To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

metoda naklejek i nagradzania

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

lina m.
Kilka razy w programach tv na temat problemów wychowawczych spotkałam się z metodą naklejek i nagradzania. Rzecz tyczyła dzieciaków naprawdę niesfornych i trudnych, odpornych na groźby i prośby. W skrócie chodziło o naklejanie nalepki na sweterek za każde poprawne zachowanie. 10 nalepek - nagroda - baton czy coś podobnego. Moje dziecko jest jeszcze za małe na takie "złośliwości" ale uważam,że ta metoda jest chora. Dziecko od małego uczy się że coś za coś. Jestem grzeczny - musze coś z tego mieć. Mały interesowny konumpcjonista. Jestem szczerze oburzona. Czy ja się mylę ?
AJA
lina m. masz rację, dlatego mamy społeczeństwo takie jakie mamy i te afery. Dla mnie to jest (to jest tylko moje zdanie!) jak tresowanie psa, bo przecież psu daje się coś w nagrodę. Ja Kasię chwalę, głaszcze po głowie, całuje albo bije brawo jak coś się jej uda. (czasami sama sobie bije icon_lol.gif )
Mama Mojzesza
CYTAT(AJA)
Ja Kasię chwalę, głaszcze po głowie, całuje albo bije brawo jak coś się jej uda.


ja tez icon_biggrin.gif
katna
Kara i nagroda są podstawowymi narzędziami wychowania, służącymi do wywierania wpływu na dzieci.
a nagrody wcale nie muszą być materialne. dobra metoda jest chwalenie dziecka. ale czytalam, ze lepiej chwalic cos, niz kogos. lepiej chwalic zachowanie np. o, jak ladnie posprzatales pokoj, a nie chwalic dziecka, jestes kochany, ze posprzatales swoj pokoik.Stosowanie tzw. łapówek np. kupienie nowego roweru w zamian za dobre postępowanie jest błędną formą manipulowania zachowaniem dziecka.w ten sposob dziecko nie nauczy sie ,ze mozna zrobic jakas rzecz dla niej samej ( posprzatac pokoj, poniewaz w czystym pokoju przyjemniej jest sie bawic). dlatego ja, chociaz moja corka ma dopiero 13 miesiecy, juz obawiam sie o jej wychowanie. bo wiem ze rodzice poprostu ulegaja nagrodom, poniewaz sa bardziej skuteczne niz np same pochwaly. a co wcale nie jest takie dobre, bo dziecko nie chce potem nic zrobic jak mu sie nie obieca nagrody. ale jak pisze to wszystko jeszcze przede mna. wiec zobaczymy:)



T
lina m.
CYTAT
Kara i nagroda sÄ… podstawowymi narzÄ™dziami wychowania, sÅ‚użącymi do wywierania wpÅ‚ywu na dzieci.  


gdyby słowo "dzieci" zamienić na "psy" byłoby to wypisz wymaluj zdanie wprost z poradnika dla hodowców psów. Co do reszty katna - jesteśmy zgodne icon_smile.gif

Uważam jednak,że nagroda i chwalenie to dwie różne rzeczy. Nagroda, to nagroda a chwalenie to uznanie, wyrażenie szacunku, podziwu i radości dla postawy jaką dziecko obrało a nagroda to ohydna łapówa. Kupuję dziecku jakiś przedmiot żeby BEZINERESOWNIE sprawić mu przyjemność i chciałabym oczekiwać, żeby moje dziecko BEZINTERESOWNIE postrzątało pokój albo powiedział "dziękuje" po posiłku.
Być może to tylko teoretyzowanie z mojej strony i zycie to zweryfikuje. Na dzień dzisiejszy nagrodom mówię - NIE !

icon_smile.gificon_smile.gif
iff
CYTAT(lina m.)
Na dzieÅ„ dzisiejszy nagrodom mówiÄ™ - NIE !  

icon_smile.gificon_smile.gif


tiaaa... poczekaj az dziecko Ci urosnie tak jakies 3 lata, jak pojdzie do przedszkola/szkoly lub/i zacznie przebywac z dziadkami dluzej
nellie
CYTAT
Uważam jednak,że nagroda i chwalenie to dwie różne rzeczy. Nagroda, to nagroda a chwalenie  to uznanie, wyrażenie szacunku, podziwu i radoÅ›ci  dla postawy jakÄ… dziecko obraÅ‚o a nagroda to ohydna Å‚apówa.


Hej:)
Jeśli mogę wtrącić swoje trzy grosze... to troszkę się z Tobą nie zgodzę.
Z teoretycznego punktu widzenia to wyglÄ…da tak:

"Nagradzanie określimy jako metodę wychowawczą polegającą na tworzeniu atrakcyjnych dla jednostki zdarzeń (dostarczaniu nagród) w następstwie jej określonych czynności. (...)
nagroda jest w ogóle pewnym zdarzeniem: zmianą w sytuacji podmiotu. (...) " (czyli w naszym przypadku dziecka:))

"(...) nagroda to wprowadzenie czynnika atrakcyjnego lub usunięcie awersyjnego."

