Tak, drogie panie, to właśnie objaw zbyt niskiego poziomu cukru we krwi. Najlepiej zjeść wtedy cukierka albo wypić słodki sok czy colę, ale, uwaga, zaraz potem coś "konkretnego", np. kanapkę czy obiad (ważne, zeby były tam węglowodany, czyli np. mąka), bo inaczej nawet po kilku cukierkach niedługo poczujecie to samo. Aha, nie czekoladę jako pierwszą, bo tłuszcz spowalnia wchłanianie glukozy i będziecie musiały zjeść dużo czekolady, żeby uspokoić "trzęsionkę".
Inna sprawa - to nie ma nic wspólnego z cukrzycą. Cukrzyca to za wysoki poziom cukru we krwi; owszem, w cukrzycy zdarzają się niedocukrzenia, ale TYLKO jako efekt podania zbyt dużej dawki insuliny, nigdy same z siebie. Można powiedzieć, że Wasze (moja też, bo i mnie się to zdarza) trzustki pracują b. dobrze, ale to Wy czasem przegapiacie porę posiłku. Nie ma sensu czekać, kiedy czuje się głód, lepiej mieć przy sobie jakieś herbatniki, żeby zjeść np. na przystanku, bo może się zdarzyć, że np. zemdlejecie, jak ten cukier za mocno spadnie. Owszem, jest w organizmie mechanizm, który sam podnosi poziom cukru, kiedy ten spadnie za mocno, ale to dopiero np. po omdleniu czy porządnym zasłabnięciu. Mnie się zdarzały takie niedocukrzenia, że nie byłam w stanie odwinąć cukierka z papierka, albo że rzucałam się na jedzenie jak leci i np. wypijałam litr kompotu - takiego syropu; zrobiłam wszelkie możliwe badania i wszystko jest OK. Nauczyłam się po prostu nie lekceważyć pierwszych sygnałów, zwłaszcza jeśli jestem czymś zdenerwowana, bo to przyspiesza spadek poziomu glukozy.
No. Powiedziałam, co wiedziałam.
Monika