To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

załamka WYMIOTY a TERAZ CHOROBY

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

kachaaa
załamałam się przez tydzień było ok jeśłi chodzi o prowadzanie Wojtusia zaczoł chodzić od 27,09 było super teraz od poniedziałku płacz straszliwy i WYMIOTY
ZAŁAMAŁAM SIE CO ROBIĆ?JAK REAGOWAĆ?
ulcik
może spróbuj tak jak Sammy podawać syrop z melisy uspakajająco .. oby pomogło

ulcik
irminka2
Kachaaa, a może te Wojtusie tak mają? Mój dziś poważny zerówkowicz, jak zaczynał karierę przedszkolaka po kilku bezproblemowych dniach zaczą strasznie płakać , aż do wymiotów. Trochę to trwało, potem był chory , po chorobie znów jazda, minęło prawie dwa miesiace zanim skończyła się histeria(bo popłakiwanie jeszcze jakiś czas trwało).
Twój Wojtuś długo był z daleka od Ciebie, może stąd się bierze taki płacz - mama znowu go gdzieś zostawia. Cierpliwości , on zrozumie ,ze zawsze po niego przyjdziesz.
Kupienie syropku z melisy(kupowałamMelisal) nie jest złym pomysłem.

Pozdrawiam , trzymajcie się

Irmina
kachaaa
dzięki irminka kurcze podłamana jestem na maksa
ja wiem że on tak myśli że ja go znowu zostawie wyjade ja mu tłumacze ale zdaje sobie sprawe że i tak się boi jak prowadza go mój tomek to obywa sie bez wymiotów ale dalej płacz jest i pochlipywanie nawet dodzine półtorej po tym jak go tomek zaprowadzi
najgorsze to to że my nie mamy wyboru albo przedszkole albo znowu Wojtuś 400 km ode mnie na następny rok a oabwiam sie że ani ja ani on tego nie wytrzymamy
eee no i się poryczałam
addera
Kachaaa, Michał też nas na poczatku brał na wymioty. Sprawdzał czy jak zwymiotuje, to go do domu zabierzemy. Po trzech razach stwierdził, że to nie ma sensu i wymioty się skończyły. Teraz chodzi do żłobka z usmiechem, robi papa, wie że po niego przyjdę , po prostu sie przyzwyczaił. Ja mysle, że musicie sobie dac jeszcze trochę czasu na adaptację.
Niektóre dzieci po prostu więcej tego czasu potrzebuja.
Będzie dobrze, trzymam kciuki.
kachaaa
addera ale najgorsze że te wymioty to z płaczu i nawet nie wymuszone icon_cry.gif
Potwora
Kacha, on się chyba musi przekonać, że jest tak jak mu mówicie, że go nie zostawicie. Znowu. Niedługo sam do tego dojdzie ale warto mu o tym przypominać icon_wink.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
CYTAT(użytkownik usunięty)
cytowany post usunięto

Kim jesteś, żeby wygłaszać takie osądy. Nie znasz sytuacji... nie znasz Kachyyy, nie znasz Wojka...
Zrobiło mi się przykro, gdy to przeczytałam.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
OK.

Po prostu na przyszłość przeczytaj jeszcze raz post przed wysłaniem.
Słowo "upychany" w kontekście dziecka ma zabarwienie zdecydowanie negatywne. A Wojtuś na pewno nie jest "upychany".

Pozdrawiam
Paka
kachaaa
nooo to (użytkownik usunięty) dobiłaś mnie juz do końca ...dzięks

ja mu tłumaczyłam za każdym razem jak się widziałam z nim
specjalnie był zapisany do przedszkola nie od września a od pażdziernika a przyjechał do wrocka na początku wrzesnia po to właśnie aby chociarz miesiąc zaaklimatyzował się chodziłam z nim tydzień do przedszkola siedziałam pod drzwiami potem mąż go prowadzał spytał się czy zostanie na 2 godzinki sam powiedział że tak i przez 2 dni nie było problemu we wtorek mąż wyjechał na 2 dni i ja go zaprowadzałam no i zaczeło się straszliwy płacz wymioty...

teraz to już nie istotne na jakiś tydzień mamy zakończony problem...zapalenie ucha.

