To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Poddaję się...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Stron: 1, 2
Kingus
Rozpacz czarna.
Konrad ma 5 lat i AZS od 2,5.
Konrad się drapie-placki, liszaje, krostki ma wszędzie-nogi, ręce, brzuch, plecy, twarz. Konrad się wścieka, denerwuje-to dodatkowa atrakcja związana z AZS. Konrad się wstydzi-bo trafili się ludzie, którzy potrafili mu powiedzieć, że brzydko wygląda.
Ja jestem jego mamą. I już nie mam siły i pomysłów. Znam wszystkie proszki do prania i metody bezproszkowe. Wiem, jak kąpać dziecko bez mydła i szamponu. Wiem, jak nie dopuścić do głodowej śmierci dziecka na eliminacyjnej. Mam wyniki testów, z których 4-krotnie wyszło NIC, wyniki badań różnych-zdrowy. icon_eek.gif Gotowałam wodę do kąpieli... icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif Znam wszystkie chyba sterydowe maści-pomagają na 2 dni. Rzygam z nerwów na widok kolejnego cudu, przez moje ręce myjące i smarujące moje dziecko przeszły już wszystkie możliwe specyfiki, od Oilatum, Xerialin, Tiopilise po kosmiczny Elidel. Znam chyba z setkę dermatologów i alergologów, którym pokazywałam Małego. I dupa.

Mam deprechę-nie umiem pomóc synkowi. Nie wiem, co dalej. Od wczoraj nie robię nic, skończyliśmy kolejny Elidel, na następny nie mam. A nawet gdybym miała, to po co? Dla własnego dobrego samopoczucia-tez nie bardzo, bo gdyby chociaż troche pomogło... Nic, zero.

Ktoś mi powiedział, że to nie musi być alergia, tylko mały tak ma i ma wyrosnąć z tego. Po prostu. Tylko zanim to nastąpi, to albo ja oszaleję, albo on się wydrapie do kości icon_cry.gif

Sorry, nikomu tym nie pomogłam, ale wyć mi się chce i dzisiaj mi puściło, ryczę po prostu. Kazali mi przynieść do przedszkola zaświadczenie, że on tym nie pozaraża dzieci. Przyniosę, ale puściło mi, poryczałam się w przedszkolnej szatni. Mam trędowate dziecko z AZS-em, któremu jest źle, a ja nie wiem, co dalej.

Kingus
reszka
Boże, Kingus, nie załamuj się.
Ja też od maleńkości słyszałam wydziwiania na temat wyglądu swojej skóry, i do dziś pamiętam jak to bolało, gdy koleżanka nie chciała iść ze mną w parze.
Może synek potrzebowałby "przyjrzenia się" mu na oddziale dermatologicznym z profilem alergologicznym? Testy które robiliście to testy skórne, IgE z krwi czy prowokacyjne? Może potrzebowałby wsparcia psychologa specjalizujacego się w leczeniu chorób z komponentą psychologiczną?(AZS to klasyka). Może wprowadzenie jakiegos starego antyhistaminiku pomogłoby choć na jakiś czas- synek się wyciszy, nie będzie go to tak swędziało. Może jest do znalezienia przedszkole dla alergików - tam nikogo nie dziwi dieta i zmiany skórne.
Nie załamuj się. Dzieci z AZSem wyrastają na dobrych ludzi (np. ja, he he), z czasem objawy się łagodzą.

Panie w przedszkolu są głupie, to ostatnia rzecz nad jaka można płakac.

Głowa do góry. Będzie dobrze, a przynajmniej lepiej.
agabr
Kingus Reszka wlasciwie napiala juz wszystko. To jest szeroki problem i nie o AZS lub jego brak u Twojego dziecka idzie . Do szalu doprowadzaja mnie stwierdzenie "biedny Jedrus " o moim synu, czy komentarze na temat jego obrzezania . Kingus twoj syn ma zmiany skorne, no ma no i co , istotne jest tylko to , ze go swedzi.
Wiesz przeciez , ze tylko idioci nie wiedza , ze ludzie sa do cholery rozni , grubi chudzi z egzema , bez egzemy, z krzywymi zebami z prostymi zebami. I akurat na ten temat porozmawialabym z Paniami w przedszkolu , zeby nie nakrecaly machiny traktowania malego jako "innego"a zaswiadczenie to moze niech sobie same zalatwia o swojej indolencji umyslowej.
Swoja droga moze jest we Wroclawiu przedszkole dla alergikow?
Kinga i to Ty w duzej mierze jestes odpowiedzialna nie za stan skory malego ale za jego myslenie o tym .
Swoja droga moje dziecko ponad rok mialo fatalna skore i jadlo krolika z marchewka . Trzymaj sie i jak mowi reszka fajni ludzie wyrastaja z AZSem ot taki moj maz ;)na przyklad .B
reszka
Natomiast jako lekarz wystawiłabym zaświadczenie tej treści (wersja ocenzurowana).

Imię Nazwisko PESEL Data

Niniejszym zaświadcza się o braku zagrożeń i przeciwwskazań zdrowotnych do uczęszczania do przedszkola przez......
Jednocześnie wskazane jest podniesienie poziomu własnej wiedzy zainteresowanych nt chorób alergicznych u dzieci, m.in. tego, że to przedszkole jest wiekszym zagrożeniem dla alergika niz alergik dla przedszkola, jak również w kwestii postepowania z cierpiącym na AZS. Ostracyzm wynikający z uprzedzeń i niewiedzy jeszcze nikogo z niczego nie wyleczył, a niesie ze soba mozliwość wielu powikłań.

Bez szacunku - lekarz........(pieczątka, podpis nieczytelny)

Bóg mi świadkiem, że napisałabym coś podobnego w treści, bom popędliwa jest.
Kingus
Trochę mi nerwy przeszły... Dzięki za miłe słowa, szkoda tylko, że to nie Wasze dzieci chodzą z Kokiem do przedszkola icon_sad.gif Bo samo przedszkole i panie w nim pracujące są super-na prawdę, trzeba cholernie dużo cierpliwości do mojego drapiącego się Konrada, one naprawdę są otwarte na ten problem (kiedy byliśmy na d eliminacyjnej część posiłków pozwolono mi do przedszkola przywozić-ponoć niemożliwe w państwowym przedszkolu), panie w ciągu dnia go smarowały-no, nie mogę powiedzieć złego słowa. Okazało się, że znalazły się dwie matki, które ZABRONIŁY dzieciom nawet z Kokiem rozmawiać, kazały sadzać go przy innym stoliku podczas posiłków i zajęć... Prośba o to zaświadczenie właściwie wyszła od Konrada wychowawczyni, coby rzeczonym mamusiom dzioby zamknąć.

CYTAT
Może wprowadzenie jakiegos starego antyhistaminiku pomogłoby choć na jakiś czas- synek się wyciszy, nie będzie go to tak swędziało. Może jest do znalezienia przedszkole dla alergików - tam nikogo nie dziwi dieta i zmiany skórne.  


