To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Babcia i Dziadek

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

szczepankl
cześć mam problem i nie wiem jak go załatwić. Mieszkam z żoną i Wiktorem w domku z moimi rodzicami na 1 piętrze ja a moi rodzice na dole. Problem jest taki że wiktora traktują jak 6-te koło u wozu przyjdą się z nim pobawić jak mają czas albo się nudzą i nie mają co robić ale nigdy więcej z nim nie siedzą niż 20 minut a to nas strasznie w.....a i nie wiem co zrobić. Mój brat ma 2 dzieci i chciał bym aby chociaż 10% czasu i uczucia co rodzice dają im dali wiktorowi to i tak było by 1000 razy więcej niż mu dają teraz.(nie pisze nic o wiktorze bo pisała o nim "Edytkax" mój ukochany kwiatuszek) POMOCY JAK ZAŁATWIĆ TĄ SPRAWE
sdw
Szczepankl, do zainteresowania nie zmusisz, do okazywania uczuć tym bardziej, niestety. Ja juz zwatpiłam, ze się da z "tym" coś zrobić icon_wink.gif I w sumie to mi wisi. Dopóty, oczywiscie, dopóki nie są podwazane moje decyzje wychowawcze i mój autorytet w oczach dzieci. A tak bywa. I to nierzadko icon_confused.gif

Ja sprawe olałam. Kiedys było mi przykro... A dziewczynom jakby smutno icon_rolleyes.gif Bo inne dzieci z dziadkami do lasu, na spacery, na rower... a one, bywało, że na podwórku były wysyłane w te część, z której ich widać, i słychać icon_wink.gif , nie było. Nie zawsze tak jest ale nie da się ukryć, ze dziadkom moje dzieci wystarczają raz dziennie po 10 minut. A mieszkają w tym samym dom,u...

No to wrócę do przerwanego wątku icon_wink.gif Olałam. Mało tego, juz nie pozwalam zabierac dzieci "gdzieś tam" (nader rzadko) kiedy mamy inne plany. A robiłam tak. I z czystej wygody i dla dzieci i dla rodziców. Nie posyłam, bo zauważyłam pewną prawidłowość - dzieci są zabierane wówczas, kiedy dziadkowie "się nudzić bedą". W skórcie - wyjazdy nie sa dla wnuków, nie dla nas (co byśmy mogli odetchnąć lub pozałatwiać najpilniejsze sprawy) a li tylko dla zabicia czasu. A jakos mi sie to mało podoba. Co wiecej, przestaje sie podobac mojej, juz coraz rozumniejszej, siedmiolatce. Maluchy jeszcze za małe icon_wink.gif by wyniuchać co w trawie piszczy.

