Czekam, czekam i nic. Dziewczyny, przecież dziś zaczęly się wakacje!
Zatem wszystkim duuużo słoneczka : A jakie macie najwspanialsze wspomnienia z wakacji tudzież swoje magiczne miejsca? No, baby , powspominajcie trochę...
Czekam, czekam i nic. Dziewczyny, przecież dziś zaczęly się wakacje!
Zatem wszystkim duuużo słoneczka : A jakie macie najwspanialsze wspomnienia z wakacji tudzież swoje magiczne miejsca? No, baby , powspominajcie trochę...
prawie 15 lat temu
ustka rozpadajacy sie domek na obozie, na który trafiłam ogromnym przypadkiem i takie jeden przystojniak , co to też przypadkiem ps. na tym samym obozie iks lat wczesniej poznali sie moi rodzice a miejsc magicznych mam masę
Będę się powtarzać, ale trudno
Moim magicznym miejscem od 4 lat jest Osiek w Borach Tucholskich (powiat starogardzki), w którym odbywa się festiwal www.gospel-osiek.pl. Poznałam to miejsce śpiewając w chórze i nie wyobrażam sobie, aby mnie tam zabrakło. W ubiegłym roku wyjątkowo nasz chór nie brał udziału w festiwalu, lecz mała grupa przyjaciół (w tym ja) wybrała się tam prywatnie. Nas po prostu nie mogło tam nie być. Są to dla mnie wyjątkowe dni w roku. Dni przeznaczone dla mnie (tzn. bez rodziny ). Osiek to "dziura zabita dechami". Festiwalowe życie towarzyskie skupia się w kilku żelaznym punktach: w obleganej kawiarence z ogródkiem na mini-ryneczku, w stołówce na wolnym powietrzu działającej całymi dniami przy plebanii (obiad choć podły, to jednak po 5 złotych, ale domowe ciasto, tania kawka...) nad jeziorem Kałębie na pomoście, w najbliższych okolicach tzw. amfiteatru łąkowego (łakowego bo nie ma tam ławek, siedzi sie na łące). Rytm dnia wyznaczają warsztaty ( w kościele św .Rocha i remizie strażackiej ), posiłki i wolne godziny pomiędzy, przeznaczone na życie towarzyskie. Piękne, długie wieczory z przyjaciółmi, granie w kości, sączenie pivka, spotykanie niewidzianych od roku znajomych, co chwila przemknie jakiś Murzyn . Cała wioska tętni wspaniałą muzyką gospel. Atmosfera zagęszcza się i podnosi w ostatnich trzech dniach festiwalu. Chóry spekulują, kto wygra konkurs, zjeżdżają się wielkie gwiazdy gospel... Nastepują nocne koncerty o niepowtarzalnym klimacie (jeszcze nigdy nie zawiodła pogoda...), zjeżdża się mnóstwo publiczności nawet z Gdańska i Torunia... Impreza trwa cały tydzień... Warunki są tam naprawdę spartańskie; gdy jedziemy z chórem, śpię w śpiworze na karimacie, siusiam w toi-toiach, i na tym podłym żarciu można też schudnąć , ale za to np. dwa lata temu wydałam przez tydzień 50 zł (na wodę, piwo i owoce ). Gdy byłam prywatnie rok temu, mieszkałam z przyjaciółmi w LUKSUSOWO urządzonej prywatnej kwaterze po 20 zł, żywiłam się za ok. 20 zł dziennie (z przyjemnościami i piwem ) I nie zamieniłabym tych moich paru sierpniowych dni na ŻADNE INNE PROPOZYCJE - to pewne. Już tylko 7 tygodni A tak przy okazji - Wy też jesteście mile widziani!
O tak, Osiek i Bory Tucholskie są wspaniałe, dziewicze, czyste, też zaliczam je do moich ulubionych miejsc. W Osieku (btw to jest Osiek Cejrowskiego) byłam przy okazji spływu kajakowego na Wdzie - zrobiliśmy z Wdy "skok w bok" nieprawdopodobnie zarośniętą rzeczką Kałębnicą (czy ktoś wie, czy obecnie jeszcze da sie tamtędy przepłynąć ?).
Ukochany przeze mnie sposób na wakacje to właśnie spływ kajakowy, niestety nie mam odwagi wybrać się z małymi brzdącami, więc od kilku lat zarzucony na rzecz zatłoczonych plaż Bałtyku.
Moje najwspanialsze wakacje były właściwie co roku. Kiedy to jeżdziłam na kolonie. zwiedziłam całe (niemal) bałtyckie wybrzeże. Z każdego miejsca mam masę zdjęć i wspomnień. Ech, było cudownie....
Mierki na Mazurach lat naście temu... Namiocik w lesie, nad jeziorkiem, romantyczne chwile z moim lubym i...dzik, który w nocy dobierał się do jakiejś napoczętej konserwy leżącej obok namiotu... A ja błagałam go w myślach, żeby nie przeszarżował przez nasz namiot
Poza tym jeszcze Łebek i Wetlina. Fajnie było To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|