Dla mnie bomba! Tylko czy znajdzie sie miejsce w przedszkolu dla mojego dziecka? Nawet na te 5 godzin?
Ja bym tak własnie chciała, żeby sobie na pół etatu za rok pracę znaleźć, a małego w tym czasie do przedszkola.... CYTAT Na szczęście są miasta, np. Poznań, w których pięciogodzinne darmowe przedszkola nie są czymś niemożliwym. Co więcej dostosowują się do potrzeb rodziców i są otwarte też popołudniami między 15 a 19.
Ciekawe, ciekawe Może podadzą listę takich przedszkoli, bo jakoś nie zauważyłam (wśród znajomych przeróżnych), żeby im łatwiej było znaleźć przedszkole nawet płacąc za nie, nie mówiąc o darmowych 5 godzinach....
dziewczyny, widać nie czytacie forum przedszkola. Tam o tzw. minimum programowym była mowa juz nie raz. I faktycznie opór ze strony przedszkoli jest.
Pobyt jest darmowy bo nie ma opłaty stałej - ale za wyżywienie nadal trzeba płacić (to jest ok. połowa opłat). Tobatka, te przedszkola poznańskie - to jedno na ul. Świt bodajże a drugie w okolicach Mostowej - gdzie otwarto oddziały popołudniowe, bezpłatne (nie dają jedzenia). W grupie moich dziewczynek jest jeden chłopiec, który chodzi na zasadach minimum programowego - przypadkiem podsłuchałam rozmowę jego mamy z panią.
Już kiedyś któraś z wrocławianek o tym pisala. Zainteresowałam sie tematem i próbowałam dowiedzieć czegoś w odpowednich instytucajch. Dowiedziałam sie, ze przepisu nie ma a podeprzec odpowednim zapisem się nie mogłam, bom takiego nie znała. Teraz mam i ruszam w bój
Widać jednak byłam wyjątkowo namolna, bo pewna pani z pewnego urzędu w sekrecie powiedziała mi, ze naszym mieście funkcjonuje jedna (słownie jedna ) placówka, do której mozna oddać dziecko płacąc tylko komitet rodzicielski w kwocie, bodajże, 120 zł rocznie. Akadaemia Przedszkolaka (bo tak sie nazywa) funkcjonuje w Młodzieżowym Domu Kultury, miejsc jest około 30 dla dzieci w wieku od 4 do 6 (teoretycznie, bo przecież szesciolatki juz do zerówki) lat. Opieka jest tam rewelacyjna, chetnych w normie (bo ludzie nie wiedzą ) ale jednak to nie jest przedszkole. A ustawa o przedszkolach mówi. Pytałam również dyrekcje kilku przedszkoli, czary mary , nikt nic nie wie, o nikt nic nie słyszał. Jutro ide do naszej p. dyrektor, bo obiecaam, ze jak znajde pokażę jej ustawę
Ha! A ja myślałam że to norma bo mój siostrzeniec właśnie chodzi na te 5 godzin. Za posiłki trzeba płacić ale to już wola rodziców czy przyjdą po dziecko o 12 czy 12.30. Siostra wybierała wśród dwóch przedszkoli.
CYTAT(Magda od Ewelinki i Zosi) dziewczyny, widać nie czytacie forum przedszkola. Tam o tzw. minimum programowym była mowa juz nie raz.
No nie czytam, bo do przedszkolaka w domu jeszcze trochę mam czasu i wiele się może w tym czasie zmienić... Ale pomalutku się już orientuję - od przyszłego roku małego chcę już puścić do przedszkola... CYTAT(Magda od Ewelinki i Zosi) Tobatka,
te przedszkola poznańskie - to jedno na ul. Świt bodajże. Kurcze - nie wiem, jak ten przepis działa na dzieci spoza miasta (ja jednak inna gmina jestem, a to finansowane jest z gminy), ale Świt jest niedaleko mnie i Przemka pracy.... Akurat z "tej" strony miasta... Jednak chyba nie mam szans, chyba, że się w Poznaniu zamelduję. Pozostaje mi gmina, a tu nie wiem, jak wygląda sytuacja - w mojej wsi, całkiem sporej, jedno publiczne przedszkole, w którym notorycznie nie ma miejsc...
