Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Moja córka dostaje raz na dwa tygonie w piątek zadania domowe, chciałabym się dowiedzieć co o tym myślicie? Ja szczerze mówiąc mam mieszane uczucia ze wskazaniem na negatywne wydaje mi się to za wcześnie, żeby sześciolatka obarczać pracami domowymi. Zazwyczaj jest to parenaście linijek szlaczków - Jagoda po czterech już jest znudzona. Zresztą sama bardzo ochoczo robi różne ćwiczenia plastyczne, wypełnia książeczki, kolorowanki itp. ale wtedy kiedy odczuwa taką potrzebę, a nie wtedy kiedy musi coś zrobić na określony dzień. Dodam, że kwestia zadań domowych była ustalona na zebraniu z rodzicami, gdzie zdecydowana większość była za.
Co o tym sądzicie, bo nie wiem już czy zostawić to, czy pogadać z wychowawczynią
moko.
Wed, 10 Nov 2004 - 17:12
Moim zdaniem to świetna sprawa. W końcu zadania dostajecie raz na dwa tygodnie, czyli statystycznie Twoje dziecko codziennie musi narysowac jeden szlaczek, a to nie takie straszne.
Mój mały również dostaje zadania domowe, prawie codziennie rozwiązujemy 3 linijki, bo więcej nudzi.
A zauważyłam, ze zadania zalecane przez nauczycielkę małgo mobilizuja do rozwiązywania ich, bo w domu nie bardzo się garnie.
W sumie tego typu zadania ucza dziecko do systematycznosci i pewnego rodzaju szkolnego obowiązku i świetnie.
amania
Wed, 10 Nov 2004 - 17:26
Marysia jest w łączonej grupie pięcio- i sześciolatków i w zasadzie robią program zerówki. Żadnych zadań domowych nie dostaje i przyznam, że mnie to cieszy. Uważam, że to jednak trochę za wcześnie na przyzwyczajanie do szkolnych obowiązków. Na to będzie czas w szkole.
Jak dla mnie to odbieranie dziecku uroków dzieciństa
A dzieciństwo przecież jest takie krótkie....
Ida.dorota
Wed, 10 Nov 2004 - 18:33
Ola w zerówce prac domowych nie dostaje. Dzieci dostają do domu książki, w których pracują w przedszkolu, jeśli są dłużej nieobecne, albo kiedy mają zaległości z jakiegoś powodu. Ale i tak w pierwszej kolejności zaległości nadrabiają w czasie pobytu w przedszkolu.
Powiem szczerze, że nie byłabym zachwycona "pracami domowymi". Kilkanaście linijek szlaczków to dla sześciolatka naprawdę dużo, nawet, jeśli rozłoży się tę pracę na klika dni. Przecież nawet w szkole dzieci przebywają mniej czasu, niż w przedszkolu, z którego niektóre maluchy odbierane są dopiero około 17, zanim dotrą do domu, jest prawie 18... Jeśli taki maluch musi jeszcze robić w domu szlaczki, czasu zostaje naprawdę mało.
Pewnie służy to rzeczywiście wdrażaniu dzieci do obowiązków, ale wydaje mi się, że takie wdrażanie nie jest jeszcze w tym wieku konieczne.
moko.
Thu, 11 Nov 2004 - 12:17
eeee ja uwazam że zadanie jednego szlaczka dziennie to nie taki wielki obowiązek czy męczarnia dla dziecka.
Mi to odpowiada i wcale nie myśle o tym w kategoriach marnowania dziecińswta, czy zabieraniu go.
Wszak dziecko po przyjściu do domu dopada kredki i rysuje. A ze narysuje coś co nie od niego wypływa nie jest "zbrodnią"
Pocieszam się faktem że u nas obowiązek szkolny rozpoczyna się w wieku 6 lat a nie np 4. I pocieszam się faktem, ze dzieci ucza sie od poniedziałku do piątku a nie od poniedziałku do soboty.
