To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Czy przedszkolaki mają ferie?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Ika
Co z przedszkolami w czasie ferii? Czy wtedy, gdy owe wypadają, przedszkola nie pracują? Pracują na pół gwizdka? Pracują pełną parą? Zalezy od przedszkola czy jest jakaś norma?
anita
normy pewnie nie ma icon_rolleyes.gif to chyba zalezy od przedszkola, nasze pracuje normalnie
grzałka
U nas też normalnie.
Ciocia Magda
u nas są dyżury - tzn. wszystkie dzieci w jednej sali - chodzi bardzo niewiele osób, tylko ci co muszą.
i.
Normalnie.
Arwena.
U nas dyżury.
skanna
U nas normalnie, choć dzieci rzeczywiście jest trochę mniej.
mamadwojki
czynne
Sylwia M.
Dzieci jest w ferie dużo mniej, choć dla mnie pozostaje zagadką: co ludzie wówczas z nimi robią?
Przecież nauczycielami jest zaledwie kilkoro rodziców (w porywach); czyżby pozostali zamiast posłać dziecko w to bezpieczne i dobrze zorganizowane miejsce, kazali się nim całe dnie opiekować starszemu rodzeństwu (pozbawiając je tym samym frajdy z ferii szkolnych)? Czy biorą w tym czasie dwa tygodnie urlopu? Zimą? Dlaczego? Po co? Wszyscy jak jeden mąż wyjeżdżają "na narty"? Jakoś nie wierzę...
Nie wiem, nie rozumiem i chyba tak już zostanie icon_confused.gif
mamadwojki
jesli ktos ma dziecko starsze w szkole i mlodsze w przedszkolu, to musi i tak zapewnic opieke temu starszemu
wtedy najczesciej to mlodsze tez zostawia w domu
albo wyjezdzaja na ferie cala rodzina
dlatego tak malo jest dzieci w okresie ferii
Ika
CYTAT(Sylwia M.)
Dzieci jest w ferie dużo mniej, choć dla mnie pozostaje zagadką: co ludzie wówczas z nimi robią?
Przecież nauczycielami jest zaledwie kilkoro rodziców (w porywach); czyżby pozostali zamiast posłać dziecko w to bezpieczne i dobrze zorganizowane miejsce, kazali się nim całe dnie opiekować starszemu rodzeństwu (pozbawiając je tym samym frajdy z ferii szkolnych)? Czy biorą w tym czasie dwa tygodnie urlopu? Zimą? Dlaczego? Po co? Wszyscy jak jeden mąż wyjeżdżają "na narty"? Jakoś nie wierzę...
Nie wiem, nie rozumiem i chyba tak już zostanie  :?


Sylwia, jesli jedno ma 3 lata a drugie 7, to i tak trzeba z tym starszym kogoś zostawić. No to i młodsze może zostać w domu... i posiedzieć np. z babcią..
skanna
CYTAT(Sylwia M.)
Nie wiem, nie rozumiem i chyba tak już zostanie  :?


Ale nie musisz icon_twisted.gif
Sylwia M.
CYTAT(Ika (mama Oskarka))
Sylwia, jesli jedno ma 3 lata a drugie 7, to i tak trzeba z tym starszym kogoś zostawić. No to i młodsze może zostać w domu... i posiedzieć np. z babcią..


Dobre wytłumaczenie i logiczne; tylko powiedzcie mi jeszcze, skąd przedszkolaki biorą niepracujące, a zdrowe i chętne do całodziennej opieki babcie (przydałaby mi się taka) icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
basiau
Może babcie biorą sobie urlopy na tą okoliczność icon_rolleyes.gif
Ika
CYTAT(Sylwia M.)
CYTAT(Ika (mama Oskarka))
Sylwia, jesli jedno ma 3 lata a drugie 7, to i tak trzeba z tym starszym kogoś zostawić. No to i młodsze może zostać w domu... i posiedzieć np. z babcią..


Dobre wytłumaczenie i logiczne; tylko powiedzcie mi jeszcze, skąd przedszkolaki biorą niepracujące, a zdrowe i chętne do całodziennej opieki babcie (przydałaby mi się taka) icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif


No cóż, mój synek by taką miał, gdyby nas nie wyniosło do Wawy. Zdrowa i niepracująca już. Chętna do spędzania czasu z Żuczkiem bardzo.
To taki ewenement...?
Sylwia M.
W sumie to jest tak:
- ja nie ma nic przeciwko temu, aby w czasie ferii Olga chodziła do przedszkola (przecież pracuję
- Olga też nie ma nic przeciwko temu, bo przedszkole lubi
-i tylko mały szkopuł; Panie przedszkolanki maja "zmniejszona obsadę", i co tu ukrywać (one tego nie kryją) - zmniejszoną chęć do pracy. Bo mało jest dzieci, nie odbywają się normalne programowe zajęcia, grupy są łączone, nie dzieje się za bardzo nic ciekawego; tak więc jest ogólne nastawienie na "przetrwanie" tych niefortunnych dwóch tygodni. Z przedszkola robi się przechowalnia. Czy tak powinno być? Myślę, że raczej odwrotnie; własnie ferie powinny być dla tych dzieciaczków-przedszkolaczków czasem szczególnych atrakcji!!!

