...tylko wpisana jest do innego . Co teraz???? MOzna się jakoś odwoływać??
Dodam, że to do którego ją przyjęli jest daleko- a we wrzesniu z Małym w wózku będzie to trudne, żebym ją odbierała..........
odwoluj sie, ta decyzja nie jest jeszcze "prawomocna"
Dyrektorka powiedziała, że ponieważ nie pracuję to dziecka nie przyjmie. No i miejsc już nie ma. Więc powiedziała mi,z ę jak napiszę odwołanie to nie ma sensu- bo Wydział Oswiaty miejsce dla dziecka przyznał. Co z tego, ze daleko...
Kubusia też do przedszkola nie przyjęto. Nie ma też żadnej alternatywy. Mogę się wypchać. Albo płacić 1000 zł
Żuczek też odpadł....
i Jedrek .
Moze zrobimy szturm odrzuconych B
chyba z karabinami. Bo po rozmowach w Wydziale Oświaty i z Dyrektorami okolicznych przedszkoli jako niepracująca matka mogę się wypchać, albo jeżdzić z wózkiem 4 przystanki autobusowe po Julę.
Ale Wy, jak pracujecie- nie rozumiem.....
i co myślicie, że się we wrzesniu ktoś wykruszy?? Bo ja jakoś w to watpię
CYTAT Żuczek też odpadł.... :(
Ika ja nie rozumiem i niezrozumiem dlaczego dziecko samodzielnej mamy, które juz chodziło do przedszkola ma sie ponownie do niego niedostać, czy takie dzieci znaczy te, które już chodziły nie maja pierszeństwa przed nowymi ale dochodzacymi do istniejącej grupy? no kurnia nie rozumiem a czy przepraszam w tym całym systemie to o dziecku ktos pomyslał czy co? dla mnie to chore ,ze dziecko to co rok trza, że to nie z automatu na całą edukacje przedszkolną iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii do luftu ika odwołuj sie kurczaki no cyd P.S. Nas przyjeli CYTAT(Ika (mama Oskarka)) Żuczek też odpadł.... :(
U nas pierwszeństwo miały osoby samotnie wychowujące dziecko. A jeżeli jeszcze chodził do tego przedszkola to chyba powinien być przyjęty. Julka przyjęta. A Michał jeszcze nie wiem, bo idzie do zerówki i lista dopiero 15 kwietnia.
A moze by tak otworzyc przedszkole??B
CYTAT(Ika (mama Oskarka)) Żuczek też odpadł.... :(
To jakie u Was są zasady przyznawania ? CYTAT(agnieszkabryndza) A moze by tak otworzyc przedszkole??B
Publiczne...? Bo na prywatne mnie na razie nie stać.
Ta Ika otworze takie przedszkole do ktorego bedzie rekrutacja na niby, oczywiscie przyjme tylko znajomych , szybko sie ucze regul gry.Wrr.B
CYTAT(grzalka) CYTAT(Ika (mama Oskarka)) Żuczek też odpadł.... :(
To jakie u Was są zasady przyznawania ? Grzalka, ale oni mają rację, bo ja w tej chwili nie pracuję... Mogę się więc odwoływac i grzecznie prosić, żeby jednak przyjęli dziecko, które się długo adaptowało a teraz bardzo lubi swoje przedszkole... Bo to, że za miesiąc będę miała swoją firmę to jest takie przyszłościowe, nie...? A miejsc mają mało już dziś...
jestem w szoku... u nas list przyjętych dzieci jeszcze nie ma, ale nam dyrektorka powiedziała, ze nie ma takiej możliwości, aby dziecko, które już chodziło, nie zostało przyjęte!
Dziewczyny, bardzo mi przykro.... szkoda dzieci, które się będą musiały od nowa przyzwyczajać CYTAT(Ika (mama Oskarka)) CYTAT(agnieszkabryndza) A moze by tak otworzyc przedszkole??B
Publiczne...? Bo na prywatne mnie na razie nie stać. Przedszkola prywatne też mogą mieć sensowną cenę. W końcu też są dotowane przez gminę i to wcale nie mało. A to że kosztuja tyle ile kosztują to potrzeby portfela właścicieli. Bryndza, Dawaj. Ja jestem chętna. Wyliczyłam sobie po cichutku, że z takiego przedszkola na 50 dzieci po 1000 zł od łebka to wychodzi na czysto minimum ok 20 000 miesięcznie .
