To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

O wcześniejszym rozpoczęciu szkoły

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Silije
Wyobraźmy sobie dziecko najstarsze w swoim roczniku, umiejące dobrze czytać, liczyć, w marę odważne - czy zaryzykować wcześniejsze pójście do zerówki a potem do szkoły po pozytywnym badaniu w poradni pedagogiczno-psychologicznej?
Poniżej odpowiedzi obrazujące wątpliwości, które mną targają.
moko.
tak posłałabym wcześniej.
grzałka
Nie. Sama została posłana wcześniej (jestem z końca kwietnia) i mimo, że sobie poradziłam, to jakoś żałuję tego roku beztroskiego dzieciństwa.
A że się będzie nudzić? Ja tam się i tak nudziłam przez pierwsze lata.
pirania
Nie, bo wszystko naraz.
Uwazam ze w tym wieku rok to jeszcze przepasc. A na czytaniu i liczeniu szkola sie nie konczy. Ola ku mojemu zdumieniu tez juz w zasadzie czyta, liczy tez. Wcale nie widze zeby sie nudzila, odstawala od rowiesnikow. A Ola przypadkowow tez jest ze stycznia icon_wink.gif czyli by sie lapala icon_wink.gif
Zapisalam Ole na gimnastyke artystyczna. na wiosne pochodzimy na basen. Mam w zanadrzu jeszcze jakies kolko plastyczne, zespol taneczny czy muzyczne walenie w trojkat.

Byc moze moje podejscie do szkoly wynika z faktu ze traktuje szkole wylacznie w kategoriach towarzyskich. Byc moze czegos tam uczy- mnie nie nauczyla niczego specjalnego, moich dzieci tez niewiele. Sklonna jestem raczej sadzic ze umija tyle ile umiaja z racji posiadania pedu do widzy po rodzicach icon_wink.gif Dobrzy nauczyciele trafiaja sie jednostkowo.

Powiem Silije brutalnie:
Byc moze oszczedzisz corce nudy w pierwszej klasdi. jesijest taka jak przypuszczam, a ty taka matka jak przypuszczam- zacznie sie nudzic w drugiej klasie, najpozniej wtrzeciej a w czwartej na bank. Dojda jej jeszcze przedmioty na ktorych sie nudzi nie dlatego ze umie ale dlatego ze nie umie i nie rozumie i ma nauczyciela do luftu.