Mały jechał na Ketotifenie, Clemastinie i jeszcze czymś (nie pamiętam), na Zyrtecu-szybko odpadł, bo nie tolerował. Faktycznie pomagało mu na samo swędzenie-nie drapał się tak obłędnie, ale same zmiany były jedynie mniej zaognione, nie było ich nawet mniej icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif
Z dietą nie byłoby problemu-tylko, że on sam z siebie lubi i je niewiele potraw. Ja na prawdę wywalałam (grupami co prawda, ale na długo, np.6 tygodni) poszczególne rzeczy-bez efektu. Po dzisiejszym dniu jestem podwójnie wściekła również na to-tyle wyrzeczeń ze strony małego, do dziś mam w uszach, jak odmawia częstowany czekolady, cukierków, ciastek-i wszystko to o kant tyłka otłuc.

CYTAT
Może synek potrzebowałby "przyjrzenia się" mu na oddziale dermatologicznym z profilem alergologicznym? Testy które robiliście to testy skórne, IgE z krwi czy prowokacyjne?


Reszko, jak ja mam to zrobić? Każda kolejna wizyta u lekarza kończy się jedynie błogosławieństwem w stylu:"tu recepta, to na 3 dni, potem tamto, i proszę nawilżać". Większość lekarzy uznaje AZS=alergia na mleko. To, że moje dziecko mleka do dzioba nie bierze, bo laktozy nie trawi, powoduje zatroskaną minę i radę : "trzeba szukać". Nikt mi nie proponował jakichkolwiek badań-skórne testy robiłam prywatnie. IgE też. O prowokacyjnych w zasadzie nic nie wiem icon_redface.gif.
Pojadę na koniec świata, tylko niech nam ktoś wreszcie pomoże. Na razie muszę jakoś przekonać go, że nie jest brzydki, bo wieczorem powiedział, że nie wyjdzie z domu, dopóki mu to nie zejdzie icon_sad.gif . Nie wiem, co dokładnie usłyszał w tym przedszkolu, ale mam ochotę w poniedziałek dać komuś centralnie w dziób icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif

Dobranoc

Kingus
reszka
Łoj, centralnie w dziób - mamusiom od izolacji. Zwracam honor paniom przedszkolankom, choc moim zdaniem mogłyby się bardziej postawić, dobrze że przedszkole jest ok.
Kingus, z tego co piszesz to Konrad nie miała jakiejś logicznie zaplanowanej diagnostyki, więc tym bardziej zdało by się znaleźć cos dobrego a szpitalnego. Może rzeczywiście męczycie sie niepotrzebnie, a odpowiedzi trzeba szukać gdzie indziej?
Nie orientuję sie niestety w waszym rejonie. Ze studiów pamiętam oddział dermatologii dziecięcej w szczecinie na Pomorzanach - tam prowadzili i diagnozowali dzieci z trudnym AZS. W najbliśzym tygodniu zapytam naszą alegrolog czy polecałaby kogoś na dolnym śląsku, choć może byc problem, bo ona też się wywodzi gdzieś z Mazowsza, ale może będzie mogła coś podpowiedzieć.
Kingus, antyhistaminiki tak własnie m.in. działają - zmniejszają świąd, ale czy to nie dużo w przypadku wiecznie drapiącego sie malca? Na początku nawet Hydroxyzynę bym zaleciła.
Testy prowokacyjne to mniej - wiecej to co robiłas, z jedzeniem, tylko bardziej drastycznie - o ile pamiętam podczas diety eliminacyjnej jednego dnia jadłam TYLKO marchewkę, drugiego TYLKO selerek, trzeciego TYLKO kurczaka itd plus dzienniczek objawów. Nie wiem na ile jest to mozliwe do przeprowadzenia u dziecka, zresztą i tak w przypadku AZS większość alergenów jest powietrznopochodnych, nie z jedzenia, a te powoetrzne trudniej jest zidentyfikować i wyeliminować.
A Accolate próbowaliście? To co prawda lek na astmę, ale zauważono że łagodzi objawy skórne w AZS u niektórych osób. Może tutaj by cos powalczył?
kamami
Kingus ja też nie wiem co mojego Marka uczula. Jak go karmiłam to jadłam np 1 tydzień tylko ryż, później dodawałam marchewkę, następny tydzień zabierałam marchewkę i jadłam jabłka itp. A Marka jak trzeba było smarować sterydami tak trzeba nadal. Używałam preparatów przeciw roztoczom i nic. Praliśmy wszystkie jego i nasze rzeczy w płatkach mydlanych i nic itd. Nam też elidil nie pomógł. Ale ostatnio w ramach walki z nudą poszliśmy do jaskini solnej i Marek bez sterydów wytrzymał 1,5 tygodnia icon_biggrin.gif (do tej pory rekord to tydzień) i przypomniałam sobie, że jak rok temu byliśmy przez 3 tygodnie nad morzem to sterydy były w użyciu tylko do ręki (normalnie smarujemy go prawie całego). Co prawda lekarz mówi, że przy takim schorzeniu raczej pomagają góry - nam one nie pomogły. Mam zamiar pochodzić z nim do tej jaskini i zobaczę, czy są jakieś efety.
kamami
Kingus
U nas sterydy działają w zasadzie w momencie stosowania-schodzi wszystko, odstawiam, rano mały robi się w delikatne plamki, tak, jakby palec odcisnąć na skórze, a do wieczora z tych plamek robią się wielkie plamy, swędzące, szorstkie, z krostkami icon_sad.gif Jak osiągniemy kiedyś efekt tygodniowego spokoju, to chyba się ze szczęścia upiję. W górach mam rodzinę-byliśmy niejednokrotnie, pobyty dłuższe niż 2 tygodnie. Bez zmian, poza moimi nerwami w związku z komentarzami teściowej, co to uważa, że moja winą jest taki stan skóry Koka icon_eek.gif
Nad morzem byliśmy dwukrotnie, każdy pobyt miesięczny. Bez zmian, nawet przez chwilę gorzej (o ile może być gorzej), bo mały te podrapane miejsca miał odsłonięte, zapaprał, wdało się powierzchniowe zakażenie gronkowcem icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif
Jaskini nie próbowałam... tonący brzytwy... muszę poczekać na pieniądze i może...
Koko dziś do przedszkola nie poszedł. Cholernie mi smutno...

Kingus
reszka
Ty sie Kingus jeszcze nie załamuj, tylko szukaj.
Niestety, alergolog z którą dziś rozmawiałam nie potrafiła mi nikogo polecić, bo niestety nie zna się z alergologami ze ściany zachodniej. Zasugerowała mi
1) olejek migdałowy do pielęgnacji - jako składnik wielu drogich kosmetyków
2)Jednak uparte tropienie dietetyczne
3)Elidel w Niemczech kosztuje na (polską) receptę połowe tego co u nas.
Jeżeli chcielibyście się skonsultować w Krakowie - zapraszam. Miejsce dla dwojga się znajdzie, ewentualne szczególy do obgadania.
Kingus
CYTAT(Reszka)
Ty sie Kingus jeszcze  nie załamuj, tylko szukaj.  
Niestety, alergolog z którą dziś rozmawiałam nie potrafiła mi nikogo polecić, bo niestety nie zna się z alergologami ze ściany zachodniej.  Zasugerowała  mi
1) olejek migdałowy do pielęgnacji - jako składnik wielu drogich kosmetyków
2)Jednak uparte tropienie dietetyczne
3)Elidel w Niemczech kosztuje na (polską) receptę połowe tego co u nas.
Jeżeli chcielibyście się skonsultować w Krakowie - zapraszam. Miejsce dla dwojga się znajdzie, ewentualne szczególy do obgadania.


