No właśnie.
Brutalna prawda jest taka: żeby mamusia nie zwariowała z trójką dzieci w domu
A jaka jest własciwa odpowiedź?
No właśnie.
Brutalna prawda jest taka: żeby mamusia nie zwariowała z trójką dzieci w domu A jaka jest własciwa odpowiedź?
ze sie Aniu socjalizujesz, nabywasz nowych umiejetnosci stosownych dla Twojego wieku, ze cwiczysz reke, ze inwestujesz w swoja przyszlosc, ze w cv bedzie dobrze wygladalo .B
O, to z cv powinno do niej przemówić
moja wersja sprzed pół roku:
bo wszyscy gdzieś chodzą - tata do pracy, przedszkolaki do przedszkola, tylko małe dzidziusie zostają w domu (w domyśle "mama też by sobie gdzieś poszła ino nie może ) teraz szczęśliwie ww pytanie nie występuje
Alek : dlaczego muszę chodzić do przedszkola ?
mama : dzisiaj czy w ogóle ? Alek : eeee.. w ogóle mama : w ogóle - bo chcesz , bo każdy z nas ma jakieś obowiązki , bo w pzredszkolu jest fajnie i uczysz się nowych rzeczy i masz kumpli... ( etc.) Alek : a dzisiaj dlaczego muszęęęę ? mama : bo idę do pracy ( vel ) mam swoje zajęcia. I nie możesz być sam w domu. No chyba, że chcesz u babci spędzić cały dzień... ? Alek : eeee, nie. Mam dużo pracy w przedszkolu. I umówiłem się Brunem monik
"bo w przedszkolu są super zabawki, a w domu tak nudno"... kurcze, nie wiem, co powiedzieć... A co jej odpowiadasz, grzałka??
Oj, znam ten ból.
A mnie było naprawdę trudno coś logicznego wymyślić, bo ani do pracy, ani rodzeństwa młodszego... Zazwyczaj wymyślałam jakieś wizyty u lekarza albo roztaczałam wizję kilometrowej kolejki w banku tudzież jakimś urzędzie W starszakach przestała się pytać i idzie z ochotą.
bo jak dzieci koncza 3 lata, to chodza do przedszkola , Piotrus chodzi do szkoly, ty do przedszkola, mamusia do pracy (to juz oszustwo bo juz nie pracuje) i tatus do pracy (moj starszy syn czesto dokrzykuje ze mamusia chodzi tez do szkoly )
kazdy ma swoje obowiazki i nalezy je wykonaywac aby wyrosnac na dobrego i madrego czlowieka, nie wiem czy to dziala, bo pyta sie codziennie po kilka razy w drodze do przedszkola
Taaak, a co jesli w przedszkolu jest: nudno, zle, koledzy/kolezanki mi dokuczaja, zle sie czuje, tesknie, bla bla bla (kazdy powod jest dobry ).
Tez tlumacze, ze kazdy ma obowiazki, ze to taka praca dla dzieci, bo ucza sie tam wielu ciekawych rzeczy (od razu slysze, ze on sie tam niczego nie uczy, tylko sie nudzi), ze moze sie pobawic z kolegami (od razu slysze, ze nie bardzo, bo musza sie uczyc, albo koledzy chca sie bic a on nie i nie ma z kim sie pobawic w swoje zabawy...). Ale ja to mam dobrze, od wrzesnia bede sie tlumaczyc, dlaczego musi chodzic do szkoly, to dopiero bedzie wyzwanie .
Tak, a co powiedzieć skoro w domu wcale nie jest bardziej nudno niż w przedszkolu, bo Mama ma zawsze jakies fajne pomysły na zabawy. W dodatku można pooglądać jakąś ulubioną bajkę, pograć w coś, zjeść to co się lubi. A w dodatku młodszy brat zostaje z Mamą a on biedny musi do tego przedszkola
Kurcze coraz częściej zastanawiam się czy dobrze zrobiłam że zapisałam go do przedszkola, szczególnie jak widzę łezki w oczach jak go odporwadzam. Pozdr.
zastrajkować
Skoro twierdzicie ,ze w domu jest nudno to Im to udowodnijcie .
Ok Marghe, ale w imię czego, po co, żeby na siłe dziecko szło do przedszkola skoro mówi że w domu jest lepiej to co teraz mam mu z domu zrobić totalny koszmar. Żadnych zabaw, żadnych przyjemności, po co żeby udowodnić że w przedszkolu ma lepiej????
No na tym to mi chyba aż tak bardzo nie zależy, bo co zrobie jak po takiej kuracji dziecko nie będzie chciało mi wracać z przedszkola do domu tylko będzie się trzymać kurczowo sweterka Pani i wrzeszczeć że nie chce do domu???
Yoko, a masz pewnosc, ze przedszkole jest ok?
Marghe: takiej pewności nigdy chyba nie masz na 100%
Żeby mieć taka pewnośc trzebaby siedzieć w przedszkolu przez cały pobyt dziecka. Bo nawet jabyś siedziała większość czasu to przez resztę czasu czyli podczas Twojej nieobecności mogłoby się coś wydarzyć. Pozdrawiam
Tak, u nas też z mamą w domu jest fajnie. Spokojnie, bez nerwowego poranka, na śniadanie to co lubi, braciszków mozna wystawić na balkon na 3 godziny i ma się mamę tylko dla siebie. Więc rozumiem, że z punktu widzenia Ani przedszkole jest bez sensu. Zwłaszcza, że ona jeszcze nie jest na etapie potrzeby kontaktu z rówieśnikami.
Grzałka, wychodzi na to że my wstrętne Matki jesteśmy co
Biedne dziecko na mróz, deszcz, chłód i zawieruchę, a my w domu w ciepełku... Echhhh życie
eee, no ja też wyrodna.. a nawet bardziej, bo nie mam kolejnych maluchów w domu
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|