Paulina jeszcze raz baaaardzo dzię kuje za pomoc

zdołowana...
irminka2
Dziś wyjątkowo mąż odwoził Wojtka i ten urządził mu ryk - czy mama po mnie przyjedzie i czy szybko? A przeciez to jego 4 rok w przedszkolu i na pewno wie, że przyjeżdżam po niego zawsze - nigdy nie był np.ostatni zabrany z przedszkola.
Także ,Kasiu cierpliwości, jak widzisz starym przedszkolakom też zdarza się popłakać.

Irmina
użytkownik usunięty
[post usunięty]
kachaaa
aaaa mi juz wszystko jedno
musiałam dziś zwolnić sie zpracy Wojtuś obudził sie z z zakrwawionym uszkiem telefon do laryngologa potem pediatra skierowanie wizyta laryngolog młyn
okazało się ze nastąpiło pęknięcie błonki było czyszczenie i płukanie wypłyneło pełno zakrzepniętej krwi ropy czop woskowy okropieństwo no i niestety bez antybiotyku się nie obejdzie icon_cry.gif usiadłam i rycze ...mam dość
użytkownik usunięty
[post usunięty]
kachaaa
ucho wyleczone jak usłyszał że od poniedziałku do przedszkola to zaczeło sie w nocy się budzi z płaczem i krzyczy "nie chcem do peczkola" chodzi i powtarza że jest bardzo chory i nie może iść do przedszkola

już nie mam siły nie mam chęci chyba się poddam ...tylko co dalej....
marghe.
Kachaa.. a jestes w stanie z Niego wyciagnąc dlaczego n ie chce?
Jest w stanie Ci wytłumaczyć czego sie boi?
Bo moze faktycznnie coś sie niemiłego w rpzedszkolu wydarzyło..
m.
kachaaa
pytam sie go ale za każdym razem mówi co innego
na pytanie czy pani krzyczy mówi tak
czy dzieci krzyczą mówi tak
czy ktoś cię pobił-tak
pani Cię pobiła-tak gdzie pokazuje pupa rączka
nie wiem wierzyć nie zgłaszczać czy nie
boje sie ze jak powiem co Wojtuś mi komunikuje to zaczną Go naprawde źle traktować jak małego histeryka i oszusta ychhhh
zobaczymy w poniedziałek
marghe.
Jesli powiesz w czym problem a Panie wychowawczynie nie potraktują go powaznie.. to powinnaś sie zastanowci nad tym konkretnym przedszkolem.
Jesli zaczną źle traktowac Wojtka, to tym bardziej.
m.
zilka
Kasiu, przedszkole przedszkolem ale ja myślę, że (użytkownik usunięty) niezależnie od formy wyrażania swoich poglądów ma dużo racji... On się boi, że go znowu zostawisz, że nie wrócisz, że mama zniknie. Skoro nawet dzieci, które mają normalną sytuację życiową przeżywają takie lęki (patrz wątek godzina zero) to co dopiero on? Dziecko, które nie mieszkało z mamą, ledwo przyjechało i już musi ją zostawiać?

Ten psycholog chyba o tyle nie jest zły, że może podsunąłby Wam różne sposoby jak ten lęk u małego zmniejszyć. Mnie przychodzą do głowy tylko takie "zabawy w obietnice" - obiecujesz małemu różne rzeczy (oczywiście rozsądne i realne) i zawsze dotrzymujesz słowa. Żeby widział, że jak mama coś powie to powie. To znaczy, że tak będzie. I mam też na myśli negatywne obietnice (nie posprzątasz - nie obejrzysz).

Nie wiem jak było przez ten rok, czy miałaś jakąś nadzieję na zabranie go do siebie, czy to się odwlekało czy nie ale może on słyszał jakieś obietnice bez pokrycia???