Moim zdaniem, chwalenie to także nagroda, i zarazem ogromne wzmocnienie pozytywne icon_smile.gif . Nie zgodziłabym się, że nagroda jest łapówą, tak jak napisałaś.
Prowadzę trochę różnych zajęć z dzieciakami i tam też stosujemy różne nagrody, i bynajmniej nie są to jakieś rzeczy materialne, tylko na przykład na następnych zajęciach dziecko jest "pomocnikiem" (...), albo nagrodą jest jakaś fajna zabawa, lub nauczenie się wspólnie nowej piosenki:) I to się dzieciakom bardzo podoba icon_smile.gif Żywiołowo na to reagują icon_smile.gif
Mają z tego o wiele większą radość, niż jak np. kiedyś po różnych zabawach rywalizacyjnych dostały po garści cukierków.

A cytaty zaczerpnięte z nieśmiertelnej icon_wink.gif dla studentów pedagogiki książki Krzysztofa Konarzewskiego, pt. "Podstawy teorii oddziaływań wychowawczych", PWN, Warszawa 1982, s. 24 - 25 .
iff
nellie a umialabys mi wskazac kikla propozycji zmotywowania dziecka do dzialalnia ?
ja wiem ze powiesz ze to zalezy od dziecka i dziecka nie znasz, chodzi mi o cwiczenie reki poprzez szlaczki, pisanie grafomotorycznych cwiczen codziennie przez ok 15 minut, czy jesli pojawi sie kryzys mam odpuscic czy ewentualnie te czynnosc przelozyc na godzine pozniej itd ?
marghe.
mnie nagrody nie przekonujÄ….
Mam nagradzac za dobre zachowanie? O nie.. to ma samo z siebie wychodzić wink.gif
Nie chcę,zeby Gabiszon zachowywał sie "dobrze" tylko po to ,żeby coś dostać w zamian (cosiem moze być lizak, wycieczka..czy cokolwiek innego)

jak pisałam w innym wątku jedyną "nagrodą " jest mój uśmiech, moje podziekowanie itp..

jak była mała to ja również w "nagrodę" odstawiałąm indiańskie tance z przytupem i klaskaniem icon_lol.gif
iff
CYTAT(marg.)
jak była mała to ja również w "nagrodę" odstawiałąm indiańskie tance z przytupem i klaskaniem icon_lol.gif


no wiesz marg. zrezygnowac z takiej "nagrody" icon_lol.gif Gaba nie chce byc pocahontas ?
lina m.
nellie, jak widać masz doświadczenie z dziećmi, być może nagradzanie jest dobrym bodźdzem motywującym, zwiększa chęć współzawodnictwa wśród dzieci ale jeśli już, widzę to tylko jako formę zabawy, czyli np. nagroda za zrobienie najładniejszego bukietu etc a nie nagroda za zrobienie jakiegokolwiek... . Jakie koonkretne sytuacje masz na myśli ? .

Ciągle upieram się,że system nagradzania nie jest dobrym sposobem do wyegzekwowania od dziecka poprawnej postawy, czyli inaczej mówiąc "bycia grzecznym". Chwalenie owszem, i to nie ma znaczenia czy nagoda jest materialna czy nie. Za 15 lat zdziwię się,że na świadectwie są złe oceny bo mama nie zafunduje wymarzonych wakacji. MOim zdaniem do tego to prowadzi.
lina m.
święte słowa marg . icon_smile.gificon_smile.gificon_wink.gif
marghe.
CYTAT(iffona)
CYTAT(marg.)


jak była mała to ja również w "nagrodę" odstawiałąm indiańskie tance z przytupem i klaskaniem icon_lol.gif


no wiesz marg. zrezygnowac z takiej "nagrody" icon_lol.gif Gaba nie chce byc pocahontas ?

wyrosła z tanców icon_sad.gif
teraz wystarczy chwalenie icon_smile.gif
nellie
CYTAT(iffona)
nellie a umialabys mi wskazac kikla propozycji zmotywowania dziecka do dzialalnia ?
ja wiem ze powiesz ze to zalezy od dziecka i dziecka nie znasz, chodzi mi o cwiczenie reki poprzez szlaczki, pisanie grafomotorycznych cwiczen codziennie przez ok 15 minut, czy jesli pojawi sie kryzys mam odpuscic czy ewentualnie te czynnosc przelozyc na godzine pozniej itd ?


Iffona, właśnie tak bym pewnie napisała icon_wink.gif Bo w sumie to nie znam tej konkretnej sytuacji ...icon_smile.gif

Tak myslę, i myślę...
To chodzi o Twojego sześciolatka, jak mniemam.
Trudno mi mobilizować nie znając dziecka (a jednak napisałam;)).
Ja mam czasami takie sytuacje z odrabianiem lekcji z dzieciakami, które notorycznie nie chcą ich odrabiać, szybko się rozpraszają ..., albo tez nie chcą wykonywać swoich obowiązków... Różne sytuacje...

Ja zwykle używam siły persfazji, najprościej jak sie da i w jakiejś sympatycznej formie tłumaczę czemu, po co, na co...
A potem mówię coś w rodzaju: słuchaj, może zrobimy sobie z tego taką fajną zabawę ?" i nie czekając na to czy wyrazi zgodę, zaczynam nakręcać zabawę icon_smile.gif Np . Tomek (...) jakk widzi, że to jest fajne, i , że ja sama się w to wkręcam, to od razu podłapuje... icon_biggrin.gif

Przykład:

Uczymy się np. słówek do dyktanda, jest lista w zeszyciku. Dajmy na to pierwszy przykład : " dróżka, bo droga" ...

