To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Niesprawiedliwości stanu błogosławionego ;)

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Berek
Uważam, że ciąża jest perfidnym sposobem natury na pognębienie kobiety. Rozumiem te wszystkie dolegliwości związane z przygotowaniem do porodu albo z hodowlą dziecka. Ale dlaczego to jest tak pomyślane, że od relaksyny kobiecie rosną stopy? Dlaczego zgaga, zwłaszcza po tym wszystkim, co jeść koniecznie powinnam? Co ma sprawność nadgarstków do ciąży? icon_wink.gif

Co uważacie za największą i nieusprawiedliwioną ciążową niesprawiedliwość lub idiotyzm? icon_twisted.gif Co Was najbardziej wkurza? Mnie chyba ta zgaga icon_rolleyes.gif Nie, chyba jednak to, że już nie jestem w stanie ręcznie pisać, tak mi nadgarstek wysiadł...
Berek
Opcja "inne" mi się nie dodała. Ale i tak jak macie "inne", to wpisujcie w postach icon_biggrin.gif
addera
W pierwszej ciąży zgaga icon_evil.gif
W drugiej ciąży zgaga icon_evil.gif

Wszystko inne w ciąży byłam w stanie znieść ze stoickim spokojem , ale zgaga doprowadzała mnie do szału 21.gif
Saskia
z wymienionych w ankiecie doświadczyłam tylko problemów ze snem - a i one nie były jakieś straszne
mnie najbardziej doskwierała konieczność "oszczędzania się" icon_evil.gif a potem leżenia icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif a i tak rodziłam mocno przed terminem... ale za to szybko icon_smile.gif
Berek
To ja jeszcze doprecyzuję icon_wink.gif - mam namyśli głównie takie rzeczy, które na zdrowy rozum nie mają związku z ciążą. No bo rozumiem, jak są skłonności do przedwczesnego porodu, to trzeba się oszczędzać. jak mięśnie się szykują do porodu, to te skurcze piekielne sa jakoś uzasadnione. I tak dalej.

Ale zgaga? Nadgarstki? Albo na przykład niemożność podnoszneia rąk do góry? Przecież to idiotyczne icon_twisted.gif
moko.
słabość, otępienie umysłowe spowodowane bardzo wielkim zapotrzebowaniem na sen.
e_Ena
Zaznaczyłam "nieprzytomności i otępienie umysłowe" - pojawiło się pod koniec ciąży, akurat jak mi się sesja zaczęła icon_evil.gif , do dziś pamiętam jak usiłowałam się nauczyć prawa i przysypiałam co drugie zdanie.
Koszmar, nic mi do głowy nie wchodziło, takie jakieś rozkojarzenie mnie opętało.
Z początków ciąży - to mdłości, dzień w dzień i to przez cały dzień a nie tylko rano, męczyły mnie wszystkie zapachy, a nawet widok jedzenia... brrr
Środek ciąży za to super icon_smile.gif
Z nadgarstkami nie działo mi się zupełnie nic, zgagę miałam sporadycznie, a o stopach, że rosną słyszałam, ale myślałam że to bajka wink.gif , ale skoro nawet Ty o tym piszesz to pewnie coś w tym jest. Mi chyba za bardzo nie urosły. wink.gif
Arwena.
Zgaga - to na pierwszym miejscu. Skurcze łydek też ale to przeszło po uzupełnieniu diety w magnez. Ocieżałość - coś okropnego dla osoby, która prawie biegnie jak idzie icon_wink.gif I jeszcze upał icon_wink.gif mi dolegał - 35 C w końcówce ciąży to koszmar.
Lua
W obu ciązach MEGA zgaga, po prostu koszmar. Butelka Alugastrinu starczała mi na dwa dni.
amania
Pewnie to ma logiczny związek ze stanem błogosławionym, ale dla mnie i tak najgorsze będą bóle w pachwinach. Tylko w pierwszej ciąży ich nie miałam. Nienawidzę tego icon_evil.gif nie mogę się normalnie przewrócić na drugi bok, wstaję z łóżka jak stuletnia kobieta.... jezu, może już za miesiąc o nich zapomnę icon_evil.gif

