Moja Madźka mnie kiedyś rozbawiła, w zerówce chyba była, przyszła z przedszkola i opowiada co robiła, co na zajęciach pani mówiła, aż w końcu zamilkła niespodziewanie. Cos tam próbowała sobie przypomnieć, cos tam próbowała powiedziec, ale nie wychodziło jej wreszcie mówi:
- mamo, ale nie bedziesz krzyczała?
- no co sie stało?-pytam
- bo pani nam opowiadała no...takie.....
- co?
- no wiesz takie smieszne rzeczy.... i wiesz mówila że to sie nazywa....-cisza Madzia zasłonia usta...
- ?
- dowci...py....
Ze tez jej sie skojarzyło!