"Słuchaj, a może będziemy mówić to na różne sposoby na zmianę, ja powiem to jakbym była smutna, a Ty jakbyś przed chwilą wrocił zmęczony z udanego meczu piłki nożnej..." (chodzi o tonację głosu, gesty, mimikę, itd...) I zaczynam. Trzeba się wczuć w "rolę" icon_smile.gif Wtedy od razu jest śmiech, i pojawiają się chęci do dalszej pracy...

inne:icon_smile.gif
-jak ksiÄ…dz na kazaniu
-jakbyś przed chwilą zjadł 10 pączków
-jakbyś czytał malutkiemu braciszkowi bajkę... itd...

(najszybciej też dzieci to łapią, jak się mówi i wymyśla te sytuacje, czy historyjki o czymś, co jest im bliskie, albo co się wydarzyło w danym dniu) - generalnie tu jest zalecana szeroko posunięta indywidualizacja icon_smile.gif

To może trochę inny przykład, niż Ty potrzebujesz, ale podałam go dla zobrazowania. Może cos wymyślisz podobnego, co by pasowało do Twojego Malucha:)
No właśnie.
A jesli chodzi o Wasze szlaczki i inne znaczki, to chyba spróbowałabym przemienić te szlaczki w jakiś wielki fajny obrazek (np. dziś sobie narysujemy samochodzik, tylko z naszych zawijasów). Nie wiem jak to ćwiczycie, ale np. polecałabym na podłodze, na dużym, kolorowym brystolu. O! Np. cpdziennie przez 15 minut tworzycie jakąs część obrazu. W tydzień będziecie mieli coś fajnego do powieszenia na ścianę...icon_smile.gif.

Potem jeszcze bym wzmocniła pozytywnie icon_wink.gif, mówiąc coś w rodzaju: "Zobacz, jak pięknie udało Ci się namalować taki fajny obrazek. Twoje łapki coraz lepiej sobie radzą z długopisem:) Może spróbujemy namalować coś jeszcze fajniejszego i damy babci w prezencie?" (może niekoniecznie tak, ale chodzi o sam przykład)

Wydaje mi się, że zdecydowanie bardziej dziecko "pójdzie" na coś takiego, bo tutaj te ćwiczenia robi się przez zabawę, i tak jakby "obok", a nie jest to "nudne" (w mniemaniu dziecka) ślęczenie nad kartką papieru.

Nie wiem, czy dokładnie o coś takiego Ci chodziło, ale mam nadzieję, że może uda Ci sie wyłowić z tego posta coś dla Was:)

Ważne jest Twoje zaangażowanie w to wszystko, bo jak mówi mój wielki autorytet w sprawach wszelkich,: "Przykład idzie z góry", i jeżeli dziecko widzi, że Tobie coś sprawia frajdę, to też chce brać w tym udział icon_smile.gif

U mnie siÄ™ to sprawdza icon_smile.gif

No to się wymądrzyłam icon_wink.gif

Daj znać, jak poszło:)

Pozdrowionka:)
Kornelka

PS Aha, jeszcze co do kryzysu. Różnie to bywa. Czasami jak widzę, że za Chiny nie da rady, to robimy coś innego, i potem wracamy do tego co trzeba... Nic na siłę. Wierzę, że na wszystko znajdzie sie sposób, czasami jednak to wymaga wielkich pokładów cierpliwości ...icon_smile.gif
ilona
Nie wiem czemu akurat naklejki tak was oburzaja...Mam syna z problemami -pisac o tym by bylo za dlugo-metoda naklejek to swego czasu bylo blogoslawienstwo...Mial zeszyt w ktorym pani pisala jak minal dzien i dostawal tam stickery jezeli dzien minal dobrze -jezeli wszystkie zajecia w ciagu dnia oznaczone byly happy face wtedy dostawal sticker do zeszytu.kiedy przyszedl do domu moje zadanie bylo albo go pochwalic albo porozmawiac jezeli cos bylo nie tak...Nawet sobie nie wyobrazacie jak te kochane wink.gif nalepki pomogly i jemu i mnie...Tak do konca nie rozumiem waszego zdania-idziecie do pracy i za dobra prace dostajecie pieniazki...dziecko zyje w tym samym spoleczenstwie-chyba ,ze chcecie wasze dzieci nauczyc zupelnej bezinteresownosci...
marghe.
Adita, mnie nie oburzajÄ….
Mnie one nie odpowiadają. A dzieci są rózne i metody sa rózne.
Moze gdybym miała naprawdę trudne dziecko to i naklejki bym zaakceptowała.

ps. mnie niekt za wychowywanie dziecka i za prowadzenie domu nie płaci.
Moze powinna poprosić męza o naklejki icon_wink.gif . Zartuję.