A na drugim miejscu - zgaga wink.gif we wszystkich ciążach.
Potwora
Zgaga, zgaga była straszna, zaczęła się ok 4 miesiąca i trwała sobie do końca. I dla mnie największą niesprawiedliwością ciążową było to, że strasznie utyłam, mimo że przez zgagę cholerną prawie nic nie jadłam. Ja rozumiem przybrać 17 kg i jeść za dwoje - przynajmniej kobita ma coś z życia a ja? Kisiel na okrągło icon_evil.gif
grzałka
Problemy ze snem. Zgagi nie miałam, nic mi nie puchło, skórczów (skurczy?) tez nie. A bezsenność mnie dobijała, byłam wściekła, bo wiedziałam, że jak już urodze to przeciez nie odeśpię. Snułam się po mieszkaniu do 1-2.00 a budziłam sie przed 5.00 icon_evil.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_evil.gif
Tobatka
W sumie czas ciąży był dla mnie bardzo miłym czasem icon_wink.gif Pomijając, że ostatnie miesiące przypadły na lato w całej okazałości, co mnie męczyło, to jednak nie mialam ani zgagi, ani skurczów łydek, opuchlizny ani innych problemów ciążowych.

Spać spałam, tyle że co 1-2 godziny prawie przez sen szłam do toalety. To jedyna niedogodność. Ale Piotrek strasznie był zazdrosny o miejsce i przy minimalnie wypełnionym pęcherzu już się awanturował i kopał icon_smile.gif Śmiałam się, że to takie przygotowanie do nocnych karmień icon_wink.gif

Teraz odczuwam skutki uboczne ciąży w postaci większych stóp (nie mieszczę się w swoje stare, ale jakże ukochane buty icon_sad.gif ) oraz szerszych bioder (mimo niższej wagi, niż przed ciążą, nie wchodzę w swoje ulubione spodnie, czy nieliczne spódnice icon_sad.gif )
madziula
Ja nic nie zaznaczyłam, jakoś dobrze zniosłam obydwie ciąże, tylko z tymi stopami to prawda. Po porodzie musiałam kupić sobie nowe buty o rozmiar lub 2 większe, bo w żadne nie weszłam. A końcówke ciąży przechodziłam w klapkach (były upały) i nie wiedziałam ze spotka mnie taka niespodzianka. icon_lol.gif
A nikt mi nie chciał uwieżyć....
funia
Doświadczenie mam niewielkie, bo to mój pierwszy raz i to na dodarek dopiero początek - 10 tydzień, ale na razie na pewno to:

- koszmary (a tak szczerze mówiąc to nie myślałam, ze to takie powszechne, zwykle się o tym nie mówi),
- mdłości (nie zwracam wcale, ale "szarpie" mnie od żołądka straszliwie),
no i
(to mnie martwi)
- bóle - ale nie intensywne - w podbrzuszu (wiem, zę wszystko sie rozciąga, ale baaaardzo mi się to nie podoba). icon_evil.gif
pirania
kurcze lydek.

Albo nie.

Niemoznosc spania na brzuchu. W zwiazku z tym bezsennosc. Co by komu szkodzilo gdyby ciaze mozna bylo se na plecy przepychac. Ja nie umiem spac inaczej niz na brzuchu, wiec w ciazy trzy noce spalam 1-2 godziny po czym czwarta przesypialam takim ciezkim snem z wyczerpania, ktory faktycznie nie daje relaksu.