Nie warto.
skanna
Nie.
Poszłam do szkoły rok wcześniej, czytając, pisząc i licząc. I tak się nudziłam, ale emocjonalnie byłam w tyle za rok starszymi ode mnie kolegami z klasy. I długo to potem nadrabiałam. A może, gdybym poszła z rówieśnikami, to nie musiałabym nic nadrabiać?
Elak
Zagłosowałam na NIE. Sama jestem z 4 stycznia i choć panie z zerówki kierowały mnie wcześniej do szkoły, to rodzice zadecydowali że jeszcze nie. I dobrze! Jestem zadowolona, że mogłam się wybawić.
Jak zacznie się szkoła to już dzieciństwo nie jest takie beztroskie. Wiadomo najpierw obowiązki w podstawówce - przecież dla dziecka to też duży stres, potem następne szkoły, praca i gdzie ta zabawa icon_sad.gif .
Dzieci mają najlepiej i niech tak mają jak najdłużej icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
Villi
Silije - zagłosowłabym na NIE ale nie moge bo mi coś się z ankietami sypie icon_sad.gif
Słuchaj, jak znam Julke to jakbyś nawet teraz ją posłała do szkoły, to ona i tak będzie się po jakimś czasie nudziła i książki pod ławką czytała icon_wink.gif Przeciez dzieci idące do szkoły w większości jednak nie umieją czytać, pisac i liczyć, więc i tak na starcie będzie lepsza. A jednak grupa rówieśników, to grupa rówieśników...
agabr
a ja tak- poszlam rok wczesniej -nadal sie nudzilam wiec nie wiem co by bylo gdybym poszla ze swoim rocznikiem.
Jedyny minus to ze mialam ostatnia w klasie osiemnastke i juz budzety domowe byly na tyle wykonczone , ze dostalam kijowy prezent.B
Mika
NIE -Olka jest z lutego i poszła razem ze swoim rocznikiem -nie przeczę,że poszła pisząc i licząc ale to nie zasługa przedszkola tylko mamy wink.gif i samej Oli która ma niesamowity pęd do wiedzy.
Nudzi się trochę -to fakt,ale emocjonalnie nie jest jeszcze gotowa żeby chodzic do pierwszej klasy,i tak jest zbyt nerwowa i wrażliwe jak inne dzieci
okko
Jak najbardziej tak-sama poszłam rok wcześniej i w połowie zaproponowano moim rodzicom, żeby mnie przenieśc do klasy drugiej icon_eek.gif ale się nie zgodzili bo mając dwójkę młodszych dzieci uważali, że nie będa mogli mi pomóc- a tak to sobie sama radziąłm ze wszystkim.
Siostra tez poszla rok wcześniej.
Tobatka
Julka jest bystrą, inteligentną i wygadaną dziewczynką, ale nie posłałabym jej wcześniej. Z powodów, o których w sumie już dziewczyny pisały. Bo liczenie i czytanie to jednak nie wszystko - zostaje jeszcze rozwój emocjonalny, a w tym wieku rok, to jeszcze ogromna róznica. I tak mogłaby trafić do grupy, w której dzieci nie umieją czytać czy liczyć i tak mogłaby sie nudzić, więc... Niech sobie jeszcze pochodzi do tego przedszkola icon_wink.gif
A.L.
Mysle ze nie.
Ja jestem z konca lipca a mimo to poszlam do szkoly rok wczesniej.Miedzy mna a niektorymi osobami w klasie byla wiec spora roznica.Jesli w klasie byly osoby drugoroczne to jeszcze wieksza.
Nie mialam zadnych problemow z nauka,w pierwszej klasie sie nawet nudzilam.
Ale czulam ze odstaje jakos ,nie wiem ,ale zawsze bylym najmniejsza w klasie i przy moich kolezankach wygladalam jak dzieciak.
Emocjonalnie jakos tez do tylu bylam icon_rolleyes.gif
Po za tym ,nawet nie robilam osiemnastki ,bo ta wypadla w lipcu juz po maturze i kazdy jakos w rozjazdach byl.Wiadomo ,to byly najlepsze wakacje ,bo 3 miesiace laby icon_wink.gif
Mysle ,ze moje dziecko pojdzie razem ze swoim rocznikiem.
amo
Ucieszyly mnie wypowiedzi na "nie" tych z Was, ktore zostaly poslane do szkoly wczesniej. To mnie tylko ugruntowalo w przekonaniu, ze nie ma sensu wkrecac dziecka w tryby szkoly wczesniej niz trzeba. Zdazy sie jeszcze szkola zmeczyc. A uczyc moze sie rowniez poza szkola - od rodzicow, dziadkow, innych dzieci.
Silije
Dziękuję za wszystkie wpływające odpowiedzi.
Zadałam pytanie w sposób teoretyczny, aby przymierzyć Wasze ogólne argumenty do moich. Ale skoro niektóre z Was odniosły się do sytuacji konkretnej (mojej córki) to powiem, że sprawa jest bardziej skomplikowana niż się wydaje. Bo przypadkiem Julia poszła rok wcześniej do przedszkola, chodzi teraz do pięciolatków, więc ja nie muszę przenosić jej wyżej, aby poszła do szkoły wcześniej - jest dokładnie odwrotnie - muszę ją "zakiblować" brzydko mówiąc, aby poszła normalnie icon_sad.gif Ona oczywiście będzie zrozpaczona, wszystkie koleżanki przeniosą się do szkoły a ona zostanie.
Nie przemawia do mnie argument typu, że rok w tym wieku to przepaść , ponieważ równie dobrze można powiedzieć, że to są 3 dni, a nie rok (urodzona 3 stycznia), w końcu nie wiadomo, czy będzie więcej dzieci z poprzedniego roku ze stycznia czy z grudnia.
Jeśli chodzi o grupę rówieśniczą, to właśnie całe przedszkole chodzi z tą niby starszą i czuje się w niej dobrze. Krótko mówiąc pasuje. Natomiast kiedy czytam np. wątek o dzieciach z 2000 roku, w którym Julia jest najstarsza, to większość poruszanych problemów jest już gdzieś za nami.
Hehe codziennie się z inną myślą - raz "posłać w 2006 roku" a raz "przetrzymać i posłać w 2007". Bardzo mi się na przykład nie podoba, że stworzyłabym w sztuczny sposób różnicę 5 roczników między nią a młodszą siostrą, podczas gdy dzielą je tylko 4 lata i niecały miesiąc. icon_sad.gif
W dodatku zdaję sobie sprawę, że Julia będzie późno dojrzewać fizycznie. Na początku nie, ale pod koniec szkoły podstawowej i w gimnazjum może to mieć dla niej znaczenie (pamiętam samą siebie i porównywania z przyjaciółkami).
Ja jestem z tych nie posłanych wcześniej do szkoły, mimo zalecenia poradni, rodzice się właśnie nie zgodzili. Nie powiem żebym żałowała, najmilsze to było pod koniec studiów, kiedy jeszcze sobie mogłam być studentką icon_smile.gif Ale z kolei na początku przyzwyczaiłam się do bycia prymuską bez najmniejszego wysiłku z mojej strony, wręcz z lekceważeniem i w klasach starszych przeżywałam głęboki (chwilowy) upadek (kiedy przyszły rzeczy do wkuwania).
Wiem, że nuda na lekcjach to rzecz normalna, wiem, że niezależnie z którym rocznikiem pójdzie, pewnie nieraz będzie - jak ja - podczytywać książki pod ławkami i po trzecie wiem, że szkoła daje nam nie więcej jak 10 % wiedzy życiowej lub jeszcze mniej. Tu się więc zgadzam z Wieczną Gosią . Ale na dzień dzisiejszy jakoś nie widzę Julki w grupie obecnych 4-latków i jej wychowawczynie w przedszkolu także nie. Przysięgam, że osiwieję, zanim zdecyduję.
Silije
Aha, jeszcze link do dyskusji na edziecku, która mnie "zainspirowała" do ankiety. https://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=5...8331525&v=2&s=0
Agnieszka AZJ
TAK,
w końcu urodziła się na samiutkim początku stycznia (a mogła w samiutkim końcu grudnia icon_wink.gif ) i nie będzie z dziećmi o rok starszymi tylko o kilka miesięcy.
Sama poszłam do szkoły rok wcześniej a jestem z 31 maja i bardzo dobrze mi to zrobiło. Wcale nie żałuję - szczególnie, ze po przeprowadzce na nowe osiedle nie chodziłam do przedszkola (bo go nie było) i przez kolejny rok w domu chyba bym z nudów umarła.
skanna
CYTAT(Silije)
Ale z kolei na początku przyzwyczaiłam się do bycia prymuską bez najmniejszego wysiłku z mojej strony, wręcz z lekceważeniem i w klasach starszych przeżywałam głęboki (chwilowy) upadek (kiedy przyszły rzeczy do wkuwania).


