To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Tatusiowie, pomóżcie zrozumieć...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

ak70
...dlaczego tatuś może odpychać swoje dzieci?
Mamy dwóch wspaniałych synów (8,5 i 2 lata) a mój mąż woli spędzać dni przy komputerze i telewizorze, ewentualnie przy przeglądaniu "bardzo ważnych" papierków. Nigdy sam nie zaproponuje, że zabierze dzieci na spacer czy się z nimi pobawi, jeśli go o to proszę to robi to jak z łaski lub odmawia znajdując jakiś "arcyważny" powód. Starszy syn już jest w wieku kiedy mama przestaje być tak bardzo istotna, a ważny staje się tata, który (ja sobie tak to wyobrażam) powinien powoli uczyć chłopca bycia mężczyzną. Poza tym lgnie do ojca, który opędza się od niego jak od natrętnej muchy lub (dosłownie!) odpycha go od siebie, wygania z pokoju, itp. Kompletnie nie poświęca mu czasu, w ogóle z nim nie rozmawia (chyba, że chce go o coś okrzyczeć lub ukarać), czepia się o byle co. Młodszy ma więcej uwagi tatusia, bo jeszcze nie jest tak wymagający i bardziej narazie potrzebuje mnie.
Poradźcie co robić?
gosiakam
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........
Guciowa
32.gif BO TO JEST SZEROKI PROBLEM WŚRÓD MAŁŻEŃSTW ojcowie wyręczają się mamusiami jak tylko mogą
sami oczekujemy swojego pierworodnego dziecka i też się obawiam jak to u nas będzie chciałabym aby nasze dziecko miało ojca jakiego ani ja ani mój mąż nie mieliśmy mam tylko nadzieje że będzie równie kochający i troskliwy dla dziecka jak dla mnie jest ale statystyki mnie przerażają 41.gif
Dragonowie
Witam,
Pewnie zostanę ukamieniwany, ale pomogę chyba zrozumieć kilka problemów.
Zauważyłem u nas jak i u znajomych pewien szczegół.
To zawsze Mama opiekuje się dzieckiem, bo tata nie potrafi
To zawsze Mama biegnie do płaczącego dziecka, bo tata nie będzie umiał pocieszyć,
To zawsze Mama pociesza dziecko gdy coś się stanie - bo tata nie będzie umiał,
To zawsze Mama ..... bo tata nie będzie umiał tak dobrze jak Mama,

Tak się dzieje dość często od samych narodzin naszych dzieci i jaki jest efekt:
Moim Zdaniem właśnie taki, że tata przestaje mieć bliski kontakt z dzieckiem, i w ten sam sposób tata uczy się, że Mama "zrobi coś lepiej" i tata nie musi.
po latach to się kumuluje i efekt jest taki, że tata woli zrobić coś innego niż zaopiekowac się dzieckiem - bo przecież od samego początku był przekonywany że " nie umie".

Nie mówię, że tak jest z wszystkimi, ale myślę, że z sporą większością.
U nas jest troszkę lepiej, ale z początku było tak samo.
Zobaczyłem w czym był problem, i staram się to zmienić.
Tatę naprawdę boli gdy dziecko już nauczone że Mama "lepsza" i jest lekarstwem na całe zło tego świata i leci do Mamy a nie do taty.
Takie są myślę początki bycia " Pseudo Tatusiem".

Zastanówmy się zatem czy to jest tylko wina Ojca.
Pozdrawiam,
Tata


Correa
Masz rację. Znam wiele takich przypadków. A potem jest żal że tatuś sam z siebie nic nie zrobi. Mamy bywają zbyt zaborcze w stosunku do dzieci na początku wiec po co sie wcinać 13.gif
LilySnape
Dragonowie, oczywiście masz rację. Tylko czy tatusiom po prostu w głębi ducha nie jest wygodnie, że "mama lepiej"? Myślę, że większości tak.