Ta olbrzymia ilość dni przerw świątecznych, ferii, długich wekendów itp, itd. to w ogóle zmora rodziców małych i odrobinę starszych dzieci. Nie mogę zrozumieć, czemu to ma służyć. Rozmawiałam nawet ostatnio ze szwagierką - nauczycielką, i ona też nie rozumie. No bo na pewno nie ma takiej potrzeby, aby dzieci AŻ tyle odpoczywały od zajęć poza normalnym odpoczynkiem w każdy weekend. Zresztą, co to znowu za odpoczynek? Weźmy na przykład tydzień pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem. Rodzice do pracy, maluszki do przedszkola (pracującego na ćwierć gwizdka), a mali uczniowie??? Sami w domu całymi dniami, bez obiadu ciepłego na czas (który normalnie jedza w szkole), znudzeni... Jeśli mają poniżej powiedzmy 10 lat, to na dwór też za bardzo sami nie wyjdą, bo rodzic nie pozwoli, zresztą co tam robić zimą bez śniegu. Cały dzień więc ślęczy to-to przy komputerze lub telewizorze. A jescze głupoty jakieś mogą mu przyjść z nudów do głowy; jakie - nie muszę chyba mówić. Dziecko POWINNO MIEĆ ZORGANIZOWANY I WYPEŁNIONY DZIEŃ. Szkoły, mnożąc bez potrzeby "wolne" dni i tygodnie, pozbawiają je tej możliwości. Rzekomy odpoczynek staje się kłopotem i udręką dla całej rodziny. Taka jest opinia wszystkich znanych mi osób mających rodziny (i pracę).
grzałka
CYTAT(skanna)
CYTAT(Sylwia M.)
Nie wiem, nie rozumiem i chyba tak już zostanie  :?


Ale nie musisz icon_twisted.gif


icon_eek.gif
grzałka
A co do babć- zdrowa, niepracująca i chetna do opieki babcia, mieszkajaca na dodatek w tym samym mieście, to nie jest częsta sprawa, przynajmniej wśród moich znajomych.

Rozumiem doskonale potrzebe ferii dla dzieci szkolnych i uważam, że dobrze, że jest tyle przerw (kiedyś były kolonie, zimowiska i obozy, teraz sa np półkolonie- dzień zorganizowany) ale dla przedszkolaków to faktycznie bez sensu. Przedszkolak nie pojedzie do babci, nie pojedzie na zimowisko, moja Ania wręcz się boi kiedy są grupy łączone i obce panie.
Jaki to ma sens? Pewnie tez nie musze rozumieć.
aneea
CYTAT(grzalka)
Przedszkolak nie pojedzie do babci

a moja Nadia własnie pojechala do babci na wies icon_wink.gif. No, nie sama - zawiezlismy ja, ale kurka jestem w szoku, bo ma 3,5 latka a juz 3 tydzien tam siedzi. I nie chce wracac icon_eek.gif
Bylismy u niej w weekend i wyglada, ze bardzo dobrze sie bawi i niewiele teskni icon_eek.gif .
Nie wiem czy sie cieszyc, ze mam takie samodzielne dziecie, czy martwic, ze cos nie teges skoro nie chce z nami w miescie siedziec icon_confused.gif..
pirania
CYTAT(Sylwia M.)
W sumie to jest tak:
- ja nie ma nic przeciwko temu, aby w czasie ferii Olga chodziła do przedszkola (przecież pracuję
- Olga też nie ma nic przeciwko temu, bo przedszkole lubi
-i tylko mały szkopuł; Panie przedszkolanki maja "zmniejszona obsadę", i co tu ukrywać (one tego nie kryją) - zmniejszoną chęć do pracy. Bo mało jest dzieci, nie odbywają się normalne programowe zajęcia, grupy są łączone, nie dzieje się za bardzo nic ciekawego; tak więc jest ogólne nastawienie na "przetrwanie" tych niefortunnych dwóch tygodni. Z przedszkola robi się przechowalnia. Czy tak powinno być? Myślę, że raczej odwrotnie; własnie ferie powinny być dla tych dzieciaczków-przedszkolaczków czasem szczególnych atrakcji!!!