Tobi, zainteresuj sie juz teraz. Niektóre gminy dopłacają za przedszkole w Poznaniu. tylko że te przedszkola co podałam organizują bezpłatne zajęcia tylko po południu - przeczytaj listy pod artykułem, który podała Ulla - jedna mama opisuje jak to wygląda.
CYTAT(Tobatka) CYTAT Na szczęście są miasta, np. Poznań, w których pięciogodzinne darmowe przedszkola nie są czymś niemożliwym. Co więcej dostosowują się do potrzeb rodziców i są otwarte też popołudniami między 15 a 19.
Ciekawe, ciekawe Może podadzą listę takich przedszkoli, bo jakoś nie zauważyłam (wśród znajomych przeróżnych), żeby im łatwiej było znaleźć przedszkole nawet płacąc za nie, nie mówiąc o darmowych 5 godzinach.... Bo artykuł wyprodukował dział kaczek dziennikarskich, albo "wyssane z palca" -> patrz Tytus księga XIII
ha-to ja już w ogóle nic nie rozumiem
moja przyjaciólka ma siostrę pracującą w przedszkolu (wszystkie 3 skończyłyśmy tą samą szkołę ) i kiedy pytałam o "darmowe" zajęcia w tzw. minimum programowym powiedziała,że przedszkola odeszły od tego gdyż rodzice deklarowali tylko 5h a suma sumarum dzieci siedziały cały dzień. Kiedy obowiązywało minimum na terenie Warszawy przedszkola miały obowiazek przeprowadzenia wszystki zajęć podstawowych w pierwszych 5h -dodatkowe typu angielski,taniec itp musiały być organizowane po obiedzie Ja sama szukając przedszkola dla Jaśka i deklarując,że będzie on chodził tylko 4,góra 5 godzin usłyszałam,że "coś takiego jak minimum programowe NIE ISTNIEJE" nawet jeśli muszę płacić normalną stawkę to nie chcą przyjąć mi dziecka,bo pierwszeństwo mają dzieci całodzienne,a przedszkola są DWA na całą tą zasraną wieś i .... "2001 rocznik jest taaaki liczny,że może pani zapomnieć o przyjęciu dziecka,tym bardziej że nie będzie cały dzień a pani nie pracuje" i co dalej?
ja tez bylam przekonana ze to norma.
co wiecej jak z kasa krucho to informuje w przedszkolu ze maluchy beda chodzily na 5 godzin i panie mi zmieniaja wysokosc oplat CYTAT(Mika) nawet jeśli muszę płacić normalną stawkę to nie chcą przyjąć mi dziecka,bo pierwszeństwo mają dzieci całodzienne,a przedszkola są DWA na całą tą zasraną wieś :evil: i .... "2001 rocznik jest taaaki liczny,że może pani zapomnieć o przyjęciu dziecka,tym bardziej że nie będzie cały dzień a pani nie pracuje"
i co dalej? Mika, o tym licznym 2001 roczniku też ciągle słyszę. Karty do jednego przedszkola nie złożyłam nawet, bo już 1 kwietnia mieli komplet w grupie czterolatków + 15 dzieci na liście rezerwowej. Wszystko 2001 rocznik. W tym przedszkolu, do którego Kuba będzie chodził pani dyr również mnie uprzedzała o wyjątkowo licznym roczniku 2001. Nie przygotowani są na to, że nasz wyż rodzić będzie kolejny wyż. I z przedszkolami będzie wg mnie coraz trudniej...
Dziewczyne całkiem bezpłatny pobyt dziecka w przedszkolu może być tylko wtedy gdy dziecko nie korzysta z wyżywienia (nie jada posiłków).
Na wspomnianą przez Was opłatę stałą składa się 1. koszt przygotowania posiłków oraz 2.opieka poza podstawą programową (czyli po godzinie 12). Tak więc dziecko korzystające tylko z jednego posiłku płaci 50%, korzystające ze śniadania i obiadu płaci 80% sumy przewidzianej na przygotowanie posiłków (cała ta suma na przygotowanie posiłków to obecnie w Gdańsku około 100 zł.-w tej chwili nie pamiętam dokładnie ile). Plus oczywiście koszt posiłku. A z przyjęciem dziecka bez wyżywienia na tzw."podstawę programową"w momencie kiedy dzieci jest dużo to faktycznie jest problem. Bo przepisy przepisami a życie jest życiem. Co pewien czas Wydział Edukacji życzy sobie od dyrektorów przedszkoli raportów, w których podaje się m.in. ilość dzieci na podstawę programową (bez posiłków) i jak takich dzieci jest w danej placówce dużo to zaczynają się pytania a dlaczego tyle dzieci na 5 godzin jest przyjętych. Bo takie przedszkole staje się dla gminy drogie w utrzymaniu (od dzieci zapisanych na podstawę programową nie spływają do gminy pieniądze).