Dziwnie to trochę wygląda i atmosfera nieco napięta icon_rolleyes.gif JA nie wymagam, nigdy nie wymagałam, tylko boli mnie taki brak zainteresowania icon_rolleyes.gif
ilona
Sluchaj Wioli bo madrze kobieta prawi-olac i tyle.U mnie problem odwrotny -nadmierne zainteresowanie tesciow jako ,ze moje dzieci w liczbie trzech to ich jedyne (tak pozostanie bo maz jedynak icon_evil.gif ) wnuki.
Chili wychowanie rozlozone na plaskie lopatki . icon_wink.gif
szczepankl
Dzięki na pewno się postaram sprawe olać icon_twisted.gif
szczepankl
lekarz zakazał mówienia do Wiktora śmiesznymi wyrazami np. "cio" zamiast "co", powiedziałem rodzicom tata zrozumiał mama dalej swoje powiedziała kiedyś do misia bedzie desc ja na to mamo "DESZCZ" to nie odzywała się do mnie 2 dni a wiktora omijała 1 tydzień po prostu katastrofa icon_exclaim.gif icon_cry.gif
ulla
Hmm...tylko dlaczego zakazał tak mówić??
Dziecko małe, jeżeli przyswoi to na krótko. Mnie też wkurza jak do Weroniki "ciumciają", ale do wszystkich dociera powoli to co ja mówię - czyli, że ona lepiej zrozumie jak powiedzą normalnie, bo tak jest przyzwyczajona.
Sama mówi już od ponad roku, i choć sama zmiękcza i zniekształca, to od początku dobrze rozumie to co jest mówione normalnie, z inną wymową gorzej.
Używanie "dziecinnej" mowy nie ma większego wpływu na rozwój poprawnej mowy....To chyba też należy olać...
ilona
Szczpankl a moze wlasnie dlatego Twoi rodzice omijaja wnuka?Po prostu nie wiedza czy to co robia,mowia do dziecka jest OK?
Mam znajoma ktora wlasnie niedawno zostala babcia -trzymala swego wnuka na rekach tylko raz bo synowa stwierdzila,ze robi to nieprawidlowo i ona czyli synowa obawia sie ,ze jej wypadnie z rak wiec moja znajoma stwierdzila ,ze nie bedzie dodatkowo stresowac juz i tak zestresowanej synowej-litosci icon_lol.gif wink.gif
Edytkax
Hej może ja odpowiem bo jestem akurat żoną szczepankl. Lekarz zakazał tak mówić (uważam, że ma rację) ponieważ nasz syn i tak ma pewne opóźnienia - jest wczesniakiem. Jest ciągle rehabilitowany i chodzi tu o jego dobro i o to aby nabrał dobrych wzorców. Jeśli on teraz nauczy sie robić źle pewne rzeczy to my potem będziemy musieli poświęcić drugie tyle czasu na oduczanie go tego. Nie jest to przesadne w naszym przypadku. Byc może dzieci urodzone o czasie i bez problemów rozwojowych uczą się szybko i nie ma to dla nich wielkiego znaczenia. Myslę, ze to nie powinien być problem dla mojej teściowej tym bardziej, ze uwagę zwraca nie synowa tylko syn. Moi rodzice nigdy tak niemówili, znajomi nie obrażali sie jak zwracamy im uwagę - czy to naprawdę taka ujma na honorze zwrócić uwagę, że tzreba od razu omijać niczemu winne dziecko? Dodam, że teściowa jak chce, tzn. są goście, rodzina i tzreba sie pokazać - nosi go, bawi sie z nim, nie ta sama babcia icon_biggrin.gif
szczepankl
W sprawie uczenia dzieci "ciumciania" czy to jest złe chyba tak na moją głowę bo ciekawe dlaczego dzieci w szkole nie uczą się w 4 klasie że Bitwa pod Grumwaldem była 1570 roku, a w 5 klasie mówi im się że jednak w 1410 roku. Chyba lepiej jest się uczyć odrazu prawidłowych rzeczy. PRAWDA.
sdw
Szczepan, nie demonizuj icon_wink.gif Ciumkania nie lubię i zwalczam ale u jednostej niereformowalnych zaakceptowałam icon_lol.gif Dziecko najwiecej uczy się od tego, z kim przebywa na codzień. Skoro Babcia ciumka rzadko mały za kilka miesięcy nie będzie jej rozumiał. I tyle icon_wink.gif To nie ma, IMHO, nic wspólnego z Grunwaldem w 1570 roku icon_wink.gif
szczepankl
Dzięki wiolontela ale pewnie wiesz że jak komuś zwracasz uwage żeby czegoś nie robił a on to i tak robi to nie ma siły denerwuje cię to.
tato_Przemek
Jeśli mogę dorzucić trzy grosze, to znam przypadek, w którym "ciumkająca" babcia wyraźnie nie miała wpływu na rozwój werbalny dziecka, bo dziewczynka szybko zaczęła mówic poprawnie. Niestety babci tak zostało icon_cool.gif.
Zdaję sobie sprawę, że sam czasami kogoś poprawiam, jak robi dziwne rzeczy z twarzą mówiąc do mojego syna. Staram się jednak kontrolować, bo to tylko powoduje napięcie w stosunkach z bliskimi osobami.

