To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

jak to jest z tymi strasznymi bajkami - czytać czy nie?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Żyrafo
Pytanie to postawione w tytule tak śmiało, choćby z największym trudem rozwiązać by należało... Hi, hi, cały dzień mi się dzisiaj cytuje...

No więc, jak to z tymi bajkami jest? Leczą czy są źródłem lęków?
Ja osobiście uważam, że tuczenie Jasia na posiłek czy plany zamordowania Królewny Śnieźki są nieco przerażające, a oswojenie z tymi strasznościami nie spowoduje wychowania wrażliwego i prawego obywatela. Z drugiej jednak strony, ja takie bajki czytałam i chyba mi nie zaszkodziło. Od wieków ludzie opowiadali dzieciom okropieństwa i powszechnie sądzi się, że "kiedyś młodzież była lepsza" (ja tak nie sądzę), więc może nie tu jest pies pogrzebany i nie ma o co toczyć sporów...
Tak czy inaczej ciekawa jestem co inni rodzice o tym sądzą...
Czytać mojej niespełna 3-letniej córce o tym Jasiu czy nie czytać?
Marghe
Zyrafo, sama sie nad tym zastanawiam... ale raczej należe do grupy która "cenzuruje" co okrutniejsze bajki, bo jak tu przeczytac dwuletniemu dziecku "każ ją zabic i wyrwij jej serce" itp?
Marghe
beattta
Czytam niektóre, ale podobnie jak Marghe wprowadzam pewne zmiany. Wydaje mi się, że 2-3 latek czy nawet 4-latek nie musi koniecznie słuchać o złej babie jadze która chciała spalić Jasia i Małgosię. Przykładów można byłoby mnożyć. Powiem szczerze, że nie pamiętałam dokładnie wszystkich baśni i czytając je teraz Julce stwierdzam, że niektóre naprawdę są okrutne.

Dziecko i tak kiedyś pozna prawdziwą historię Dziewczynki z zapałkami, Jasia i Małgosi ale nie musi koniecznie zaczynać od przedszkola czy nawet wcześniej.

Staram się tak wybierać Julci książki, aby można je było czytać bez cenzury icon_smile.gif

Pozdrawiam
Siunia
Oj, ja też cenzuruje, tez ...
Ale co powiecie o bajce o kocie w butach? Czego ona uczy? Cwaniactwa icon_wink.gif itp.
W zasadzie to ja prawie każdą bajke zmieniam mojej córci ...
Ale ona jakas nadwrażliwa i dlatego ...
Dowód: wielka rozpacz przy reklamie toyoty yaris - gdy pan kopnął samochód w koło a pani zdzieliła go torebką ...
reklama popa w idei - chłopcy niszczą gazety, wyrywają kartki, a potem pani tez bije jakiegoś pana torebka ...
No cóz, moje dziecko takie "momenty" wychwytuje i bardzo długo o tym mysli, czasem płacze łącząc się z kimś w tym bólu icon_wink.gif
W zasadzie tv u nas się prawie nie ogląda, ale jedak ...
Dlatego wole bajki typu "Martynka" czy o tym żółwiku (Franklin?)
To mozna czytac bez cenzury icon_lol.gif
- Siunia
ps. swoją drogą pytanie - wasze dzieci tez zauważają łzy czy ból innych, rzeczy smutne, przykre, bolesne ...?
beattta
CYTAT(Siunia)
ps. swoją drogą pytanie - wasze dzieci tez zauważają łzy czy ból innych, rzeczy smutne, przykre, bolesne ...?


