[post usunięty]
Ehh spoko, znalazłaś przedszkole, które rozumie co to znaczy indywidualny rozwój dziecka, a co do kasy obawiam się, ze nic nie zwrócą
Roso, nie wiem, jak w W-wie, ale najmłodsze przedszkolaki często się "wykruszają" po jakimś miesiącu-dwóch, albo po pierwszym półroczu. Może uda się Wam jeszcze trafić do państwowego przedszkola? Wiem, że ono nie ma tak rozbudowanego programu, ale (przynajmniej tak wynika z moich doświadczeń) pań tam pracujących nic nie zdziwi i widują one gorsze rzeczy niż kupa na wykładzinie - mają po prostu spokojniejsze podejście do dzieci.
Roso, trochę mi szczęka opadła czytając opis Twoich i Kuby perypetii z przedszkolem
Można powiedzieć, że czytam i się uczę bo my nie mamy żadnych przedszkolnych doświadczeń. Co do pieniędzy. Nie wiem czy przy przyjęciu Kuby podpisywałas coś w rodzaju "umowy", która regulowałaby takie kwestie, jakieś ustne ustalenia? Jak to się rozwiązuje w innych tego typu placówkach?
Poszłabym chyba na rozmowę z tą panią dyrektor z 27 - letnim stażem dla zasady. Gdyby to nic nie dało, napisałabym o sytuacji do kuratorium. Mam sporo doświadczeń z przedszkolami i uważam, że w tej branży jest tak dużo pań dyrektor z 27 - letnimi stażami, że należy wreszcie coś z tym zrobić.
A co do przedszkola, o którym piszesz, to Tomek właśnie chodził do ich filii. Tu nie było tak różowo, ale może to tylko filia i dlatego... Bardzo będę ciekawa Twoich wrażeń za jakiś czas.
Rosa,
nie bede pisac "a nie mowilam" ale kofana przyjmij prawde matki 5 dzieciat Jesli jakakolwiek placowka wychowawcza traktuje cie jak naturalna przeszkode w dazeniu do tego by twoje dziecko bylo takie jak inne dzieci, sralo (pardon) na rozkaz oraz glownie zajmowalo sie trzymaniem mordy w kubel- to NA PEWNO nie warto dziecka tam trzymac, tlumaczyc sobie ze kupa jest problemem itd. Jesli przedszkole ma dezorganizowana prace przez jedno dziecko ktorego bardziej trzeba dopilnowac, to IMHO dupa to nie przedszkole i ja Roso droga na twoim miejscu napisalabym donos do kuratorium. Oraz do gminy bo ona podobno doklada (ciekawam nota bene czy swagirka pracuje w tym przedszkolu kogos z gminy czy tesciowa czy to jakies bardziejsze koligacje sam..) W ogole istenieje pare zdan na ktore sie uczulilam- brzmia one: dziecko jest halasliwe dziecko jest wybitnie inteligentne ale nie slucha polecen. dziecko dezorganizuje prace. dziecko robi prace ponizej wlasnych zdolnosci (a przecie obie wiemy tarara) dziecko jest zbyt ruchliwe. ITD. Mam pewna metode- jesli nauczyciel uzywa ktoregokolwiek z tych zdan- zamieniam sie w zimna suke ktora na prosby "niech pani wplynie na dzieko" odpowiada "nie obserwuje takich problemow w domu" natomiast pytam sie czy pani jako pedagog ma jakis pomysl na rozwiazanie problemu a bardzo rozezlona potrzfie strzelic "no.. dziecko jest inteligentne wiec sie nudzi " No witaj roso w gronie rozczarowanych cialem pedagogicznym.
[post usunięty]
Cóż moge powiedzieć - Adaś jest w państwowym przedszkolu, w grupie 4-latków. Tam panie karmia te dzieci, które z sobie wiadomych powodów nie chcą tego robić samodzielnie. Jak jest więcej takich asów, to do pomocy dochodzi pani z kuchni.