Przemek
Edytkax
Słuchajcie ja rozumiem że przy zdrowym dziecku takie "ciumkanie" może i nie przeszkadza chociaż ja nie znoszę jak tak mówią do dziecka, tak jak nie znoszę kiedy widze matkę oblizującą smoczek dziecka i bach z powrotem dziecku. Ciekawe jak poczułyby się te babcie gdyby tak do nich mówic "ciumkając" - dziecko to tez mały człowieczek. U nas jest naprawdę troszkę inaczej gdyż jak pisałam nauka trwa długo a oduczanie potem może trwać drugie tyle a na to my czasu nie mamy.
Kocurek
Hihi, do Mikolaja sąsiadka zaciumkała, i to jak miał 4 lata, a Mikołaj nie ciumkał nigdy icon_lol.gif
Sąsiadka: "A cio, ty jeście do psiećkojka nie chodziś?"
A Mikoła: "Tak wyśło, pjosie pani"
A do mnie: "mamo, chodźmy stąd, bo tu gorąco". Czystą, piękną polszczyzną, z wyraźnym "r". Ale się sąsiadce głupio zrobiło icon_lol.gif
Edytkax
ja na taki efekt będę musiała jeszcze długo poczekać icon_biggrin.gif . Ale dobre to było, to to samo co bysmy zaczęły do cimkających ludzi ciumkać....
sdw
Edyta, sami pisaliście, ze Babcia z małym spędza niewiele czasu. To moze szkód nie narobi? wink.gif Osobiscie ciumkania nie lubię, preferuję stwardnianie icon_eek.gif wyrazów wink.gif I złosci mnie ciumkanie nadmierne. Ale tak od czasu do czasu to olewam. I naprawde zastanowiłabym się czy takie ciumkanie od czasu do czasu sparwi, ze dziecko się ciumkac nauczy.
śmieszek
Edytko, rozumiem Wasz punkt widzenia, ale musze przychylic sie do opinii Wioli. Ja też mam problem z 'wyplewieniem' pewnych zachować u dziadków, które poprostu rozbestwiają mi dziecko maksymalnie. Niestety dla własnego dobra zrezygnowałam z 'musztrowania' ich za każdym razem i teraz tylko sporadycznie przypominam albo zabieram Małej kolejną rzecz, oddaję dziadkom i dziękuję. W sumie dochodzę do wniosku, że może strata nie będzie wielka.....

Szczepan - co do wiekszego zainteresowania dziadków Wiktorem - obawiam sie, że jest spowodowane własnie tym, że nie do końca sa przekonani, że właściwie mogą nawiązac z Nim - wcześniakiem kontakt. Podobna sytuacja miała i w pewnym sensie ma miejsce w mojej rodzinie. Mam siostrę cioteczną (dzisiaj ma 25 lat), która jest z bliźniąt urodzonych pod koniec 6 miesiąca. Cud że przeżyła - jej brat niestety nie. W każdym razie nasza wspólna babcia do dziś na Ewunie patrzy jak na jakieś - przepraszam za wyrażenie, ale jest ono mojej babci - upośledzone dziecko. Wszelkie małe lub większe potknięcia Ewy tłumaczy jej wcześniactwem: że nie umie się czegoś nauczyć, bo jest wczesniakiem, że ma wadę wzroku bo jest wczesniakiem, że jest za wrażliwa itp itd. A tym czasem Ewa jest normalną kobietą, która wyszła za mąż, jest serdecznym i bardzo mądrym człowiekiem a w dodatku mamą zdrowiutkiego rocznego synka i nic w niej nie jest gorsze - tylko, że moja babcia tego nie widzi..... a teraz mając juz prawie 80 lat nie chce widzieć.
szczepankl
Może teraz mnie ktoś zrozumie jak napisze Wiktor ma 16 miesicz i nie siedyi nie peya no i nie chody i nie potrafi podac maego misia jak go poprosye nie wie co to malz mis a co to duzy wiec lepiej go uczyc od razu dobrzch czynnosci.
szczepankl
smieszku dieki za te slowa i powiem ci ze moj brat ma corke 3 lata i syna 2 lata i oni tez patrza na Wiktora jak na kosmite moj brat i jego zona tez omijaja Wiktora z daleka, tylko sie na niego patrza z balkonu i tzle.
śmieszek
CYTAT(szczepankl)
Może teraz mnie ktoś zrozumie jak napisze Wiktor ma 16 miesicz i nie siedyi nie peya no i nie chody i nie potrafi podac maego misia jak go poprosye nie wie co to malz mis a co to duzy wiec lepiej go uczyc od razu dobrzch czynnosci.