Reszko, ja Ci na tej "ścianie zachodniej" pomnik postawię wink.gif icon_smile.gif
Z tym nieszczęsnym tropieniem dietetycznym problem jest, a w zasadzie ja mam, bo poprzednio działałam po omacku-każdy alergolog kazał "tropić", ino nikt mi kurde instrukcji nie dał icon_sad.gif . Jest gdzieś w sieci spis alergenów krzyżowych? Bo sama wpadłam jedynie na to, że jak nie jajka, to pewnie i nie kurczak, jak nie mleko, to i mięcho wołowe odpada-czyli takie podstawowe. Ale już np. z warzywami to za cholerę nie wiem, co z czym, mogłam sobie pewnie wywalać marchew, a dawałam coś z tej samej grupy i mogłam wieki na efekt czekać, nie? No, chyba, że źle myślę... Druga rzecz-Konrad jest niejadkiem POTWORNYM. Boję się znowu zaczynać, bo on i tak niewiele je, jak coś zrobię nie tak, to mogę mu pewnie zaszkodzić. Było już tak, że moje dziecko po zdiagnozowaniu nietolerancji laktozy miało odstawione mleczne rzeczy, ale w zamian nic nie dostaliśmy. W efekcie facet miał niedobory wapnia i magnezu.
Na temat konsultacji w Krakowie napiszę na PW. Mam takiego doła, że na dziś napiszę tylko, że pojadę nawet do szamana na Madagaskar-byle ktoś mi coś sensownego poradził i Koko wreszcie się nie drapał.
Dzięki wielkie

Kingus
Aldoniec
Kingus,
kiedyś zapisałam sobie bardzo polecany ośrodek, jeszcze go nie sprawdzałam, ale kto wie, moja mała też ma cały czas alergię na "coś".

Osoby wypowiadające się w wątku były nawet zachwycone efektami leczenia, niestety nie mogę znaleźć tej dyskusji, ale podaję Tobie namiary:
https://www.cpia.pl/
skanna
To wydłubałam na innym forum
CYTAT
marchew - koper - seler - pyłek brzozy
a także jabłko - brzoza - marchew - to zależy jaki antygen uczula, możliwe
jest także uczulenie wyłącznie na jabłko, jesli uczula pewien okreslony antygen

banan - kontaktowo i wziewnie lateks


białko jajka kury - białku jajka indyka - gęsi - kaczki i mewy oraz - mięso
kurczaka i kury - proteiny białka indyka, najsłabiej - gęsi.

Rumianek daje odczyny krzyżowe z uczulającymi wziewnie pyłkami bardzo wielu
przedstawicieli rodziny Compositae. Kontaktowo uczulają na rumianek częściej
chryzantemy a bardzo rzadko stokrotki. Z owoców i jarzyn czyni to przede
wszystkim seler, a niekiedy melon, orzechy leszczyny, orzechy włoskie i cynamon.

uczulonych na chryzantemy obserwuje się czasami odczyny krzyżowe, m.in. z
sałatą, słonecznikiem, cykorią, arniką górską (Arnica montana), stokroktą,
rumiankiem, bylicą pospolitą, mleczem i kilkoma gatunkami dziko rosnących
chwastów, a także z terpentyną (dzięki obecności delta-3-karenu, m.in. w
Chrysanthemum indicum), perfumami, a niekiedy nawet z kalafonią,

dorsz - śledź - szprot - sardyna - karp - węgorz

Białko brzoskwini, dające odczyny krzyżowe z pyłkiem brzozy, ma masę
cząsteczkową 17–20 kDa i jest zbliżone do analogicznych protein jabłka i
czereśni.

Posługując się kilkoma metodami immunologicznymi, stwierdzono, że surowice osób
uczulonych na pszenicę dają odczyny krzyżowe z żytem, ryżem, jęczmieniem i soją
(w kolejności malejącego nasilenia odczynu).

Do głównych alergenów cynamonu należą aldehyd cynamonowy i alkohol cynamonowy.
Niekiedy uczulają również: cynamonian benzylu, octan cynamonu i benzoesan
cynamonu (ten ostatni prawdopodobnie bardzo rzadko). Trzeba pamiętać, że
poszczególne składowe cynamonu są obecne w wielu innych produktach pochodzenia
roślinnego. Najczęstsze odczyny krzyżowe pomiędzy cynamonem a takimi
substancjami obserwowano w przypadku balsamu peruwiańskiego i wanilii, ale
nierzadkie są też z perfumami, licznymi owocami (według dawnych doniesień
szczególnie silnie ze skórką pomarańczy) i jarzynami

Pomidor daje odczyny krzyżowe także z lateksem

Uczulenie na seler współistnieje z alergią na pyłek bylicy. Mówiono więc o
zespole byliczo-selerowym, a później o zespole brzozo-byliczo-selerowym, gdy
stwierdzono, że większość alergenów Apium graveolens dających odczyny krzyżowe
z bylicą występuje także w pyłku brzozy.
Już w 1987 roku zaproponowano kilka stwierdzeń, które w świetle późniejszych
spostrzeżeń należy zaakceptować. Brzmią one następująco:
1) Alergia na seler jest często związana z pyłkowicami. Nawet kiedy się nie
stwierdza objawów klinicznych, o uczuleniu na pyłki świadczą dodatnie wyniki
prób skórnych lub RAST.
2) To jakiej rośliny pyłek pełni zwykle rolę przyczynową w powstawaniu alergii
na seler, zależy w dużym stopniu od regionu geograficznego. W Szwecji jest nią
brzoza, we Francji w okolicach Lyonu – bylica, a w wielu regionach USA – komosa
meksykańska (Ambrosia).
3) Niektóre inne warzywa, np. marchew, mogą w tym zespole zastępować seler.


A tutaj masz lekturę na długie zimowe wieczory icon_wink.gif - 97 dokładnie opisanych alergenów.
kamami
Bardzo Ci Kingus współczuję i rozumiem Twoją bezsilność. Marek jest młodszy i strasznie rozpacza gdy mu się odmawia jedzenia. My już jemy to co on, ale rodzina i znajomi tego nierozumieją - tam jest tylko trochę masła icon_evil.gif Marek ma tak jak Twój synek tylko u niego trwa to trochę dłużej, ale na dłoni to tak jak napisałaś. Mam takie pytanie czy Konrad tak od początku reagował na sterydy? Z tą jaskinią poczekaj zobaczę czy to przypadek czy jest jakaś zależność.
A i jeszcze coś mi się przypomniało z tym morzem - w maju pobyt pomógł, ale w lipcu już nie.
A czy AZS zawsze wiąże się z alergią pokarmową. Bo my robiliśmy takie eksperymenty, że Marek jadł np. jajko lub coś zawierającego mleko i nie widziałam różnicy, tzn nie było gorzej.
kamami
siłaczka
Kingus ja również słyszałam o tym Karpaczu wiele dobrego, może faktycznie warto?
Rozumiem Cie doskonale: poczucie bezsilności i patrzenie jak dziecko cierpi jest koszmarne. U Ciebie jeszcze dochodzi to odrzucenie przez dzieci...to naprawdę smutne, że są ludzie, którzy tak kompletnie nie rozumieją problemu. U nas przynajmniej objawów zewnętrznych nie ma, jedynie poużalają sie wszyscy dookoła, że biedne dzieci bo co one jedzą icon_rolleyes.gif icon_cry.gif
Natomiast radzę Ci wykorzystać wszystkie sensowne możliwości. Takie kryzysy maja też to do siebie, że czlowiek zbiera sie w sobie i zaczyna działać. Ja swoimi problemami zarzucałam forum co jakiś czas, przy kolejnych kryzysach i mnóstwo pomocy zawsze otrzymywałam. Dzięki tej pomocy właśnie po dwóch latach walki wreszcie mam spokój, wreszcie ustawiłam tak dietę, że już kontroluję sytuację i od trzech miesięcy mieliśmy może ze dwa ataki icon_biggrin.gif . Naprawdę warto walczyć. przytul.gif
reszka
Kingus, ty się za bardzo w te alergeny nie wczytuj - warto wiedzieć i zwracać uwagę ale interpretacja jest NAPRAWDĘ bardzo trudna. Tak twierdzi prof. Kruszewski, konsultant ds alergii. Opisywał np. przypadek dziewczyny która zjadła kanapkę z serem i musztardą a potem poszła popływać w chłodnej wodzie i doznała wstrząsu anafilaktycznego. Żaden z tych składowych (ser, musztarda, woda) sam w sobie nie był dla niej groźny - połączenie okazało się nieomal śmiertelne. Wpadłby kto na to?