No kupa, kupa, kupa....
biedny kurcze Kuba. Ale mowie ci Rosa, im wiecej piszesz o Kubie tym bardziej przypomina mi moj wlasny kanal z Ola i sikaniem w pieluche (ola miala 4 lata i lala w nocy). Tez przyznam sie wpedzilam sie w kanal. Na szczescie przedszkole wtedy stanelo na wysokosci zadania i absolutnie nie komentowalo siku a do mnie madra pani wych. caly czas wkladala w glowe, ze co ja sie stresuje, jej nie przeszkadza Mi przestalo przeszkadzac i dziekuje od wakacji Ola w lozko siknela RAZ. Kuba jest dzielnym facetem robi postepy i pewnie ani sie obejrzysz a problem kupy zniknie. Rosa powaznie ci mowie- to prywatna placowka- naslalabym przedszkole. Moze i nic nie znajda ale toche panieom adrenalina podskoczy.
Przypomina mi się historia marghe. Tam też miałam wrażenie tworzenia "casusu Gaby".
Kurde, a nasze przedszkole państwowe, bez udziwnień, do lasu nie chodzą, ale ogólnie nie mogę narzekać. I nawet nakarmiły Żuczka obiadem, jak je okłamał, że go mama w domu karmi Ja go potem wsypałam, robiąc wielkie oczy na wieść, że był karmiony, bo w domu odkąd umie łyżkę trzymać, to je sam Wpadek z sikaniem nie miał, ale wiem, że jak się innym dzieciom wpadka zdarzy, to nikt dramatu nie robi tylko panie proszą zawsze o zapasowe ciuszki na przebranie. Zgadzam się z Wieczną, podpieprzyłabym ich do kuratorium P.S. I co to znaczy, że dzieci nei wychodziły NIGDY i NIGDZIE?? NA jakieś podwórko, spacer to chyba wychodziły??
Rosa przypomina mi sie nasze pierwsze podejscie do przedszkola.
Tez trafilismy do takiego pseudo przedszkola... willa, pare pokoikow, maly ogrodek itp. Nasza, a w zasadzie moja decyzja (czego nie moge sobie do dzis wybaczyc) o wyborze tej placowki, byla poprzedzona wizyta z 2,5 letnim Kamykiem w zlobku. Pisalam juz kiedys na ten temat, byc moze trafilam do tego zlobka w nieodpowiednim dniu, nie wiem... wiem jedno, ze wyszlam z placzem i nie moglam sobie wyobrazic mojego kochanego maluszka w tym miejscu. Zatem, kiedy trafilismy do tego "domowego" przedszkola, od razu wydalo mi sie ono o niebo lepsze od zlobka. Mialam chyba jakies bielmo na oczach i nie widzialam wad tego miejsca. Dziecko bylo odbierane ode mnie prawie sila w drzwiach... Kiedy odbieralam Kamyka, byl wprawdzie wesoly, ale juz rano dnia nastepnego w domu i w drodze do przedszkola byl placz. Tlumaczylam to sobie kryzysem malego przedszkolaka. Jednak, gdy po dwoch tygodniach Kamyk mial zatrucie pokarmowe i zlapal jakiegos wirusa jelitowego, powaznie zaczelam analizowac dobre i zle strony tego przedszkola. Przewazyly te zle.... Po paru dniach, od odchodzacej z przedszkola wychowawczyni Kamyka dowiedzialam sie, ze dzieci czesto "lapia" wirusa jelitowego, ze wlascicielka przedszkola sama dzieciom gotuje, dodajac do posilkow roznych ulepszaczy Ze oczywiscie nikt inny tych posilkow nie konsumuje poza dziecmi... Ze dzieci maja "zajecia" w niewielkim pokoju, a jest ich w sumie jedynascioro... i jeszcze pare innych "ciekawych" rzeczy... Przypomnialam sobie, ze gdy zaprowadzalam Kamyka i z placzem byl mi odbierany, to zdarzylo mi sie uslyszec pod drzwiami slowa Pani "przestan plakac, jestes NIEGRZECZNY"... Do dzis mam ogromnego moralniaka, ze wyslalam dziecko w takie miejsce Na szczescie udalo nam sie znalezc przedszkole, w ktorym Kamyk czuje sie swietnie, wiem co robi, ogladam jego prace, slucham wierszykow i piosenek, rozmawiam z Paniami i mam z nimi swietny kontakt, czasem, jak rankiem Kamyk nie ma humoru, dzwonie z pracy i pytam jak sie czuje. Zdarzylo mu sie kilka wpadek z siusianiem i nikt nie robil z tego powodu problemow. Reasumujac, Rosa dobrze, ze zabralas Kube z tego przedszkola. A jesli chodzi o podanie adresu, to oczywiscie, ze mozesz, wszak funkcjonuje u nas baza przedszkoli. Moze zachecisz Pania dyrektor do wpisu swojej placowki do naszej bazy
.........