Blaire, rodzice widzą jak trudno jest znaleźć miejsce w przedszkolu, jak liczne są roczniki 2000 i 2001 a gminy uważają, że jest niż demograficzny i trzeba przedszkola zamykać. A już w tym roku jest ciężko o miejsce w przedszkolu to co dopiero bedzie w przyszłym roku, jak placówki przewidziane do likwidacji zaczną zamykać.
Więc w 100% się z Tobą zgadzam, że o miejsce w przedszkolu będzie coraz trudniej.
ale wiecie co?
co roku jest WYŻ -kto się nie stara o miesce dziecka w przedszkolu słyszy -"nooo tyle dzieci z tego rocznika jest" 97 rocznik,98,2000,2001 moja Ola też do przedszkola nie chodziła "bo wyż był" to to jak same wyże to czemu przyrost naturalny taki mały? pomijam,że rok 2003 i 2005 bije chyba rekordy wyższości,bo tyyle mam w ciąży chodzi/ło albo tylko "u mnie" dzieci rodzą się na potęgę CYTAT(wiolontela) Już kiedyś któraś z wrocławianek o tym pisala. Zainteresowałam sie tematem i próbowałam dowiedzieć czegoś w odpowednich instytucajch. Dowiedziałam sie, ze przepisu nie ma :shock: a podeprzec odpowednim zapisem się nie mogłam, bom takiego nie znała. Teraz mam i ruszam w bój :wink:
to chyba ja-bo o przepisie słyszałam, tylko nikt, kogo pytałam, nie był zainteresowany, coby mi pomóc, bo wszyscy w grupie stratnych by byli . A teraz mam przepis, artykuł z wczorajszej wyborczej i mogę se to wszystko w buty wsadzić-nasza pani dyrektor nadal rżnie głupa, posunęła się dzisiaj do stwierdzenia, że GW kłamie, a Wrocławia ten przepis nie dotyczy -kosmiczne miasto, kurna... Jutro zasuwam do urzędów... i podzielę się niewątpliwie wiedzą, ewentualnie przytoczę argumenty "przeciw". Jak znam życie będą się nadawały na forum "dowcipy" Kingus-delikatnie wkurzony
Podstawę prawna można z Dziennika Ustaw ściągnąć.
Mika, bo już 98 rocznik łapal się na dzieci wyżu. Nie wiem czy pamiętacie ile klas w szkołasz było właśnie w drugiej połowie lat 80tych. W takiej małej miścinie, 15 tys mieszkańców, są 2 szkoły podstawowe. W każdej z nich w klasach 1-5 było minimum do "j"- zdarzało się dalej. W każdej z tych klas było ok 30 uczniów. No słuchaj Mika, nie ma mocnych. Zakladając, że tylko jakieś 50% z nich teraz rodziny założyło, rodzą im się dzieci....
A przyrost naturalny niski bo i śmiertelność dużo mniejsza. Wydłuża się średnia życia człowieka. Stąd niski przyrost.
Edziia, a ty to w przedszkolu jakimś pracujesz, że taka zorientowana jesteś? Masz rację, zamykają kolejne przedszkola, no załamana jestem. Na szczęście mój Kuba jest już przyjęty do tego, do którego chciałam by go przyjęli. Zaryzykowałam mało odpowiedzialnie i nawet nie złożyłam kart w inne miejsce. I tak właśnie do mnie dotarło, że gdyby go nie przyjęli to teraz zostałabym z ręką w nocniku.
O tej 1/... opłaty stałej też słyszałam, no i o opłacie za posiłki, które dziecko zjada w przedszkolu przychodząc na 5 godzin. A czy jest możliwość zostawienia dziecka na te 4-5 godzin w ogóle bez posiłków? A dziecko przychodziłoby z własnymi kanapkami i herbatką w termosie? Tak czysto teoretycznie pytam. Aha, a nie wiesz jak to jest w przypadku dzieci na specjalnych dietach? Jeśli np dziecko jada w przedszkolu TYLKO posiłki przynoszone w domu to co?
