Jak powinna wyglądać??
U nas widnieje w regulaminie przedszkola punkt w którym "rodzice do ścisłej współpracy z przedszkolem" są przez dyrekcję zobowiązani
Jak to jest u Was w praktyce??
(Nigdy do przedszkola nie chodziłam)
Jak powinna wyglądać??
U nas widnieje w regulaminie przedszkola punkt w którym "rodzice do ścisłej współpracy z przedszkolem" są przez dyrekcję zobowiązani Jak to jest u Was w praktyce?? (Nigdy do przedszkola nie chodziłam)
Jak powinna wyglądać... Myślę, że chodzi tu o to, że rodzice powinni mieć po prostu najwięcej do powiedzenia w sprawie przedszkola, w końcu to ich dzieci spędzają tu tyle czasu. Jeśli się coś rodzicom nie podoba - powinni mieć możliwość wypowiedzenia się, porozmawiania z paniami, z dyrektorką - bez żadnych konsekwencji. Ich prośby powinny być uwzględniane itp.
Wszystko "powinno być", a wiadomo, że w rzeczywistości to już różnie bywa... Wszystko zależy od danego przedszkola i od tego czy obie strony chcą współpracować. Bo jeśli nawet rodzic będzie chciał, a panie wysłuchają i oleją - to gdzie tu sens U nas dużo się z paniami rozmawia na temat swoich dzieci. Panie często same mówią rodzicom co dziecku się udało, a co nie w danym dniu (głównie o jedzeniu mówią). Jeśli jest jakiś problem - wspólnie z rodzicami próbują go rozwiązać. Np. pytają co dziecko lubi jeść, pić - jeśli czegoś nie chce zjeść - dają coś innego w zamian... Jeśli chodzi jeszcze o współpracę z rodzicami to u nas w zeszłym roku była przeprowadzana również anonimowa ankieta - wypełniana przez rodziców. Pytania na temat tego co w przedszkolu się podoba rodzicom, co nie, co by zmienili itp.
Nie bardzo wiem jak to powinno wygladać ,sama wtym roku po raz pierwszy posłałam swoje dziecko do przedszkola, w kazdym razie zawsze mogę porozmawiac z panią o postępach mojej córy
A wiecie jak ja to zrozumiałam ?
Jezeli rodzic ma chec i ochote a przede wszystkim czas, to poza kontakem dot spraw wychowawczych dziecka moze/powinien właczyc sie w zycie przedszkola. No wiecie kasztany, tuby po papierach, itp zbierac i panie cos z dziecmi mogły by robic. Dlatego napisałamzeby się nie wychylić z czymś przed peleton .
Pozłośliwię się. Według niektórych współpraca ma polegać na tym,że rodzic ma obowiązek paniom pomagać. Zawieżć, załatwić, zapłacić, podarować. Pomalować i w remoncie pomóc.Przyjść, jak potrzebny. I nic od pań nie chcieć. Bo inaczej jest bezczelny i nieużyty.
Podkreslam,że napisałam "według niektórych". Nie wszystkich.
Mnie się przypomina ze szkoły ze taka pomoc rodziców przez dzieci inne i przez innych rodziców to podlizywactwo było . Sama tak uwazałamteż, wiec sama teraz nie wiem. CHciałabym zeby w tym kameralnym przedszkolu było fajniej jeszcze bardziej...
Przykłady współpracy z naszego przedszkola:
- rodzice są zachęcani do tego, żeby w czasie leżakowania przychodzić i czytać dzieciom książeczki; - jeśli ktoś może to załatwia wizytę dzieci w zakładzie pracy (w zeszłym roku średniaki były np. w piekarni i były zachwycone, zwłaszcza jak pozwolono im kręcić ciasto); - rodzice proszeni są o wspieranie zachowań wpajanych w przedszkolu oraz o nienegowanie przedszkolnych ustaleń (przykład podawany na ostatnim zebraniu: przedszkolny plac zabaw podzielony jest na "strefy wpływów" - jest oddzielna piaskownica dla maluchów, oddzielna dla średniaków. Jeden maluszek koniecznie chciał iść do tej drugiej, a na argumenty pani odpowiedział "a jak przyjdzie moja mam to i tak tam pójdę". Mama przyszła, dziecko poszło, gdzie chciało.) - rodzice mogą też od czasu do czasu poprowadzić jakieś zajęcia: jedna mama z naszej grupy ćwiczyła z dziećmi, jeden tatuś prowadził zajęcia muzyczne i uczył dzieci piosenki (poza normalną rytmiką czy gimnastyką).
