Ja to mam szczęście...Skręciłam nogę w kostce na prostej drodze i to będąc w 38 tygodniu ciąży. Na szczęście wylądowałam na płocie, brzuszek cały, nic niepokojącego się z nim nie dzieje, co potwierdziło zrobione tego samego dnia USG. Nadal nie urodziłam, jednak od dnia "wypadku" noga puchnie mi bardziej niż zdrowa, a dziś (tydzień od skręcenia) łydka zrobiła się lekko fioletowa Jak ja przeżyję 1 fazę rodzenia, w której najlepiej chodzić?
Powiedzcie, ile czasu ma prawo boleć skręcona kostka? Robię zimne okłady,ale nie ściągam bandażem, bo krążenie mi wtedy wysiada do reszty. Co jeszcze mogę zrobić?
Pozdrawiam