Na brzuchu zas zasnelam w noc po porodzie, olwewajac zalecenia poloznej. Niech se sama sprobuje nie spac 9 miesiecy madrala.
Pecia
najbardziej mnie wkurzaly problemy ze snem icon_confused.gif
ani sie wygodnie ułożyć ( tez spie normalnie na brzuchu)
a pod koniec ciązy cierpiałam na bezsennosc icon_evil.gif
budzilam sie regularnie o 5-6 rano icon_eek.gif icon_confused.gif
Tuni
CYTAT(gwm)
Niemoznosc spania na brzuchu. W zwiazku z tym bezsennosc.
O właśnie, z ust mi to Gosiu wyjęłaś.
Jak tu zasnąć jak na brzuchu się położyć nie można? Jak przez sen się na brzuch przekręcę (jeszcze sie da), to zrywam się za chwilę przestraszona czy aby dziecku krzywdy nie robię.
sdw
Niemozność normalnego poruszania się icon_evil.gif

Koszmarne bóle kregosłupa icon_evil.gif . Kurde, pare razy mnie tak zablokowało icon_confused.gif , ze musiałam na Śłubnego czekać zeby mnie z krzesła podniósł icon_evil.gif Kiedys półlezałam sobie cierpiąc prawie piec godzin icon_confused.gif icon_evil.gif Dobrze, ze kInga była na tyle rozgarnietym dzieckiem, ze wiele umiała sama przy sobie zrobić icon_wink.gif

Opuchlizna, na nogach głównie icon_evil.gif Ale taka, ze ni jednej kosci widać nie było. Jak balon wyglądałam. Az dziw, ze mnie do góry nie unosiło icon_confused.gif

No i takie tam inne icon_wink.gif zgagi, koszmarki, zdecydowanie zbyt częste, jak na moje potrzeby, moczu oddawanie icon_wink.gif , zaparcia, mdłości icon_wink.gif icon_lol.gif Ale to wobec powyzszego to już szczegóły icon_wink.gif No, bezsenosc i problemy z zasypianiem tyż mi w kosc dawały icon_evil.gif
ulla
Jak dla mnie ogólna nieprzytomność i otępienie umysłowe....choć problemy ze snem, koszmary i zgagę też miałam...tyle, że to ostatnie mam też bez ciąży. A teraz jeszcze mam mdłości i wymioty bez ciąży icon_sad.gif A zważywszy, że w ciąży wymiotowałam do dnia porodu, to chyba miałam czas się przyzwyczaić icon_evil.gif
Poza innymi atrakcjami jeszcze mnie wkurzała niemożność szybkiego chodzenia, błyskawicznie kłuło mnie w bolu i to tak, że musiałam usiąść, choćby na krawężniku...a miałam tak prawie od początku ciąży
AdusiaR
Z wymienionych to czasami doskwieraja mi kurcze Å‚ydek.
Zgaga nie dopładła mnie w pierwszej ciązy i teraz tez jeszcze nie doświadczyłam tego, chociaz może jeszcze sie przyplata - oby nie !
Powoli natomiast oswajam sie z cukrzycÄ… i dietÄ….
anita
a dla mnie najgorsze są/były wymioty na poczatku ciąży no i mdłości, ale to z tym zwiazane.
reszta do przezycia, choc zgagi nienawidze icon_evil.gif
Kaszanka
Mdłości które trwały i trwały i trwały... I ta huśtawka nastrojów. Płakałam z byle powodu, nawet na dobranocce icon_cool.gif
moniak
ja dopiero jestem w 21 tygodniu ale z tego wszystkiego co piszecie to ja nic nie mam icon_smile.gif))))aaaa tylko puste odbijanie ale o tym nikt nie napisal to moze jakis skutek uboczny hehe
Iwa
Najgorsza jest zmiennośc nastrojów, a mówiąc wprost te złe humory, dołki i jeszcze większa łatwość popadania w złość, eh.
A z dolegliwości fizycznych to największą niesprawiedliwością jest zwiększone zapotrzebowanie na sen przy jednoczenej niemożności spania. Zwłaszcza nad ranem, o 4-5. A potem człowiek snuje się nieprzytomny, otępiały i zasypia niemal na stojąco.
Monika_D
dla mnie stanowczo wymioty icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif icon_exclaim.gif
w pierwszej ciąży trwające 16 tygodni a w drugiej 20 i wstret do jedzenia przez całą ciążę
lina m.
a ja jestem typem podręcznikowym, miałam wszystkie możliwe dolegliwości, wymioty do 6 miesiąca włącznie. Nie mogłam otwierać lodóki. Węch miałam tak zaostrzony, że mogłam pracować w policji w sekcji wykrywannia narkotyków chowanych po dziurach. Czułam jak sąsiad pali 3 pięta wyżej dwie klatki dalej. To błogosławieństwo, że ludzki nos nie jest tak czuły, to byłoby nie do zniesienia. Zupełnie inny odbiór rzeczywistości.

