Dziewczyny był już post o nadżerkach.Bardzo mnie on interesował,bo akurat byłam przed samym zabiegiem.Teraz jestem już po i mam delikatne krwawienia.Już 3 tydzień mija od zabiegu.Po pierwszym tygodniu byłam na kontroli i Gin oderwał mi już ledwie trzymający się strup(przepraszam za ten opis jak kogoś to obrzydza) i powiedział,że w śluzie może znajdowac sie odrobina krwi.Przepisał Abothyl i wszystko było ok.Od tygodnia mam krwawienia/plamienia przypominające końcówke miesiączki...czy to normalne?Nie chce mi sie iść do lekarza.Nie lubie do nich łazić bez potrzeby.Napiszcie czy WY też tak miałyście?Czy zbagatelizowac to i poczekać?
Normalne. Jesli nie boli i oprocz ciemnych strzepkow nie ma zywej czerwonej krwi to normalne. Jesli boli, leci krew, sa jakies inne uplawy to do gina biegnij.
Ja przeszlam ten zabieg jakies 2 lata temu, ale przez 6 tyg po nim raz w tygodniu musialam stawiac sie u gin, ktora robila mi tzw. opatrunki. To znaczy miejsce po zabiegu, zasypywala czyms tam. Dziwie sie wiec, ze lekarz na pierwszej wizycie usuna strup No coz, ja wlasciwie sie nie znam na szczegolach, ale u mnie wygladalo to inaczej! Nie mialam rowiez zadnych krwawien, plamien ani uplawow, nie czulam rowiez zadnego bolu podczas gojenia! Teraz regularnie co 6 mcy robie cytologie i jest ok.
Pozdrawiam
Dzieki Lulu i Aniu.Pozdrawiam
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|