Silije, jeśli Julka już teraz czyta i pisze, to posłanie jej do szkoły wcale nie zapobiegnie temu, o czym piszesz icon_biggrin.gif. Wiem, co mówię, bo miałam dokładnie tak samo jak Ty, mimo, że poszłam o rok wcześniej. Dodatkowo wcale na mnie dobrze nie wpływała świadomość, że wszystko przychodzi mi łatwiej niż moim starszym kolegom. I wcale nie ułatwiało mi to kontaktów społecznych.

Natomiast po zapoznaniu się z całością sytuacji nie odradzam Ci już tego kroku tak zdecydowanie, jak na początku. Bo jeśli Julka już teraz dobrze sobie radzi wśród starszych dzieci, jeśli nie odbiega od nich ani intelektualnie ani emocjonalnie ani fizycznie ani manualnie, to rzeczywiście możnaby się nad wcześniejszym posłaniem jej do szkoły zastanowić.
Choć ja bym chyba i tak nie posłała.
Ciocia Magda
Sillije,
Ja niby z końca września, ale do przedszkola poszłam ze starszym rocznikiem. Potem (zupełnie tego nie pamiętam) były badania w poradni i jednak zdecydowano (nie wiem kto i dlaczego) że powinnam iść ze swoim rocznikiem - i cofnięto mnie z 6-latków z powrotem do 5-latków. Byłam wtedy nieszczęśliwa (może zabrakło informacji od rodziców?), ale ze swoim rocznikiem i tak byłam jedną z młodszych i mniejszych, słabszych (WF - moja zmora!). Myślę, że jeśli wyjaśnisz Julce swoje motywy (trzeba to będzie pewnie powtarzać) to każda opcja jest do przeprowadzenia. Tylko najtrudniej zdecydować co dla dziecka najlepsze, co nie? icon_wink.gif
pirania
W takiej sytuacji oczywiscie puscilabym wczesniej- skoro sie dobrze czuje z kolezankami...

Ja sie odrzegnuje od argumentow typu krotsze dziecinstwo. Pierwsza klasa do trzeciej to i tak baja icon_wink.gif

Dla mnie jak juz napisalam szkola to glownie szkola towarzyska, ustawianie sobie znajomosci. Plus mila pani- musi byc mila pani. Poza tym lekkcje dla 30 dzieci MUSZA byc nudne i 30 dzieci nie sposob niczego specjalnego nauczyc. Mila pani do nauki nie zniecheci. Wole miec pania mila i lekko ponizej wymagan niz ambitna nad miare.