U nas współpraca to:
- jak dzieci jadą na wycieczkę rodzice proszeni są o pomoc (Ci, którzy mogą tez jadą, pomagaja w ubieraniu, itp) - wycieczki do zakładów pracy (teraz się wybierają do jednostki wojskowej, będa skakać po armatach - wszelki udział w imprezach przedszkolnych, pomoc w organizacji tychże - raz w tygodniu jest dzień, kiedy panie zostaja dłużej i mozna sobie porozmawiać o swoim dziecku i takie tam rózne, generalnie współpraca kwitnie
W naszej grupie na razie proszeni byliśmy o przyniesienie drukowanych kolorowanek Tak się rodzice w tym zapamiętali, że obecny stan kolorowanek starczy chyba na pół roku
Poza tym, na pierwszym zebraniu, pani powiedziała, że wszystko się przyda i jak ktoś ma czegoś - do szeroko rozumianych prac ręcznych - za dużo, to może się z przedszkolem tym podzielić I generalnie zachęciła do inwencji: jakieś ścinki tkanin, brystol, pudełeczka po czyms... A od planowania innych eventów jest trójka grupowa, która ma kontakt do wszystkich rodziców i - w razie co - ma nas w te działania wciągać
Mamajul - na pewno fajnie, jak wykażesz inicjatywę. Poza kasą naprawdę fajnie, jeśli rodzice chcą uczestniczyć w życiu przedszkola. Mają pomysły, chcą pomagać. W przedszkolach naprawdę się nie przelewa, więc nie widzę nic złego jeśli rodzic zrobi coś "własnymi rękami" jak umie.
Mimo, że chodzimy dopiero miesiąc ja już zgłosiłam się do Rady Rodziców (no w sumie to Pani mnie zgłosiła, jak zobaczyła moją nadaktywność ), zaniosłam ryzę papieru ksero, żeby dzieci dostawały do domu kopie wierszyków i piosenek, wydrukowałam nalepki-medale za samodzielne jedzenie, kolorowanki (też chyba z 500) i torbę kasztanów. Mam też kolejne pomysły Bardzo źle, że rodzice generalnie traktują przedszkole jak hotel (albo przechowalnię...). Nie tylko nie chcą sami się angażować, ale nawet nie przychodzą na gotowe - w naszym przedszkolu są często imprezy, festyny dla rodzin, ale frekwencja jest jak na wyborach! To może zniechęci ć kadrę i dyrekcję, nie sądzicie?
O! Aktualny dla mnie temat. Jestem debiutującą mamą 5-letniej przedszkolinki. Mała wcześniej praktycznie nie chodziła do przedszkola (półtora miesiąca wiosną tego roku). Zgłosiłam się do trójki rodzicielskiej z ciekawości i chęci współpracy. Póki co nie wiem nic. Gdy odbieram córkę z przedszkola panie nie maja czasu na dłuższe rozmowy, albo ja jestem z młodszym rodzeństwem córki. Zresztą pewnie nie nadaję się do tej funkcji, ponieważ zapomniałam o festynie rocznicowym, który odbył się bez mojego udziału
Napiszcie coś - te mamy, które udzielają się w przedszkolach, jak wygląda współpraca pomiędzy rodzicami, czy zdarzają się trudne tematy, jak często spotyka się trójka rodzicielska?
Hmmm...jak Weronika przechodziła przyspieszoną adaptację przedszkolną, przerwaną niestety, bo zachorowała, odbywała ją ze mną. Ona bawiła się sama, a ja robiłam za "piatą kolumnę" (dezorganizując paniom plany), bo dzieciaki mnie obsiadły, więc czytałam, opowiadałam, bawiłam się, bynajmniej nie za swoim dzieckiem, które radziło sobie nieźle samoi. Ale groziło , że po tych 2-3 godzinach wyjdę z przedszkola z dodatkową czwórką nie swoich dzieci.
Ps chyba powinnam zostać przedszkolanką....
u nas już po sprawie częściowo- komunikacja odbywa się z rodzicami poprzez pisanie kartek co potrzebne dzieciom jest w najbliższym czasie - np kasztany i żołędzie ostatnio dzieci przynosiły. ZApytana w czym mogę pomóc odpowiedziałą mi jedna z pań Juli, ze narazie niec- jak coś jest potrzebne to panie piszą na kartce i przyczepiają na wystawce aktualnych prac dzieci. Dla mnie ok. Ja zapytałam-oni mi odpowiedzieli .
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|