He, najpierw mnie gardło bolało. I wszystko inne. Do lekarza nie poszłam, bo i tak kasy na leki nie miałam. Jak już miałam kasę, to poszłam. I dostałam antybiotyk. Który jem, jak należy. Przedwczoraj zaczęła mi się chrypka i byłam zachwycona, bo zawsze zazdrościłam takiego seksownego chrypienia, tym, co tak naturalnie chrypią! Ale, kurde, dzisiaj to już nie mogę wydać z siebie głosu!!! A jak już mi się uda, to dudni jak pociąg w tunelu! Teściowa mnie nastraszyła, że mam iść natychmiast do laryngologa, bo mi się jeszcze struny głosowe uszkodzą czy coś... Ale skoro biorę antybiotyk... Nie wiem, no. Poczekam do jutra, a jak zaniemówię na amen, to pójdę.... a może od razu iść?! Któraś z Was tak miała?????
Moja mama traci głos przynajmniej raz w miesiącu. Najpierw ma chore gardło, a potem nie wydaje z siebie głosu. Podobno jest to w dużej części na tle nerwowym. Struny głosowe jej się jeszcze nie uszkodziły.
Sunna, ja też traciłam głos. Rodzinka była zachwycona!
Tyle, że najpierw były kłopoty (zapalenie krtani), a potem antybiotyk. U Ciebie to jakoś odwrotnie. Chyba poszłabym jeszcze raz do lekarza. Właśnie do laryngologa. Niech rzuci fachowym okiem, będziesz spokojniejsza.
Ja wlasnie stracilam Dobrze ,ze mam cztery dni wolnego bo jak ja bym pracowala??!!!) Tylko,ze ja nigdy na to antybiotyku nie biore a mam to czesto.Starym sposobem mojej babci do kieliszka mleka daje trzy krople jodyny i wypijam codziennie wieczorem i pomaga...Przejdzie tylko dlugo taki chropowaty glos bedziesz miec
Ja tak miewam że tracę głos. Takie zapalenie krtani. Trzeba dużo nawilżać krtań, czyli wszelkie tabletki do ssania. Osobiście polecam Isla mint
https://www.apteka.tona.pl/products/product.jsp?id=8305 No i wara od gazowanego, zimnego, gorÄ…cego i zegnaj czekolado
Miewam czesto, ostatnio jak sie przyplatalo to dwa miesiace nie moglam normalnego dzwiecznego glosu z siebie wydobyc. Dostalam jakis wziewny lek i na poczatku jakis antybiotyk, ale to jest dosc powazne. Kolezanka po utracie glosu nie mogla chyba z pol roku wydobyc dzwiecznego jego brzmienia i laryngolog skierowal ja do logopedy na cwiczenia. Dopiero po paru spotkaniach wrocil jej normalny glos. Z takimi przeziebieniami, zapaleniami to ostroznie i radze udac sie do laryngologa.
Jeszcze jedno, moj Tesc tak mial, cos kolo dwoch lat chodzil do laryngologa, bo chrypka, bo cos w gardle przeszkadza i laryngolodzy Go na przeziebienie leczyli, a przy okazji operacji uszu wyszlo, ze polip w gardle sie uzlosliwil, bo lekarz byl dociekliwy i znalazl go gdzies na strunach glosowych gleboko. Cale szczescie, wycieli, a lekarz juz po operacji powiedzial, ze zostaloby zycia cos kolo 3 m-cy do maksymalnie dwoch lat. Nie mozna bagatelizowac pewnych rzeczy. CYTAT(Magdula) zegnaj czekolado
Głos mi od razu wrócił!!! Ale chropowaty mam, fakt... Aronka, obyło się bez lekarza, ale jak jutro rano zaniemówię znowu to może jednak pójdę!!!! To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|