Ja dla odmiany mam pamiec idealna. Przez rok nikt sie nie zorientowal ze w zasadzie to ja nie umiem czytac- umiem pisac bo umiem rozbijac wyraz na gloski, ale poskladac spowrotem juz nie. To dysleksja chyba byla. Za to jak tylko ktos cos przeczytal- zapamietywalam do dzisiaj nosze czytanki w glowie.
Wiec jesli Julka chodzi z rocznikiem wyzej do przedszkola- nie zmienialabym nic w jej sytuacji- i tak sie bedzie nudzic icon_wink.gif a przynajmniej bedzie miala kolezanki icon_wink.gif
Trzeba bylo tak od razu icon_wink.gif
grzałka
A, no to co innego- Julka już została posłana rok wcześniej. Teraz posłanie rok wcześniej do szkoły chyba jest naturalną konsekwencją w tej sytuacji.

Aha, ja najbardziej żałowałam pójścia rok wcześniej jak już miałam zacząć pracę...
Villi
Zapomniałam, że Julka rok wcześniej do przedszkola poszła icon_redface.gif

zgadzam siÄ™ z gwm

Ale szczerze mówiąc, to cieszę się, że 2,5 letniego Micha dałam do żłobka a nie do przedszkola - odpadł mi problem "kiblowania" w zerówce na przykład...
Ludek
W moim przypadku był trochę inny dylemat. Jestem z 25.12 i rodzice zastanawiali się czy mam iść ze swoim rocznikiem czy rok później. Dobrze czytałam liczyła itp. Poszłam normalnie. Okazało się, że tak jak u Skanny, emocjonalnie bardzo odstawałam, a do tego byłam bardzo powolna. Dzieci kończyły już rozwiązywać jakieś zadanie, a ja dopiero otwierałam zeszyt.
Ludek
Odpowiedziałam, nie czytając wątku do końca więc teraz jeszcze coś dodam.

Ja już w tej chwili o tym myślę o szkole. Diana również poszła rok wcześniej do przedszkola. Ponieważ w naszym przedszkolu jest łączona grupa 3 - 4 latków Diana jest już w niej drugi rok i jeśli nie chcę, żeby poszła wcześniej do szkoły powinna zostać trzeci. Natomiast realizuje program 4 - latków, co więcej wyprzedza ich. Pani, żeby nie machnęła od razu całego zeszytu musi dawać jej jakieś dodatkowe zajęcia.
Cały czas ma jednak problemy z uczesnictwem w zajęciach zbiorowych typu przygotowanie tatrzyków czy jakieś wspólne klepanie wierszyków itp. Nie chce w tym uczestniczyć i koniec. W ogóle jest typem obserwatora i samotnika, czego Pani w przedszkolu nie może zrozumieć. Ostatnio zarzuciła mi brak miłości. Pozostawienie Diany w tej samej grupie = ta sama Pani, a ja nie wiem, czy to jest najlepsze rozwiązanie.

Tak więc decyzję muszę podjąć już teraz, żebym nie miała takiego dylematu za kilka lat.
iff
silije, moj Piotrus swietnie sobie dawal rade w przedszkolu, umial zawsze wiecej niz rowiesnicy i potrafil te wiedze wykorzystac, z powodow niezaleznych zrezygnowalis,my z przedszkola na rzecz zerowki w szkole spolecznej, bardzo mala grupka 7 dzieci, i teraz jestem stuprocentowo pewna, ze bedzie te zerowke powtarzal, nie pojdzie wczesniej do szkoly, moze czysty przypadek, ze chodzi z dziecmi, ktorum poswiecono wiele czasu na zabawy z literkami cyferkami, ale to szczegol, moje dziecko odstaje emocjonalnie od tej grupki, nie powiem juz po miesiacu kontakt z dziecmi o wiele lepiej wygladal niz 1 wrzesnia, zzyli sie lubia sie, nie maj przed soba oporow, aby np cos zaspiewac, zarecytowac wierszyk itd
w przypadku P mowie nie na poslanie wczesniej, ale tez ta mysl mi sie kolatala po glowie dlugo, a moze jednak... teraz w 100% wiem ze nie

ale juz cos innego widze u Maciejka, mysle, ze jesli beda ku temu okolicznosci to on pojdzie wczesniej, ma inny charakter , wydaje mi sie dojrzalszy emocjonalnie niz P w jego wieku