A potem te obietnice przenieść na przedszkole i znowu - zawsze dotrzymywać słowa. Miało być odebranie po obiedzie - to jest. Miało być po leżakowaniu - to jest. Przecież jego nie interesują korki, szef czy inny powód spóźnienia mamy tylko to, że mama miała być a jej nie ma.

Przedszkole to dla niektórych dzieci okropny stres, dla Twojego ma prawo być 100 razy większy i Ty tylko 1000 razy więszką dawką miłości mu pomożesz to przetrwać icon_biggrin.gif
Ida.dorota
Kachaaa, nie zadawałabym dziecku pytań, o których piszesz. Maluchy mają tendencję do potakiwania i zadowalania dorosłych, więc często odpowiadają twierdząco, nawet, gcy nic z tego, co sugeruje pytanie, nie miało miejsca.
Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś na temat przedszkola, spróbuj się z nim pobawić w przedszkole, tak, żeby on był panią a Ty dzieckiem. Albo narysować, jeśli już rysuje na tyle sensownie, że coś z tego zrozumiesz icon_wink.gif icon_biggrin.gif . Ale ja nie sądzę, że w tym przedszkolu dzieje się coś szczególnie złego. Jak pisały dziewczyny, dzieci o mniej skomplikowanej sytuacji życiowej mogą mieć problem z adaptacją w przedszkolu. Mój synek jest już zabrany z przedszkola, nie dał rady, a z pewnością było mu łatwiej, niż Twojemu.
Wasza sytuacja jest niezwykle trudna. Pamiętam, jak cieszyłaś się, że mały jest wreszcie z Wami. W takich momentach człowiek czuje się najczęściej, jakby wszystkie jego problemy się skończyły, jakby chwycił Pana Boga za nogi... A tu nagle pojawia się przeszkoda, której się nie przewidziało. Problem tym trudniejszy, że macie świadomość jego wagi - jak nie będzie chodził do przedszkola, Wojtuś znów będzie poza domem. Ta alternatywa jest koszmarna i rodzi niezwykłe napięcie w kwestiach dotyczących przedszkola. To napięcie wyczuwa także Wojtek, ale on nie wie, czemu Wam tak zależy na tym, by tam chodził. I może sobie wyobrażać różne rzeczy. Pisały już o tym dziewczyny, bardzo słusznie, moim zdaniem. A do adaptacji w przedszkolu dziecku niezbędny jest spokój. Spokój, ciepło i miłość, oparcie w domu. Dlatego myślę, że pomoc z zewnątrz bardzo by się Wam przydała. Wsparcie potrzebne jest przede wszystkim Tobie, byś mogła zapewnić synkowi oparcie, byście przetrwali czas adaptacji Wojtka, który może być dłuższy, niż innych dzieci. Potrzeba Wam siły i metod radzenia sobie ze stresem u siebie i u małego.
Życzę wiele siły i spokoju.
zilka
Kasiu, jeszcze jedna rzecz, oczywista ale napiszę. Pilnujcie się, żeby Wojtuś nie usłyszał (celowo czy przypadkiem), że jak nie zacznie chodzić do przedszkola to wróci do babci. To go raczej zaklopsuje na amen.