ale zachowanie to nie praca. NIe mieszajmy pojęć.
ilona
W pewnym sensie praca-tak jak i cala dziecieca zabawa ,nauka w szkole to praca ...No jasne ,ze nie kazdemu musi to odpowiadac ...W przypadku mojego Darka te naklejki byly tez pomoca w nauce mowienia tu nie chodzilo o zle ,rozbrykane dziecko,tylko dzieco ktore nie rozumialo swiata ,ktory je otaczal ...Stickery pomogly mu zrozumiec co to jest konsekwencja i ze kazde jego zachowanie ma swoje konsekwencje zle czy dobre...Nie mysle ,ze mieszam pojecia...
A od meza dostajesz wyplate...gdyby lezal w domu tylkiem do gory to nie wiem czy bys mu tak chetnie dom prowadzila...Zartuje ofkors wink.gif
Dzieci ucza sie w taki czy inny sposob zasady cos za cos-tak stworzony jest nasz swiat i tego nie da sie zmienic.Czy akurat naklejki to taka bee metoda -i don't think so...ale to oczywiscie tyko moje zdanie-osoby ktora ma bardzo pozytywne doswiadczenia ze stosowaniem naklejek icon_smile.gif
joannabo
CYTAT(Adita)
Dzieci ucza sie w taki czy inny sposob zasady cos za cos-tak stworzony jest nasz swiat i tego nie da sie zmienic.


Może to prawda, że koniec końców dzieci przenikną takim myśleniem. Siła złego na jednego, zwłaszcza małego wink.gif

Ale im póżniej zaczną, tym mniej i słabiej przenikną. Odwracalnie.
Tym łatwiej odwracalnie jeżeli nigdy nie prezentują (sprzedają) im tego ich osobiści rodzice.
Bo chyba tego nie powiesz, że wszyscy tak myślą i takimi motywami kierują się w dorosłym życiu.

A Nelli to jak na razie żadnego sposobu nagradzania nie pokazała wink.gif . Chyba nie nagradzasz icon_rolleyes.gif To jest w stylu Montessori, a ona nie nagradzała i nie chwaliła nawet.
nellie
CYTAT(joannabo)
A Nelli to jak na razie żadnego sposobu nagradzania nie pokazaÅ‚a wink.gif . Chyba nie nagradzasz  :roll:  To jest w stylu Montessori, a ona nie nagradzaÅ‚a i nie chwaliÅ‚a nawet.


A ja upieram się, że pokazałam:) Bo to działa doskonale...
A nagrody daję mniej więcej, takie, o których napisałam w mym pierwszym poście w tym wątku ...

Nie chodzi mi o ten przykład z uczeniem się słówek, czy z rysowaniem obrazka, to był przykład i propozycja dla Iffony.Iffona pytała jak zmotywować, niekoniecznie chyba poprzez nagrodę na koniec (przynajmniej ja tak to zrozumiałam), więc stąd napisałam, to co napisałam...

No ale, już nie wiem...
Przecież dzieci nie mam własnych, tylko obcuję z obcymi, więc może nie powinnam się wypowiadać ... icon_wink.gif
nellie
CYTAT(lina m.)
nellie, jak widać masz doÅ›wiadczenie z dziećmi, być może nagradzanie jest dobrym bodźdzem motywujÄ…cym, zwiÄ™ksza chęć współzawodnictwa wÅ›ród dzieci ale jeÅ›li już, widzÄ™ to tylko jako formÄ™ zabawy, czyli np. nagroda za zrobienie najÅ‚adniejszego bukietu etc a nie nagroda za zrobienie jakiegokolwiek... . Jakie koonkretne sytuacje masz na myÅ›li ? .  

Ciągle upieram się,że system nagradzania nie jest dobrym sposobem do wyegzekwowania od dziecka poprawnej postawy, czyli inaczej mówiąc "bycia grzecznym". Chwalenie owszem, i to nie ma znaczenia czy nagoda jest materialna czy nie. Za 15 lat zdziwię się,że na świadectwie są złe oceny bo mama nie zafunduje wymarzonych wakacji. MOim zdaniem do tego to prowadzi.


Sorki Lina. m , nie zauważyłam wcześniej Twego posta, i dopiero teraz skrobnę icon_smile.gif

O nagrodę chodziło mi w tym kontekście teoretycznym, o którym napisałam wcześniej.
Nie uważam, żeby zaraz za wszystko nagradzać ... Jasne, że w zabawie jak najbardziej icon_smile.gif

Myślę, że ma duże znaczenie to, czy nagroda jest materialna czy nie. Bardzo duże. (to już temat na inną dyskusję)
Nagradzanie (i karanie też...) to jeden z rodzajów oddziaływań wychowawczych. Nie skupiam się na nim jako jedynym. Wszystkie inne mogą się z tym łączyć i zazębiać... (..)

Jesli chodzi o konkretne sutuacje, to np. uważam, że np. młodszemu dziecku należy się się czasem nagroda za, powiedzmy, ładne pościelenie sobie łóżka - "Ale ładnie dziś pościeliłeś łóżko. Widzę, że naprawdę się postarałeś. Z dnia na dzień idzie ci coraz lepiej."

To był autentyczny przykład.

Uważam, że coś takiego już jest nagrodą, gdyż zaobserwowałam, że motywuje to dzieci do dalszego działania, lub wykazania inicjatywy np. następnego dnia. Nie mówię, żeby stosować codziennie, ale w przyzwoitych "dawkach" - indywidualnie dla każdego dziecka.
Tak uważam icon_smile.gif
joannabo
CYTAT(nellie)
Uważam, że coś takiego już jest nagrodą, gdyż zaobserwowałam, że motywuje to dzieci do dalszego działania, lub wykazania inicjatywy np. następnego dnia.


