rzecz jasna tylko po to, żeby nie mieć okresu; nigdy wcześniej tego nie próbowałam i choć wiem, że można to zastanawia mnie jak się do tego "ustosunkuje" organizm . Parę dni przed spodziewaną miesiączkę z lekka puchnę i pobolewa mnie podbrzusze, wszystko to mija wraz z pojawieniem się okresu.
I teraz pytanie zasadnicze do znających się na rzeczy: czy jeśli nie zrobię przerwy (i tym samym nie będzie miesiączki) to te wszystkie nieprzyjemne objawy będą trwały, czy miną? Ja wiem, że to może głupie pytanie ale boję się zamienić siekierkę na kijek...
dzięki