Ze wszyściutkich dolegliwości typowych dla ciązy nie miałam tylko NIEŻYTU UCHA. Tym się pocieszam.

Aaa mało tego, że bolały mnie nadgarstki, bolały mnie także dłonie : każde miejsce gdzie łączą się kości w dłoni , łącznie 30 obolałych punktów na dłoniach.

PS. Nikt nie miał hemoroidów giemoroidów icon_wink.gif?
mamajul
Mnie dokuczają koszmarne sny. Wybudzona w nocy koszmarem nie mogę zasnąć długo, długo i następny dzień jest do niczego. Zamiasat zrelaksowana wstaję z niepokojem jeszcze większym o zdrowie malucha. No i gdzie tu logika??? (W drugiej ciazy zamiast spokojniej podchodzić do sprawy, mój niepokój jest przynajmniej dwa razy większy icon_rolleyes.gif ).
.uzytkownik.usuniety.
Chyba tylko tyle, że nie można traktować siebie normalnie - nosić ciężarów, zajadać serów pleśniowych i zapijać ich procentami, prowadzić niehigienicznego trybu życia...

No i zgaga, oczywiście.

A co to jest z tym podnoszeniem rąk? Ja podnoszę... Czemu mam przestać?

Pzdr,

Z
Berek
A to zależy od natężenia. Generalnie podnoszenie rąk coś tam zaburza w krążeniu czy coś. I jednym osobom od łupiego powieszenia ścierki na suszarce robi się słabo (to ja icon_confused.gif ), innym takie detale nie szkodzą, ale już każdej ciężarówce może zaszkodzić dłuższa sesja typu wieszanie firanek w całym domu.

Sisotra mojego męża dekorowała stoisko na targach i załatwiła się tak, że musiała leżeć plackiem przez połowę ciąży. Wcześniej nie wierzyłam i myślałam, że z tym podnoszeniem rąk to jednak przesada, ale po tym wydarzeniu jednak staram się uważać.
Tuni
A właśnie, to cackanie się ze sobą, też niebardzo mi odpowiada (szczególnie te ciężary, bo przykro mi za każdym razem jak mąż taska coś ciężkiego i nie pozwala sobie pomóc -teraz taska wyjątkowo często z racji remontu: kafelki, gipsy, przenoszenie stołów i szaf), ale tłumaczę sobie, że to w trosce o maluszka i wtedy jakoś mi lepiej.
ulla
CYTAT(Tunisiek)
A właśnie, to cackanie się ze sobą, też niebardzo mi odpowiada (szczególnie te ciężary, bo przykro mi za każdym razem jak mąż taska coś ciężkiego i nie pozwala sobie pomóc -teraz taska wyjątkowo często z racji remontu: kafelki, gipsy, przenoszenie stołów i szaf), ale tłumaczę sobie, że to w trosce o maluszka i wtedy jakoś mi lepiej.


