Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Organizowana jest wycieczka dla grupy Julki. Niedaleko, do parku z mini-zoo - miejsce nam znane i odwiedzane. Z jeziorem. No i tu jest problem - Julka uwielbia wodę, nie widzi żadnych ograniczeń Dlatego trochę się obawiam, bo wiem, że w okolicach wody trzeba na nią bardzoooo uważać.
Z drugiej jednak strony nie chciałabym zabierać jej takiej atrakcji. Pomimo, że tak jak pisałam wcześniej Julka już tam kilka razy z nami była. Cieszy się, że pojedzie autokarem, bez rodziców, z dziećmi itd.
Dodam, że to pierwsza wycieczka Julki i pewnie jest to trochę tak jak z pierwszymi dniami w przedszkolu Mama trochę się boi wypuścić na szerokie wody
Jak to jest u Was? Puszczacie dzieci na wycieczki zupełnie bezstresowo?
grzałka
Wed, 08 Jun 2005 - 10:14
Beata, ja bym puściła. Puszcam Anię na wszystkie wycieczki przedszkolne, bowiem, że przedszkolak bez mamy jest o wiele bardziej zdyscyplinowany niż z mamą. Parę razy podejrzałam, jak zachowuje się gru[a Ani na tzw. wyjściach i jestem spokojna
sdw
Wed, 08 Jun 2005 - 11:24
Puszczam. Aczkolwiek pierwszą wycieczkę Kingi odchorowałam. Dosłownie rzecz ujmująć W poniedziałek swoją pierwszą wycieczkę zaliczyła Kami, jak sie okzałao chora juz Ja starałam się w ogóle nie myśleć gdzie są, co robią i czy kierowca autokaru był trzeźwy. Jak też czy autokar ma na pewno sprawne hamulce i czy żadne z kół nie jest narażone na urwanie się na wybojach Zadzwoniłam do przedszkola tylko dwa razy. Kolejne 3 nikt nie odebrał telefonu. W pozostałym czasie starałam sie nie myśleć, jakem rzekła No dobra, przyznam się, po południu do przedszkola wpadłam jak burza i zmroziło mnie kiedy nie zobaczyłam młodszej Młodsza siedziała na kolanach pani ale tej nie raczyłam zaszczycic spojrzeniem.
Beata, chyba wszytskie matki przeżywają "pierwsze razy" . Puść małą, grzałka dobrze gada.
MamaJiP
Wed, 08 Jun 2005 - 11:32
Puszczam JulÄ™ na wycieczki.
Wczoraj była w puszczy u pana leśniczego.
Nie dopuszczałam do siebie myśli że, coś będzie nie tak.
A bo to kleszcze albo tak jak Wiolontela pisała pijany kierowca itd.
Więcej optymizmu i zawsze powtarzam że, my też jeździliśmy na wycieczki i super bawiliśmy się.
Niech nasze dzieci też mają z tego radość
goÅ›
Wed, 08 Jun 2005 - 12:33
puszczam beztresowo (ale ja z natury mało przejmująca jestem ); jedyna okazja do przejażdżki autokarem, ciekawe miejsca, jest opieka...
wrzucam tylko do plecaczka dodatkowy soczek i wafelek i jazda.
grzałka
Wed, 08 Jun 2005 - 13:17
ło matko bosko, ja to chyba jestem kompletnie uczuc i wyobraźni pozbawiona- mi w ogóle takie myśli do głowy nie przychodza, czy kierowca trzeźwy, czy się nie utopi, czy piciem nie zachłysnie....następnmym razem nie puszczę
Pecia
Wed, 08 Jun 2005 - 14:09
ja bez zbytniego stersu puszczalam Zuzie na przedszkolne wycieczki
o dopilnowanie sie nie balam
skanna
Wed, 08 Jun 2005 - 14:18
Ja też żadnych myśli nie miewam. Gabi już w żłobku jeździła
Beattta, jeśli się obawiasz, to uprzedź panie, że Julka na widok wody robi się nieobliczalna, że prosisz, żeby na to zwróciły uwagę. One też wolą, żeby nic się nie stało dzieciom pod ich opieką, więc zapewne, będą nawet bardziej ostrożne niż Ty.
Esther@
Wed, 08 Jun 2005 - 14:21
Przy pierwszej wycieczce bałam się, że z nerwów urodzę Zosia miała wtedy niecałe 3 lata i wydawało mi się, że nie jest w stanie się "zdyscyplinować", na dodatek chodziła do przedszkola od 3 tygodni
Teraz puszczam (prawie) bez obaw, wiem, że panie świetnie mają wszystko zorganizowane i przygotowane, a dla dzieci to wieeelka atrakcja
Trzymaj siÄ™ dzielnie Beattta
beattta
Wed, 08 Jun 2005 - 14:32
Mam tydzień czasu na oswojenie się z myślą, że Julka jedzie na wycieczkę Obym tylko nie osiwiała
Zwrócę przedszkolankom uwagę na zamiłowanie Julki do wody (Skanna ) i postaram sie za dużo nie myśleć, szczególnie o aspektach wspomnianych przez Wiolę. Ale nie obiecuję
asiaT
Thu, 09 Jun 2005 - 13:51
CYTAT(grzalka)
ło matko bosko, ja to chyba jestem kompletnie uczuc i wyobraźni pozbawiona- mi w ogóle takie myśli do głowy nie przychodza, czy kierowca trzeźwy, czy się nie utopi, czy piciem nie zachłysnie....następnmym razem nie puszczę :wink:
Grzałka, widac mamusie bliźniąt mają inna odporność Ja też się nie przejmowałam takimi rzeczami. Głównie interesowało mnie ( z ciekawości), jak panie sobie poradza, gdy wszystkie dzieci w autokarze zasną w drodze powrotnej i trzeba je będzie budzic doszłam jednak do wniosku, że to ich problem
Moje chłopaki wrócily z wycieczki zachwycone
Villi
Tue, 21 Jun 2005 - 19:58
Michu jutro jedzie na wycieczke. Do rezerwatu. Będą ptaszki i robaczki i młody na wycieczkę czeka z utęsknieniem od jakis 2 tygodni. Ja czekałam razem z nim aż godzinę temu przyszedł kryzys... a co jesli autobus się zepsuje... a co jeśli Michu zniknie w krzakach za robaczkiem i panie dopiero po godzinie jego neiobecność stwierdzą? I cała masa innych takich wesołych...