Bardzo ładnie odwracasz typowe rozumowanie icon_biggrin.gif nie: "dam nagrodę bo chcę zmotywowac" tylko "ocho! to jest nagroda, bo zmotywowało"

Jesteś "skuteczna" bo lubisz dzieci, jesteś pomysłowa i fajnie z Tobą przebywać i sprawiać Ci przyjemność icon_biggrin.gif
Wyobrażam sobie to samo w wykonaniu pewnej znajomej pani pracującej z dziećmi. Reakcja dzieci byłaby "uff, nie dała po głowie" icon_wink.gif
Adasia
Moje młodsze dziecko jest "łatwe", więc nie było problemu z motywowaniem nagrodami itp.
Odkąd chodzi na zajęcia w przedszkolu, przynosi czasem na bluzeczce jakieś naklejki, czasem wstążeczkę albo inny drobiazg. Też byłam na początku nieufna, bo co będzie, jak pani przestanie dawać naklejki na angielskim? Przestanie się uczyć?
Dużo rozmawiałyśmy, zaczęłyśmy w domu robić same nagrody dla reszty rodziny, za wszystko, za co się dało.
Teraz coraz rzadziej dociera z nagrodami do domu, bo...rozdaje koleżankom, które nie dostały. Widzę więc, że nie przywiązała się do nich, może bardziej do samego pochwalenia, zauważenia tego, co robi.
No i ja się nie bulwersuję, ze takie przekupne dziecko mi wychowują w placówce oświatowej.
Myślę, ze naprawdę dużo zależy tu od nas - rodziców, od naszego nastawienia i stosownych wyjaśnień.

P.S. Sprawdzałam - na starsze dzieci (młodzież tak zwaną szkolną) też działa ta metoda raczej pozytywnie.
ilona
Adasia-ja mam dwoje dzieci starszych w wieku twoich dzieci i tez potwierdzam,ze wielkiego zla w tym niema a wrecz przeciwnie.Darek teraz juz wyszedl z metody naklejkowej ale dziala dobrze i bez tego icon_smile.gif
Potwora
He he, moje dziecko wszelakie naklejki od razu rwie na kawałki icon_rolleyes.gif

albo gdzieÅ› nakleja a potem obrywa icon_rolleyes.gif

Nellie - Ty mi powiedz jak ja mam tego potwora karać. Np wczoraj mnie kopnął, ot tak icon_evil.gif gdy zaczęłam mu tłumaczyć, że tak nie wolno, że mnie boli, ż enie zgdzam się na kopanie mnie itp. itd. zatkał uszy i zaczął się szatańsko śmiać i za każdym razem tak reaguje gdy próbuję z nim o tym rozmawiać.
lina m.
CYTAT
Dzieci ucza sie w taki czy inny sposob zasady cos za cos-tak stworzony jest nasz swiat i tego nie da sie zmienic.


Nie wiem czy świat opiera sięna zasadzie "coś za coś" , przynajmniej nie mój, sama doświadczyłam pomocy ze strony wielu osób, która była bezinteresowna. Zreszta świat jest taki jakim go tworzymy ale nie będę tu wygłaszać pseudoutopijnych teorii.

Rozumiem również i zgadzam się w zupełności,że metoda naklejek działa - dziecko z pewnością jest grzeczniejsze itd ale jakie to ma konsekwencje długofalowe ?? Moim zdaniem niekorzystne, uczy dziecko swoistego rodzaju sprytu ogólenie zwanego cwaniactwem.

Inna rzecz - naklejki na lekcji angielskiego - to substytut oceny, np za użycie mało znanego słówka, za aktywność itd.


Moi rodzice ne płacili mi nigdy i za nic ani ciuchami ani wakacjami ani naklejkami. Przyjemnością była dla mnie świadomość, że sprawiam mamie przyjemność bo zawsze podkreślała, że bardzo się cieszy gdy zrobiłam to czy tamto.
Jesli faktycznie świat opiera siętylko na zasadzie "coś za coś" chciałabym , żeby moje dziecko nie kierowało się interesem jak najczęsciej to możliwe, nawet jeśli miałoby być jedynym.

Może i ja się mylę ale wiem,że nigdy się do tej metody nie odwałam w praktyce. Dla mnie to wydziwianie i nowomoda wychowawcza.
Potwora
CYTAT(lina m.)
CYTAT
Dzieci ucza sie w taki czy inny sposob zasady cos za cos-tak stworzony jest nasz swiat i tego nie da sie zmienic.


Nie wiem czy świat opiera sięna zasadzie "coś za coś" , przynajmniej nie mój, sama doświadczyłam pomocy ze strony wielu osób, która była bezinteresowna. Zreszta świat jest taki jakim go tworzymy ale nie będę tu wygłaszać pseudoutopijnych teorii.

Rozumiem również i zgadzam się w zupełności,że metoda naklejek działa - dziecko z pewnością jest grzeczniejsze itd ale jakie to ma konsekwencje długofalowe ?? Moim zdaniem niekorzystne, uczy dziecko swoistego rodzaju sprytu ogólenie zwanego cwaniactwem.