A może pobyt leczniczy w sanatorium pomógłby Konradowi? ten Karpacz wygląda zachęcająco, Rabka tez. Tylko rozumiem, że musielibyście jechać razem, bo chyba wolałabys być z Konradem. Wspólny wyjaz nie jest problemem technicznym z punktu widzenia sanatorium, ale co z młodszym dzieckiem....
Sonieczka
ja moge tylko dopisac, że na zmiany skórne pomógł Darkowi [choć zakładam, że był to także przypadek] podawany dośc ryzykownie wyciąg z miłorząbu japońskiego - ostatnio doczytałam też, że nie tyle zapobiega, ale powstrzymuje rozwój alergii
ale jak pisze nie sa to "sprawdzone" informacje, choc zawsze warto wiedziec, o może ktos w tej sprawie jeszcze cos podpowie
co do reszty, szczególnie emocjonalnej, choć się nie znamy, bardzo sie wzruszyłam czytając wasza historie i dlatego chciałam powiedziec, że tym bardziej przytulam Koko i Ciebie i trzymam kciuki żeby kryzyz się skończył i żeby znalazło sie jakies rozwiązanie
Kingus
CYTAT(Reszka)
Kingus, ty się za bardzo w te alergeny nie wczytuj - warto wiedzieć i zwracać uwagę ale interpretacja jest NAPRAWDĘ bardzo trudna. Tak twierdzi prof. Kruszewski, konsultant ds alergii. Opisywał np. przypadek dziewczyny która zjadła kanapkę z serem i musztardą a potem poszła popływać w chłodnej wodzie i doznała wstrząsu anafilaktycznego. Żaden z tych składowych (ser, musztarda, woda) sam w sobie nie był dla niej groźny - połączenie okazało się nieomal śmiertelne. Wpadłby kto na to?


O takim efekcie połączenia różnych rzeczy powiedziała mi w grudniu pani dermatolog-ostatnia, której dałam zarobić icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif . Szczerze mówiąc ostro mnie podłamała, bo skoro ja nie jestem w stanie znaleźć pojedynczej rzeczy, to z połączeniami tym bardziej sobie nie poradzę icon_sad.gif

CYTAT(Reszka)
A może pobyt leczniczy w sanatorium pomógłby Konradowi? ten Karpacz wygląda zachęcająco, Rabka tez. Tylko rozumiem, że musielibyście jechać razem, bo chyba wolałabys być z Konradem. Wspólny wyjaz nie jest problemem technicznym z punktu widzenia sanatorium, ale co z młodszym dzieckiem....


Konrad mimo swoich 5 lat dużo daje sobie wytłumaczyć-jest już tak zmęczony i wściekły na to drapanie, że podejrzewam, że pojechałby nawet sam. Tylko do ciężkiego grzyba nie mam kasy, żeby pojechać bez jakiegoś skierowania-a mój pech polega na tym, że w ośrodku, do którego mam nieszczęście należeć panie doktorki potrafią się obrazić, kiedy się je prosi o skierowanie do jakiegokolwiek specjalisty, bo one na wszystkim się znają icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif .

Wszystkim wypowiadającym się w wątku dziękuję serdecznie-poczytam, posprawdzam. Trochę się uspokoiłam, teraz muszę jakąś nową strategię obrać i walczymy dalej...

Pozdrawiam

Kingus z Kokiem i Olikiem
Kingus
Doniesienia z linii frontu-dzwoniłam do CPIA do Karpacza i Szklarskiej Poręby. Muszę mieć tylko skierowanie od lekarza pediatry lub rodzinnego, ewentualne wyniki testów i opis leczenia-to w przypadku Konrada. Dodatkowo okazało się, że mogę zabrać też Olika, coby go z tymi wiecznymi zapaleniami płuc przebadali... Trzymajcie kciuki, żebym jutro przekonała lekarkę w ośrodku do wystawienia mi tych skierowań-czuję w powietrzu aferę i kłopoty, ale tym razem nie ustąpię. Szczególnie, że w przypadku Koka pan, z którym rozmawiałam sam powiedział, że to jakieś nieporozumienie, bezskuteczna walka przez 2,5 roku...

Pozdrawiam

Kingus naładowany...
Aldoniec
Trzymam kciuki Kingus icon_exclaim.gif
Nie ustępuj, w razie czego zawsze możesz zmienić przychodnię.
Super, że możesz też zabrać obu chłopaków icon_biggrin.gif
reszka
No co słychać na froncie?
Pani doktor była uprzejma wypisać icon_evil.gif icon_evil.gif icon_evil.gif ?
Ja na takie panie doktor mam opracowana metode jedna a skuteczną. Mówie odmawiajacej - Proszę mi podpisać papier, że bierze pani odpowiedzialność za stan dziecka przy takim to a takim postepowaniu. I lecz, babo, skoro potrafisz icon_evil.gif
Akurat choroby alergiczne są jednym z wybitnych wskazań do leczenia klimatycznego. Jak dla mnie jest problemem nietrwałość - pogarsza mi się zaraz jak wracam do tego syfu krakowskiego...

Szczególnie, że w przypadku Koka pan, z którym rozmawiałam sam powiedział, że to jakieś nieporozumienie, bezskuteczna walka przez 2,5 roku...
O to, to, własnie...Diagnostyka i leczenie w jednym miejscu są the best.
Kingus
Do dupy... Nie dostałam skierowań. Odnośnie Olika komentarz był taki-dziecko ma prawo do 12 ciężkich infekcji w roku, tak podaje światowa organizacja zdrowia icon_question.gif i mam nie robić histerii z powodu 3 zapaleń płuc na przestrzeni trzech miesięcy, bo się dziecko w "normie" mieści. Cześć jak czapka. I takoż mi pani doktor napisała na oświadczeniu, o które za radą Reszki poprosiłam. Co do Konrada-pani doktor napisała, że nie widzi potrzeby jakiejkolwiek diagnostyki i leczenia poza ośrodkiem, bo jej zdaniem AZS małego "mieści się w ogólnie przyjętej dla typowego alergika pokarmowego normie, a za zły stan dziecka odpowiada opiekun, który nieustannie ignoruje zalecenia lekarza prowadzącego." Tu usłyszałam, że pani doktor ma świetne efekty w leczeniu innych dzieci, bo matki nie odstawiają cyrku, tylko smarują dzieci tym, co ona zapisze. A zapisuje Cutivate, Triderm i jeszcze jedno paskudztwo, którego nazwy nie pomnę. Dzisiaj jedzie mój mąż-obawiam się, że go zamkną, bo trudno go z równowagi wyprowadzić, ale jak się już uda, to trudno potem zatrzymać... Odnośnie pani doktor-chciałabym mieć takie silne poczucie własnej nieomylności.

