To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

smutna matka płaczącego rano

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Katasia
Mateusz płacze rano. Nie chce iść do przedszkola. Ja muszę do pracy...
Wszystko wiem i wszystko rozumiem. Że on jeszcze mały, że trzeba przeczekać, że płacze miną....
Płacze tylko rano, potem się ładnie bawi, je, śpi. Odbieram go zadowolonego, z entuzjazmem opowiada o tym, co w przedszkolu. A rano znowu histeria...
Chodził od stycznia na pól dnia - oczywiście w czasie kiedy nie chorował, a chorował sporo, i bywało nieźle.
I ja - przy całej swiadomości - że nie dzieje mu się wielka krzywda, że te płacze miną itd ... ciągle mam doła. I jakoś tak mi ciągle smutno.
Katasia
lyszka
Niestety nie pomogę bo u nas dokładnie to samo. Dzisiaj przetestowaliśmy opcję, że tata Młodego zaprowadza .....Płacz jeszcze większy icon_sad.gif.
Serce mi się rozrywa i najchętniej wzięłabym nadal niańkę, ale wszyscy odradzają....trzeba przeczekać, tłumaczyć ewentualnie udać się na konsultacje do psychologa....
A nas dodatkowo jeszcze od wczoraj pojawił się katar a Młody w niedzielę dostał ostatni raz antybiotyk icon_evil.gif ) .
Ostatnio wychowawczyni powiedziała, że w przyszłym roku będzie lepiej icon_eek.gif

Pozdrawiam
załamana Lyszka.
paulap
U nas zuźka na początku nie płakała podczas gdy koleżanki z ulicy strasznie histeryzowały. teraz zaczyna ona robić sceny, a tamte dzieciaczki zadowolone chodzą do przedszkole... Poza tym po południu też wygląda na zadowoloną. opowiada co w przedszkolu robiła, śpiewa nowe piosenki... rano odprowadza ją tatuś i podobno jest nie najlepiej icon_sad.gif
kama_
Kamila przez pierwsze 2 tygodnie chodziła w podskokach do przedszkola,po południami nie chciała wracać do domu,bo się jeszcze bawi.
A teraz.............. icon_confused.gif Od poniedziałku płacz a właściwie histeria już podaczas wstawania,ubierania,nie chce jeść nic ani pić,wymiotuje albo w domu albo zaraz po wejściu do przedszkola icon_sad.gif Podpytywałam czy coś w przedszkolu nie tak,czy ktoś ją udeżył coś powiedziła skrzyczał, mówi,że nie a histerie trwają codziennie.
Wieczorami mówi,że już jutro nie będzie płakać bo jest duża i dzielna icon_rolleyes.gif ale oczywiście,że słowa nie dotrzymuje.
Więc albo się przeczeka,albo zbzikuje icon_confused.gif
kasiarybka
Dziewczyny nie zbzikuje sie, nie zbzikuje icon_wink.gif

Wiem, że stojąc z boku łatwo mówić, ale sama przeżyłam dokładnie to samo, więcczuję się w obowiązku napisać, że wszystko się poukłada i będzie dobrze:)

Dominik kiedy był mały, był takim "synkiem mamusi", przylepą niesamowitą, płakał nawet wtedy kiedy wychodziłam do sklepu a On zostawał u babci.

Początki w przedszkolu były KOSZMARNE.

Płakał On, płakałam ja...no szok.

Dziewczyny, to po prostu trzeba przeczekać, nie ma innego wyjścia i tyle.

Zabranie dziecka z przedszkola to niezbyt dobry pomysł.

Przecież któregoś razu będzie musiał pójść znowu i wtedy co....będzie miał zakodowane w swojej małej głowie, że jak znów zacznie płakać, to znów będzie mógł zostać w domu.