No..u nas moja ciąża też przypadła na remont i przeprowadzkę. Nie nadźwigałam się, bo nosiłam tylko najlżejsze rzeczy, ale za to nalatałam się po schodach....bo mieszkałam na czwartym piętrze bez windy, a przeprowadzaliśmy się na drugie...też bez windy icon_smile.gif Strasznie mi było głupio, że nie mogę pomóc nosić tych wszystkich ciężkich gratów...pal diabli kafelki, ale pudła z książkami podczas przeprowadzki dały mu w kość...
aluc
w pierwszej nic, w drugiej rozejsznięte icon_wink.gif spojenie łonowe i w związku z tym bardzo ograniczona żwawość - chyba to mi najbardziej doskwierało, w dodatku niczytm tego zwalczyć nie można
.uzytkownik.usuniety.
No to jeszcze, że przez prawie połowę ciąży własnego podbrzusza się nie widzi wink.gif

I, że nie można sobie samemu butów zawiązać z tym wielkim brzuszyskiem jak już wyrośnie.

A najbardziej to mnie denerwuje ten niedorzeczny pępek

Z
Berek
CYTAT(aluc)
w pierwszej nic, w drugiej rozejsznięte wink.gif spojenie łonowe i w związku z tym bardzo ograniczona żwawość - chyba to mi najbardziej doskwierało, w dodatku niczytm tego zwalczyć nie można


Alucu, i jak z tym żyłaś?

Bo ja, kurde blaszka, właśnie od kilku dni zaczęłam się rozłazić okropnie. I dzisiaj głupie pół godziny sprzątania uziemiło mnie kompletnie.
JA TEGO KURDE NIE WYTRZYMAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie umiem pozostawać w bezruchu! Szlag mnie trafi!
Jeszcze żeby jakaś nadzieja na poród w początkach terminu - a tu dzidziol ponoć za mały i pewnie każą mi go tuczyć do oporu icon_confused.gif

Zeżrę stół! Ratunku! Nie chcę mieć spojenia łonowego! To znaczy chcę, ale całe, całe! Nie w postaci dwóch zgrzytających o siebie połówek icon_evil.gif

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!





PS. Jak widać, nie jestem w najlepszej formie icon_evil.gif
aluc
Berek - nie pocieszÄ™
mnie w dodatku najbardziej bolało nie przy chodzeniu, ale potem - w bezruchu zwłaszcza
więc chodziłam (nie za żwawo) póki mogłam, a potem zdychałam na kanapie, w dziewiątym miesiącu po godzinie spędzonej na przedświątecznych zakupach musiałam sobie robić cały dzień zdychania

a to, co jużmnie wkurzyło niepomiernie - bolało jeszcze jakieś dwa tygodnie po porodzie, jak siadłam w niski fotel, to do podniesienia się potrzebowałam podnośnika w postaci niemęża icon_evil.gif

w czwartek zresztą idę w tej intencji do ortopedy, bo to prawdopodobnie pamiątka jeszcze po pierwszej ciąży, tyle że wtedy zlekceważyłam, bo mnie dopadlo pod sam koniec, a w drugiej chwyciło już w trzecim miesiącu
Berek
A, to jednak mnie pocieszyłaś icon_smile.gif bo skoro mnie dopadło dopiero teraz, to możę sobie szybko pójdzie. Ale fajnie nie jest, godzina dreptania po pokoju, a pote cały dzień w plecy. No nic, dzisiaj mnie Roberta do pracy zawozi icon_biggrin.gif , cobym od autobusu nie musiała leźć. Rozbestwiam się. God bless przyjaciółki blagam.gif aniolek.gif

Ale, kurde, sprawiedliwe to nie jest icon_twisted.gif Dla żadnej z zainteresowanych stron.
Tuni
O matko, nie straszcie mnie jakimś rozłażeniem, nie wiedziałam że to aż takie bolesne. U mnie remont w pełni, jak mnie unieruchomi, to klapa icon_confused.gif
Na razie na szczęście jakoś sobie radzę, tylko jak skarpetki ubieram, to muszę się rozkraczać zamiast normalnie nogę do góry podnieść, bo mi nieco brzuszek zawadza icon_wink.gif
.uzytkownik.usuniety.
E, Tuni, nie bój żaby, mnie na ten przykład się póki co nic nie rozlazło...

