Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Michał od września pójdzie (chyba) do przedszkola, a już ma wątpliwości. Czy wysyłanie na 7/8 godzin do przedszkola, gdy ja jestem w domu nie jest dziwne. Przecież dzieci w pierwszej klasie szkoły podstawowej mniej przebywają w szkole (świetlicy nie liczę, a zajęcia dodatkowe chyba nie zajmują aż 3 godzin dziennie). A czy posłanie na czas krótszy ma sens, przecież zajęcia dodatkowe są popołudniu. Może lepiej poszukać jakiegoś klubu z mniejszą liczbą godzin.
Nie wiem mam straszny mętlik, chyba mi pępowiny w szpitalu nie odcieli
kamami
Saskia
Fri, 26 Nov 2004 - 15:03
Hej
7/8 godzin na poczatek moze byc faktycznie lekkim szokiem dla młodego
nasz w zeszłym roku zaczał od 4 godz (bez lezakowania) po pierwszym miesiacu zostawał na lezakowaniu i podwieczorku czyli w sumie 6
teraz czasem zostaje na 8 godz (nie ukrywam, ze jest to wygodne) i nie ma zadnego problemu
aha, u nas zajecia programowe i wszystkie dodatkowe odbywaja sie przed podwieczorkiem, tak zeby dzieciaki równiez te korzystajace z tzw minimum progr. mogły skorzystac
pozdro
Ania
marghe.
Fri, 26 Nov 2004 - 15:06
Ja pozwoliłam zdecydowac Gabie.
Po jednnym dniu stiwerdziła, ze zostaje na cały dzien
I tak juz zostało do dziś.
Ciocia Magda
Fri, 26 Nov 2004 - 17:38
w naszym przedszkolu minimalny okres pobytu wynosi ok. 6h (8:30-14:15) i dużo dzieci przebywa w przedszkolu właśnie w tym czasie. A wszystkie zajęcia odbywają się przed południem.
Na początku rozważałam wysłanie dziewczynek na pół dnia (no ale wtedy musiałabym szukać innego przedszkola) - bardzo szybko okazało się, że przez te 6h, to ledwo zdążę gazetę przeczytać i na forum zajrzeć .
Ida.dorota
Fri, 26 Nov 2004 - 21:40
Myślę tak, jak dziewczyny, że dziecko nie musi przecież być w przedszkolu aż osiem godzin. Sześć zupełnie wystarczy.
Ola poszła do przedszkola choć ja byłam na wychowawczym, bo dla mnie przedszkole spełnia jednak ważną funkcję w życiu dziecka i nie służy jedynie jako przechowalnia dla pracujących matek, choć w niektórych miejscach tak to niestety wygląda. Siedzenie w domu z mamą do trzech lat jest super, potem, do cztrech, całkiem niezłe, jeśli dziecko tego potrzebuje, ale dalej... Myślę, że niektóre dzieci mogłyby mieć potem trudności z nawiązaniem kontaktu z rówieśnikami. Dlatego nie wahałabym się posłać do przedszkola dziecka będąc w domu.
kamami
Sat, 27 Nov 2004 - 17:20
Dzięki,. Muszę się jeszcze dowiedzieć jakie minium godzin będzie w przedszkolu Michała. Ja nie przekreślam przedszkola, ale jeśli by miało to być 7/8 godzin to chyba będę szukać czegoś innego.
CYTAT
Ja pozwoliłam zdecydowac Gabie. Po jednnym dniu stiwerdziła, ze zostaje na cały dzien
I tak juz zostało do dziś
To tak ładnie napisane, a jeśli przedszkole mu się nie będzie podobać
kamami
Ida.dorota
Sat, 27 Nov 2004 - 17:59
Podobnie jak przy zakończeniu karmienia piersią, aby posłać dziecko do przedszkola, najczęściej trzeba samej być pewną, że to dobry pomysł. Naszą niepewność i lęk wyczuwa dziecko na kilometr i adaptacja w przedszkolu takiego dziecka jest z reguły o wiele trudniejsza, a emocje mamy utrudniają obiektywną ocenę tego, na ile dziecko dojrzało do przedszkola, a na ile po prostu stawia opór czując, że mama ulegnie i będzie mogło zachować status quo, bo nie lubi i obawia się zmian.
Dlatego myślę, że musisz najpierw samą siebie przekonać o słuszności swojej decyzji, a potem będzie już z górki.
Oczywiście to, co piszę, to czysta teoria, bo niedawno sama przez to przechodziłam i wcale nie było mi do śmiechu...
kamami
Sat, 27 Nov 2004 - 18:25
CYTAT(Ida.dorota)
Naszą niepewność i lęk wyczuwa dziecko na kilometr i adaptacja w przedszkolu takiego dziecka jest z reguły o wiele trudniejsza, a emocje mamy utrudniają obiektywną ocenę tego, na ile dziecko dojrzało do przedszkola, a na ile po prostu stawia opór czując, że mama ulegnie i będzie mogło zachować status quo, bo nie lubi i obawia się zmian. Dlatego myślę, że musisz najpierw samą siebie przekonać o słuszności swojej decyzji, a potem będzie już z górki. :D
I właśnie o to chodzi. Ja pamiętam swój pobyt w przedszkolu. A najbardziej w pamięci utkwiły mi jego pierwsze dni. Siedziałam na dywanie i płakałam a siostra razem ze mną. I jak sięgnę pamięcią to nic mi miłego z przedszkola nie pamiętam .