Moja Julcia też należy do dzieci wrażliwych. Kiedyś nie można z nią było obejrzeć lub poczytać bajki, gdzie bohater był w jakimś niebezpieczeństwie. Teraz już dociera do niej (na ile może dotrzeć do 2,5 latka wink.gif ), że to tylko bajka.
Inaczej jest w realnym świecie, gdzie już nie da się powiedzieć, że to na niby icon_sad.gif . Staramy się przy niej nie pokazywać naszych zmartwień, nie mówimy głośno, kiedy nas coś boli czy źle się czujemy. Ale czasami się nie da icon_sad.gif Wtedy zawsze jest przyjęta, pogłaska, pocałuje. Kiedyś nawet się rozpłakała, bo podczas porządkowania mieszkania nieszczęśliwie uderzyłam się w głowę o róg półki icon_cry.gif Nie dość, że bolało jak ... to jeszcze w tej głowie mi się zakręciło. Siadłam na podłogę, a Julka która była świadkiem całej sceny w ryk - cięzko było udawać, że wszystko już w porządku ale na pewno szybciej przestało mnie boleć jak zobaczyłam te łezki i małe rączki tulące się do mamy (chociaż wolałabym, żeby ich nie było).
użytkownik usunięty
[post usunięty]
joannabo
Rosa! to jest i mój konik icon_wink.gif Nie zgadzam się z Tobą. To tak na razie, bo nie mam teraz czasu pisać, a nie chcę, że by ktoś zdążył przeczytać dziecku okrutną baśń icon_biggrin.gif
joanna
joannabo
Roso, Ty jesteś fachowiec i do biblioteki masz blisko. Czy istnieje jakaś polemika z poglądami Bettelheima? Czy raczej wszyscy stukali sie w głowę, że można napisać takie tomisko wielgaśne bez sensu, bo o dzieciach.
Chyba to drugie, bo tylko o Bettelheimie można usłyszeć. Zobacz, na każdy "dorosły" problem są dziesiątki prac, zwalczajace sie stanowiska i dyskusje przez pokolenia. A o dzieciach napisał facet 30 lat temu i martwa cisza.
On napisał 30 lat temu o przesłaniu moralnym sprzed 300 lat jako aktualnym i z wszech miar pożytecznym. Czy naprawdę się nie posunęliśmy troche do przodu przez te 300 lat? Demokracja, tolerancja, społeczna równość, "zło dobrem zwyciężaj". A tu dzieciom, w okresie, kiedy sie kształtują mamy serwować moralność rodem z Kodeksu Hammurabiego?
W nadziei na pożyteczną dyskusję i wobec tego, ze padam na twarz, pozwole sobie zacytować własne wypracowanie, pozwolisz Roso? icon_wink.gif

"Nie mogę zgodzić się ze zdaniem, że kara jest zgodna z poczuciem moralnym dziecka. Czy to poczucie moralne jest wrodzone i naturalne? Socjologowie twierdzą, że nie, że ma ono zakorzenienie w kulturze. To co można powiedzieć na pewno, to to, że dziecko nie lubi zła, buntuje się przeciwko niemu i chciałoby, żeby nie dotykało ani jego, ani nikogo innego. Jest tak dlatego, że zło to dla niego synonim rzeczywistych codziennych nieprzyjemności - bólu, zagrożenia, wrogości. (...)
Nie jest więc tak, że baśń, w której niegodziwość spotyka surowa kara, odpowiada na zapotrzebowanie moralne dziecka, ona to zapotrzebowanie wykształca. Jeżeli rodzic z satysfakcją w głosie czyta, że "wstrętne wilczysko przypaliło sobie ogon", to po trochu uczy je odczuwać podobną satysfakcję i w niej szukać poczucia bezpieczeństwa.

Czytając baśnie bez cenzury:

- stępiamy wrażliwość dziecka, które od prawdziwego współczucia dla wilka z obolałym ogonem przechodzi do radości z jego cierpienia;

- relatywizujemy zło (w baśni jest ono wprawdzie złe, kiedy dotyka dobrego bohatera, ale już dobre, kiedy dotyka "złego", przez co utrudniamy dziecku i tak trudne wybory moralne;

- zło i dobro przedstawiamy jako wartości rywalizujące (wygrywające i przegrywające) ryzykując, że dziecko wybierze dla oceny rzeczywistości łatwiejsze i atrakcyjniejsze kryteria konkurencji (...);

- narażamy dziecko na niepotrzebną frustrację - w realnym świecie styka się przeważnie ze złem nieukaranym i wobec takiego zła musi wyrobić sobie postawę.

Cenzurować więc tym konsekwentniej i skrupulatniej, im mniejszy jest odbiorca! Zasadę odwetu zostawmy prawu karnemu, ale i wycinajmy drastyczności. Nie obawiam się, że dziecko nauczy się z literatury torturować i zabijać, ale za to zwiększy się jego tolerancja dla okrucieństwa."

joanna
Siunia
No cóż dziewczyny .....
teraz to dopiero mam dylemat ...
- Siunia
użytkownik usunięty
[post usunięty]
ANKA
JA ZAWSZĘ CENZUROWAŁAM BO MOJA NATALKA ZAWSZE WSZYSTKO PRZEŻYWA.
A BABCIA ZJEDZONA PRZEZ WILKA icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif MOJA CÓRKA BY SPAC PRZEZ TO NIE MOGŁA. JA TEŻ SIĘ DZIWIĘ JAK TAKIE COŚ DLA DZIECI MOZNA PISAĆ
joannabo
Roso! czekam wink.gif
Anko, zjadanie babci przez wilka to jeszcze nic, zwłaszcza jeżeli dziecko miastowe i tylko wilczury spotyka. Ale w oryginalnej grimmowskiej wersji "Jasia i Małgosi", dzieci są wyprowadzone do lasu przez własnych rodziców (którzy ich nie moga utrzymać finansowo), a po uwolnieniu pozbawiaja tychże zycia. I to też zaleca pan Bettelheim czytać trzylatkom.
joanna
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.