Pozdrawiam

Kingus wkur...y

PS. Tak się mieszka na zadupiu-tu urzędnik, lekarz i pani na poczcie ma władzę. I już.
Sonieczka
o rany trzymam kciuki za męża
a co do nieomylności to gdyby nie to, że babsztyl jest lekarzem, dobrze by było żeby zrobiła błąd w sztuce i przegrała jakis proces o niebotyczne odszkodwanie, może by sie czegos nauczyła .... tylko że ucierpiałby człowiek .....
Kingus? a jak wygląda sprawa ewentualnej zmiany lekarza na miejscu? macie jakis sensowny wybór?
Przytulanki przesyłam na pocieszenie
grzałka
Kingus, współczuję Konradowi. Wiem, przez co przechodzi- mnie to cholerstwo niestety nie przeszło do dzisiaj. Pamietam nieprzespane z powodu świądu noce, pamietam obrzydliwy Lorinden A, którym smarowała mnie mama.

U mnie duże znaczenie ma woda, której uzywam, oraz ogólnie zanieczyszczenie środowiska. Jak mieszkałam w Gdańsku w czasie studiów, to AZS miałam koszmarne- w Gdyni było ciut lepiej. Po przeprowadzce do Olsztyna zrobiło sie duzo lepiej. W Warszawie i Wrocławiu jest z moja skorą fatalnie, niestety.

Pewna pani doktor, do której trafiłam, radziła mi nawet przeprowadzke do Skandynawii icon_rolleyes.gif

Teraz bede miała podobne szopki z Antkiem, bo jem ze 4 produkty na krzyz a on cały czas maksymalnie wysypany.

A wszystko to przez dziadka icon_exclaim.gif icon_evil.gif
Elikd
Dziewczyny proszę dajcie mi namiary do tego sanatorium w Karpaczu, do kogo tam zadzwonić. Kiedyś jakieś rok czy dwa temu kiedy częściej tu zaglądałm, któraś z dziewczyn bardzo chwaliła to sanatorium/ośrodek wtedy myślałam, że z Olą na szczęście nie jest tak żle niestety myliłam się. Rany rozdrapywane do krwi też już przerabialiśmy i wędrókę po lekarzach bez większych efektów. Niektórzy lekarze to niezłe s..., mam na myśli odmowę wystwienia skierowania, ignorancję. Myślę,że trzebaby napisać jakąś skargę albo babsztylowi dać kopa w d.., przepraszam ale czasem mnie trafia.
Kinga trzymaj się, pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciaczki. U nas elidel też nie działał, teraz kupiłam protopic podobno skuteczniejszy, polecam też forum o AZS www.atopowe.pl/forum
Kingus
CYTAT(Sonieczka)
o rany trzymam kciuki za męża
a co do nieomylności to gdyby nie to, że babsztyl jest lekarzem, dobrze by było żeby zrobiła błąd w sztuce i przegrała jakis proces o niebotyczne odszkodwanie, może by sie czegos nauczyła .... tylko że ucierpiałby człowiek .....
Kingus? a jak wygląda sprawa ewentualnej zmiany lekarza na miejscu? macie jakis sensowny wybór?
Przytulanki przesyłam na pocieszenie


Nie bardzo jest na kogo zmienić, bo panie są trzy, z tym, że jedna jest tylko na pół etatu i w zasadzie "obsługuje" jedynie tzw. higienę szkolną i patronaże. Druga jest chyba tak samo dobra, jak ta, do której mamy nieszczęście należeć, w każdym razie kiedyś wyszłam od niej z receptą na antybiotyk (dla siebie, bo to lekarz rodzinny) z powodu ciężkiego zapalenia ucha, którego nie było. Należą do niej dzieci sąsiadki-na antybiotykach nawet na sam katar, wystarczy, że dziecko ma stan podgorączkowy. Dodatkowo jeszcze ta pani przyjmuje dorosłych i dzieci w tym samym czasie, więc w poczekalni dzieją się dantejskie sceny.
Generalnie cały ten bajzel jest cudny-ale ja nie mam jak tego zamienić na "lepszy model", bo sensowny ośrodek zdrowia najbliżej mam we Wrocławiu, a aktualnie skazana jestem na PKS. Dno dna i 5 metrów mułu... Tylko po co w ogóle gdzieś należeć? Jak do takiego ośrodka, to lepiej do żadnego...

KInga, czekająca na małżona icon_confused.gif
Kingus
CYTAT(grzalka)
Kingus, współczuję Konradowi. Wiem, przez co przechodzi- mnie to cholerstwo niestety nie przeszło do dzisiaj. Pamietam nieprzespane z powodu świądu noce, pamietam obrzydliwy Lorinden A, którym smarowała mnie mama.  

U mnie duże znaczenie ma woda, której uzywam, oraz ogólnie zanieczyszczenie środowiska. Jak mieszkałam w Gdańsku w czasie studiów, to AZS miałam koszmarne- w Gdyni było ciut lepiej. Po przeprowadzce do Olsztyna zrobiło sie duzo lepiej. W Warszawie i Wrocławiu jest z moja skorą fatalnie, niestety.


Grzałka, ja mieszkam pod Wrocławiem. Żeby to miasto było, to bym się jakoś specjalnie nie zdziwiła, bo wrocławska kranówa to się czasem nawet do kwiatków nie nadawała z powodu woni wydzielanej. A tu jest jakieś ujęcie całkiem z boku, kiedyś małżon zawiózł toto do analizy i mu powiedzieli, że pić nieprzegotowane może icon_eek.gif
W kreta się bawię od wczesnej wiosny do późnej jesieni-zamiast pięknego trawnika i kwiatków mam obrzydliwie dużo grządek, nienawożonych niczym chemicznym, na których rośnie dużo świeżych warzyw (na zimę tyż) i piękne, ręcznie plewione, bez chemi chwasty. Ja ze swojej strony robię ile umiem i mogę, ale chcę małemu pomóc i spróbować jeszcze z tym Karpaczem. Może to banalne jest, może znajdą? No i jest pani "która wie lepiej". Beton-inne się Cutivate smarują, Koko też może. Tylko Koko oprócz stóp i wewnętrznych stron dłoni musiałby się posmarować CAŁY. Od czoła do kostek. Ja nie jestem histeryczną przeciwniczką sterydów, ale jakoś powierzchnia, w którą musiałabym to wsmarować wydaje mi się duża. Za duża na to, żeby smarować tymi sterydami na okrągło. Ale to moje zdanie-pańcia ma inne.
Jezu, jaka jestem wściekła. Idę się napić... herbaty.