ja bylabym za opcja aby szla z kolezankami/kolegami do zerowki, zanim pojdzie do zerowki, skonsultuj sie z poradnia aby pani psycholog ocenila zdolosc emocjonalna i pomimo jej aprobaty, gdzies okolo maja pod koniec zerowki trzeba ponownie wykonac takie badanie (tak znajoma miala zalecone jak teraz w tym roku poslala coreczke wczesniej do zerowki)
malinowa i Malina
Adas tez jest ze stycznia i chodzi do starszej niz jego rocznik grupy przedszkolnej. Tak naprawdÄ™ odstaje od nich w 2 sprawach:
- samodzielnym jedzeniu - nie wiem czy wynika to z lenistwa czy z czegos innego
- układaniu puzzli - złożenie dwóch "do kupy" nie interesuje go absolutnie.
Poza tym spiewa, tańczy, bierze udział w przedstawieniach, bawi się z dziećmi, kontakty ma az nadto bliskie - posiada w grupie 4 osobiste zony, które same się do tego przyznają.
Sama nie wiem co zrobię. I tak wiekszośc dzieci nie pójdzie do tej samej szkoły, więc ten argument odpada. Zastanawiałam się, czy sprawy nie rozwiązać w ten sposób, że najpierw skończt cykl przedszkolny, a druga zerówkę zaliczy w szkole.
Oczywiście i tak pozostaje sprawa wyboru szkoły bo jak nie znajdę jakiejś z sensem, to czy pójdzie rok wczesniej czy nie to i tak się zanudzi.
Rosiczka
Mam dokładnie to samo, Magda co prawda jest z kwietnia, ale poszła do przedszkola (bo chodził starszy brat) od grudnia mając 2,5 roku. Panie mówiły, że radzi sobie dobrze, zabrały ją więc dalej i jest teraz w 3 grupie(5-latków) U nas jest grupa 4 (6-latki ) i 5 (5 i 6-latki) Dzieci chodzące "ciurkiem" od początku zaliczając grupy przechodzą do 4 gr. Do 5 idą dzieci dodatkowe, które zaczęły chodzić do przedszkola mając 5, 6 lat. I Magda powinna od września trafić na 2 lata do tej samej grupy. Przerabiałaby drugi raz program 5-latków i raz 6-latków. Ale wiąże się to ze zmianą pani (a ona uwielbia swoje panie) i koleżanek. Będę więc starała się, by poszła ze swoją grupą dalej, a potem dzieci pójdą do szkoły a ona albo z nimi, albo do 5 grupy, albo do zerówki w szkole.....
Teraz radzi sobie świetnie, jedyne co ją wyróżnia wsród dzieci to wzrost, jest najmniejsza. icon_biggrin.gif
iff
zarzekalam sie a oto prosze:
przed chwila zadzownil do mnie dyrektor ze szkoly, w ktorej moj Piotrek chodzi do zerowki, a poszedl rok wczesniej z mysla aby chodzic dwa lata

jednak dyrektor powiedzial, ze nie dostana dofinansowania z gminy na prowadeznie zerowki, wiec najprawdopodobniej ja zlikwiduja bo mu sie nie oplaca interes
odchodzi pani definitywnie, ktora zerowke prowadzila, wiec eentualnie bedzie nowa do tej grupki, ktora by sie ostala
po trzecie zrobili P badania na emocjonalnosc i dojrzalosc szkolna i wyszly wszystkie ok
meritum, dyrektor prosi abym rozwazyla poslanie P wczesniej do szkoly, trzyma dla niego miejsce w pierwszej klasie i gdybym sie nie zgodzila, to albo zlikwiduja zerowke i musialabym targac Piotrka po innej zerowce albo bedzie jkas inna pani i inne dzieci, ale dyrektor powiedzial ze nie robia naborow do zerowki


pozytwy duze, ze Piotrek pojdzie do pierwszej klasy z dziecmi, z ktorymi sie juz bardzo zzyl i powiem szczerze ze to bardzo wiele jak dla mojego dziecka

no ale jestem w rozterce co robic, jak to przemyslec itd prosze Was o rady


i po przeanalizowaniu posle go rok wczesniej, jutro sobeie w szkole poromawiam i z dyrektorem i z pania psycholog