A dzieci słyszą dużo więcej niż nam się wydaje...
kachaaa
mi już ręcę opadaja
to co piszecie to ja wiem ja na to byłam przygotowana teoretycznie z praktyka wyszło jak wyszło
sprawa wygląda tak jak Tomek z nim rozmawia to in niemal natychmiast teraz by poszedł do przedszkola jak ja pytam sie to on nie chce płacze itp
ja wiem że on ma milion razy gorzej cieżej jest mi strasznie smutno z tego powodu mam do siebie ogromny żal że musiałam go na to wszystko narażać
jeśłi chodzi o dotrzymywanie słowa to zawsze 100 razy sie zastanowie zanim powiem słowo OBIECUJE bo wiem jak to jest jak ktoś obieca i nie dotrzyma słowa
moja mama miliony rzeczy mi naobiecywała nigdy nie dotrzymała słowa wiem jaki to ból i żali a potem nieufność wole powiedzieć prawde zabronić czegoś wole żeby popłakał wytłumaczyć mu niż na odczepnego coś obiecać
rzeczywiście potrzebuje wsparcia i dlatego napisałam bo nie raz nie dwa mi pomogłyście i moge na was liczyć
marghe.
Wiesz co poskutkowało u mnie w rodzinie ?
Dziecko zaczeło zabierac ze sobą do przedszkola swojego jaska - poduszkę.
Poduszke, bez ktorej nie umiało w domu usnąc. I miało nakaz , zeby tę poduszkę przynieść PO PRZEDSZKOLU, POPOŁUDNIU do domu.
Nie mam pojęcia jaki mechanizm zadziałał, ale zadziałał.

Fakt faktem, ze Wojtus jest w trudniejszej sytuacji (patrz to, co napisały Zilka i Ida..). Cierpliwosci i nie obwiniaj siebie.
m.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
kachaaa
JA OD NIEGO NIC NIE WYMAGAM NIE NA TYM ETAPIE JA MU TŁUMACZE TŁUMACZE TŁUMACZE PRZYTULAM CAŁUJE WYGŁUPIAM SIE TŁUMACZE TŁUMACZE W NOCY TULAM I TŁUMACZE POKAZUJE CAŁUJE PRZYTULAM I ZNÓW TŁUMACZE
A DO PRZEDSZKOLA ZABIERA UKOCHANĄ KOŁDERKE .....
TERAZ I TAK JESZCZE TYDZIEŃ NIE BĘDZIE CHODZIŁ WIEĆ W SUMIE 2 TYGODNIE PRZERWY W ŚRODE JEDZIE Z MĘŻEM NA 3-4 DNI DO UKOCHANEGO DZIADZIUSIA ZĘBY TROSZKE ODPOCZOŁ I ZACZNIEMY "WALKE " OD 25,10
A.L.
Kachaa a czy to jest konieczne zeby on jechal do dziadziusia?
Mnie sie wydaje ,ze w okresie adaptacji w przedszkolu ,powinno byc jak najmniej przerw.Wystarczy ,ze juz choroba go zmorzy.
Ja to widze po moim dziecku.W piatek bylo juz calkiem znosnie,a po weekendzie dzis-tragedia.Dwa dni wystarczyly ,zeby pomyslec ze juz koniec z przedszkolem icon_confused.gif
Nawet panie mi mowily ,ze jesli kiedys z jakich powodow nie przyprowadze dziecka do przedszkola ( wyjazd,czy jakies sprawy do zalatwienia wymagajace obecnosci dziecka) to lepiej bedzie ,jesli wybiore sobie na to dzien w srodku tygodnia,wtorek czy srode.
Nieobecnosc dziecka w piatek powoduje, ze lacznie w weekendem nie ma go w przedszkolu az trzy dni.W poniedzialek trudno mu zrozumiec ,ze znowu musi isc.
Wychowawczynie mowia ,ze wlasnie na poczatku tygodnia jest najwiecej malych wyjcow wink.gif
Nie bede sie wtracac...ty decydujesz.Ale mysle ,ze takie przerwy tylko przedluza okres jego adaptacji.
I mysle ,ze tez moga dawac mu nadzieje ,ze jednak nie bedzie musial tam chodzic.


a.
zilka
CYTAT(kachaaa)
UKOCHANEGO DZIADZIUSIA ZĘBY TROSZKE ODPOCZOŁ I ZACZNIEMY "WALKE " OD 25,10


Kasiu a ja z innej beczki o tym dziadku. Podkreślam, że to jest tylko moja opinia, nie znam szczegółowo Waszej sytuacji rodzinnej, etc.