Pozdrawiam

Kingus
reszka
CYTAT(Kingus)
Do dupy... Nie dostałam skierowań. Odnośnie Olika komentarz był taki-dziecko ma prawo do 12 ciężkich infekcji w roku, tak podaje światowa organizacja zdrowia icon_question.gif  i mam nie robić histerii z powodu 3 zapaleń płuc na przestrzeni trzech miesięcy, bo się dziecko w "normie" mieści. Cześć jak czapka. I takoż mi pani doktor napisała na oświadczeniu, o które za radą Reszki poprosiłam. Co do Konrada-pani doktor napisała, że nie widzi potrzeby jakiejkolwiek diagnostyki i leczenia poza ośrodkiem, bo jej zdaniem AZS małego "mieści się w ogólnie przyjętej dla typowego alergika pokarmowego normie, a za zły stan dziecka odpowiada opiekun, który nieustannie ignoruje zalecenia lekarza prowadzącego." Tu usłyszałam, że pani doktor ma świetne efekty w leczeniu innych dzieci, bo matki nie odstawiają cyrku, tylko smarują dzieci tym, co ona zapisze. A zapisuje Cutivate, Triderm i jeszcze jedno paskudztwo, którego nazwy nie pomnę. Dzisiaj jedzie mój mąż-obawiam się, że go zamkną, bo trudno go z równowagi wyprowadzić, ale jak się już uda, to trudno potem zatrzymać... Odnośnie pani doktor-chciałabym mieć takie silne poczucie własnej nieomylności.

Pozdrawiam

Kingus wkur...y

PS. Tak się mieszka na zadupiu-tu urzędnik, lekarz i pani na poczcie ma władzę. I już.


Co za głupia cipa z tej lekarki, za przeproszeniem.
Wiesz, co zrobiłabym dalej? Wzięłabym Konrada, zaświadczenie i poszłabym do poradni alergologicznej z prawdziwego zdarzenia, nid
echby i do tej w Karpaczu. A najpierw do kierownika przychodni (gorzej jak ona sama nim jest). Dla weryfikacji pseudoleczenia które ta pani stosuje. Czy tej głupiej krowie chodzi o to czyje będzie na wierzchu, czy o to, żeby dziecku pomóc? Skoro nie potrafi, to niech odda sprawę lepszym od siebie. Przecież nic jej to nie kosztuje. Mnie osobiście zaniepokoiły by jednak trzy zapalenia płuc u dziecka w ciągu trzech miesięcy, raczej zaburzeń odporności nie podejrzewałabym, ale cos alergicznego może jednak być na rzeczy. Paniusi coś sie pomyliło - tych 8-12 infekcji to chodzi o infekcje typu przeziębienie, nie o zapalenia płuc!!!! A czy o leczeniu klimatycznym paniusia nie słyszała?
Boże, nie ma to jak trafić na kretyna...
Strasznie wam współczuję, ta baba to żaden sojusznik w leczeniu...
Kingus
CYTAT(Reszka)
Co za głupia cipa z tej lekarki, za przeproszeniem.  
Wiesz, co zrobiłabym dalej? Wzięłabym Konrada, zaświadczenie i poszłabym do poradni alergologicznej z prawdziwego zdarzenia, nid
echby i do tej w Karpaczu.  A najpierw do kierownika przychodni (gorzej jak ona sama nim jest). Dla weryfikacji pseudoleczenia które ta pani stosuje. Czy tej głupiej krowie chodzi o to czyje będzie na wierzchu, czy o to, żeby dziecku pomóc? Skoro nie potrafi, to niech odda sprawę lepszym od siebie. Przecież nic jej to nie kosztuje. Mnie osobiście zaniepokoiły by jednak trzy zapalenia płuc u dziecka w ciągu trzech miesięcy, raczej zaburzeń odporności nie podejrzewałabym, ale cos alergicznego może jednak być na rzeczy. Paniusi coś sie pomyliło - tych 8-12 infekcji to chodzi o infekcje typu przeziębienie, nie o zapalenia płuc!!!! A czy o leczeniu klimatycznym paniusia nie słyszała?
Boże, nie ma to jak trafić na kretyna...
Strasznie wam współczuję, ta baba to żaden sojusznik w leczeniu...


Reszko, pańcia wyraźnie podkreśliła, że do infekcji w to wliczanych nie bierze się pod uwagę przeziębień i banalnego kataru...
Co do tego, o co jej chodzi: ja podejrzewam, że ma babsko aspiracje okrutne. Bo to nie pierwszy raz, kiedy bagatelizuje coś lub źle leczy. Kiedy Olik miał pół roku załapał od Konrada biegunkę. Pani stwierdziła, że nic dziecku nie jest, może się przejadło, bo wygląda na takiego, co lubi sobie pojeść icon_eek.gif I że na pewno nic mu nie jest, bo gorączki nie ma. Ja na szczęście panikara czasem jestem-prosto spod ośrodka powędrowałam do szpitala. I zapuściliśmy w nim korzenie na równy tydzień. 15 minut po wizycie, na której miałam zdrowe dziecko lekarz na Izbie Przyjęć stwierdził silne odwodnienie, a w badaniach wyszły adenowirusy. icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif
Mojego jeszcze nie ma, więc nie wiem, co wywalczył. Ale nie popuszczę, wrrr... icon_twisted.gif

Pozdrawiam

Kingus nakręcony
malinowa i Malina
Kinga jak czytam twoje opowieści to mnie krew zalewa. Może dlatego nie doczytałam - czy nie możesz tego babusa zamienić na kogoś innego? Przecież to jakaś idiotka.
Qrna, nie wiem jak daleko masz innego lekarza, ale bierz nogi za pas i zwiewaj od tego babusa. Lepiej mieć lekarza dalej niż taką szkodliwą babę. icon_twisted.gif icon_twisted.gif
reszka
Dżizas, niedouczona kretynka. Czyli dziecko może mieć 12 zapaleń płuc w roku????
Nóż mi się w kieszeni otwiera, toporek wyskakuje z szuflady, a trutka na szczury wysypuje się z torebki.
Pytam ponownie - czy jej naprawdę chodzi o to, żeby jej wiedza - jaka by nie była - była na wierzchu? Gdzie dobro pacjenta? Skierowania do alergologa pewno też wam nie dała? Wrrrrrrrrrrrr. Chyba praca ani życie jeszcze jej nie nauczyły pokory, i oby nie stało się coś nieodwracalnego. To super nie miec wątpliwości, ale najczęściej to wynika nie z nadmiaru wiedzy, tylko odwrotnie. Wrrrrr, nakręciłam się.
Aldoniec
O matko, co za "lekarz" z tej kobity.
Kingus, może zadzwoń do Karpacza i popytaj czy widzą jakieś rozwiązanie jeśli uparta lekarka nie chce dać skierowania, bo uważa że dziecku nic nie jest.

CYTAT(Elikd)
Dziewczyny proszę dajcie mi namiary do tego sanatorium w Karpaczu, do kogo tam zadzwonić.