eh zycie ale niespodzanki
ulla
NIe poszłam wcześniej do szkoły tylko dlatego, że moja mama nie chciała, bo byłam bardzo mała (nadal mi zostało). Jako pieciolatek w przedszolu, przerobiłam zerówkę, bo przedszkole bardzo chciało mnie posłać do szkoły wcześniej ( w czasach mojej zerówki siedziałam w domu, bo mój brat miał trzy lata i do przedszkola iść nie chciał).
Nie żałuję (ale to teraz, w dzieciństwie żałowałam, że nie poszłam do szkoły rok wcześniej), chyba tylko dlatego, że ta grupa dzieci nie lubiła mnie, a ja (pewnie reakcja zwrotna) nie lubiłam jej. Własną klasę w podstawówce wspominam miło, choc właściwie przez całą szkołę się nudziłam, co dość boleśnie odbiło się w liceum, kiedy poziom był wyższy, a ja okazałam się zagubiona i nieśmiała, a do tego niezwyczajna do systematycznej pracy.

Weronika pewnie będzie chodziła do wyzszej niz swoja wiekow,( bo będzie wśród tych młodszych dzieci, znaczy 2,5 roku) grupy przedszkolnej, no chyba, że się nam nie uda w tym roku. No i mam podstawy, żeby przypuszczać, że będzie się kwalifikowała do wcześniejszego pójścia do szkoły. Czy pójdzie, nie wiem, ale nie wykluczam.
Mamamona
zależy od dziecka, ale raczej TAK (poza ankietą icon_wink.gif))

sama poszłam rok wcześniej i mój brat też (oboje jesteśmy styczniowi, tylko 3 lata różnicy). też się nudziłam z tymi "starszymi" więc o dojrzałości nie świadczy tylko wiek, a także środowisko.

ja chciałam iść wcześniej, bo moje koleżanki z przedszkola szły do zerówki właśnie - pani zapytała: kto ma 6 lat?? proszę do zerówki, nie będzie leżakowania icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif

robiono nam obojgu z bratem jakieś testy icon_rolleyes.gif icon_lol.gif , stwierdzające dojrzałość icon_wink.gif
Silije
Na 16 czerwca mamy termin badania w poradni psychologiczno-pedagogicznej, napiszę jak było i co z tego wyniknęło.
Silije
Właśnie wróciliśmy z badania. Iffona prosiła, żebym napisała jak było. Pani psycholog jako podsumowanie stwierdziła, że nie widzi najmniejszych powodów, aby Julia miała zostać dłużej w zerówce i że jak najbardziej można szykować ją wcześniej do szkoły. icon_confused.gif
W teście Wechslera na inteligencje ogólną uzyskała 131 punktów, wysoko, co prawda test stosuje się od 6 lat, ale zrobili jej pół roku wcześniej, i tak musi być powtórka w przyszłym roku.
Czytanie oceniłam jej "na oko" na 3 klasę szkoły podstawowej, pani pedagog wykonała test i dokładnie sprawdziło się moje "oko" (ucho?)
Pisanie powyżej normy, ale drukowanymi literami, pisanych jeszcze nie używa.
Rysowanie w normie - faza schematów uproszczonych mieszcząca się w 5-7 r.ż. Lateralizacja prawostronna, no niczego nowego się nie dowiedziałam, ale mam potwierdzenie wszelkich swoich obserwacji.
Nie wiem czy pani psycholog uwierzyła mi, że Julka jest dziecinna i niesforna, bo w gabinecie starała się i zrobiła wspaniałe wrażenie. wink.gif
Za niecały rok powtórka, ale tym razem formalnie - "po papiery".
iff
wczoraj mi sie cos z forum stalo, nie umialam wyswietlic strony a jak juz to sie zawieszalo odpisywanie
w kazdym badz razie dziekie wielkie Silije za opis, mialam juz jakies podstawy jak to moglo wygladac
u nas dzisiaj byla pierwsza czesc z psychologiem 5 lipca mam z pedagogiem i dopiero opinia
pani na poczatku powiedziala mi ze lepiej aby dziecko bylo orlem wsrod swoich rowiesnikow niz przecietny ze starszymi i ze do nastepnego etapu (ale brzmi) przechodza tylko dzieci, ktore wykazuja o wiele wyzszy niz przecietny iloraz inteligencji
(od razu pomyslalam ze poleglam icon_wink.gif )
okazalo sie ze owszem nie ma reki tak wycwiczonej (nie lubi rysowac) ale ocenia go na dojrzalosc na 8 lat i 4 miesiace (ha ha ha jaka dokladnosc)