Tak Blaire pracuje w przedszkolu
Jeśli chodzi o zostawianie dziecka na 4-5 godzin to najczęściej są dzieci bez posiłków (bo np.mama nie pracuje i przyprowadza dziecko po śniadaniu a odbiera przed obiadem). Ale oczywiście to wszystko jest kwestią dogadania się z dyrektorką i nauczycielkami. W tym rokun mamy chłopca,który nie mieszka blisko przedszkola, jest dowożony z sąsiedniej dzielnicy. Jego tata chodzi na 8 do pracy i około 7.30(czyli przed śniadaniem) zwozi małego do przedszkola(chłopiec ma swoją kanapkę) a przed obiadem odbiera go mama. Tylko ta sytuacja jest od kilku miesięcy, od kiedy mama straciła pracę (a chłopiec chodzi już trzeci rok do naszego przedszkola). A jak wiadomo "swoich" przedszkolaków zawsze szkoda, więc, jak można w ten sposób pomóc to nauczycielki zawsze dobre słowo dyrektorce powiedzą i da się dogadać. Aha za dzieci zapisane na 5 godzin (nawet bez posiłków) rodzice płacą Radę Rodziców (z tych pieniędzy opłacane są zajęcia z rytmiki, teatrzyki, koncerty, róznego rodzaju paczki okolicznościowe, itp.) Jeśli chodzi o Twoje drugie pytanie. To oczywiście istnieje taka możliwość (ale znowu dobra wola dyrektorki). Wówczas jeśli dziecko jest na cały dzień zapisane to płaci się tylko ten 2-gi składnik opłaty stałej tzn. za opiekę poza podstawą programową, a jeśli na 5 godzin to nie płaci się. Nasz Oskarek właśnie w taki sposób będzie chodził do przedszkola i to już niedługo
przepisy:
* art. 6 i 14 ustawy o systemie oświaty (DzU 2004 r Nr 173, poz. 1808) https://www.menis.pl/prawo_oswiatowe.html * rozporządzenie ministra edukacji narodowej z 21 maja 2001 r. w sprawie ramowych statutów publicznego przedszkola oraz publicznych szkół (DzU Nr 61, poz. 624) - tutaj załącznik nr 1 ( dot. przedszkoli) i poszukajcie go same, bo ja nie mam siły Za GW z 9 maja 2005, cyt. "Jeśli twoje przedszkole nie chce przyjąć dziecka na 5 godzin za darmo, napisz do nas: gazeta-praca@agora.pl Wspólnie spróbujemy temu zaradzić" Z artykułu wynika, że dot. to dzieci w wieku 3-6 r.ż. Oferta ta skierowana jest głównie, bądź nawet jedynie do matek: uczących się, dokształcających (kursy, szkolenia w celu podniesienia kwalifikacji czy własnej atrakcyjności ale na rynku pracy, poszukujących pracy lub powracających do pracy na 1/2 etatu. Pozdrawiam - Siunia ps. w najlepszej sytuacji są Poznanianki i Wrocławianki. Te pierwsze mają przedszkola (kilka napewno), które przyjmują dzieciaczki na takich zasadach i bez walki. Drugie, mają obiecane przez wicedyrektora wrocławskiego wydziału oświaty p. Andrzeja Bekera, że "jeśli dyrektorzy placówek zgłoszą takie potrzeby, to pomyślą o zorganizowaniu grup dodatkowych". A to już coś Przede wszystkim należy napraszać się w przedszkolach. W razie odmowy zgłaszać się do wydziałów edukacji w urzędach miejskich. Gdy będą zgłaszać sie rodzice i dyrektorzy przedszkoli zaczną o to pytac, to zwiększa się szanse na zaistnienie takich grup. Lub choćby miejsc w grupach zwykłych. Swoja drogą, gdy Wam odmówią piszcie na podanego maila. Pozdrawiam - Siunia
No to wychodzi na to, że Wrocławianki mają super sytuację, jeśli obiecuje się im otwieranie dodatkowych grup (nawet, jeśli na obietnicach się kończy to i tak rodzice mają jakąś nadzieję). Bo niestety w Gdańsku to jest tylko mowa o zamykaniu i nic więcej
