To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Łykanie tabletek

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

maggii
Hmm, pewnie dla wielu z Was ten problem nie istnieje - ale dla mnie to duży stres.
Nie potrafię łykać tebletek - okropność.
Każda choroba to dla mnie przede wszystkim wizja oakowania antybiotyków , które będą musiały przejść przez mój niechętny temu przełyk.
Właśnie teraz choruję sobie troszeczkę i dwa razy dziennie przeżywam horror - czeka na mnie tabletka, którą będę musiała przełknąć.
Za każdym razem długo, długo zastanawiam się zanim to zrobię, uspokajam się wewnetrznie i wmawiam sobie, że ta cholerna tabletka spokojnie trafi do żołądka.
A i tak wkładam ją do buzi okropnie zestresowana z wizją siebie na intensywnej terapii icon_sad.gif
A potem, choć wiem, że spokojnie przeszła przez wstrętne gardło, długo, długo czuję ją przyklejoną do gardóła i wypijam hektolitry wody..
Czy to już psychoza???
Czy zagrożenie zakrztuszeniem się czy udławieniem jest realne?
Czy nektóre osoby (np, ja ) są na to bardziej narażone?
I dlaczego nie potrafię łykać tych wstrętnych prochów??
Jak sobie z tym radzić????? - nie wszystkie leki są dostępne w płynie czy zastrzykach (zawsze o to proszę lekarzy - patrzą zdziwieni...)
Macie jakieś sposoby na bezpieczne i bezstresowe łykanie leków?
Czy każdą tabletkę można rozgnieść? (co z tymi w kapsułkach??)

Czy ktoś jest też w takiej sytuacji, jak ja?? - bo już myślę o sobie, że jestem świrnięta... icon_evil.gif

Bardzo zestresowana przed łyknięciem kolejnej porcji leków:
Guśka
Ja nie mam problemów z łykaniem tabletek icon_smile.gif Ale miałam koleżankę która zanim coś połknęła to trwało to i trwało, a ile nerwów przy tym było fiu fiu. Tak więc widzisz nie jesteś sama icon_smile.gif
Co do techniki połykania, to nie powinno się łykac tabletki odchylając głowy do tyłu, no tak jak większość ludzi robi chlust i odchył do tyłu. Tylko wręcz przeciwnie należy zrobic głębokie kiwnięcie głową na TAK, czyli dotknąc brodą ciałka z przodu (czy w ogóle wiadomo o czym ja mówię ? icon_smile.gif) Spróbuj sobie, a zobaczysz jaka róznica. Przełknij choćby ślinę z odchylona głową do tyłu i do przodu. Różnica nieporównywalna. Taki sposób połykania jest na pewno bardziej "anatomiczny" że tak to nazwę icon_smile.gif
Może dzięki temu choc trochę łatwiej będziesz znosic te katusze.
pozdrawiam icon_smile.gif
Małgoś.dz
Guśka zauważyła ważną rzecz z tym "odruchem" połykania. To faktycznie pomaga. icon_wink.gif

Ale nie jesteś Maggii osamotniona w kwesti łykania tabletek. Ja też odkąd pamiętam, zawsze miałam z tym problem. Brrrr icon_evil.gif nie nawidzę łykania. I nie jest to u mnie kwestia lęku przed uduszeniem się, tylko samego faktu, że tabletka nie chce przejść przez gardło. I muszę pić i pić...
Rodzina po cichu się ze mnie podśmiewa, no bo jak to możliwe...?

W każdym razie zauważyłam u siebie taką pawidłowość: jeśli mam do połknięcia jedną tabletkę - no to kaplica. Natomiast jeśli tych tabletek jest kilka - to połknięcie wszystkich na raz przychodzi mi o wiele łatwiej.
Nie wiem dlaczego akurat tak. Może dlatego, że normalnie gardło jest przyzwyczajone do przełykania nieco większych kęsów niż mała tabletka... icon_rolleyes.gif
burek
Ja mam straszne problemy z tabletkami. A juz najgorsze to są takie suuuper witaminy naturalne, które są ponoć powlekane czymś specjalnym coby było łatwiej połknąć. Małe tabletki jakoś mi wchodzą bez większych problemów, ale takie kobyły jak choćby materna brrrrrrrrrrrrr koszmar. Moja mama ma to samo i przez wiele lat zaśmiewaliśmy się z niej, bo to co ona wyczynia w trakcie i bezpośrednio po zażyciu tabletki przechodzi mozliwośći ludzkiej wyobraźni. Niestety przysłowie o dziadku i wypadku jest bardzo prawdziwe. Też mnie dopadł ten syndrom wąskiego gardła( heh na własny użytek go sobie wymyśliłam icon_wink.gif ) i teraz sama cyrk odstawiam. A co z płynnymi lekami bez problemów? Bo ja nawet nie kupuje jak mam coś w płynie bo wiem, że na pewno do pyska nie wezmę.
Tak więc zdrówka życzę.
Anuk
Hej,
Ja tez łykam jak indyk icon_lol.gif Ale wiecie co, już dawno odkryłam, że same popicie to za mało. Mam wrażenie, że gdzieś się przykleiło i "stoi" - popycham więc: kawałkiem chleba, herbatnika, kawałkiem żółtego sera - czymś co ma bardziej stały stan skupienia.

Ten egzemplarz tak ma (czyli ja) i wcale się tym nie przejmuję, a jeszcze jak nas więcej icon_lol.gif

Może założymy STOWARZYSZENIE WĄSKICH GARDEŁ ? wink.gif
mamazuzi
Moja mama zapisałaby sie do takiego klubu icon_lol.gif
Ma ten sam problem z łykaniem tabletek, choćby nawet najmniejsza
tableteczka to jest katorga - biedaczka stoi z 15 minut przy oknie
i koncentruje się. Tak mi jej zawsze szkoda. Dobrze, że naszym rodzinnym lekarzem jest kuzyn - on zna problem i przepisuje albo płyny ale jak jest jakaś poważna choroba /angina ostatnio/ i antybiotyk jest konieczny wówczas przepisuje taki gdzie są tylko 3 tabletki (ale za to giganty) i moja biedna mamusia tylko 3 razy musi się męczyć icon_confused.gif
Potwora
icon_lol.gif Możemy podać sobie ręce icon_lol.gif Mam dokładnie ten sam problem, tabletek unikam jak ognia, dodam, że dla mnie problem stanowiły również te maciupeńskie, jak np. antykoncepcyjne. Jeżeli już zdecyduję się coś połknąć to musi byc pokryte cukrową polewą, inaczej nie da rady, a i tak mnóstwo z tym kłopotów, nerwów, przygotować litrów wody do popicia itp.
maggii
Kochane, dzięki za rady i wsparcie. icon_biggrin.gif
Sposób z łykaniem z głową "do przodu" godny polecenia - naprawdę pomaga.

A co do klubu icon_razz.gif to ja akurat mam syndrom "szerokiego gardła" (po wycięciu migdałków) i jakoś nawet to nie pomaga w połykaniu prochów.

Ale do klubu wsparcia chętnie będę należeć icon_biggrin.gif

Całuski
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.