Zuzia zaraz po przedszkolu dopomina się jedzenia. I to nie wystarczy jogurt czy serek... porządna porcja zupki ją zadowoli. Jakąś godzinkę później woła o jogurt, potem znowu kanapkę i kolację. W międzyczasie je jeszcze jakieś ciasteczko, czy batonika. Rany!!! Nigdy nie była niejadkiem, ale teraz???? ja rozumiem, ze z przedszkola przychodzi koło 16, obiad tam jadła po 12, a podwieczorkiem za bardzo nie najada się, ale tyle zjeść w ciągu 4 godzin to chyba nawet ja bym nie mogła. Pytałam pani w przedszkolu, bo myślałam, że ona tam nic nie je, ale podobno nie trzeba jej dwa razy do jedzenia namawiąć. A może robi sobie jakies zapasy na zimę Czy u Was jest podobnie, czy tylko moje dziecko odreagowuje przedszkolny stres jedzeniem?
Paula.. dzieciaki w przedszkolu szalejÄ… , spalajÄ… itp.
Moja tez przychodzi głodna do domu zresztą :"mamaaaa, bo siostry za mało jeśc dają!!" Jakos mi sie wierzyc nie chce. m.
mój synek tez głodny po przedszkolu, podwieczorek mają o 15.00 a gdy oodbieram Go po 16.00 to już pyta czy mam cos do jedzenia.
A wczoraj opowiada mi co jadł itd. i mówi , że na podwieczorek to zjadl 2 kanapki bo 3 juz nie mozna hm.. dziś wyjaśnię - ja wiem że mają jakąs tam normę ale kurcze jak dzieciak głodny to chociaz suchego chleba trzeba Mu dać - a może sie czepiam, no nic zapytam jaki to przydziął kanapkowy jest i może trzeba będzie drugą porcję dokupić
Fajnie macie. Cieszcie się że Wasze dzieciaki maja apetyt.
Moja w przedszkolu je bardzo mało (o ile w ogóle coś je), a po powrocie nadal może żyć powietrzem. No i nowy powód do zmartwienia.
Skad ja to znam, jeszcze dobrzenie wyjdziemy za prog przedszkola a ja juz slysze " mamo jestem taka glodna", juz teraz przezornie mam bulke w torbie , zaraz po przyjscie do domu musi byc talerz zupy, potem jogurt, owoce , cos tam jeszcze , kolacja i dobrze , ze potem idzie spac bo bym nie wyrobila z szykowaniem jedzenia
U nas tak było jak Ania w przedszkolu programowo nie jadła- teraz zaczeła jeść i nie ma problemu z wilczym głodem po przedszkolu.
no proszę, a ja już czułam się ździebko głupio idąc po dziecko z kanapką . A, ostatnio też z bidonem
U nas to samo.Solidny obiad po powrocie i narzekanie,że dają "tak ociupinkę".
A już myślałam,że jestem zwolniona z gotowania obiadów.
Ja odbieram dziewczynki bezpośrednio po obiedzie (jest o 13 a odbieram po 14) - i też są głodne. W drodze do domu dostają łakocie, ale w domu drugi obiad musi być
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|