Bryn,
A' propos naszej rozmowy - każde przedszkole ma tzw miejsca rezerwowe. Odwołuj się. IMHO masz bardzo duże szanse. Warto spróbować.
czy lista przyjętych "odgórnie" ma być wywieszona do jakiegoś konkretnego dnia? czy to tylko widzimisię przedszkoli?
bo prawdę mówiąc czytam i czuję się jak z Marsa -nasze zgłoszenia rozpatrywane są na terenie przedszkola-nigdzie nie idą,składać wnioski mogłam do wszystkich przedszkoli w pobliżu,a lista przyjętych dzieci ma być wywieszona.... pod koniec sierpnia ("bo oni tak zawsze robią"-jak powiedziała mama prowadzająca tam dziecko)
Jak to maja miejsca rezerwowe?? Nam pani powiedziała, ze odwołanie nic nie da, bo miejsc nie ma...
Co nie znaczy ze się nie będe odwoływać. Ja tez chce prywatne. Udziałowcem miło by być . Tylko Ci rodzice jacyś tacy, kurka, wymagający
Mamajul - Micha przyjęli chyba 10 października właśnie z listy rezerwowej. Nie rezygnuj. Nic nie tracisz a mozesz duużo zyskać. U nas było jak u Jaco - miejsca nie ma alternatywy brak. Ale okazało się że w 3-latkach ZAWSZE jakieś dziecko się "wykruszy" po trudnym początku...
U nas listy przyjętych dopiero 24 kaiwetnia - za to w ankiecie dla dieci już chodzących nie było ani słowa o pracy rodziców
W trzylatkach się wykruszają, z czterolatkami gorzej...
. Jak sobie pomyslę dziwczyny, że to początek edukacji, to blada się robię...
Pani dyrektor nie ma listy rezerwowej.....Co mi działa na nerwy, bo jak sie zwolni miejsce to co?? Kogo wsadzi na to miejsce?? Dzwonić i tak będę. I na dni adaptacyjne w czerwcu też pochodzę z Julą.
mamajul,
Ja nie pamiętam jak to się nazywa, ale zawsze zostają 2-3 miejsca w 3-latkach rezerwowe. Muszą być - to jest odgórnie przez MEN narzucone. Co nie zmienia postaci rzeczy, ze dyrektor Ci tego nie powie. Będzie się zapierał wszystkimi czterema łapami, że takich miejsc nie ma. Jestem cholernie rozgoryczona. Właśnie byłam i sama sobie dokładnie listę obejrzałam. Na liście jest synekk mojej koleżanki, której mąż od ponad roku nie pracuje. Nie wiem czy skombinowali pieczątkę, czy posłużyli się znajomościami, które im się kiedyś w jakiejś rozmowie wymsknęły... Fakt faktem - ich synek na liście przyjętych jest. Mojego nie ma. I jeszcze jedno mnie zastanawia. Grupy u nas mają po 25 dzieci. To jak to jest, że na liście przyjętych jest dzieci z rocznika Kuby tylko 13-cioro? Coś mi umknęło?
Poniewaz kryteria przyjecia sa dla mnie tak niejasne w przedszkolu zalozonym przeze mnie proponuje przyjac nastepujace warunki
- matka przeskoczy przez kozla - zje trzy porcje flakow - odspiewa Marsylianke Jak od czapy to od czapy . B
Jaco, może tak jak u nas było kiedyś - pierwsza grupa to starsze trzylatki (urodzone do sierpnia) i młodsze czterolatki (urodzone od września), co w ubiegłym roku, nie mając skończonych trzech lat we wrześniu, nie zostały przyjęte do przedszkola?
CYTAT(agnieszkabryndza) Poniewaz kryteria przyjecia sa dla mnie tak niejasne w przedszkolu zalozonym przeze mnie proponuje przyjac nastepujace warunki
- matka przeskoczy przez kozla - zje trzy porcje flakow - odspiewa Marsylianke Jak od czapy to od czapy . B Odpadam w drugim kryterium
No dobra,
to jak ma to odwołanie wyglądać? Napiszę, choćby po to, żeby im życie zatruć.
Flo też nie przyjęta, ja nie dość, że jestem samotna matka to jeszcze pracuję. KOGO wobec tego przyjęto do tego przedszkola???
