A może raczej kolega na którego wszystko mozna zwalić?
Opowieści Bastka z przedszkola ograniczaja sie o mówieniu o Tomku.
Ok - tylko ten Tomek wg słów Sebastiana to zło wcielone: brzydko mówi, bije , popycha....I zawsze to robi tylko Tomek
W świetość mojego dziecięcia nie wierzę ( z rozmów z panią dowiedziałam śie jak jest jego taktyka - on czasami zaczepia, dostaje a potem ma pretensje ze dostał
A tak poza tym to on tego Tomka lubi, sama widziałm jak zadowoleni szli za rączkę do sali...
Ale wczoraj już Bastek sie zagalopował bo zaczął opwiadać przy kolacji jak to Tomek sprowadzil do przedszkola rój os, bąków i komarów.....
A.. i jeszcze pociął nożem jego po twarzy. Skąd on to bierze????
I to wszystko opowiada z tymi szczerymi, dużymi oczkami i nawet nie mrugnie...
Mąz ma dzisiaj gadac z pania jak to jest miedzy nimi w przedszkolu, zresztą Bastek wieżę swoje sprawy z kolegami ma załatwiać sam chyba,ze dochodzi do rękoczynów. A i oczywiście on SAM nigdy nie zaczyna - on sie tylko broni.... Bo i tak mial tłumaczone jak przyszedł kilka razy pogryziony a raz z kredką w oku.
Czy wasze dzieciaki też tworza takie rzeczy?
Ja już na samo imię Tomek dostaję drgawek..