wiesz ja jednak zaczynam powoatpiewac w sens puszczania jednak wczesniej, bo dodatkowo rozmawialam z babka w szkole, do ktorej chodzi P z doswiadczeniem 35 letnim i ona mnie goraca namawia na pojscie w normalnym rytmie i kurde jak nie mialam watpiwosc wczesniej tak teraz mam i bardzo dozu
wiem ze sobie wiedzowo poradzi, ale czy motywacja dla niego bedzie to ze czesc uczniow bedzie lepsza od niego lub/i szybciej cos robila ? moze go to bedzie zniechecalo.. ?
Silije napisz mi prosze kilka slow motywujacych, bo odbieralam ciebie jako postawe zdecydowanie na Tak wczesniejszemu pojsciu do szkoly
Ludek
Ja tez jestem po wizycie u psychologa. U nas na razie chodzi o pójście Diany do wyższej grupy wiekowej w przedszkolu, a w konsekwencji rok wcześniej do szkoły.

Generalnie nie ma żadnych przeciwskazań, żeby Diana poszła do wyższej grupy, ale p.psycholog raczej tego nie zaleca ze wzgledu na różnice emocjonalne w rozwoju dzieci. "Moja" p. psycholog w ogóle jest przeciwnikiem przyspieszania edukacji.
iff
Ludek ja na 95% rezygnuje z poslania go rok wczesniej, jeszcze w poniedzialek czeka mnie rozmowa z dyrektorem szkoly
ja jednak widze ze moj odbiega emocjonalnie od tych dzieci, ktore sa razem z nim w zerowce, tam dzieci sa wysoko ponad przecietna intelektualnie, manulanie i emocjonalnie, nam brak tego ostatniego
uczyc sie zawsze bedzie mial czas, jak zacznie sie uczyc to przynajmniej 17 lat mu zejdzie potem praca

obojetnie jaka decyzje podejme bede miala i tak watpliwosci
i co najsmiesniejsze do wizyty w poradni, ktora nie byla de facto mi potrzebna w szkole, nie mialam watpliwosci, po wizycie, gdzie babka powiedziala ze sie nadaje mam ich mnostwo icon_rolleyes.gif
Ludek
Po wizycie u psychologa umocniłam się w swojej decyzji, żeby Diana szła normalnym tokiem. Ona intelektualnie, manualnie jest rozwinięta ponad swój wiek, do tego garnie się do dorosłych, bo rówieśnicy nie zawsze dorastają do jej poziomu konwersacji. Bardzo dobrze łączy ze sobą różne fakty, sytuacje, wyciąga wnioski, czego jej rówieśnicy jeszcze nie robią więc teoretycznie ze starszymi dziećmi mogłoby jej być lepiej. Jednak emecjonalnie, to jeszcze nie jest 5-latek. Bardzo źle się adaptuje, źle znosi wszelkiego rodzaju zmiany, potrzebuje dużo ciepła, przytulania i uwagi. Jeśli zostanie w II grupie, to będzie w tej samej sali, z tą samą Panią i częćś dzieci będzie ta sama.
iff
wiecie co, to jest bardzo trudna decyzja
wczoraj bylam przekonana na 95% zeby nie puszczac wczesniej, teraz juz moze na 40% eh zycie icon_rolleyes.gif
lezalam sobie jeszcze w lozku jak slyszalam ze P czyta M bajke, potem wlaczyl sobie komputer i robil sobie tabliczke mnozenia, po raz pierwszy (nie dawalam mu wczesniej), liczyl sobie na pieniazkach a potem dawal wynik, nie pomylil sie
wiem weim ze wiedza to nie wszystko
ale mam watpliwoci w druga strone, teraz od wrzesnia bedzie pai w zerowce, dla ktorej to bedzie debiut nauczycielski, na dwoje babka wrozyla, moze sobie nie dac rady z wprowadzeniem dyscypliny, albo tak bedzie chciala "zablysnac", ze w pierwszym roku da z siebie wiecej icon_wink.gif

martwi mnie jeszcze to, ze P przerobil zerowke cala w takim samym stopniu jak pozostale dzieci, czy wlasnie nowa pani bedzie umiala go zainteresowac lub w ogole dac jakies trudniejsze zadania ? zeby go nie zniechecic w ogole do nauki ? dalszej?

skanna do Ciebie pytanko w jaki spsosob czulas ze odstajesz od grupy/klasy? w jaki spososb sie to przejawialo ? i na dobra sprawe kiedy minelo ? icon_wink.gif