Pamiętam, jak na innym forum w wątku o zgadze pojawił się post z prośbą o dokładny opis co to ta zagaga jest bo pani jakaś myśli, że może to mieć ale nie wie jeszcze...

Grunt, to mimo wszystko za bardzo się sobą nie przejmować.

Pzdr,

Z
mamami
Mnie w drugiej ciązy najbardziej przeszkadzało właśnie takie wieczne zmęczenie. Rany umyłam podłogę w kuchni i o mały włos nie wyzionęłam ducha tak było ze wsztskim, każde sprzątanie rozłozone na cały dzień. Spacer z Michałem na plac zabaw zajmował mi 1,5 godziny (a normalnie ok 15 min) juz nie mówie o tym że na placu cały czas myślałam do kogo zadzwonić zeby po mnie przyjechał bo nie wróce icon_lol.gif
Rany i ta bania której ani na chwile się nie da pozbyc. icon_lol.gif albo choć na plecy przerzucic.
Tusiol
Berku, zainteresowałaś mnie tymi nadgrastkami. Zresztą to zaznaczyłam w ankiecie. Zaczęło mi się też to to w ciązy. Taki dziwny ból w nadgrastkach głównie od strony kciuka. Początkowo była opcja, czy to nie zespół cieśni nadgarstka. Ale objawy nie do końca pasowały. Po ciąży ból został ale zmienił trochę charakter. Teraz boli ale znowu inaczej. Teraz czasami blokuje mi ręce w nadgarstakch. To po chwili mija, ale jest to dziwne i nieprzyjemne. Zaraz po porodzie ból był tak obłędny, że miałam problem z podnoszeniem dziecka. Teraz w sumie już prawie OK. Ale też 2 x w tygodniu chodzę na masaż wirowy dłoni oraz jonoforezę z hydrocortisonem.

Pewnie Cię nie pocieszyłam tym postem.

Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie cierpiące ciężarne.
ewela
Witam:-)
Moge jedynie dołozyć.................przetłuszczające się włosy i brak możliwosci zapanowania nad nimi:-(
Wieczorem, przed snem myję włosy, rano zas wyglądam jak.....Król Lew lub jak kto woli jak Zbigniew Wodecki,spiewajacy Pszczółkę Maję.

A jak próbuję je układac na szczotkę to.......zamiast się podwinąc, kazdy kosmyk obiera własną droge:-) wink.gif

Jedzcze do tego rosną mi paznokcie jak oszalałe.....zawsze wystarczyło mi obicinanie u rąk, 1na 2 tygodnie, a teraz co tydzien walczę z nozyczkami i pilnikiem.A wygladają jakbym przez 3 tyg nic z nimi nie robiła:-) Faktem jest ze są mocne=pazurki

Trzymajcie siÄ™ cieplutko i zdrowiutko.

ps ja tez juz swoich paluchów od stóp nie widzę:-( a jaki ból jest przy obinaniu paznokci u stópek icon_twisted.gif
aronka
CYTAT(aluc)
w pierwszej nic, w drugiej rozejsznięte wink.gif spojenie łonowe i w związku z tym bardzo ograniczona żwawość - chyba to mi najbardziej doskwierało, w dodatku niczytm tego zwalczyć nie można


Starałam się nie wchodzić na ten wątek, żeby się nie dobijać. wink.gif Ale tak jakoś wyszło.

Aluc, mam to samo. icon_confused.gif
W pierwszej ciąży też mi się rozejszło, ale pod sam koniec i nawet sobie z tego nie zdawałam sprawy. Pan doktor nawet wspomniał coś, że mogę mieć problemy z chodzeniem po porodzie... O ile w ogóle będę chodzić... icon_eek.gif Spojenie było zupełnie miękkie, kości odwapnione.
Ale bolało tylko przy dotyku, samo z siebie nie.