A w tym roku to nawet u mnie w przedszkolu musiała być komisja kwalifikacyjna i nie przyjętych zostało kilkoro dzieci z braku miejsc (w ubiegłych latach zawsze wszystkie dzieci były u nas przyjęta, zawsze około 100 kart składanych było). Swoją drogą współczuję tym wszystkim rodzicom, którzy nie mają miejsca w przedszkolu od września dla swoich dzieci. Codziennie kilka mam przychodzi z nadzieją do naszego przedszkola i opowiadają,że dzwoniły już do wszystkich przedszkoli i wszędzie są długie listy rezerwowe. A skoro jest taka sytuacja, to jak tu marzyć o przyjęciu dziecka tylko na podstawę programową, jeśli tak wielu pracujących rodziców nie ma miejsca w przedszkolu dla swojego dziecka. A urzędnicy tylko myślą gdzie tu można jakieś oszczędności zrobić ? Więc zamykają kolejne przedszkola CYTAT(Edziia) A w tym roku to nawet u mnie w przedszkolu musiała być komisja kwalifikacyjna i nie przyjętych zostało kilkoro dzieci z braku miejsc (w ubiegłych latach zawsze wszystkie dzieci były u nas przyjęta, zawsze około 100 kart składanych było). Swoją drogą współczuję tym wszystkim rodzicom, którzy nie mają miejsca w przedszkolu od września dla swoich dzieci. Codziennie kilka mam przychodzi z nadzieją do naszego przedszkola i opowiadają,że dzwoniły już do wszystkich przedszkoli i wszędzie są długie listy rezerwowe. A skoro jest taka sytuacja, to jak tu marzyć o przyjęciu dziecka tylko na podstawę programową, jeśli tak wielu pracujących rodziców nie ma miejsca w przedszkolu dla swojego dziecka.
1. Witaj kolejna Gdańszczanko na forum Polecam podforum "pomorskie" w celu integracji 2. Komisja kwalifikacyjna - jest zawsze, w każdym przedszkolu. Przynajmniej taka powinna być, bo takie są przepisy. Natomiast dzieci przyjmowane są wg. pewnych zasad i niestety, nic się na to nie poradzi. 3. Kto nie dostał sie do przedszkole teraz ma jeszcze szansę w okolicach października. Marna to pociecha dla rodziców pracujących, ale zawsze coś. Dzieci chorują. Jedne mniej, drugie więcej. Po pierwszym miesiącu wiele osób rezygnuje. Zatem zwalniają się miejsca. U nas ten problem został jeszcze inaczej rozwiązany Pozdrawiam - Siunia
Siunia
1. Bardzo dziękuję za zaproszenie na "pomorskie" podforum. Od pewnego czasu już je odwiedzam, ale jakoś nie mam odwagi zabrać głosu . Ale może już niedługo. 2. Nie zawsze musi być powołana komisja kwalifikacyjna tzn. jeśli jest kart mniej niż miejsc to nie musi być (w ubiegłych latach w przedszkolu, w którym pracuję było składanych około 90-95 kart a miejsc 100, tak więc komisji nie trzeba było powoływać ze względu na to, iż wszystkie dzieci były przyjęte). W takim wypadku dyrektor przedszkola kwalifikuje dzieci na nowy rok szkolny. 3. Wielu rodziców składało również karty do kilku przedszkoli i miało "szczęście", że zostali przyjęci, wówczas z niektórych rezygnuią. I w takich wypadkach jest szansa już na początku września skorzystać z miejsca wolnego w przedszkolu. Szkoda tylko,że Ci rodzice nie informują już w maju lub czerwcu, że rezygnują z miejsca w przedszkolu. W ten sposób Ci, którym nie udało się znaleźć na liście przyjętych, mogliby dużo wcześniej otrzymać miejsce w przedszkolu, a nie martwić sięcałe wakacje, co zrobią z dzieckiem we wrześniu. CYTAT(Siunia) Komisja kwalifikacyjna - jest zawsze, w każdym przedszkolu. Przynajmniej taka powinna być, bo takie są przepisy. Natomiast dzieci przyjmowane są wg. pewnych zasad i niestety, nic się na to nie poradzi.
Siunia co do tych zasad to nie do wszystkich są one jednakowo stosowane Czasami to zwykła loteria (uwierz mi na słowo)
bardzo fajnie z tymi przedszkolami!!! tyle, ze jak sie moze okazac, to w wielu przedszkolach powiedza, ze niestety nie ma miejsc juz.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|