Byłam normalną matką. Od kilku miesięcy jestem przewrażliwioną, panikującą mamusią z ciemnymi wizjami o krzywdzie jaka się stanie potomkowi z dala od niej...
Październiku zbliż się szybciej!!!!!
aronka
Wed, 22 Jun 2005 - 22:19
Rany Boskie, przestańcie!
Natalia od września będzie przedszkolakiem, a ja jestem matką - panikarą. Każę przywiązać dziecko do kaloryfera w przedszkolu...
marghe.
Wed, 22 Jun 2005 - 22:21
pierwszą wycieczkę bardzo przezywałam
mineło trochę czasu
i przestalam mysleć
Panie majÄ… doswiadczenie.. nie dadza Im zginÄ…c.
mama_do_kwadratu
Wed, 22 Jun 2005 - 22:28
No, ja nie wiem, czy nie będę wzywała policji do kontroli stanu technicznego autokaru i kierowcy
marghe.
Wed, 22 Jun 2005 - 22:31
Dzieci z GAby przedszkola wozone sa duzymi taksówkami.. zapięte pasami. Zawsze to jakieś zabezpieczenie..
sdw
Wed, 22 Jun 2005 - 22:57
Nie wiem czy juz mówiłam jak instruowalam Ślubnego, któren był zawiózł Kingę jadącą z zespołem na występ autokarem właśnie. No i wrzeszcząc w panice w słuchawkę telefonu kazałam mu wejść do autokaru, stanąć możliwie blisko kierowcy i wąchać czy ten aby nie na rauszu
No, wycieczka to nie była, ale jednak wyjazd bez opiekuńczych skrzydeł wyrodnej w pobliżu
beattta
Thu, 23 Jun 2005 - 10:53
Popełniłam ten wątek więc winna Wam jestem opowiedzieć jak było
W dniu wycieczki odprowadzam Julkę do przedszkola i dowiaduję się, że nie jadą, ponieważ z busa odpadło koło I w tym momencie roztoczone w tym wątku wizje Wioli stają się bardziej realne
Wycieczka jest dnia następnego, co mnie bardzo cieszy , bo mamy w tym dniu wizytę u lekarza, więc mam nadzieję bezproblemowo wytłumaczyć Julce, że nie może jechać. Niestety Julka jest niewyrozumiała. Widząc jak bardzo zależy jej na tej wycieczce następnego dnia rano jdziemy do lekarza, a potem do parku, gdzie dzieci są już na wycieczce. Wilk syty i owca cała
Ponieważ Julka nie chciała wracać z dziećmi do przedszkola zabawiłam się w fotoreportera i tym samym mogłam poobserwować jak panie radzą sobie poza własnym podwórkiem. Egzamin zdały
W międzyczasie Julia podjęła decyzję, że wraca z dziećmi "busikiem" (z tym odpadającym kołem ...). Co zrobiłam?
Oczywiście pojechałam za nimi (brakuje jeszcze ikonki pukającej się w głowę)
Reasumując. Zdarzyć może się wszystko i wszędzie - nie tylko w przedszkolu. Jednak widząc radość Julki z wycieczki i jazdy "busikiem" wiem już że na takie wycieczki będę ją puszczać. No i będę wtedy siedziec w domu
Aga30
Wed, 29 Jun 2005 - 11:00
Moja była 2 tygodnie temu - w gospodarstwie agroturystycznym-50 km od nas...tez miałam strasznego pietra i mało brakowało a bym Domi nie puściła na ten wyjazd...na szczęście dałam sobie przetłumaczyć że będzie dobrze i...było REWELACYJNIE ! - dzieciaczki wróciły uradowane, z wypiekami na buziach, mojej córce się buzia nie zamykała od opowieści jak to ona na koniku jechała, jak psa głaskała i widziała kaczki, gęsi, krowy...ech-czego ona tam nie widziała, hehe
Po prostu teraz widzę że nie ma się czego obawiać, chociaż matka to zawsze znajdzie jakieś "ale"...ale cóż-trzeba być dobrej myśli i zaufać paniom przedszkolankom-w końcu to nie ich pierwszy wyjazd z dziećmi i powinny wiedzieć jak zadbać o ich bezpieczeństwo...no i ufam że wiedzą
pozdrawiam
M.Madziarek
Fri, 08 Jul 2005 - 14:23
Nataniel z przedszkolakami byl w wiosce indianskiej na wycieczce. Nie pamietam dokladnie nazwy miejscowosci, z Gdanska jedzie sie okolo 1,5- 2 godziny. Rowniez mialam na poczatku obawy, czy nie bedzie to za dlugo, jak zniesie podroz, czy bedzie mu sie podobalo.
Oczywiscie bardzo mu sie podobalo i wrocil bardzo zadowolony
A teraz jest z babcia i dziadkiem na wakacjach. Pojechali na kilka dni do mojej cioci (mamy siostry). Maly jest zachwycony wakacjami. A ja tesknie
Madzia
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.