nie otwiera mi się strona tego przedszkola??? nie można otworzyc CYTAT(moko.) .........
nie otwiera mi się strona tego przedszkola??? nie można otworzyc :( Można, tylko Rosa linka skopała Zamiast podkreślnika powinien być myślnik Wklejam tutaj: Leśne Przedszkole
No chyba bym takie baby podusiła! U nas, w zwykłym państwowym przedszkolu na maluchach dzieci jest prawie trzydziestka. Jedna trzecia to 2,5 latki. w tym kilkoro w pamperach. Nikt nie robi problemu. W tamtym roku gdy Jeremiasz był właśnie na maluchach miał w swojej szufladzie kilka zmian majteczek i spodni ,oraz zapas pampersów - zakładanych na poobiednią drzemkę. Wpadki się zdarzały ale nikt nie robił z tego dramatu. Dzieci były zachęcane do samodzielnego jedzenia ale gdy był z tym kłopot panie zawsze pomogły i nakarmiły. I nikt nigdy nie skarżył się, że któreś dziecko"dezintegruje" zajęcia! Dzieci miały różne zajęcia w trakcie dnia ale nic na siłę - była spora frakcja " dywanowa" która ponad wszystkie zajęcia stolikowe przedkładała zabawę indywidualną -na dywanie właśnie, wśród zabawek. Albo, może inaczej - dzieci brały udział w takich zajęciach tyle, ile były wstanie wytrzymać. Mój syn który początkowo zafascynowany mnogością zabawek i kolegów do towarzystwa miał głęboko w nosie wszelkie prace plastycznie itp. pod koniec roku przedszkolnego przynosił już całkiem "profesjonalne" wyklejanki, rysunki, i inne dzieła z dumą oznajmiał: "sam zlobiłem!" Teraz jest na 3-4 latkach, do przedszkola pruje co rano z radością, i choc może nie jest ono do końca idealne to wiem, że mały dobrze się tam czuje, ma swoje ulubine ciocie a gdy nawet zdarzy się mu jeszcze wpadka(a czasem się jeszcze zdarza) to nikt nie bedzie go z tego powodu wpędzał w stres tylko go zwyczajnie przebiorą.
Ja na twoim miejscu nie odpuszczałabym tej kasy a przedszkolu zrobiłabym jeszcze odpowiednią antyreklamę w srodowisku okolicznych mam. (A tak, taka jestem wredna jak chodzi o krzywdę mojego dziecka i nieuczciwość)
No, qrcze, nie darowałabym. Dla zasady.
A do kuratorium najlepiej iść. Z tego co wiem, panie zajmujące się przedszkolami to bardzo sensowne osoby. Niedawno odwiedzała je moja koleżanka w sprawie kłopotów z leżakowaniem. Sprawę (o wiele mniejszą) załatwiła pomyślnie i nikt jej nie zbywał. Chyba warto. Mogę się dokładnie dowiedzieć do kogo w tym kuratorium warto uderzyć... Pzdr, Zwierzo
[post usunięty]
Żeby ustrzec następne dzieci warto to zgłosić do kuratorium!
Roso do ktorego Lesnego chodzicie? Na Zolny czy w Piasecznie? My chodzimy z Gaba na zajecia adaptacyjne na Zolny i spedzam z paniami dwie godziny. Jestem coraz bardziej zachwycona. Szczegolnie babkami, ktore sa niesamowicie cieple. Wszystkie dzieciaki do nich lgna. I po kazdych zajeciach Gaba uczy sie czegos nowego, tak ot bez zadnej presji. My na te zajecia chodzimy na 16 i zrozumiale byloby ze panie sa lekko zmeczone. Zdarza sie ze pani po wyjsciu z przedszkola zatrzymuje sie na 10 minut zeby jeszcze z Gaba pogadac. Szczegolik, ale jak wazny.