Szczepan, rozumiem Cię i myslę, że własnie dlatego Twoi rodzice się tak zachowują - nie wiedzą jak postępować z Wiktorem. Masz całkowitą rację, że lepiej uczyć go właściwych rzeczy. Jeśli zwracanie uwagi zaraz po 'przewinieniu' nie pomaga to może porozmawiaj z rodzicami sam na sam, wieczorem kierdy nikomu do niczego sie juz nie spieszy, i powiedz im szczerze i spokojnie co czujesz, na czym polega różnica miedzy Wiktorem a innymi dziecmi w jego wieku i dlasczego pewne zachowania są takie istotne. Pewnie powinni wiedzieć o tym od dawna, ale może potrzebna jest taka rozmowa....
Edytkax
Śmieszku taka rozmowa nic nie da bo były już niejedne. ja już się faktem innego traktowania Wiktora przez babcię nie przejmuję, z jednej prostej przyczyny. Powiedziała mi kiedyś, ze nie mój zakichany interes jak ona wnuki traktuje. Wiesz? To mi pomogło, nie przeszkadza mi że mało go odwiedza i jak widzi to przejdzie bokiem. Może się rzeczywiście za bardzo czepiam "ciumkania" ale ona wiele rzeczy, które dotyczą jego dobra nie rozumie. Słuchajcie to jest naprawdę problem złożony i zabrakłoby tu miejsca, zeby to wszytsko opisać. To jest podobnie chyba jak śmieszek napisałaś o twojej babci i Ewie. Tylko, że ona z jednej strony tak go traktuje jak uposledzonego a z drugiej strony mówi, ze nei wierzy diagnozom lekarzy, ze ejst duży, zebym ot i żebym tamto....Śmieskzu widziałaś go...czyż nie jest słodki? Wczoraj bylismy u okulistki, wpoczekalni dziewczynka 4 letnia ślicznie się z nim bawiła, usłyszałam mnóstwo komplementów na jego temat od mmay dziecka i od lekarzy.....wiedzą, ze wczesniak i nie traktują jak innego. Trudno mi pewne rzeczy zrozumieć. Moja mama też wszytsko wie o Wiktorze, też zwracam jej uwagę na pewne rzeczy (ona kaurat nie ciumka) i nie obraża się a odwrotnie, zalęzy jej na jego dobru, martwi się dopytuje o różne rzeczy....
śmieszek
CYTAT(Edytkax)
Śmieszku taka rozmowa nic nie da bo były już niejedne. ja już się faktem innego traktowania Wiktora przez babcię nie przejmuję, z jednej prostej przyczyny. Powiedziała mi kiedyś, ze nie mój zakichany interes jak ona wnuki traktuje. Wiesz? To mi pomogło, nie przeszkadza mi że mało go odwiedza i jak widzi to przejdzie bokiem. Może się rzeczywiście za bardzo czepiam "ciumkania" ale ona wiele rzeczy, które dotyczą jego dobra nie rozumie. Słuchajcie to jest naprawdę problem złożony i zabrakłoby tu miejsca, zeby to wszytsko opisać. To jest podobnie chyba jak śmieszek napisałaś o twojej babci i Ewie. Tylko, że ona z jednej strony tak go traktuje jak uposledzonego a z drugiej strony mówi, ze nei wierzy diagnozom lekarzy, ze ejst duży, zebym ot i żebym tamto....Śmieskzu widziałaś go...czyż nie jest słodki? Wczoraj bylismy u okulistki, wpoczekalni dziewczynka 4 letnia ślicznie się z nim bawiła, usłyszałam mnóstwo komplementów na jego temat od mmay dziecka i od lekarzy.....wiedzą, ze wczesniak i nie traktują jak innego. Trudno mi pewne rzeczy zrozumieć. Moja mama też wszytsko wie o Wiktorze, też zwracam jej uwagę na pewne rzeczy (ona kaurat nie ciumka) i nie obraża się a odwrotnie, zalęzy jej na jego dobru, martwi się dopytuje o różne rzeczy....

