Kinga od "maluchów" kochała sie w Maksiu. Ale Maksiu to taki lowelas co to żadnej nie przepuści
Zatem okresowo cierpiała a okresowo byłą szczęsliwa. Gdzies tak w połowie średniaków Maksiu zakotwiczył u boku Oli. Kinga chwilę pocierpiała po czym ze zdwojona energią rzuciłą sie na poszukiwania. Kolejnym kandydatem na zięcia został Stasiu z młodszej grupy. Jakis czas było "cudownie"
a potem na zmiane euforia i dramat
Stasiu przeplatał sie z Maksiem a raczej platoniczna miłościa do tego drugiego
Od wrzesnia Kinga chodzi do innego przedszkola. Narzeczonego już ma, tez Maksia. Fatum jakies, czy co?
A tak na marginesie - tatus Maksia nr 1 był pierwsza szkolną miłością mamusi Kingi (mnie, znaczy
, klasa 1 SP ) ale jakos mnie nie chciał choc mu pukiel włsów w łście wysłałąm. Mamusia Maksia nr ! była znienawidzoną szkolną koleżanka mamusi Kingi (tym razem liceum, ale chyba cos w tym jest
). Na Stasia mamusia Kingi krzywym okiem patrzyła bo jakoś do Stasiów zaufania nie ma
W końcu ojciec mamusi tyż Stasiu i jakis miejscami nie teges
. Za to Maksiu nr 2 pchodzi z patologicznej rodziny a jego tatus kochał się platonicznie kilka lat w mamusi Kingi o czym ta (chili ja) dowiedziała sie wczoraj na przedszkolnych zawodach rowerowych. Czekał facet 20 lat zeby mi miłość wyznac