Elikd, podawałam linka na poprzedniej stronie icon_biggrin.gif
https://www.cpia.pl/
kamami
Kingus nie wiem co napisać icon_cry.gif icon_evil.gif
My byliśmy w jaskini solnej 2 raz i chyba trochę pomaga. Nie było potrzeby smarowania maścią prawie całego ciała - tylko dłonie i punktowo jedną nóżkę.
Grzalka życzę powodzenia z dietą eliminacyjną, ale po moich doświadczeniach rozważyłabym wprowadzenie nutramigenu. Wyglądałam jak kościotrup (ważyłam mniej niż 40 kg), byłam ciągle głodna i brakowało mi siły a efekt zerowy icon_cry.gif
kamami
Kingus
no... wreszcie się do kompa dorwałam... icon_biggrin.gif
Skierowania nie mam nadal-małżon pojechał prosto do szefostwa ośrodka, bo długich bojach w sekretariacie dostał się przed oblicze WŁADZY. Władza z miną znudzoną wysłuchała małżona, wypisane przez p. doktor oświadczenia ze wstrętem obejrzała i stwierdziła, że nie ma zastrzeżeń do pracy swoich lekarzy, bo jest trudna sytuacja w służbie zdrowia i trzeba oszczędzać icon_eek.gif icon_eek.gif icon_eek.gif
Grubemu się ciśnienie podniosło i zapowiedział, że bierze dziecko, oświadczenia i jedzie do NFZ-u. Wywołał tym ożywioną reakcję-pan stwierdził, że nie ma potrzeby od razu tak nerwowo i kazał Mojemu przyjechać dzisiaj, bo pani doktor już nie było. Ma z nią do popołudnia sprawę "omówić". No, to cdn... Zobaczymy, co im z tego omawiania wyjdzie.
Koko do przedszkola dziś poszedł-uznał, że i tak jest najpiękniejszy i najmądrzejszy wink.gif . A co... tydzień miałam, żeby mu to wmówić na maksa wink.gif . A na serio-wygląda nadal obrzydliwie i obrzydliwie się drapie, więc trzymajcie kciuki za owocne rozmowy kierownictwa przychodni z panią doktor...

Pozdrawiam

Kingus
reszka
Co za dureń z tego szefostwa...
Przecież tego debila nic nie kosztuje wysłanie chłopców do sanatorium, i tak to pokrywa NFZ z puli "odgórnej", więc sorry, ale argument o oszczędzaniu (cóż za dbałość o finanse służby zdrowia, ach, ach, ależ się wzruszyłam...szkoda że nie o pacjenta) jest do zbicia jednym beknięciem.
Bardzo dobrze, Koko, jestes mądry chłopak, tak trzymać! Niezależnie od wszystkiego psychoterapia jest wskazana - choćby po to, żeby młody nie zamknął się w swojej chorobie.
czekam na kolejny odcinek (oby ostatni - happy end) horroru w odcinkach.
Sonieczka
ja tez czekam na dalszy ciąg - oby szcesluwy - i podziwiam malucha - oby tak dalej ...
Kingus
Uprzejmie donoszę, że mam skierowanie. Tylko dla Konrada. Cała historia sprowadza się do tego, że my sobie chcemy na plecach NFZ wypoczynek w górach załatwić icon_biggrin.gif . Dla mnie bomba... No, ale koniec końców mam.
Olik skierowania nie ma. Kierownictwo przychodni również uważa, że stan dziecka i nagminne (dla mnie) zapalenia płuc to nie powód do paniki, bo "dobrze się leczy i reaguje na podawane antybiotyki". Bosszzz... coś wymyślę, tylko jeszcze nie wiem, co. Najgorsze, że mi czas przez nich ucieka, a tam się strasznie długo czeka na miejsce icon_sad.gif

Pozdrawiam

Kingus
Kingus
Nie wiem, dlaczego nie mogę poprawić, a zrobiłam skrót myślowy. Miało być, że zdaniem lekarzy chcemy sobie załatwić wypoczynek na koszt NFZ. Że niby zdiagnozować i ustawić leczenie można na miejscu. Szkoda tylko, że od 2,5 roku bezskutecznie icon_twisted.gif

Kingus
reszka
Ach, Kingus, burżujko i naciągaczko wink.gif W koncu Ci sie udało zachachmęcić i postawić na swoim! I bardzo dobrze! teraz jeszcze "tylko" załatwić dla Olika - bo z całym szacunkiem - to że dziecko choruje kilka razy w roku na zapalenie płuc - to NIE JEST normalne, może byc jakiś czynnik usposabiający.
Tak trzymać, nie można wciskać ludziom ciemnoty.
Dorka
CYTAT(Kingus)
Uprzejmie donoszę, że mam skierowanie.  
Kingus

Kingus , tak się cieszę...Przeczytałam cały ten wątek. Jesteś bardzo dzielną i dobrą mamą!! Jedźcie jak najprędzej i z całego serca życzę obu chłopcom poprawy.

W Karpaczu mam namiar na w miarę tanie noclegi (jakby mąż chciał Was odwiedzać), choć nie zawsze są miejsca.
Kingus
Mam drugie!!!! Trochę pokrętnie, bo zaangażowałam do tego lekarza, który prowadził małego w szpitalu w czasie ostatniego zapalenia płuc, ale MAM. Teraz tylko ustalić termin, odczekać swje icon_twisted.gif icon_twisted.gif icon_twisted.gif i może wreszcie moje dzieci i ja oddetchniemy icon_smile.gif . Wszystkim dziękuję bardzo za podtrzymanie mnie na duchu i rady

Pozdrawiam gorąco

Kingus

Dorko, dzięki wielkie icon_biggrin.gif . Akurat Karpacz mam dość dobrze "obstawiony" znajomymi i rodziną (mój mąż jest z Jeleniej Góry), więc nie skorzystam. Ale dziękuję bardzo icon_smile.gif
skanna
Hurrrra!!!!!

Kingus, pokrętnie to się ta lekarka i władza usiłowały wymigać. A Ty się tym nie przejmuj tylko ciesz icon_smile.gif
Sonieczka
o rany jak sie cieszę, teraz po uprzednim wyczekaniu, czekamy na wiadomości jak pomogła kuracja!!!!
Vena
Poddać się?!
Dziewczyno nic gorszego nie mogłabyś zrobić, jak poddać się, może zmień lekarza. Trudno cokolwiek radzić ale wiem jedno, nie wolno się poddawać, bo w ten sposób możesz synowi bardziej zaszkodzić. Tobie to też nie pomoże, bo możesz mieć pretensje sama do siebie, zwłaszcza jak się okaże, że nie zapukałaś do wszystkich drzwi. Nie stać Cię? To zażądaj od specjalisty skierowania do jakiegoś szpitala, na konkretne badania, żeby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy na leki co nic nie dają.


Może spróbuj w Karpaczu, w Centrum Pulmonologii Dziecięcej. Tam są świetni doktorzy - specjaliści. Sama tam jeżdżę s synkiem, ja się tam leczyłam i moje córki. Córki już panny i już prawie zapomniały co to alergia skórna. Jestem z Centrum zadowolona, może i Tobie pomogą...

Życzę powodzenia
Kingus
CYTAT(Vena)
Poddać się?!
Dziewczyno nic gorszego nie mogłabyś zrobić, jak poddać się, może zmień lekarza. Trudno cokolwiek radzić ale wiem jedno, nie wolno się poddawać, bo w ten sposób możesz synowi bardziej zaszkodzić. Tobie to też nie pomoże, bo możesz mieć pretensje sama do siebie, zwłaszcza jak się okaże, że nie zapukałaś do wszystkich drzwi. Nie stać Cię? To zażądaj od specjalisty skierowania do jakiegoś szpitala, na konkretne badania, żeby nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy na leki co nic nie dają.