Dla mnie te coroczne przyjęcie to jakiś absurd i paranoja CYTAT(zilka) Flo też nie przyjęta, ja nie dość, że jestem samotna matka to jeszcze pracuję. KOGO wobec tego przyjęto do tego przedszkola??? Zilka ale nogi masz .Wrr Ty sie lepiej cwicz bo ja Cie nie przyjme PPP jak mi kryteriow nie spelnisz .B
Dla mnie te coroczne przyjęcie to jakiś absurd i paranoja :evil:
Mamajul, ja nie rozumiem jednego: po kiego grzyba ty przyznawałaś się, że nie pracujesz? Stempelek masz? Masz, boś na wychowawczym czyli zatrudniona i nie kłamiesz. Spowiadał Cię ktoś tak szczegółowo czy sama taka szczera jesteś?
Zilka - a idź do pani dyrektor i sie spytaj dlaczego Flo nie przyjęta, skoro kryteria wszystkie z nadwyżką spełniasz... i jeszcze do wydziału oswiaty dałabym znać...
ponoć dziecko niepracującej samotnej matki, jest tuż za dzieckiem pracującej samotnej matki. Dzieci obojga pracująych rodziców są na szaaaarym końcu.
Zilka nie jest znajomym królika. Bryndza zresztą też nie.
Mnie chyba ratuje to, że przedszkole mam w Nowej Hucie czyli w dzielnicy patologicznej. Nikomu nie przeszkadza, że nie pracuję . Do 30 kwietnia mam złożyć podanie do przedszkola, które jak mi powiedziano jest formalnoscią, bo dzieci chodzące mają pierszeństwo. Sądząc po tym, co Adaś wyniósł po tych kilku miesiącach chodzenia nie przeszkodzi mu to przedszkole w "drodze do kariery" CYTAT(żona) Zilka nie jest znajomym królika. Bryndza zresztą też nie. O wypraszam sobie z panstwem Królik sasiadowalam przez cale dziecinstwo, znam niejednego Krolika.
Oj dziewczyny współczuję Wam. Ja wiem, że niektóre z Was nie przepadają za drugą stroną Warszawy (np.Grochów-Praga Pd ), ale u nas na takie malutkie osiedle są 3 przedszkola i przyjmują dzieciaczki nawet rocznikowo młodsze.W grupie Patryka (rocznik 2001) jest 4-5 dzieci z rocznika 2002...w zimie grupy były 9-12 osobowe...Przedszkole jest fajne, duże, przestronne i płacę za nie góra 200zł . I bez problemu oczywiście młody zaklasyfikował się na następny rok.
Trzymam kciuki i pozdrawiam CYTAT(eKachna) Mamajul, ja nie rozumiem jednego: po kiego grzyba ty przyznawałaś się, że nie pracujesz? Stempelek masz? Masz, boś na wychowawczym czyli zatrudniona i nie kłamiesz. Spowiadał Cię ktoś tak szczegółowo czy sama taka szczera jesteś?
Po pierwsze w podaniu miejsca na stempelek nie było... Napisałam w miejscu pytania o pracę, ze od lipca jestem na macierzynskim i ze jestem zatrudniona tu i tu. Po drugie to ze w domu będzie małe dziecko miało byc argumentem za przyjeceiem do przedszkola a nie przeciwko...
Niestety ja już się przekonałam, że w przedszkolu ważne są koneksje i łapówkarstwo .
Diana chodzi już 2 rok i aż się boję czy przyjmą ją na następny. Łapówek żadnych nie dałam ani nie dam, do tego naraziłam się p.Dyrektor, bo miałam inna wizje prezentów mikołajkowych niż ona. Plany swoje zresztą przeprowadziłam przy niezadowoleniu p. Dyrektor . Ma szansę, żeby teraz się odgryźć. Już w teraz nie udało mi się wywalczyć, żeby chodziła do jednej grupy ze swoim bratem ciotecznym, mimo tego ze są z tego samego rocznika. CYTAT Po pierwsze w podaniu miejsca na stempelek nie było... Napisałam w miejscu pytania o pracę, ze od lipca jestem na macierzynskim i ze jestem zatrudniona tu i tu.