Ta olbrzymia ilość dni przerw świątecznych, ferii, długich wekendów itp, itd. to w ogóle zmora rodziców małych i odrobinę starszych dzieci. Nie mogę zrozumieć, czemu to ma służyć. Rozmawiałam nawet ostatnio ze szwagierką - nauczycielką, i ona też nie rozumie. No bo na pewno nie ma takiej potrzeby, aby dzieci AŻ tyle odpoczywały od zajęć poza normalnym odpoczynkiem w każdy weekend. Zresztą, co to znowu za odpoczynek? Weźmy na przykład tydzień pomiędzy Świętami a Nowym Rokiem. Rodzice do pracy, maluszki do przedszkola (pracującego na ćwierć gwizdka), a mali uczniowie??? Sami w domu całymi dniami, bez obiadu ciepłego na czas (który normalnie jedza w szkole), znudzeni... Jeśli mają poniżej powiedzmy 10 lat, to na dwór też za bardzo sami nie wyjdą, bo rodzic nie pozwoli, zresztą co tam robić zimą bez śniegu. Cały dzień więc ślęczy to-to przy komputerze lub telewizorze. A jescze głupoty jakieś mogą mu przyjść z nudów do głowy; jakie - nie muszę chyba mówić. Dziecko POWINNO MIEĆ ZORGANIZOWANY I WYPEŁNIONY DZIEŃ. Szkoły, mnożąc bez potrzeby "wolne" dni i tygodnie, pozbawiają je tej możliwości. Rzekomy odpoczynek staje się kłopotem i udręką dla całej rodziny. Taka jest opinia wszystkich znanych mi osób mających rodziny (i pracę).


uwazam ze u nas dni zajetych jest chyba nawet wiecej niz w innych krajach. I absolutnie nie jest moja opinia to ze dzieci zbyt duzo odpoczywaja. Wrecz przeciwnie uwazam ze przy takich podstawach programowych, takim sposobie nauczania z taka masa prac domowych dzieci odpoczywaja zdecydowanie za malo. Byc moze postawa moja wynika z faktu ze o szkole mam zdanie niezaciekawe icon_wink.gif

Natomiast zgadzam sie jak najbardziej z toba ze:

przedszkola ze swej definicji, jak i zlobki sluza rodzicom pracujacym. I powinny dzialac normalnie, albo zapewniac atrakcje. Nasze zapewnia. Chociaz grupy bywaja laczone, bo faktycznie u nas rodzenstw masa i jesli trzeba sie zajac 7- latkiem to i przedszkolak zostaje w domu, ale dzieci wtedy maja teatrzyki, wycieczki do sali zabaw itp.

Dzieci w wieku szkolnym powinny miec wieksza mozliwosc zagospodarowania czasu w czasie ferii. Szczegolnie te mlodsze co to na lodowisko sie samego nie pusci a dnia w domu szkoda. Natomiast zagospodarowywanie owych dni poprzez kasowanie ferii uwazam za przegiecie icon_wink.gif

Rozumiem poza tym ze Sunna cie nie lubi icon_wink.gif

Prawde mowiac babcie niepracujaca i chetna posiadam dopiero od roku, wczesniej musialam kombinowac i widze wsrod swoich znajomych ze o takowe babcie wcale nie jest latwo. Raczej Iko ewenement icon_wink.gif
Ciocia Magda
Och, marzę o takiej babci (dostępnej). Na naszym osiedlu, ku memu zdumieniu, jest to "rzecz" powszechna, wiele młodych małżeństw mieszka jeszcze z rodzicami - no my niestety odpadamy. Wolałabym dziewczynki posłać do przedszkola w ferie - bo ja pracuję tak samo, jak w inne dni - ale na dyżury ich nie poślę i tyle. Może za rok?
moko.
u nas są dużury.....
Ika
CYTAT(gwm)
Rozumiem poza tym ze Sunna cie nie lubi icon_wink.gif

Prawde mowiac babcie niepracujaca i chetna posiadam dopiero od roku, wczesniej musialam kombinowac i widze wsrod swoich znajomych ze o takowe babcie wcale nie jest latwo. Raczej Iko ewenement icon_wink.gif


Znaczy kogo, mnie? Możliwe, choć nie zauważyłam szczególnych objawów.

Gosia, mój ewenement jest 300 km od nas, więc też nic z tego, w dodatku tu w Wawie nie mamy nikogo, więc nic z tego podwójnie... Ale gdyby nie odległość..
Kari07
U nas dyżur. Jedna grupa tak ponad 20 osób na oko.
A babcia która niepracuje to przynajmniej wśród moich znajomych unikat icon_smile.gif
Babcie mają niedużo ponad 50 lat i jeszcze pracują. I to chyba do 60 -tki, chyba ze wcześniejsze emerytury wchodza w grę.
Takzę moja teściowa to chyba z gimanzjum będzie Bastka odbierać..... icon_smile.gif
M.Madziarek
U nas pracują jak zwykle icon_smile.gif

Madzia
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.