Moje dziecko, co widać, emanuje szczęściem i radością. Cieszy się bo dziś będzie angielski, a jutro rytmika. I będzie mogła spotkać się ze swoją przyjaciółką Małgosią. Cały czas opowiada w drodze z przedszkola ile to niesamowitych (wg niej ) rzeczy się wydarzyło. Śpiewa, skacze, tańczy i chce wstawać o 6 rano, żeby spotkać się z innymi przedszkolakami. Chętnie leżakuje (w domu tego nie lubi ale w grupie jest inaczej), obiad zjada z dokładką (coś nieprawdopodobnego). Jestem z tego powodu taka szczęśliwa. Nawet nie chcę się zastanawiać co by było gdybym musiała ją przekonywać do przedszkola.
Czy Wasze dzieci też są takie szczęśliwe?