Po Twojej relacji utwierdzam sie w przekonaniu ze dobrze wybralysmy. No i gratulacje dla mlodego!
[post usunięty]
CYTAT(Rosa*) i sÄ… to zdecydowanie najlepiej zainwestowane pieniÄ…dze w moim zyciu
A - tak z ciekawości - ile trzeba mieć, żeby w razie czego zainwestować? Na stronie nie mówią... natomiast wyczytałam, że mają grupę dwulatków. Niedługo będę w temacie... Pzdr, Z
Hihi widzialam o 17 jakiegos faceta tylem, to niemaz byl? Maly ten swiat.
Obie panie: Madzia i Cecylia sa tak spokojne i pelne pomyslow ze jestem w szoku. Podoba mi sie to nastawienie na nauke o przyrodzie, no i te zwierzaki Gaba uwielbia je karmic i budowac dla nich wybiegi. Wczoraj zajecia skonczyly sie o 18.15, bo pani sie zatracila w zabawie Rosa pisz prosze o swoich spostrzezeniach. Dla mnie jedynym minusem tego przedszkola sa schody, ale moze zwracam na to uwage, bo Gaba ma dopiero dwa latka. CYTAT(Zwierzo.) CYTAT(Rosa*) i sÄ… to zdecydowanie najlepiej zainwestowane pieniÄ…dze w moim zyciu
A - tak z ciekawości - ile trzeba mieć, żeby w razie czego zainwestować? Na stronie nie mówią... natomiast wyczytałam, że mają grupę dwulatków. Niedługo będę w temacie... Pzdr, Z Podstawowa oplata to 750 zl, dodatkowo placi sie za rytminke, angielski i gimnastyke korekcyjna, chyba Razem wychodzi kolo 900 zl, wpisowe 500 zl. Moze Rosa mnie poprawi, bo boje sie ze walnelam sie w ktorejs kwocie. A Kuba moze sie jezykow nauczy dodatkowo bo ma w grupie dwojke dzieci niemieckojezycznych chyba i niedlugo dolaczy mloda Francuzko-Niemka Laura.
kayak, dzięki. Będę myśleć. I planować. I zarabiać.
Pzdr, Z
Witam,
Jestem dyrektorką Niepublicznego Przedszkola Językowego "Leśne Ludki" na Młocinach (Bielany). Pragnę zauważyć, iż informacje podawane w tym liście nie dotyczą naszego przedszkola, aczkolwiek przez zbieżność nazw niestety z nami się kojarzą. Bardzo proszę autorkę tego listu o podanie nazwy przedszkola, którego ten artykuł dotyczy i sprostowanie sprawy, ponieważ stanowi to dla naszego przedszkola "Leśne Ludki" na Młocinach bardzo przykrą antyreklamę. Z wyrazami szacunku, DYREKTORKA
Witam,
Jestem dyrektorką Niepublicznego Przedszkola Językowego "Leśne Ludki" na Młocinach (Bielany). Pragnę zauważyć, iż informacje podawane w tym liście nie dotyczą naszego przedszkola, aczkolwiek przez zbieżność nazw niestety z nami się kojarzą. Bardzo proszę autorkę tego listu o podanie nazwy przedszkola, którego ten artykuł dotyczy i sprostowanie sprawy, ponieważ stanowi to dla naszego przedszkola "Leśne Ludki" na Młocinach bardzo przykrą antyreklamę. Z wyrazami szacunku, DYREKTORKA
Witam,
Pani dyrektor raczy zauważyć, że autorka postu raczej pozytywnie wypowiada się o "Leśnych ludkach", chyba, że coś mi umknęło. Gdzie tu "przykra antyreklama"?? Z wyrazami szacunku, BUREK
To teraz nie trzeba umieć czytać, żeby zostać Dyrektorem przedszkola?
Wiem, wiem.... Złośliwa jestem
Przykrą antyreklamę właśnie zrobiła sobie Pani, Pani Dyrektor.