Edytko, wydaje mi się, ze masz do tego wszystkiego bardzo zdrowe podejście. I masz w 100000% rację - Wiktor jest bardzo słodki!!!
Chyba faktycznie dla własnego dobra musicie udawać, że pewnych rzeczy nie ma, choć wiem, że to czasem boli.....
Trzymajcie się!
Edytkax
icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif icon_biggrin.gif
Ulcia i Julcia
Szok, normalnie jakbym o swoich teściach czytała. Z tym,że ja nie mogę sprawy olać, bo moja córka bardzo lubi babcię i chce tam jeździć (nie powiem, jak już jest u babci, to się ona wnuczką zajmuje, gorzej, żeby do tego namówić). Po prostu proszę, żeby przyjęła wnuczkę. Koniecznie muszę umówić się na konkretny dzień, bo jeśli stanie na "w tym tygodniu, niech mama powie kiedy najwygodniej", to mama nie powie nigdy. Wymuszam i tyle. Ważne, że córeczka jest zadowolona.
malomii
Domyślam się jak musi być Wam przykro, w końcu to rodzice jednego z Was. Mam pytanie, jak wygląda sprawa z drugimi dziadkami? Powiem szczerze i przyłączę się do opini, które juz padły, że trzeba to po prostu olać. Po co Wam ta fałszywość, że przy obcych kochający dziadkowie, a normalnie... Powiem Wam, że ja wolałabym, żeby moi teściowie trzymali sie od nas z daleka, a tymczasem są bardzo związni z moim mężem. Nie wiem jak to będzie, rodzę za miesiąc synka i wolałabym, aby spotkania były sporadyczne, ponieważ nie uważam, żeby mogli dużo dobrego wnieść do wychowania mojego Kubusia. Skoro nie stosują się do Wszych sugestii macie prawo być żli, bo to w końcu Wy jesteście rodzicami i Wy wychowujecie synka.
szczepankl
Już się zbierałem żeby napisać coś pozytywnego na temat moicj rodziców i musz napisać że dziadek jest ok pomaga jak może chodzi na spacery z Vikiem(poprawił się)
Natomiast miała miejsce sytuacja taka:
Edyta jest w ciąży icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif
i nauczyliśmy Vika żeby odpowiadał na pytanie: CO MAMA CHOWA? odpowiada DZIDZI(można się zorientować że edyta jest w ciąży
no i poszliśmy do dziadków wik poeiedział że mama chowa dzidzi ale jakoś nie załapali moi rodzice. Powiedziałem wtedy że EDYTA JEST W CIĄŻY i co TATA nas ucałował uściskał mało się nie popłakał icon_biggrin.gif
A MAMA WYSZŁA Z POKOJU NIE POWIEDZIAŁA NIC I WYSZŁA NA PAPIEROSA
I CO DALEJ NĘDZIE icon_question.gif NIE WIEM ALE JAKOŚ OD NIEJ NIE MOGE LICZYĆ CHYBA NA NIC
icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif icon_biggrin.gif icon_smile.gif
mamuśka.chłidzw
Przede wszystkim gratuluje wam kruszynki. NA kiedy ma termin Edyta? Pytajm, bo może się spotkamy na porodówce. Widzisz u mnie reakcja co poniektórej rodziny była chyba jeszcze gorsza. Chyba woleliby żebym była ciężko chora niż miała urodzić 3 dzidzie. Dlatego poniekąd rozumiem o czym piszesz. Współczuje.
szczepankl
14.02.2007 Walentynki icon_smile.gif
mamuśka.chłidzw
piekna data. JA wczesniej, bo 30 październik icon_rolleyes.gif
Majo (Majeczki)
Chyba nie miałam okazji wam pogratulować icon_biggrin.gif
Edytko nie zgłosiłaś się do "kobietek w ciąży" https://www.maluchy.pl/forum/viewtopic.php?...6819866#6819866. Już myślałam, że nikt nie przybył icon_smile.gif

Mam pytanko: Czy wy nadal mieszkacie w Piekoszowie?
Edytkax
Tak nadal mieszkamy w Piekoszowie. Piszę czasem na forum kobiet w ciąży tzw. "lutóweczki" icon_wink.gif a na naszym świętokrzyskim rzeczywiście nie odmeldowałam się jakoś chociaż tam też miałam okazję powiedzieć, że spodziewamy się dzidziusia icon_wink.gif
Majo (Majeczki)
icon_biggrin.gif Napisałam na pw
uulka
moja teściowa tooooo też na pokaz jest babcią idealną,opiekuje się wnuczętami jak nikt inny alebardzo często tylko pokazowo..........przykre ale idzie się przyzwyczaić..............
iwonas27
CYTAT(szczepankl @ Sat, 03 Sep 2005 - 23:41) *
lekarz zakazał mówienia do Wiktora śmiesznymi wyrazami np. "cio" zamiast "co", powiedziałem rodzicom tata zrozumiał mama dalej swoje powiedziała kiedyś do misia bedzie desc ja na to mamo "DESZCZ" to nie odzywała się do mnie 2 dni a wiktora omijała 1 tydzień po prostu katastrofa icon_exclaim.gif icon_cry.gif

ha ha,to u nas lepiej mój mąz zwrócił swojej mamie uwage,ze ma nie krzyczec na naszą córeczke, to wyjechała na drugi dzien i sie miesiąc nie odzywała a Viktorii tez unikała,przeraza mnie takie zachowanie,bo dziecko najmniej tu zawiniło.Wiem,ze ciezko olewac kogos z kim sie mieszka pod jednym dachem,ale to najlepsze wyjscie,człowiek mniej nerwów straci.Ja juz to przerabiałam i na szczescie juz nie mieszkam z tesciową.UFFF
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.