.. mamajul w moim tez nie było takiego konkretnego miejsca na poswiadczenie zatrudnienia, tylko miejsce na wpis gdzie i na ile godzin. ale dla mnie to oczywiste, że jezeli zatrudnienie rodziców jest jednym z argumentów decyd o porzyjeciu to na słowo nikt nikomu nie uwierzy no i ze przedszkole nie bedzie wydzwanaic pod wskazany przez ciebie adres czy ty tam pracujesz. Zapytałam dyrektorke o to gdzie ma byc poswiadzcenie zatrudnienia bo obowiazek takowego wydał mi sie oczywisty, no i ona mi pokazala gdzie i tyle ekachna dlaczego mamajul przyznala, ze jest na macierzyńskim, ano pewnie dlatego, ze uczciwośc no i poczucie tego ze nie bedzie to przeciwskazaniem do przedszkola wzielo gore nad .........no własnie nad czym jak by czlowiek wiedzial ze sie przewroci pewnikiem by sie polożył, a właśnie mamjul a jak bys wiedziała ze to ci pomoże to co nic bys nie wspomniala o wychowawczym i nowym rodku? chociaz wlasciwie przeciez spro mam jet na wychowawczym wlasnie do czasu, kiedy dzieci ida do przedszkola czytaj do wrzesnia i dopiero wracaja do pracy jak dziecie do takowego pojdzie winc tu nie rozumiem . No jestes w domu alle do tego i tego czasu. a poswiadzcenia od ginekologa o nastepnej ciązy to tam na szczęscie jeszcze w tych formularzach nie ma ale jak tak dalej pójdzie to chyba bedzie bryndza ty zakładaj to przedszkole, nawet nie wiesz ile moich kolezanek sie don przedszkola nie dostało, znaczy sie ich dzieci oczywiście cyd
Zadzwoniłam do męża i u nas nie ma jeszcze list. Czy jest jakiś termin, do którego musza je wywiesić?
Nie wiem czy jest jakis termin ale u nas wywieszaja dopiero na poczatku maja, wiec my czekamy...
Cydorka, eKachna
Dla mnie to poświadczenie o zatrudnieniu oczywiste nie było. Skoro napisałam, że jestem zatrudniona, a od lipca na macierzyńskim i pośiadczyłam to swoim podpisem to uwazałam, że to wystarczy. Przecież jestem dorosła, a kłamstwo jest łatwe do wykrycia (wystarczy wyrywkowo zadzwonić do zakładu pracy i się spytać..). Do odwołania załacząm zasiadczenie z pracy o zatrudnieniu.... Ale teraz to już po sprawie...TAk myslę, bo dyrektorka powiedział, że i tak Juli nie przyjmie bo miejsc nie ma... A informację o macierzyńskim potraktowałam jako informację, że w domu będę od lipca do listopada a potem nie wiadomo co będzie.... Przecież macierzyński wiecznie nie trwa. No i zeby być na macierzyńskim trzeba być zatrudnionym. Ale to chyba trzeba by pomyśleć chwilkę ... Ech. Wiem jedno, że JUli wozić daleko nie będę (do tego co mi zaproponowali) bo nie dam rady, więc, jak jej tu nie przyjmą teraz to za rok pewnie tez nie czyli generalnie do d....
Teraz sprawa wygląda tak: Julka miejsce w przedszkolu ma, tyle,z ę daleko. Odwłąnie napisaliśmy na 1 stronę A4. Dlaczego zależy nam na tym a nie innym przedszkolu.
Dyrektorka przedszkola pwoiedziała, że i tak Juli nie przyjmie bo miejsc nie ma. Wydział oświaty odpowie na odwołanie,z ę przeciez dziecko miejsce w przedszkolu ma. I tak w koło... A jak Julę oddam do tego dalekiego to i młode będzie tam musiało jeżdzić... A to kawał, dzieci stamtąd do inne podstawówki itp... No wiecie same.
wiesz co ja bym sie nie przejmowala dziecmi, bo jak obserwuje Piotrka do do lat 5 bylo mu obojetne z kim chodzi do grupy i tak zadnych kontaktow z dziecmi nie utrzymywal, kazdy szedl w swoja droge
inna sprawa dzieci z parku , zna prawie wszystkie a przeciez to rozne przedszkola/szkoly i z wieloma kontakt jest utrzymywany, bo i widac chec rodzica na takie spotkanie itd ja bym sie zapytala dyroektorki czy sa szanse na przyjecie do przedszkola w trakcie roku i jak ona to widzi, bo jesli powie ze sa, to wydzwaniac i d... truc a jak nie to znaczy ze i tak niczyym nie wywalczysz pobyt Julki w TYM przedszkolu
POwiedziała, że w ciągu roku moze coś się zmieni. Spytałam, czy w czerwcu możemy na dni adaptacyjne poprzychodzić -powiedziała, że tak. Ale to nie daje gwarancji, że ją przyjmie. (oczywiste).