Inna rzecz - naklejki na lekcji angielskiego - to substytut oceny, np za użycie mało znanego słówka, za aktywność itd.


Moi rodzice ne płacili mi nigdy i za nic ani ciuchami ani wakacjami ani naklejkami. Przyjemnością była dla mnie świadomość, że sprawiam mamie przyjemność bo zawsze podkreślała, że bardzo się cieszy gdy zrobiłam to czy tamto.
Jesli faktycznie świat opiera siętylko na zasadzie "coś za coś" chciałabym , żeby moje dziecko nie kierowało się interesem jak najczęsciej to możliwe, nawet jeśli miałoby być jedynym.

Może i ja się mylę ale wiem,że nigdy się do tej metody nie odwałam w praktyce. Dla mnie to wydziwianie i nowomoda wychowawcza.


Wiesz, naukowcy jednak dowodzą, że świat opiera się na "coś za coś" podobno uparcie nie przyznajmey się do tego przed samym sobą ale bezinteresowne dawanie nie jest tak do końca bezinteresowne icon_wink.gif szczególnie gdy istnieje jakikolwiek świadek tego dawania ( w czytanym przeze mnie artykule był to robot), pomagamy by zasłuzyć na nagrodę ( także niematerialne), w bliżej nieokreślonej przyszłości, liczymy na wzajemność i "dodatnie punkty" u innych, czyli tworzymy w ten sposób swój wizerunek. wink.gif wink.gif wink.gif
mamjuz
icon_smile.gif
lina m.
CYTAT
Wiesz, naukowcy jednak dowodzÄ…, że Å›wiat opiera siÄ™ na "coÅ› za coÅ›" podobno uparcie nie przyznajmey siÄ™ do tego przed samym sobÄ… ale bezinteresowne dawanie nie jest tak do koÅ„ca bezinteresowne  szczególnie gdy istnieje jakikolwiek Å›wiadek tego dawania ( w czytanym przeze mnie artykule byÅ‚ to robot), pomagamy by zasÅ‚uzyć na nagrodÄ™ ( także niematerialne), w bliżej nieokreÅ›lonej przyszÅ‚oÅ›ci, liczymy na wzajemność i "dodatnie punkty" u innych, czyli tworzymy w ten sposób swój wizerunek.  


no tak, można dywagować bez granic icon_smile.gif nie bez powodu jest : "altruizm=egoizm" i nie dlatego że liczymy (nie przyznając się do tego przed samaym sobą) na przyszłą wzajemność ale dlatego, że dzięki bezinteresownej pomocy innym czujemy się sami względem siebie wyróżnieni i lepsi, czyli poniekąd robimy to dla siebie. Mnie jednak w tym przypadku chodzi bardziej o materialne sprawy.
mamjuz
icon_smile.gif
Potwora
CYTAT(lina m.)
CYTAT
Wiesz, naukowcy jednak dowodzÄ…, że Å›wiat opiera siÄ™ na "coÅ› za coÅ›" podobno uparcie nie przyznajmey siÄ™ do tego przed samym sobÄ… ale bezinteresowne dawanie nie jest tak do koÅ„ca bezinteresowne  szczególnie gdy istnieje jakikolwiek Å›wiadek tego dawania ( w czytanym przeze mnie artykule byÅ‚ to robot), pomagamy by zasÅ‚uzyć na nagrodÄ™ ( także niematerialne), w bliżej nieokreÅ›lonej przyszÅ‚oÅ›ci, liczymy na wzajemność i "dodatnie punkty" u innych, czyli tworzymy w ten sposób swój wizerunek.  


no tak, można dywagować bez granic icon_smile.gif nie bez powodu jest : "altruizm=egoizm" i nie dlatego że liczymy (nie przyznając się do tego przed samaym sobą) na przyszłą wzajemność ale dlatego, że dzięki bezinteresownej pomocy innym czujemy się sami względem siebie wyróżnieni i lepsi, czyli poniekąd robimy to dla siebie. Mnie jednak w tym przypadku chodzi bardziej o materialne sprawy.


No to zgadzamy siÄ™ w tym punkcie. icon_wink.gif

Ja myślę, że metoda naklejowa będzie dobra dla pewnych dzieci, u innych nie sprawdzi się całkowicie ( to u mnie) a u innych da zupełnie odwrotny skutek. Jak to metody icon_lol.gif icon_lol.gif icon_lol.gif
Tu jeszcze raz trzeba podkreślić ( i nie zapominać) ze dzieci są różne, że ludzie i róże rzeczy na nich wpływają.
Adasia
No to jeszcze siÄ™ wtrÄ…cÄ™!

Bo chyba nie dość wyraźnie oddzieliłyśmy nagrody przedszkolne, które mimo wszystko funkcjonują w innej, specyficznej sytuacji, od nagród w domu "przyznawanych" przez niektórych rodziców za coś, co jest sprawą oczywistą i niewymagającą żadnego pozytywnego wzmocnienia.

