Bo się naczytałam i się zastanawiam czy to tak jest i trzeba przetrzymać?? Czy można tego uniknąć?? Brzmią te opowieści okropnie....
Mamjul mysle , ze to zalezy od dziecka .
W kwestii adaptacji- niewatpliwie ulatwia start w przedszkolu - jedrek chodzil przez ostatni rok na zajecia adaptacyjne i widzialam metamorfoze (nie wiem czy to kwestia faktycznie oswojenia sie z przedszkolem czy moze po prostu socjalizacja zwiazana z wiekiem , dorastaniem) . natomiast zajecia adaptacyjne to i tak zupelnie inna jakosc z racji obecnosci rodzica . jak jedrek zachowa sie w sytuacji samotnego pobytu w przedszkolu wrzesien pokaze ....po cichu licze , ze lagodnie.B
Chyba nie pocieszę, bo z moich doświadczeń wynika , że jednak tak. Jak Zosia szła do przedszkola to wydawało mi się ,że w ogóle nie będzie problemu. 2 i 5 roku w żłobku, wielokrotne spędzanie nocy u b abci itp. A tu niespodzianka- Zosia płacze w szatni przedszkola jak wszystkie dzieci. Nie chce zostać, prosi żeby zabrać ją do domu. Co prawda natychmiast po wejściu na sale wciągała się w wir zabawy, ale jednak. Po 2 czy 4 dniach wszystko było już ok. Tak myślałam nad tym i doszłam do wniosku, że dzieciom udzielka się chyba klimat rodziców ich obawy, zdenerowanie nawet świetnie maskowane.
joannaz
joanna to ja moze juz zaczne brac kalms .b
bo to jest histeria tłumu
jeśli większość dzieci nie będzie płakała to i tym wrażliwszym i nie przystosowanym łatwiej będzie przełknąć rozstanie wystarczy,że kilkoro zaczyna płakać a już kolejne z pewnością dołączą zdarza się nawet tak,że początkowo zaaklimatyzowane dzieci znów zaczynają płakać,"bo reszta płacze" -jak wszyscy to wszyscy dzieci papugują jedno po drugim więc nie dziw,że i płaczą wszystkie razem pytałyśmy niektóre dzieci dlaczego płaczą,i okazało się,że przewodnią odpowiedzią było ... "bo inne dzieci też płaczą" i powinni zakazać na samym początku słów "mama,tata,tęsknię,smutno"
Moja nie płakała, tylko była smutna i nic nie jadła przez miesiąc
Chociaż miała zaprawę, bo od 2rż chodziła do paraprzedszkola (bez leżakowania) i to na cały dzień bo 9-15. Teraz już jest o.k. Są inne problemy przedszkolne, ale to już nie na ten wątek...
A ja myslę, że dużo zależy też od nastawienia rodziców.
Michał zaczął edukację przedszkolną w zeszłym roku i obyło sie bez płaczu i smutku. Jedynym problemem było i jest do dzisiaj ranne wstawanie. Poza tym do przedszkola zawsze chodził i chodzi bardzo chętnie. Głowa do góry na pewno be dzie dobrze.
Moja córcia uwielbia dzieci (wogóle lubi dużo ludzi wokół) i była tak napalona na przedszkole, że nawet się nie obejrzała pierwszego dnia. Ale to chyba bardziej zasługa jej charakteru niż moich działań
Z tego co mówiły panie przedszkolanki, znaczna większość dzieci płacze niestety. Życzę siły i wytrwałości. Będzie dobrze (tylko nie daj dziecku wyczuć że się boisz )
Nie MAmajul, nie reguła.
np. Gaba nie płakała ani w jednym ani w drugim przedszkolu. poszła, powiedziala cześc i została:)
U nas tez odbyło się bez płaczu. Adaś polubił przedszkole od pierwszego dnia. I tak mu zostało.
Bo mam wyrzuty sumienia, że ją odaję a ona pewnie będzie płakać, ale bedzie jej smutno. I ze to niepotrzebne przeżycie, ze ona taka mała jeszcze, no i ze ja w domu, ze nie wracam do pracy. Auuuuuuuu.