Michał chodzi na zajęcia dwa razy w tygodniu po dwie godziny. Zostaje tam sam. Nie płacze tylko zawsze mówi, że będzie za mamą tęsknił. Pierwszy krok zrobiłam ale boje się przedszkola.
kamami
Ciocia Magda
Sat, 27 Nov 2004 - 20:54
Znam siebie i wiem, że coś co z perspektywy kilku miesięcy wydaje mi się świetnym pomysłem i w ogóle "jedynym wyjściem", na pół tygodnia przed staje się jakimś koszmarem. Tak było między innymi z moim powrotem do pracy. Ale przed posłaniem dzieci do przedszkola moja paranoja sięgnęła zenitu - właściwie wydawało mi się, że panie przedszkolanki to potwory a moje dzieci w przedszkolu spotka straszna krzywda. Na szczęście znałam już takie swoje zachowania z przeszłości a po drugie miałam konkretne powody aby posłać dziewczynki właśnie w tym a nie innym momencie. Na szczęście również w tym czasie chodziłam na terapię i temat przedszkola był wałkowany w te i wewte, zamiast mojego życia emocjonalnego.
Do momentu pójścia dziewczynek do przedszkola udało mi się odzyskać jako taką równowagę i byłam w stanie pokazać im niewzruszone oblicze na dźwięk: nie chcę iść do przedszkola! A poza tym, szczerze mówiąc, w tym pierwszym półroczu chorowały tak dużo, że nie miałam nawet okazji zastanowić się, czy to dobrze, czy źle, że chodzą do przedszkola
PS: ja też sięgnęłam do swoich wspomnień z przedszkola - i ku memu zdziwieniu pamiętam z niego głównie kontakt z przyrodą (przedszkole było przy pięknym Parku Kasprowicza w Szczecinie) - pikniki, wizyty w Ogrodzie Różanym i miejscu, które do dziś kojarzy mi się z Tajemniczym Ogrodem, uprawianie przedszkolnego ogródka (starszaki hodowały warzywa), spacery do i z autobusu (Tata kupował mi gumę Donald). Ogólnie mówiąc wspomnienia raczej pozytywne i zupełnie nie związane z innymi dziećmi, czy paniami
marghe.
Sat, 27 Nov 2004 - 21:48
Kamami, nie zakładaj z góry, ze nie będzie sie podobać.
A to ,ze Twoje przedszkole było niekoniecznie tym, o czy marzyłas nie znaczy ,ze wszystkie przedszkola są do kitu
Ja wiem,ze mnie jest łatwo mówić. Zwłaszcza teraz , z perspektywy czasu (choć po drodze miałysmy niezłe przejścia..). Ale moze Twoje dziecko zaskoczy Cię tak jak moje zaskoczyło mnie. Byłam na 99% pewna,z e Gaba będzie "nieszczęsliwa", bo to był mój mały wisior, moja przylepa, mój dzikus, który beze mnie nie umiał niczego załatwic . Byłam święcie przekonana, że nie poradzi sobie sama, że będzie Jej źle, że będzie tęskniła itp.
Myliłam sie. Okazało sie, ze potrafi, ze umie i że chce być z innymi dziecmi. Ze łaknie kontaktu, nauki, tego wszystkiego, czego ja Jej nie umiałam i nadal nie umiem dać.
Obyś i Ty sie myliła
m.
kamami
Wed, 01 Dec 2004 - 06:42
Dziękuje za słowa otuchy. Może rzeczywiście nie będzie tak źle. A ponieważ do września jest jeszcze trochę czasu to postaram się polubić przedszkole .
kamami
mama_do_kwadratu
Wed, 01 Dec 2004 - 10:37
kamami
Ja do 1.IX nie byłam pewna czy dobrze robię, posyłając chłopców do przedszkola, skoro Babcia może się Nimi zająć. Bo wiadomo- nie musieliby wcześnie wstawać, niemusieliby dostosowywać się do jakiegoś tam drylu przedszkolnego itp. itd. No bo przecie Kołakowski powiedział, że człowiek jest tak naprawdę szczęśliwy do piątego rku życia, kiedy nie ma żadnych poważniejszych obowiązków, całymi dniami może się bawić. ALE: widzę, że pomysł z przedszkolem był całkiem OK. Dzieciaki są jakby odważniejsze, zwłaszcza Michał, który w porównaniu z Bartkiem jest bardzo nieśmiały. Dużo się uczą, socjalizują etc. Jeśli jest taka konieczność, zostawaim Ich w przedszkolu dłużej, ale jeśli widzę, że rano łezka w oku, dzień pochmurny, albo coś nie gra obiecuję, że ktoś przyjdzie Ich odebrać wcześniej.
Na sam początek proponuję Ci zostawiać Michała na kilka godzin- zobaczysz czy Mu się sopdoba, jeśli tak, spróbujesz zostawiać Go coraz dłużej. Takie płynne przejście
Pozdrowienia
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.