Nie wyobrażam sobie nagradzać moich dzieci za złożenie i schowanie piżamki (tu konsekwencją - nie nagrodą - będzie szybkie znalezienie jej wieczorem), posprzątanie zabawek (znów: w konsekwencji nie ma problemu ze zlokalizowaniem jej, gdy będzie potrzebna), umycie ząbków (chociaż ewentualna wizyta u naszej dentystki nie jest przykra).
Od początku zwracaliśmy uwagę na to, jakie skutki może mieć to i owo. Dobry wybór jest "nagrodzony" dobrym, przyjemnym skutkiem. Czyli tak, jak już tu pisałyście - nagrodą naturalną - myślę, że lepszą od naklejek - nie niszczy się w praniu i nie farbuje wszystkiego wokół (czy tylko mnie się zdarza nie odkleić z ubranek przedszkolnej nagrody?)

No i czy nie przeceniamy wpływu niekórych metod na kształtowanie się charakteru i światopoglądu naszych niezależnych, samodzielnych uparciuchów?
iff
CYTAT(lina m.)
Moi rodzice ne pÅ‚acili mi nigdy i za nic ani ciuchami ani wakacjami ani naklejkami. PrzyjemnoÅ›ciÄ… byÅ‚a dla mnie Å›wiadomość, że sprawiam mamie przyjemność bo zawsze podkreÅ›laÅ‚a, że bardzo siÄ™ cieszy gdy zrobiÅ‚am to czy tamto.  
.


po pierwsze nie przyszlo mi zadne powiadomienie grhhh icon_evil.gif
po drugie nellie jestem Ci bardzo wdzieczna z braku czasu aby rozwinac moja sytuacje teraz skrobne pare slowek a wieczorkiem siade nad tym
lina... wlasnie ja bym chciala uniknac czegos takiego ze robi cos dla mnie dziecko...
chce go nauczyc ze jesli cokolwiek robi to robi to dla siebie, nawet scielenie lozka czy sprzatanie zabawek, nie ze mama bedzie zla albo nie pozwoli obejrzec dobranocki, ale ze nie chce spac w brudnym pokoju

no i najwazniejszy dla mnie problem to nauka nie chce dojsc do takiej sytuacji ze dziecko uczy sie dla mnie, ja chce aby mialo te swiadomosc ze uczy sie dla siebie
iff
CYTAT(iffona)
CYTAT(lina m.)
Na dzieÅ„ dzisiejszy nagrodom mówiÄ™ - NIE !  

icon_smile.gificon_smile.gif


tiaaa... poczekaj az dziecko Ci urosnie tak jakies 3 lata, jak pojdzie do przedszkola/szkoly lub/i zacznie przebywac z dziadkami dluzej


moja pierwsza wypowiedz tyczyla sie takiej sytuacji, kiedy dziecko spedza z dziadkami codziennie jakis czas i to nawet ze mna, a dziadkowie tylko i wylacznie stosuje metode nagradzania za cokolwiek, nie krzycz to ci cos dam, zjedz to obejrzysz bajke, rysuj ladnie to dostaniesz cukierki, kupie ci kokakole (hehe ale ten wyraz wyglada icon_wink.gif ) ale badz grzeczny tylko forma cos za cos

dziecko wrzeszczy bo chce akurat takiego lizaka co ma brat to jeszcze daje sie mu tic taci innego lizaka a najlepiej aby starsze dalo mlodszemu bo jest starsze icon_evil.gif
poza tym srodowisko szkoly, etap reklam i przechwalania sie wsrod dzieci co kto ma co kto bedzie mial itd, jak reagowac jesli moje dziecko powie: mamusie chce taki dlugopis tajemny i jest to jego marzeniem przez jakis okres czasu, czy powiedziec ze dobrze kochanie kupie ci jak bedziesz grzeczny przez tydzien ?? kupie ci na dzien dziecka czy ok kiedy idziemy do sklpeu ? albo podarowac bez okazji i powiedziec tak dlugo marzyles ze stwierdzilam ze ci zrobie niespodzianke ?

sorka mam chaos w glowie, odezwe sie wieczorem
Adasia
Iffona, rozumiem Cię, bo początki przedszkola Julki (miała 3 lata) - "kiedy kupis mi pomadkę jaka ma Kalolina?" Pomijam, że nie wszystko, co przynosiły dzieci do przedszkola, a Jula natychmiast chciała mieć, uważałam za odpowiednie.
Rozwiązujemy to do tej pory tak, że jeśli się pojawia COŚ (karty kubusiowe, magiczne długopisy, samochodziki itp.), metodą chałupniczą wymyślamy coś innego. Szyjemy ubranka dla lalek, malujemy pocztówki, ozdabiamy farbkami długopisy, które są już w domu, rysujemy różne rzeczy na "smutnych" podkoszulkach. Z tekturowej teczki zrobiliśmy tacie laptopa. Dzieciaki mają wtedy coś innego, niepowtarzalnego, czasem trzeba robić też dla koleżanek i kolegów.
Tak się łudzę, że nie będą dzięki temu ślepo chcieć tego wszystkiego, co cały konsumencki świat.
A to się przekłada na natychmiastowe żądania w sklepie. Na razie ich nie ma.
No i przyzwyczailiśmy chyba jeszcze dzieci do tego, ze jeśli chcą koniecznie coś mieć, OK, ale niech wyjaśnią: dlaczego. Czemu to ma służyć, po co ma być. Często podaczas takich wymyślań sami rezygnują, kiedy odkryją, ze długopis jest do pisania, czyli maja juz kilkanaście innych, a samochód policyjny - przykleić można koguta to tego, który był w zeszłym tygodniu taksówką.
I często czas weryfikuje te "pragnienia".