CYTAT(przedszkole) Witam,
Jestem dyrektorką Niepublicznego Przedszkola Językowego "Leśne Ludki" na Młocinach (Bielany). Pragnę zauważyć, iż informacje podawane w tym liście nie dotyczą naszego przedszkola, aczkolwiek przez zbieżność nazw niestety z nami się kojarzą. Bardzo proszę autorkę tego listu o podanie nazwy przedszkola, którego ten artykuł dotyczy i sprostowanie sprawy, ponieważ stanowi to dla naszego przedszkola "Leśne Ludki" na Młocinach bardzo przykrą antyreklamę. Z wyrazami szacunku, DYREKTORKA Nie można sowjego dziecka nawet leśnym ludkiem nazwać czy co Piękna antyreklama Przedszkola Językowego w wykonaniu samej Pani Dyrektor
Wiecie co to chyba jednak nie pani dyrektor z przedszkola, to jakieÅ› jaja
[post usunięty]
Witam ponownie,
Droga Roso Dziękuję za odpowiedź i zmianę nagłówka Pani artykułu. Poprzedni, który brzmiał :" Jak Kubuś został leśnym ludkiem czyli pożegnanie przedszkola" faktycznie stanowił dla niektórych rodziców błędne skojarzenie z naszym przedszkolem, a przy tym brzmiał dosyć jednoznacznie- został i pożegnał, tak jakby dopiero co został, a juz zdążył je pożegnać. Teraz jest już na szczęście wszystko jasne.Proszę wybaczyć nieporozumienie. Pozdrawiam
Jak sie okazuje panie dyrektorki albo sa namiętnymi czytaczami dzieckowych forum albo maja na nich swoje V kolumny.
Danka ale to w sumie in plus , jesli pani dyrektor pewnej akademii czyta -to w watku ponizej obsmarowalam to przedszkole .B
CYTAT(przedszkole) Witam ponownie,
Droga Roso Dziękuję za odpowiedź i zmianę nagłówka Pani artykułu. Poprzedni, który brzmiał :" Jak Kubuś został leśnym ludkiem czyli pożegnanie przedszkola" faktycznie stanowił dla niektórych rodziców błędne skojarzenie z naszym przedszkolem, a przy tym brzmiał dosyć jednoznacznie- został i pożegnał, tak jakby dopiero co został, a juz zdążył je pożegnać. Teraz jest już na szczęście wszystko jasne.Proszę wybaczyć nieporozumienie. Pozdrawiam szkoda ze czytaja tylko tytul te panie dyrektorki
Nie wiem ja Te Panie Dyrtektorki, ale inne czytają znacznie wiecej niz tylko tytuł.
Ta Pani Dyrektor przynajmniej skomentowała (pal licho jak) daną wypowiedź, ujawniła sie.. Tamta Pani nie .. tamta Pani wywaliła moje dziecko.. za co, notabene, bedę Jej dozgonnie wdzieczna..
Buu dziewczyny, ta cała akcja ze zmianą tytułu watku to moja wina . Na edziecku cytrynka pytała o przedszkole "Lesne ludki " na Bielanach a że Rosy Synek został Lesnym Ludkiem i oboje sa zachwyceni wkleiłam link z tym watkiem. Byłam pewna że chodzi o to samo przedszkole tylko w innej lokalizacji ( cos w rodzaju Zielonej Ciuchci) Link który zamiesciła Rosa był "uparty" i ... nie mógł odnależć strony
Chciałam dobrze ....... Troche mi wstyd ze nie upewniełam sie na 100% Jeszcze raz pzepraszam Pania Dyrektor z przedszkola "Lesne Ludki" Na Bielanach i Rosę, której zamieszałam w wątku.
Acha, i jeszcze małe sprostowanie , chodzi o cytrynkę76.
PRZEPRASZAM
jestem w szoku
Barbamama,
Jakkolwiek byś nie namieszała z wątkami to Rosa tak opisała przedszkole, że gdybym nie mieszkała na drugim końcu Warszawy to w te pędy leciałabym zapisać do niego mojego synka. Pomyłka ta mogła więc wyjść przedszolu tylko na zdrowie. Nie rozumiem czym się tak dyrekcja obruszyła. Najwyraźniej chęć poznania opinii rodziców kończy się na przeczytaniu tytułu. Szkoda wielka, bo to nie najlepiej świadczy o osobie szanownej dyrekcji. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|