Ida.dorota
Thu, 11 Nov 2004 - 13:44
A, to już od dziecka zależy. Moje kredek nie dopada. Dopada raczej mnie, żebym czytała książkę, albo żebym z nią w coś pograła. Taki typ.
Pewnie, że to nie męczenie dziecka od razu. Ja tylko nie jestem pewna, czy to konieczne, jeśli dziecko dobrze sobie radzi.
amania
Thu, 11 Nov 2004 - 22:37
Co do obowiązku szkolnego, zaczynającego się od 4 lat, to z tego co wiem, w wielu krajach z prawdziwymi obowiązkami ma to niewiele wspólnego.
moko.
Mon, 15 Nov 2004 - 10:03
jest to jedynie obowiązek przebywania w placówce, tak jak u nas w zerówce.
kajoonia
Mon, 15 Nov 2004 - 13:34
To nie jest tak, że ona dostaje te naście linijek i w ciągu dwóch tygodni ma je zrobić, tylko dostaje zeszyt raz na dwa tygodnie na weekend i podczas tego weekendu musi zrobic te nieszczęsne linijki. Na początku byłam okropnie zbulwersowana, ale teraz widzę, że Jagoda coraz bardziej się do tego przyzwyczaja i nawet nie trzeba jej przypominać o zadaniu domowym.
W głębi duszy jednak oraczanie 6-cio latka takim obowiązkiem budzi we mnie sprzeciw bez względu na rozmiar tych zadań.
Mika
Mon, 15 Nov 2004 - 14:01
u nas dzieci mają "pracę domową" tylko wtedy kiedy nie zdążą czegos zrobić w klasie.Typowo domowych zadań nie ma,ale myślę,że moja córka byłaby takowymi zachwycona bo będąc na "chorobowym" przez 2 tygodnie dostała tyle zadań do zrobienia,że aż skakała z radości
Teraz się okazało,że przerobiłyśmy więcej jak pani w szkole,bo większość dzieci się pochorowała
Ale jestem jak najbardziej za szlaczkami czy literkami zadawanymi do domu
moko.
Mon, 15 Nov 2004 - 14:46
Ja również jestem za tym, jak najbardziej mi opcja zadań domowych odpowiada. Mały z chęcią lubi odrabiac lekcje, bo ma zadane
I dzieki temu mały coś garnie się do przygotowania rączki, moze będzie mu lepiej w szkole dzięki takim ćwiczeniom.
Mika
Mon, 15 Nov 2004 - 14:54
CYTAT(kajoonia)
W głębi duszy jednak oraczanie 6-cio latka takim obowiązkiem budzi we mnie sprzeciw bez względu na rozmiar tych zadań.
Lepiej żeby się już teraz przyzwyczajała,że w domu też trzeba się uczyć.Zdziwisz się ile można zadać do domu pierwszakowi i nie będą to szlaczki ale prace z kilku różnych przedmiotów.Jesli teraz córci nie przekonasz do odrabiania lekcji to w przyszłym roku zupełnie zastrajkuje widząc ilość zadań,a będzie tego naprawdę dużo
kasiarybka
Mon, 15 Nov 2004 - 15:55
CYTAT(Mika)
CYTAT(kajoonia)
W głębi duszy jednak oraczanie 6-cio latka takim obowiązkiem budzi we mnie sprzeciw bez względu na rozmiar tych zadań.
Lepiej żeby się już teraz przyzwyczajała,że w domu też trzeba się uczyć.Zdziwisz się ile można zadać do domu pierwszakowi i nie będą to szlaczki ale prace z kilku różnych przedmiotów.Jesli teraz córci nie przekonasz do odrabiania lekcji to w przyszłym roku zupełnie zastrajkuje widząc ilość zadań,a będzie tego naprawdę dużo
OOO !
Mika ma rację w całej rozciągłości.
Dominik w zerówce nie miał zadawanych prac domowych i teraz jest czasami problem, bo Mu się nie chce, bo dużo itp. itd.
Myślę, że gdyby w zerówce dostawał jakieś drobne zadania domowe teraz mielibyśmy mniejszy problem z odrabianiem lekcji w domu.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.