To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

czy to się kiedyś skończy

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

asia2108
Przedwczoraj przywiozłam mojego męża ze szpitala. Atak choroby był równie silny co niespodziewany. Teraz leży w domu i właściwie nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. nawet wyjście do łazienki to ogromny wysiłek.

A ja się zastanawiam na ile jeszcze starczy mi sił, co jeszcze mogę zrobić, jak mam dalej żyć. Co będzie jeśli przegramy, jak będę żyła sama z czwórką dzieci. I na prawdę trudno mi zdobyć się na optymizm, na wiare w lepsze jutro.

Nie wiem właściwie czemu piszę, chyba musze to po prostu z siebie wyrzucić, wyżalić się i wykrzyczeć to co siedzi w mojej głowie - dlaczego... dlaczego znowu my.
_rybka
przytul.gif
Maciejka
Asiu kochana!
Trzymam mocno kciuki za Was. I niech Ci nigdy nie zabraknie sił!!!
miluczek
Nie wiem na ile Ci to pomoże, ale jestem myślami z Tobą i pomodlę się o zdrowie dla męża. przytul.gif
Gonia
Asiu

trzymam kciuki, aby nie zabrakło Wam sił i nadziei

Gosia
sdw
Asia przytul.gif

ZadzwoniÄ™ wieczorem.
addera
Asiu przytul.gif
Nadziei i sił życzę, nie przegracie .
Ika
Asia, dopóki wierzysz, że będzie dobrze - nie przegracie. Jestem tego pewna. Proszę, uwierz, że będzie dobrze. Życzę wam dużo siły i wiary. Jesteś bardzo dzielna.
Edi Zet :)
Asiu, przytulam CiÄ™ mocno. przytul.gif
asia2108
Dziękuje wam za wsparcie i ciepłe słowa. Na razie funkcjonuję jak automat.

Ika bardzo bym chciała uwierzyć, że wszystko będzie dobrze, staram sie nie dopuszczać złych myśli, ale gdy patrzę na to co się dzieje w nasileniu, jak w najgorszych momentach choroby, trudno być optymistą. Ale bardzo bym chciała i dziękuję, że mi przypomniałaś, że powinnam...
Sylwia M.
Wyrazy współczucia! Wiem, co to znaczy mieć chorego męża, choć jak na razie dramatyczne sytuacje były zaledwie dwie przez 8 lat. icon_confused.gif


Czy będzie wielkim nietaktem, jeśli zapytam, co dolega Twojemu Męzowi?
.uzytkownik.usuniety.
Asiu przytul.gif

Nie potrafię się modlić ale obiecuję pomyśleć o Was kiedy oba małe człowieki zapadną w sen...

Z
Jaco
Asiu,
Nie mam odpowiedzi na Twoje pytanie. Mogę Cię najwyżej przytulić przytul.gif .

Ale oprócz tego podrzucę Ci coś do przeczytania w wolnej chwili. Każde emocje - również te negatywne - są nam potrzebne. Tak więc to, że czasami wątpisz, załamujesz się nie jest złe, bo pozwala Ci dostrzec inne aspekty danego tematu, pójść do przodu. Trzeba tylko nauczyć się odczytywać komunikaty, co niestety proste raczej nie jest icon_cry.gif

Jak przeczytasz tamto to , to rzuć jeszcze okiem na to
Cleo
Mocno ściskam CIę, pomodlę się za Twojego męża!
Anuk
Asiu,
Jestem z Tobą. Pomyśl, ile siły Twój mąż ma dzięki temu, że MA TAKĄ GROMADKĘ icon_exclaim.gif Kochana - mogę sobie tylko wyobrazić jak bywa ciężko, że są dni lepsze i gorsze. Oby tych lepszych było jak najwięcej.

Napisałam priva do Ciebie.
asia2108
Jacobina - mnie chyba najbardziej przeraża w tym wszystkim moja bezradność i nie wiem czy można z tego uczucia skorzystać z pożytkiemo. Stronkę przeczytałam, ale wymaga ode mnie głebszego przemyślenia, więc wróce do niej, gdy będę potrafiła myśleć. Dzięki - może gdy uda mi się spojrzeć na to w ten sposób będzie mi łatwiej.

Sylwia - mój mąż choruje na chorobę Crohna - to nieuleczlna, przewlekła i postępująca choroba układu pokarmowego.

Anuk - dziękuję.

Dziewczyny dziękuję jeszcze raz za ciepłe myśli i słowa, są mi teraz bardzo potrzebne.
Trusia
Asiu, wierzę w Ciebie - i w Twoją pomyślność.