Ale... Ale ja bym Wojtusia nie wysyłała teraz do dziadka. Nie wiem dlaczego on tam jedzie ale dla mnie stojącej z boku wprowadza to straszne zamieszanie. Czy tata tam z nim zostanie czy wyjedzie? To co on sobie ma myśleć? To ja teraz mieszkam już z mamą czy z powrotem z babcią (nie wiem to to dziadek od tej babci)? Dlaczego teraz nie idę do przedszkola tylko znowu jadę do babci? Ja chcę być z mamą???

A druga rzecz to Twoje określenie "walka". Oczywiście czepiam się ale skoro tak piszesz to przejawia się to również w Twojej postawie i będziecie się tak szarpać bez końca....

Nieustająco powodzenia icon_biggrin.gif
marghe.
KAchaa. a dziadzius nie moze do Was wpaść?
Dziewczyny mają rację.
On sie pogubi.
Raz do przedszkla, raz w domu, jeszcze innym razem do dziadków.
Chyba powinnaś wprowadzić jakkis stały rytuał.
Kircze, sama nie wiem icon_sad.gif
zilka
CYTAT(marghe.)
KAchaa. a dziadzius nie moze do Was wpaść?


O to dobre rozwiązanie, nie pomyślałam o tym. I może trochę pomieszkać? Poodprowadzać do przedszkola???

icon_biggrin.gif
użytkownik usunięty
[post usunięty]
użytkownik usunięty
(Ja wtrącę trochę prywaty, sorry...)

Kachaaa, jeśli chcesz pogadać, to wpadnij do mnie z Wojtusiem - pobawi się z Zosią, a my sobie posiedzimy przy kawce, co?
kachaaa
Dziadzio to ukochana osoba Wojtka zaraz po nas to nie ten dziadek u którego mieszkał taka wyprawa to dla niego frajda nagroda
długo rozmawialiśmy i bardzo chce jechać ustaliśmy że jak przyjedzie to pójdziemy do przedszkola zobaczyć co słychać u pani i zgodził sie bez problemu
Tomek będzie z nim cały czas.
Paka odezwe sie napewno niech tylko chwile odetchne bardzo dziekuje za zaproszenie
kachaaa
WYMIOTY SIĘ SKOŃCZYŁY BIEGUNKA TEŻ NAWET SIE ZAADOPTOWAŁ I CO SIĘ ZACZEŁO ZAPALENIE UCHA PÓŁTORA MIESIĄCA A MY DZIŚ PO RAZ 3 TO PRZECHODZIMY TYDZIEŃ POCHODZIŁ I ZNOWU NAJPRAWDOPODOBNIEJ ANTYBIOTYK ZOBACZYMY DZIŚ JUZ PRYWATNIE IDZIEMY ...MAM DOŚĆ
PAULINKA DZIĘKUJE CI BARDZO...WIESZ ZA CO...I ZA TO ZE JESTEŚ

ZAŁAMANA KACHAAA

PS KOLEJNY GWÓZDŹ DO MOJEJ TRUMNY JUŻ SIE CHYBA NIE WYGRZEBIE
marghe.
Kachaa, choroby to niestety norma u przedskzolaków. Zerknij na dwa wątki na tym forum - godzina zero i zdrowie przedszkolaka . Zobaczysz,z e kazda z nas przez to przechodzi. Moze ta swiadfomosc Ci pomoże chociaz troszkę.

Gaba siedziała 3 tyg w domu - też zapalenie ucha.
Uszy (nimen omen) do góry.
To normalne, nie załamuj sie, proszę/

ps. poczytaj sobie na forum "zdrowie i pielegnacja dziecka" o zapaleniu ucha. I poszukaj dobrego laryngologa.
użytkownik usunięty
[post usunięty]
kachaaa
no i wszystko jasne
w ciągu półtora miesiąca 3 zapalenie ucha tego samego zresztą a na dokładke jeszcze angina ropna
do końca roku wojtus w domu
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.