Na razie siÄ™ udaje.
lina m.
CYTAT
Bo chyba nie dość wyraźnie oddzieliÅ‚yÅ›my nagrody przedszkolne, które mimo wszystko funkcjonujÄ… w innej, specyficznej sytuacji, od nagród w domu "przyznawanych" przez niektórych rodziców za coÅ›, co jest sprawÄ… oczywistÄ… i niewymagajÄ…cÄ… żadnego pozytywnego wzmocnienia.  


Adasia, mówię o zachowaniu w domu a konkretnie o jednym z odcinków dokumnetu z tracy hogg. Chodziło o wyjątkowo niesforne dziecię - nalepka za nie wyrywanie dzieciom zabawek, nalepka za to by przestał piszczeć, nalepka za to,zeby zjadł kolację z rodzicami. Potem jeszcze widziałam tę metodą pokazaną jako modelową w innym filmie dla rodziców, nie pamiętam tytułu.

Iffona, co do dziadków chyba zawsze będą różnice i w takich wypadkach trzeba być wielkim dyplomatą icon_smile.gif żeby dziadkowie się nie obrazili i żeby wychowywali dziecko bardziej "po naszemu". Michaś nie ma dziadków, tzn z wyjątkiem jednego dziadka ale ten akurat jest tylko "świąteczny".
joannabo
CYTAT(mamjuz)
widzÄ™, że wÄ…tek skrÄ™ca  :) - no to pofilozujmy  :wink: : nagrodÄ… za dobre życie jest  dobra Å›mierć ???

owszem,  pewnie jest "coÅ› - za coÅ›", "jak sobie poÅ›cielesz- tak sie wyÅ›pisz" i kazdy rozumie to na swój sposób


Mamjuzie, ale gdzie tym subtelnościom icon_wink.gif do ordynarnego "zachowałeś się jak chciałam, to dostaniesz naklejkę" icon_lol.gif

A juz marginesowo - akurat naklejki, coś pozbawionego rzeczywistej wartosci... Jak już ma być pies Pawłowa, to niech sie łapie na coś poważniejszego.
Tak to sklepom wychowuję się manika promocji, okazji i gratisów icon_rolleyes.gif
ilona
Czy wy te naklejki za dobre zycie to z tej zaklinaczki???A kto oglada te bzdury w Polsce???? icon_eek.gif
lina m.
Ogląda jak ogląda ale kto je stosuje ?? icon_wink.gif. Oglądalność tego filmu w Polsce była bardzo duża, przynajmniej wśród moich znajomych. Oczywiście należy zachować dystatns do wszystkich porad ale wiedzieć,że coś jest zawsze lepiej niż nie wiedzieć. icon_smile.gificon_smile.gif
Potwora
CYTAT(lina m.)
CYTAT
Bo chyba nie dość wyraźnie oddzieliÅ‚yÅ›my nagrody przedszkolne, które mimo wszystko funkcjonujÄ… w innej, specyficznej sytuacji, od nagród w domu "przyznawanych" przez niektórych rodziców za coÅ›, co jest sprawÄ… oczywistÄ… i niewymagajÄ…cÄ… żadnego pozytywnego wzmocnienia.  


Adasia, mówię o zachowaniu w domu a konkretnie o jednym z odcinków dokumnetu z tracy hogg. Chodziło o wyjątkowo niesforne dziecię - nalepka za nie wyrywanie dzieciom zabawek, nalepka za to by przestał piszczeć, nalepka za to,zeby zjadł kolację z rodzicami. Potem jeszcze widziałam tę metodą pokazaną jako modelową w innym filmie dla rodziców, nie pamiętam tytułu.

Iffona, co do dziadków chyba zawsze będą różnice i w takich wypadkach trzeba być wielkim dyplomatą icon_smile.gif żeby dziadkowie się nie obrazili i żeby wychowywali dziecko bardziej "po naszemu". Michaś nie ma dziadków, tzn z wyjątkiem jednego dziadka ale ten akurat jest tylko "świąteczny".


Hmm wydaje mi się, że w ten sposób postępuje się z dziećmi nadpobudliwymi, takimi, które nie są w stanie skupić uwagi na jednej czynności, taka metoda małych kroczków i małych nagród w kierunku skupienia uwagi.
ilona
Uczciwie to na nadpobudliwosc naklejki nie dzialaja-przynajmniej w przypadku drugiego mego synunia wariaciunia...Ale jak ktos madrze wczesniej zauwazyl sa rozne dzieci i rozne metody -NIEMA zlotego srodka.Dlatego potepianie jakiejs metody na rzecz innej metody jest po prostu nieracjonalne.Popatrzec popytac co inni robia i przyjrzec sie swojemu dziecku-bo metode trzeba dopasowac do dziecka a nie dziecko do metody.Nie wierze ,ze po stosowaniu naklejek w szkole -specyficznie o nich tylko mowie-wyrosnie mi w domu zakuty materialista wink.gif icon_lol.gif
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.