Moja siostra ma chłopaka chorego na chorobę Crohna. I nieźle sobie radzą. Wiem, że to żadna pociecha, ale naprawdę tak fajnego, odpowiedzialnego i sympatycznego optymisty dawno nie spotkałam. Zmobilizuj się dla Męża i Bachorków - bo zewnętrzna motywacja pomaga człowiekowi w życiu (i nich sobie psychologowie marudzą, że dorośli to powinni mieć motywację wewnętrzną). Kiedy mój mąż ostatnio chorował (i mogło się niedobrze skończyć), za uszy trzymali mnie życzliwi ludzie i ... moje przekonanie, że więcej pomoże uśmiech u uścisk od martwienia się.
Tak więc karm swojego chłopa jak nalezy (wiem, jakie to apetyczne icon_wink.gif ) i dużo się uśmiechaj, nawet na siłę. I Tobie, i otoczeniu to dobrze zrobi. I życzę dobrego życia. Żeby wszystko, co zależy od Was było najwspanialsze... A inne rzeczy... Cóż zdarzają się...

przytul.gif
Jutta
Asiu, przytulam Cie mocno. Wierzę, że do Ciebie i Twojej rodziny słoneczko znów sie usmiechnie i mimo choroby męża bedziecie nadal szczęśliwą Rodziną.
Kiedy już nie masz na nic sił, przypomnij sobie, że o własnym domu tez nie śmiałaś marzyć a jednak go masz icon_exclaim.gif Przypomnij sobie szczęsliwe chwile i noś je pod powiekami zawsze i wszędzie icon_exclaim.gif Pamietaj, że Ty i Twoja Rodzina zasługujecie na szczęście tylko musisz w o uwierzyć icon_exclaim.gif
Asiu przytul.gif
Sel
Asiu wiara czyni cuda...wiem, ze to takie wyswiechtane slowa, ale nic sensowniejszego w takiej sytuacji nie mozna napisac...
Ja wierzÄ™, ze wszystko sie ulozy i bedzie dobrze, trzymam kciuki i zyczÄ™ duzo sily.
Jo@sia
Asiu bardzo mocno cię ściskam i modle się za Was
Martwisz się o Twoją gromadkę maluszków ale wiele z nas nie bierze pod uwagę tego, że jak by było jedno maleństwo to trudniej by mu było znosić ciężkie chwile jakimi dla nich jest choroba tatusia. Pamiętaj że im więcej jest istotek kochających się (a napewno tak jest w waszej rodzince) tym łatwiej znieść zakręty życia.
Mocno was ściskam
amania
Asiu, życzę Ci z całego serca żeby nie opuściła Cię siła którą masz.
I żeby w końcu wszystko się uspokoiło i ułożyło na tyle na ile to możliwe...
Trzymaj siÄ™ kochana.
kasiarybka
Asieńko ja dopiero wróciłam z wakacji.
Nie wiem co napisać, nie mam słów, ale chcę, żebyś wiedziała, że tak odpowiedzialnej i mądrej osoby jak Ty jeszcze nie spotkałam, jestem przy Tobie Asiu modlitwą i sercem.
asia2108
Czekamy na termin i Mariusz kładzie się do kliniki w warszawie, mam nadzieję, że na diagnostykę, a nie kolejną operację).

Ja uciekam w pracę, biorę wszystkie możliwe zlecenia, bo i pieniądze są nam teraz bardzo potrzebne (szkoła się zaczyna na dniach) i czas mam wypełniony po brzegi, więc nie myślę o najgorszym, nie nakręcam się. Ważne jest też to, że Mariusz czuje się odrobinę lepiej.

Czekam więc cierpliwie i z nadzieją, zastanawiam się tylko jak sobie sama poradzę z dziećmi, pracą, a chciałabym i w tej W-wie przy nim być. Nie wiem gdzie powinnam być - ale to się pewnie samo jakoś rozwiąże.

dziękuję za wsparcie - dobrze, że jesteście icon_smile.gif

asia
CrazyMary
Asiu, życzę Ci duzo siły, wierzę, że dacie sobie radę i przetrwacie ciężkie chwile. Ze swojej strony mogę ofiarować jedynie modlitwę za zdrowie Twojego męża i siłę dla Was wszystkich. Pozdrawiam
dyziak
Asienko,

dopiero teraz czytam, bo tez wyladowalam tutaj w szpitalu. Jestes bardzo madra kobietka, na pewno masz na tyle sily, by dac ja mezowi. Wspieraj go duchem, jemu z cala pewnoscia to potrzebne. Ja sie modle i mysle o Was.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.