Teraz wszystko zaczęło się dużo, dużo wcześniej i jest znacznie gorzej.
Do tego dochodzi ból w pachwinach itp. Chodzę jak kaleka, ale jak się położę, to potem jest jeszcze gorzej.
Ponoć mam wskazanie do cesarki. W czasie porodu mogę się po prostu rozsypać. Dosłownie. wink.gif icon_lol.gif
Ale została jeszcze jedna konsultacja i zobaczymy.

W ogóle wkurza mnie to wszystko. Ledwo się ruszam, a z drugiej strony nie lubię się użalać nad sobą. A tu człek zdany trochę na innych.
Jak na złość mąż wiecznie gdzieś wyjeżdża i tak czy inaczej wszystko jest na mojej głowie.
Wczoraj napadło mnie np. żeby zmienić pościel (oczywiście pranie tego, noszenie itd). Niby normalka, ale nie wtedy, kiedy chodzi się jak staruszka i dostaje zadyszki po paru krokach. icon_lol.gif
Po południu była szansa, że sobie odsapnę. Gdzie tam.
Jako atrakcję popołudnia mieliśmy zalewanie mieszkań w naszym pionie. icon_mrgreen.gif Sąsiadka dwa piętra wyżej zalała tych nad nami i do nas też przeciekło. Fajnie było. icon_evil.gif Gonitwa z miskami, szmatami i nasłuchiwanie, gdzie jeszcze kapie...
Mąż w delegacji, Natalia przestraszona całym zamieszaniem... Ok. 17 - tej przypomniałam sobie, że od rana nic nie jadłam...
Normalnie rozeszłoby się po kościach, ale w tej sytuacji dziś ledwo zwlokłam się z łóżka i ledwo żyję. A chłop w pracy, w dodatku pojechał ponad 100km od domu. icon_confused.gif

Poprzednia ciąża była super! W tej się trochę męczę i powoli mam dość.
I fizycznie, i psychicznie... icon_sad.gif

Berek! przytul.gif
Berek
Byłam teraz na seminarium wyjazdowym i szlag mnie trafiał, kiedy wszyscy traktowali mnie jak kalekę icon_evil.gif Ale co mieli robić, kiedy funkcjonalnie jestem kaleką icon_sad.gif Pół piętra po schodach tuptałam parę minut, do sklepu i na obiad musieli mnie wozić samochodem, po dwóch godzinach siedzenia nadawałam się do odstrzału...

I to cholerne spojenie - rozłazi się chyba coraz bardziej. I niemożnośc w nocy odwrócenia się z boku na bok. A kiedy na filmie zobaczyłam swojego zmarłego szefa icon_sad.gif ... Do tej pory nie doszłam do siebie. Migrena, ból brzucha, skurcze, zawroty głowy... No żeby coś takiego się człowiekowi z nerwów działo icon_confused.gif Uch!
aluc
dla mnie też druga ciąża była znacznie trudniejsza fizycznie, zwłaszcza, że w pierwszej jakoś nie byłam specjalnie niesprawna, więc kaleczność w drugiej tym bardziej była odczuwalna

na szczęście przedwczoraj ortopeda orzekł, że prawdopodobnie wszystko po porodzie wróciło do normy i nie mam się czym przejmować... aż do następnej ciąży icon_lol.gif
amania
Ale ból w pachwinach nie ma nic wspólnego z rozłażącym się spojeniem łonowym? Bo już się pogubiłam...

p.s. w pierwszej ciąży, oprócz ciągłego zagrożenia przedwczesnym porodem to prawie nic mi nie dolegało, no może zgaga jedynie
ale się zestarzałam icon_evil.gif
aluc
amania, chyba nie ma icon_biggrin.gif mnie bolało wyraźnie spojenie i biodra, ponieważ przy chodzeniu odruchowo napinałam mięśnie brzucha, żeby spojenie oszczędzić, to jeszcze mięśnie brzucha mnie bolały
amania
uffff icon_biggrin.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.