Piotrek wizualnie nie odbiega a w zasazdie w zerowce do tej pory byl najwyzszy, jeden chlopiec w ciagu roku go przerosl icon_smile.gif fizycznie tez jest sprawny, bo chodzi na wiele zajec

ogolnie sie zastanawiam czy pewne zachowania jego nie wynikaja z jego osobowosci albo sytuacji rodzinnej, gdzie czesto i dlugo nie ma meza w domu no i brak szansy na poprawe w tym zagadnieniu...

wiecie mam takie watpliwosci ze szok
Silije
Cóż ja już drugi rok się nad tym zastanawiam i przekładam te klocki w głowie. Gdybym teraz mogła coś zmienić może nie dawałabym Julki rok wcześniej do przedszkola, tylko pozostała przy opiekunce (ale wiecie ile to kosztuje) i poszłaby ze swoim rocznikiem mimo szybszego rozwoju. Ale teraz decydujące jest dla mnie poczucie krzywdy jakie miałaby, gdyby drugi rok została w zerówce, ona juz dobrze rozumie, o co chodzi i ma wyrobione zdanie. Więc dlatego raczej decyzja, że pójdzie z 99 rocznikiem. Wizyta w poradni właśnie nas umocniła, bo pani psycholog i pedagog właściwie nie znalazła u niej słabych stron, nawet w grafomotoryce (no ale przez 45 minut nie musiała znaleźć).
Jeśli chodzi o osobowość to jest ekstrawertykiem, jest otwarta, co chyba lepiej rokuje radzeniu sobie w grupie. Ruchowo jest dość dobrze rozwinięta, lubi rolki, basen, musimy poćwiczyc rower. Fizycznie drobna, ale nieszczególnie niższa od innych (z wyższego rocznika). Tylko ja już się nawet zastanawiam nad takimi odległymi sprawami, jak to że będzie późno dojrzewać płciowo w porównaniu z koleżankami. I może wtedy będziemy żałować?

Wczoraj w długiej podróży samochodem wypytywała mnie o organizm człowieka i skończyło się na dyskusji o impulsach przewodzących rozkazy z mózgu oraz o odruchach pierwotnych. Taka jest dociekliwa.
Myślę, że będzie humanistką jak ja, prócz czytania, pięknie barwnie opowiada, recytuje, natomiast gra w szachy ją nudzi. Zadania ze wszystkich poziomów gier Królika Bystrzaka są już zbyt proste, ale akurat bardzo polecam te gry.

Nie jest łatwo sprostać wymaganiom zdolnego dziecka...
agabr
Silije ja sobie pozwole jeszcze raz sie wypowiedziec, tym razem serio.
Poszlam rok wczesniej do przedszkola .Kiedy moja grupa przedszkolna szla do szkoly tez przechodzilam testy .Moja matka , dla ktorej moj rozwoj psychiczny byl pryorytetem tez miala ogromna zagwozdke.
Do dzis pamietam ten strach , ze moja grupa pojdzie do szkoly a ja do zerowki.
W testach mialam dobre noty i od tej strony nie bylo zadnych zastrzezen , watpliwosci budzil moj rozwoj spoleczny.Faktycznie w szkole mialam z tym problemy i w liceum i na studiach.Nie wiem na ile wynikalo to z mojego wczesniejszego pojscia do szkoly na ile z tego ze bylam jedynaczka i socjalizacja nie szla mi najlatwiej.
W poczatkach szkoly objawialo sie to przeroznie - wychodzilam z lekcji bo nudzilo mi sie strasznie , podwazalam autorytet pani icon_wink.gif a byly to czasy glebokiej komuny.W pozniejszych latach nie potrafilam wykonywac tzw prac grupowych itd.Mialam schize bycia najlepsza w klasie.
Tylko , ze wcale nie jestem przekonan , ze ten rok dluzej nauczylby mnie tego wszystkiego.
Nigdy ale to nigdy w zyciu nie mialam poczucia , ze zaluje ze bylam najmlodsza,ze poszlam rok wczesniej, pomijajac ze ten rok bardzo mi sie przydal , kiedy wyjechalam na stypendium.b
iff
u mnie znowu rewolucja icon_rolleyes.gif
przedyskutowlam sprawe z rodzicami, bo nie mam z kim, i koniec koncow wysylam go wczesniej
tak jak aga pisala nie wiem na ile to wynika z jego osobowosci a na ile dojrzalosci spolecznej/emocjonalnej
juz nie chce nad tym myslec bo do wrzesnia dostane kota icon_rolleyes.gif
Aga30
Ja bym zagłosowała na pierwsze "NIE"- jestem przeciwna skracaniu dziecku dzieciństwa i już icon_smile.gif

pozdrawiam serdecznie
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.