Moje wyniki świadczą o tym, że miałam toksoplazmozę IgG=68 (+), ale IgM wyszło 0.2 (-), co wedle wyszperanych przeze mnie informacji świadczy, że chorobę przeszłam dawno. Lekarka zaleciła mi pomimo wszystko kurację antybiotykową. A ja mam dylemat, bo ciążę planowałam już za miesiąc i nie wiem, czy po tych antybiotykach tak od razu można pozwolić sobie na dzidziusia. Może w ogóle nie brać prochów?
Poradźcie coś...
Ula
|
||||||
Toksoplazmoza bardzo grozna jest jesli przechodzisz w ciazy
skoro ty eszcze niejestes zrob wszystko aby dziecku oszczedzic ...a i sobie zmartwien, bedziesz pewniejsza, potem mozesz glowkowac..ze a jak moglam poczekac skoro tyle nie mieliscie dzidzi poczekacie i miesiac wez dla epwnosci-jak lekarka mowi-antybiotyk skoro mialas dawno, byc moze nie grozi nic ale lepiej miec pewnosc zwlaszcza ze mozesz nie ryzykowac i chuchac na "zimne' ja bym poczekala buzka
Ula,
toxo trzeba leczyć, bezwzględnie jak każdą zresztą chorobę; rozsądek nakazywałby przeprowadzić kurację i jednak odczekać trochę z decyzją o ciąży trzykrotnie w czasie ciąży leczona byłam Rovamycyną właśnie z powodu toxo i gdybym miała wybierać to z pewnością wolałabym się przebadać i leczyć przed niż w trakcie, bo co przeżyłam nie mając pewności czy urodzę zdrowe dziecko to moje
Dziękuję za odpowiedzi. Byłam dziś u ginekologa i pani poweidziałam, że IgG może wskazywać też na różyczkę (np. na szczepionkę) i patrzy się tylko na IGM, które wyszło 0,2. Powiedziała, że to praktycznie zero.
Pewnie, że trzeba się leczyć, jeśli ktoś jest chory, ale jeśli nie, to przecież antybiotyki (w toksoplazmozie - bardzo silne) nie są obojętne dla zdrowia, kto wie, czy dla dziecka też nie. To jest dylemat. Sama nie wiem. Co myślicie o tej szczepionce p. różyczce i IgG? Przecież wszystkie dziewczęta miały szczepionkę, a przeglądając posty widzę, że często wychodzi IgG bliskie 0. Skołowana Ulka To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
| ||||