To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

alergik w przedszkolu/żłobku

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

ewis_
Moja mała jest uczulona na bardzo wiele rzeczy - jak uczulić icon_surprised.gif Panie żeby na pewno przypilnowały diety? Właściwie łatwiej byłoby napisać co może a nie czego nie może jeść... icon_confused.gif Dodam, że reakcja alergiczna jest u małej prawie od razu i to silna i uporczywa. Nawet na małe ilości.

A może po prostu przynosić posiłki swoje i podpisać jakiś cyrograf?

Jak Wy to rozwiązujecie? Czy "silny" alergik ma szanse na żłobek? icon_smile.gif

Proszę nie przenosić wątku na przedszkola, bo to pytanie do mam alergików. Dzieki.
grzałka
Zrobiłam listę rzeczy, których Ania nie może jeść- ale bardzo konkretna, czyli nie np. nabiał, ale konkretne produkty które się do nabiału zaliczają, napisałam, że pomidory, ale dopisałam tez ketchup itd. Bardzo szczegółowo. Opatrzyłam tę liste pieczątką przychodni i lekarską, żeby wygladało poważniej i zaniosłam jeden egzemplarz do pań z kuchni i jeden do pań przedszkolanek.
Wytłumaczyłam, jakie mogą byc konsekwencje podania czegoś alergizującego.
Jest ok- panie pilnują. A wcześniej, szukając przedszkola, rozmawiałam z dyrekcją na temat przestrzegania diety i posiłków zastępczych.
Część odpadła już na samym wstępie- na przykład w tym najbliżej domu dowiedzieliśmy się, że wszystkie zupy sa zabielane i nie ma możliwości odlania części przed dodaniem śmietany.

Ze żłobkiem nie mam doświadczenia.
agabr
A moze przedszkole dla alergikow , w Warsaw icon_wink.gif jest ich kilka icon_smile.gifb.
skanna
Moje obie alergiczki są (no jedna już była) żłobkowe.

Przy Gabrysi zrobiłam szczegółową listę czego nie może jeść. Bardzo szczegółową, z wymienieniem wszystkich potraw, bo paniom zdarzało się nie kojarzyć, że dziecko uczulone na nabiał i jajka nie tylko nie może jeść naleśników z serem, ale te z jabłkami też nie są wskazane icon_twisted.gif
Z tym, że Gabryśka miała alergię, że się tak wyrażę "w normie"

Natomiast Majce, megaalergiczce, która może jeść dosłownie kilka produktów na krzyż, noszę wszystko swoje i nie płacę za posiłki. Tak się dogadałam z kierowniczką, a panie wiedzą, że oprócz tego, co znajdą w szafce mogą jej dać tylko wodę do picia.
Zrobiłam tak z dwóch względów - po pierwsze, żeby panie nie miały problemu z gotowaniem dla niej, bo przy jej baaaaaardzo ograniczonej diecie miałyby bardzo utrudnione zadanie. A po drugie - przy takim sposobie żywienia nadal mam pełną kontrolę nad tym, co dziecko je i nie zdarza się, że ja wprowadzę coś nowego a jednocześnie panie przez pomyłkę dadzą coś innego. A takie sytuacje miałam przy Gabryśce.

Ale panie w sumie bardzo się starają, a wszelkie ewentualne wpadki nie wynikały ze złej woli tylko z braku doświadczenia w postępowaniu z alergikami.
ewis_
CYTAT(agnieszkabryndza)
A moze przedszkole dla alergikow , w Warsaw icon_wink.gif jest ich kilka icon_smile.gifb.


icon_biggrin.gif No fakt, pewnie jakieś by się znalazły w Warsaw icon_biggrin.gif ale mam blisko bardzo dobry żłobek (gdzie Panie traktują maluchy jak swoje własne). I tak sobie kombinuję czy łatwiej byłoby samemu przynosić posiłki dla malucha czy jakoś uczulić Panie żeby baaardzo uważały.

Ale chyba ze względu na ilość niepożądanych składników w diecie tylko ta pierwsza opcja wchodzi w grę... O ile się zgodzą, bo szczerze mówiąc jeszcze się nie przyznałam icon_redface.gif że mam alergika. A podanie składam w poniedziałek, więc muszę coś zaproponować....

Skanna, Grzalka, dzięki za wskazówki.
malinowa i Malina
Szczegółowa lista to podstawa. Dowoże mleko ryzowe, żeby mogli zrobic Adasiowi gofry i nalesniki jak robia innym dzieciom, tak samo z "masłem". Dowożę też zupy, bo trudno jedna zupę gotować, a taka normalna, tylko nie zabielana nie zawsze da się zjeść.
blaire
Szukając żłobka dla Kuby rozmawiałam z kierowniczkami o alergii i przestrzeganiu diety. Spotykałam się z różnyjmi reakcjami, różnymi propozycjami rozwiązań.
Wybraliśmy żłobek, który zarówno nam jak i małemu przypadł do gustu od pierwszej wizyty.
Dostarczyliśmy listę zakazanych produktów, jednakowo szczegółwą jak grzałka.
Naleśniki- tu panie same pytały czy i na jakim mleku mogą mu robić (stanęło na isomilu). Zupki i sosy ZAWSZE ma gotowane w osobnych garnuszkach (wiem, bo raz bez zapowiedzi do kuchni wparowałam żeby sprawdzić). Mają więcej alergików i taką np zupkę gotują w kilku garnkach, bo jedno z dzieci nie może serera, inne pietruszki, inne zabielanych itd.
NIGDY nie było problemów z przestrzeganiem diety. Wprowadzenie ew pokarmów TYLKO po wcześniejszej konsultacji ze mną.
Sonieczka
Darek chodzi do żłobka, w którym wiele dzieci jest na dietach eliminacyjnych, musiałam tylko przynieśc papier od lekarza, na moja dodatkowa prośbe Darek nie ma dosładzanej herbatki
duzo zalezy od Pań w żłobku, w naszym przypadku, wpadki były babciowe a nie żłobkowe
ja trafiłam naplacówke w której alergik nie jest problemem i sama to widzę
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.