Mamajul.. przedszkole to nie więzienie
Ona tam wiele sie nauczy . A Ty zmien nastawienie, bo Jej go przekazesz pępowinkę odcinamy. RAz! Zaraz bedziesz miała drugą
mamajul. marghe mÄ…drze pisze.
dzieciom naprawdę w przedszkolach sie krzywda nie dzieje, to po prostu jeden z kolejnych etapów rozwoju i uspołeczniania się bedzie dobrze, ja panikowałam rok temu jak Michał miał iśc do żłobka, dzis podchodzę do tego o niebo spokojniej
Mamajul.. a co ja mam powiedziec, nie dosc ,ze siedzę w domu .. to w ciazy nei jestem a Gabę wysłałam zanim 3 lata skonczyła.
Ona sie ze mną w domu nudzi.. CYTAT(marghe.) Mamajul.. a co ja mam powiedziec, nie dosc ,ze siedzę w domu .. to w ciazy nei jestem a Gabę wysłałam zanim 3 lata skonczyła.
Ona sie ze mną w domu nudzi.. U mnie dokładnie tak samo Mamajul, Twoja Julka tylko 2 miesiące młodsza od mojej, toż to już kawał baby , poradzi sobie. CYTAT(mamajul) Bo mam wyrzuty sumienia, że ją odaję a ona pewnie będzie płakać, ale bedzie jej smutno. I ze to niepotrzebne przeżycie, ze ona taka mała jeszcze, no i ze ja w domu, ze nie wracam do pracy. Auuuuuuuu.
marghe mądrze o pępowinie napisała - spokojni rodzice to połowa sukcesu Michał poszedł do przedszkola jak byłam w ciąży z Agatką - nie musiał, bo w perspektywie miałam siedzenie w domu na zwolnieniu i macierzyński wyrzutów sumienia udało mi się prawie w ogóle nie mieć obyło się bez ryków ale: zaczął chodzić w listopadzie, grupa już była "oswojona" i nie płacząca w październiku chodziłam z nim 2 razy w tyg na godzinke, półtorej żeby oswoił się z miejscem, dziećmi, paniami - kiedyś tak mu się spodobało że zażadał pozostania na obiedzie przez pierwszy miesiąć chodził tylko na 4 godz bez spania na początku odprowadzał go mąż - bardziej opanowany i mniej skłonny do ulegania nastrojom dziecka będzie dobrze trzymam kciuki i życzę powodzenia Ania
Ech. Skoro tak mówicie...
Jak Julka poszła do maluchów to pierwszy dzień był dla niej szokiem. Polowa dzieci wyła (dosłownie, był jeden wielki ryk). Julka nie potrafiła zrozumieć dlaczego te dzieci tak płaczą. Ona była szczęśliwa, że jest w przedszkolu. Juleczka zazdrościła Michałowi, że on chodzi do przedszkola i jak tylko skończyła 3 lata, to chciała do przedszkola tak jak brat. Nie mogła doczekać się września.
Każde dziecko inaczej podchodzi do tej rozłąki. Moja córka do przedszkola chodzi chętnie a syn przeciwnie, wolałby nie chodzić. Duże znaczenie ma podejście przedszkolanek do dzieci. Mamajul będzie dobrze
U nas pierwsze trzy dni było spoko.Potem płacz przy rozstaniach przez 2 tyg. Tyle że on jako jedyny płakał bo poszedł od maja jak juz dzieci były przyzwyczajone.
I czasmi miał 4 panie do uspokajania Tyle że jego płącz cichł po 5 minutach a ja wyłam pod drzwiami czatując co sie tam dzieje Potem miał sposóó po mały szedł najpierw do starszej grupy bez pałćzu a pani z maluchów odbierała go na śniadanie i już zostawał u siebie. Ale małemu generalnie chodziło o to że chce być w domu ( tak twierdził). Cóz, - przez 3 lata był z nianią w domu wieć zmian miejsca pobytu nie bardzo mu sie spodobała.
Moja Julka nie płakała ani razu. Zaczęła chodzić do przedszkola jak miała 2 lata i 8 miesięcy, na 4 godziny. Bardzo chętnie. W kontekście tego, co niektóre z Was piszą zastanawiam się, czy mam nienormalne dziecko. Kilkoro dzieci płakało w szatni, bo sama widziałam. Ale nie spotkałam się ani razu z jakąś grupową histerią. Przedszkole w ogóle bardzo ciepłe.
A jak myślicie-upierać się przy upatrzonym przedszkolu (czychajac- a nuż miejsce się zwolni) czy oddać do tego co Julę przyjęli po odwołaniu?? Tam sporo mi się nie podoba....
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|