Może spróbuj w Karpaczu, w Centrum Pulmonologii Dziecięcej. Tam są świetni doktorzy - specjaliści. Sama tam jeżdżę s synkiem, ja się tam leczyłam i moje córki. Córki już panny i już prawie zapomniały co to alergia skórna. Jestem z Centrum zadowolona, może i Tobie pomogą...

Życzę powodzenia


Veno, dzięki za zainteresowanie, ale przeczytaj cały wątek-2 ostatnie strony dotyczą mojej walki o skierowanie do Karpacza właśnie. Walki zakończonej dzisiaj właśnie sukcesem, mimo kosmicznych i dla nikogo niezrozumiałych oporów lekarki icon_smile.gif

Kinga
Vena
Wiem (ale rzeczywiście trochę czytałam po łebkach icon_smile.gif)) stąd Twoja odpowiedź icon_smile.gif))), dlatego napisałam żebyś zmieniła lekarza, to pomaga, (choć nie zawsze). przynajmniej w moim przypadku. A wiesz co robię, idę do innego lekarza i mówię w prost, że: tamten taki, a siaki, a że dziecko chore, a że nie mogę się doprosić..., i wiesz jak inni lekarze reagują? Zazwyczaj pierwsze pytanie brzmi: "to dokąd to skierowanie wypisać". Pozyskują w ten sposób pacjentów, no i mają pożywkę. Oni nawzajem się nie lubią i jak słyszą narzekania na kolegę po fachu, to chcą pokazać się z tej lepszej strony.
No i się trochę rozpisałam icon_smile.gif))) ale to dlatego, że wkurzają mnie lekarze, którzy uważają, "że wszystkie rozumy zjedli". A o Karpaczu pisałam, bo warto, naprawdę warto.
Dam Ci dobrą radę, nie wiem jak stosują to inni doktorzy w Karpaczu (my chodzimy do dr Juliusza Bokieja) ale (też mam problemy ze skierowaniem, ale bardziej dla siebie niż dla dzieci) i powiedziałam, doktorowi, że mam problemy by uzyskać skierowanie. Zaznaczył coś w skierowaniu (chyba chodziło o coś, co się nazywa "skierowaniem stałym") i od tamtej pory nie musiałam się prosić aby internista wypisał mi skierowanie. Myślę, że skoro masz problemy tego typu, powiedz to lekarzowi, przypuszczam że mogą zrobić coś podobnego. No, chyba że znów się jakieś przepisy w tym względzie zmieniły...

Cieszę się, że w końcu uzyskałaś to skierowanie, w takim razie do dzieła!
Powodzenia
Elikd
Dziewczyny napiszcie proszę coś więcej o tym snatorium w Karpaczu, kiedyś było coś na forum, diewcyzna była z synkiem ale mieszkali na kwaterze i dochodzili na zabiegi, leczenie. Jakimi metodami leczą tam dzieciaki, wiem to zależy od stanu zaawansowania, ale czy stosują jakieś kąpiele, okłady czy sterydy i leki doustne. Dużą rolę na pewno ma klimat.
Ja właśnie planuje zdobycie skierowania. Kilka dni temu lekarka w przychodni zasugerowała mi wyjazd do sanatorium bo często się przeziębiam, dała mi nawet skierowanie do poradni alergologicznej.
Ze skierowaniem dla Oli będzie chyba dłuższa historia bo leczymy prywatnie u alergologa, ale spróbuje. Napiszcie coś bliżej, czeka się 4 miesiące ? Skierowanie wysyła się pocztą czy innaczej?
Będę wdzięczna za odpowiedzi
Kingus
Co do leczenia, to my jeszcze nic nie wiemy... Skierowanie można wysłać poleconym, na dzień dzisiejszy pierwsze wolne terminy na pierwszą połowę czerwca icon_twisted.gif Pierwszy wyjazd, z tego, co mi powiedzieli przez telefon, to jakieś 5-7 dni. Dokładna diagnostyka i dobranie leczenia. Może odezwie się ktoś, kto był? Bo sama jestem ciekawa, co mnie tam czeka, z resztą trochę mnie to przeraża-mamy są z dziećmi od 6 do 22, na noc maluchy zostają same-zupełnie nie wiem, jak ten numer wykonać z Olikiem icon_sad.gif

Kinga
Vena
Hej!
Z tego co wiem, Centrum ma oddział w Szklarskiej Porębie i w samym Karpaczu budynek pod nazwą "Świetlana Góra" przekształcany dla dorosłych ale w kwietniu ubiegłego roku były tam matki z dziećmi. W Szklarskiej też są mamy na oddziałach z dziećmi ale... trzeba wówczas dostać skierowanie na dziecko i na osobę, która będzie z dzieckiem na oddziale. W "Świetlanej Górze" matka z dzieckiem dostaje pokój dla siebie. Byłam tam w zeszłym roku w kwietniu ze sobą i żalowałam, że nikt mi o tym nie powiedział bo zabrałabym synka z sobą.
Jak jest teraz to trzeba zadzwonić i zapytać, bo słyszałam, że niektórym dorosłym małe dzieci przeszkadzały i zastanawiali się, czy "Świetlaną Górę" nie zrobić wyłącznie dla dorosłych.
Jeśli zaś chodzi o badania, to Centrum posiada własne środki transportu i dowozi pacjentów na badanie, których nie mogą wykonać w poszczególnych oddziałach.
Basen kąpielowy był jeszcze nieczynny.
Moje córki były tam w wieku szkolnym i na tyle dojrzałe, że zostały same, ale to było sporo lat temu. Dziś są nieco inne realia, więc najlepiej dzwonić, wszystko wyjaśnią.
Powodzenia
agama76
ja bylam z dziecmi w Centrum 1,5 roku temu - mieszkalismy w Szklarskiej, na badania dowozono nas busem do Karpacza. Zdiagnozowano tam u mojego starszego syna astme. Jesli chodzi o leczenie - inhalacje, gimnastyka. Nie slyszalam o kapielach. No ale u mojego dziecka problemem byla alergia wziewna, zmian na skorze nie bylo zadnych. Jestem z tego pobytu bardzo zadowolona, diagnoza i wlasciwie ustawione leczenie pozwolily zaczac normalnie zyc mojemu dziecku (ktore wczesniej nie bylo w stanie nawet chodzic na spacery bo od kazdego wysilku sie dusil )
pozdrawiam
Aga
beatawyd
Mój maluch jak skończył 3 miesiące-zaczęłam go dokarmiać mlekiem i po jakimś czsie horror!wyglądał jak trędowaty!całe ciało!makabra!zmieniałam mleko /na receptę/maści,mazidła i nic!porawa była na kilka dni.W końcu wpadłam na pomysł zapisywania wszystkiego-w czym piorę,co je,pije itp.Po jakimś czasie olśnienie-to musi być woda.To woziłam baniaki wody z marketu i pomogło!Mały już dobrze wygląda używam już kranówki tylko do mycia musi być przegotowana albo w butli.
Ale nie załamuj się może i Ty znajdziesz swój sposób na dolegliwości swojego dzieciątka.
Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.