Wiem, że serce się kraja i łzy jak grochy same lecą, ale trzeba przeczekać, wytrwać, każdy następny dzień będzie coraz lepszy, aż któregośdnia Maluch powie, że w sumie to w tym przedszkolu jest całkiem fajnie icon_smile.gif

Teraz mój Dominik jest pierwszoklasistą i bardzo często prosi mnie, żebym Mu opowiadała o tym, jak to On strasznie płakał w drodze do przedszkola icon_wink.gif

Dziewczyny trzymam kciuki za Wasze posiechy i za Was icon_smile.gif

Wszystko będzie dobrze icon_smile.gif
lula
To moze mi tez poradzicie.
Otoz Malenka chodzila do przedszkola na zajecia adaptacyjne - bylo dobrze, potem tydzien do obiadu - dobrze, potem 2 tygodnie choroby, teraz ja zaprowadzilam i tragedia. Placze, wije sie, ma mocny uscisk i trzyma mnie rekami i nogami (w pasie obejmuje). Znalazla male ubranka, zaczela zakladac i udaje malenstwo, chce byc bujana na rekach, udaje ze cmoka piers, i 'kwili'.
Tak myslalam, ze jesli jeszcze raz zachoruje i znowu 2 tyg w domu to ja wypisze z przedszkola - szkoda nerwow i pieniedzy na przedszkole i lekarstwa. No ale teraz to nie wiem...
Dzis czwartek czyli 4 dni placzu, stekania, 'dzidziowania'. Konczy sie wrzesien. Placic za pazdziernik czy moze nie dojrzala nasza malenka do przedszkola?? icon_rolleyes.gif
Katasia
Kasiu Rybko kochana, Ty ja zawsze umiesz pocieszyć.

Chciałam tylko powiedzieć, że Mateusz wieczorem przy zasypianiu prosił mnie żeby nie musiał chodzić do przedszkola (bo nie lubi, nie chce). Ja pół nocy nie spałam, rano z tych nerwów miałam sensacje żołądkowo-wiadomo jakie...

I pewnie mi siÄ™ MÅ‚oda odstawi od piersi jak ja takie nerwowe mleko teraz produkujÄ™.
Doła mam nadal

Katasia
Katasia
Lula ja Tobie nie poradzę, bo ja widzisz sama nie wiem co robić...
Całą noc myślałam i nic nie wymyśliłam.
Katasia
Graz
Katasia, no to mamy ten sam problem, powiem więcej mamy dzieci prawie w tym samym wieku (Szymek kwiecień 2001, Wojtek styczeń 2004). I ja nie wiem co robić. Szymek nie lubi przedszkola, płacze.... poza tym przyniósł infekcję, oczywiście od razu Wojtek sie zaraził. Ja sie tego spodziewałam, ale nie tak szybko, nie po 3 dniach.
No i sie miotam. JUz miałam wypisywać (głównie ze wzgl. na te choroby), ale ... a to nie było pani dyrektor, a to mi sie szkoda przedszkola zrobiło.

Chyba dam Jemu i sobie jeszcze jedna sznsę teraz, jak znowu cos paskudego przyniesie po jakimś krótkim czasie, uznam, że to nie ma żadnego sensu i spróbujemy na wiosnę.

Nie spodziewałam sie że z tym przedszkolem takie hocki klocki będą.
lula
Dziekuje Katasia.
No wlasnie dzis nie moglismy o wlasciwej porze 'zareklamowac' przedszkola. Placz, smutek wielki i rzeczywiscie te lzy jak grochy - takie wielkie.
Tesciowa chociaz zawsze lepiej wie jak wychowywac Malgonie, w tym przypadku rozklada rece. Juz mialam rozmowe nt szybkiego powrotu do pracy ('kobieta tez musi cos wniesc w malzenstwo'), a tu malenstwo odmawia wspolpracy...
Katasia
Mateusz po 2 dniach miał wieczorem katar i gorączkę. Dominika też oczywiście od razu katar. Na szczęście jakoś się rozeszło tym razem.

Synek chodził od połowy stycznia do przedszkola, b. dużo wtedy chorował. Był tylko na pół dnia, bez spania i nie było tak źle jak jest teraz. Fakt, wtedy więcej nie chodził niż chodził, bo ciągle chory... A i częściej też mogłam mu odpuścić, bo siedziałam w domu na macierzyńskim.

Trochę mam nadzieję, że już się wychorował. Chorób się bardzo nie boję. Tylko ten płacz rano ...
icon_cry.gif
lula
Katasia - a nie orientujesz sie czy jak dziecko idzie rok pozniej czyli starsze to i tak choruje? Czy ten rok wiecej daje tez wiecej odpornosci? Juz zrezygnowalam z namawiania i od poniedzialku dam sobie luz. I dziecku przede wszystkim... (Tylko sie martwie jak wytrzymamy razem zime.)
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.