Ale na mój gust to daje obraz, że nam zależy. No i dla Juli dobre. I Ja się przyjrzę jak wyglada to od srodka... Mimo, że powiedziała, ze odwołanie nic nie da, to my się dowołujemy-zeby było widać, że nam zależy. Mam nadzieję, ze to nie zaszkodzi...
mamajul - na pewno nei zaszkodzi! Mi sie wydaje ze to właśnie dzięki naszej upierdliwości, wydzwanianiu, itp, dla Micha znalazło isę miejsce w październiku. Bo widać było ze nam bardzo zależy.
3mam kciuki by się udało!
w październiku czasem znajdzie się miejsce dla dzieci, bo część się jednak wykrusza - nie adaptuje się, nie lubi dzieci, nie podoba mu się etc.- w końcu to bardzo traumatyczne (dla niektórych) przeżycie
warto wtedy raz jeszcze uderzyć - a nuż się zwolni?? Pola nie dostała się do Willanowa- próbuję teraz do nas, do Obór w Konstancinie. podobno w zeszłym roku przyjęto wszystkie starające się dzieci. zobaczymy. po tym pierwszym doświadczeniu i informacjach choćby od Was już mam czarne wizje
Moniko ale to dla mnie nie jest kłamstwo. To kwestia podejścia czy szklanka jest w połowie pełna czy w połowie pusta . Po prostu w tamtym roku jak pierwszy raz składałam podanie pieczątki nie wymagano tylko wpisanie miejsca zakładu pracy. Więc wpisałam nikomu nie spowiadając się, że jestem akurat na macierzyńskim. Nikt mnie też o to nie pytał. W tym roku potrzebne już były stempelki. I sytuacja powtórzyła się. Stempelek sekretarka mi podbiła bez problemu, dyrekcja podpisała, no żadnego kłamstwa ani nieuczciwości w tym nie było. Jestem zatrudniona, tylko o to pytali w tych dokumentach i tylko tyle odpowiedziałam.
CYTAT(mamajul) CYTAT(eKachna) Mamajul, ja nie rozumiem jednego: po kiego grzyba ty przyznawałaś się, że nie pracujesz? Stempelek masz? Masz, boś na wychowawczym czyli zatrudniona i nie kłamiesz. Spowiadał Cię ktoś tak szczegółowo czy sama taka szczera jesteś?
Po pierwsze w podaniu miejsca na stempelek nie było... Napisałam w miejscu pytania o pracę, ze od lipca jestem na macierzynskim i ze jestem zatrudniona tu i tu. Po drugie to ze w domu będzie małe dziecko miało byc argumentem za przyjeceiem do przedszkola a nie przeciwko... Zgdzam sie z eKachna, takich rzeczy sie nie pisze (i mowia to sami dyr przedszkola). Ja skladajac podanie o przedszkole bylam na wychowawczym. Jestem zatrudniona i zgodnie z prawda napisalam gdzie. A po co im informacja o wychowawczym. Bardzo duzo matek tak robi ze najpierw adoptuje dziecko w przedszkolu a dopiero potem wymawia wychowawczy. Mysle niestety ze przez swoja szczerosc nie masz teraz szans na dostanie sie do przedszkola tu gdzie cie interesuje. Matka na macierzynskim w przedszkolach absolutnie nie jest argumentem za. CYTAT(mamajul) CYTAT(eKachna) Mamajul, ja nie rozumiem jednego: po kiego grzyba ty przyznawałaś się, że nie pracujesz? Stempelek masz? Masz, boś na wychowawczym czyli zatrudniona i nie kłamiesz. Spowiadał Cię ktoś tak szczegółowo czy sama taka szczera jesteś?
Po pierwsze w podaniu miejsca na stempelek nie było... Napisałam w miejscu pytania o pracę, ze od lipca jestem na macierzynskim i ze jestem zatrudniona tu i tu. Po drugie to ze w domu będzie małe dziecko miało byc argumentem za przyjeceiem do przedszkola a nie przeciwko... Zgdzam sie z eKachna, takich rzeczy sie nie pisze (i mowia to sami dyr przedszkola). Ja skladajac podanie o przedszkole bylam na wychowawczym. Jestem zatrudniona i zgodnie z prawda napisalam gdzie. A po co im informacja o wychowawczym. Bardzo duzo matek tak robi ze najpierw adoptuje dziecko w przedszkolu a dopiero potem wymawia wychowawczy. Mysle niestety ze przez swoja szczerosc nie masz teraz szans na dostanie sie do przedszkola tu gdzie cie interesuje. Matka na macierzynskim w przedszkolach absolutnie nie jest argumentem za. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|