Mój mąż robi wiele rzeczy lepiej ode mnie icon_razz.gif Np. przebieranie, kąpanie icon_smile.gif
monte cristo
CYTAT
Tylko czy tatusiom po prostu w głębi ducha nie jest wygodnie, że "mama lepiej"? Myślę, że większości tak.



A po co ojciec ma sie wcinac jak wszelka chec pomocy kwitowana jest polgebkowym usmieszkiem i dziwnym zapytaniem :Tyyyyy???????? daj spokoj

u mnie na szczescie tak nie ma, zanim jeszcze R zaszla w ciaze ustalilem z nia co i jak w razie ciazy i pozniej dziecka wiec teraz jest w miare luz i o dzicko sie nie klocimy 04.gif
Tekla
U nas z tą chęcią taty do zajmowania się Karolem jest różnie, pomimo, że M. był zmuszony do zostawania z małym od początku gdyż ja miałam zajęcia na uczeli. Przez pierwsze pół roku zmienił mu pieluszkę może z pięć razy. Poprostu jak sam mówi "nie chce mi się". A ja czasem chciałabym zostać sama w domu, chciałabym żeby wziął sam małego na spacer, ale on woli żebym zawsze była obok.
Ja uważam, że to chodzi o zwykłe lenistwo panów a to, że mama nie dopuszcza do opieki nad dzieckiem to zwykła wymówka. 21.gif
monte cristo
CYTAT
Ja uważam, że to chodzi o zwykłe lenistwo panów a to, że mama nie dopuszcza do opieki nad dzieckiem to zwykła wymówka.


tja
nazywaj to jak chcesz ale jak facet za ktoras proba zrobienia czegokolwiek przy dziecku slyszy

"zostaw niezdaro, no jak ty sie do tego zabierasz, przestan krzywde mu zrobisz"

to bedzie leniwy chocbys nie wiem co robila
Tekla
CYTAT(monte cristo @ sob, 04 sie 2007 - 17:00) *
tja
nazywaj to jak chcesz ale jak facet za ktoras proba zrobienia czegokolwiek przy dziecku slyszy

"zostaw niezdaro, no jak ty sie do tego zabierasz, przestan krzywde mu zrobisz"

to bedzie leniwy chocbys nie wiem co robila


ja mojemu tak nie mówiłam i nie mówię, jak coś źle zrobi to stram się dać mu na przyszłość dobre wskazówki i nie wyjeżdżamu z takimi tekstami
uważam, że jak facet naprawdę chce się zajmować dzieckiem to będzie to robił, a jak mu się nie chce to wołami i pochlebstwami go nie zagonisz
ruphee
CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 15:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest więcej pseudo tatusiów..............niestety...........


Pseudo tatusiów faktycznie jest więcej.
Mamy mają w naturze opiekuńczość i odpowiedzialność za dziecko (choć też nie zawsze), troskliwość, a ojciec albo się tego nauczy, albo wpoi mu to jego matka (vel Twoja teściowa) albo właśnie będzie pseudo ojcem.
Ważne jest też, że pewne rzeczy dzieciaki mogą robić tylko z mamą, a inne z ojcem - choć mama też może nieźle kopać piłkę icon_wink.gif
Gorzej już jak ojciec nie chce ich robić z dziećmi, a może po prostu faceci którzy nie zajmują się dziećmi nie dojrzeli jeszcze do tego?
_U2_
Witam icon_smile.gif

Ja bym z tym odcinanniem ojca od zajmowania sie dzieckiem nie przesadzał.
Jak sie chce to wszystko mozna icon_smile.gif

Niestety takie zachowania tatusiów jak opisane w tym wątku się zdarzają.

Ja bym radził zwrócić uwagę na relację jakie panowały w domu mężą. Możliwe że wyniósł takie wzorce zachowań z domu rodzinnego, że np. tata to ten który zarabia pieniadze, pracuje i potrzebuje spokoju, dla dzieci raczej niedostepny itp... Chyba tu warto szukac przyczyn zaistniałego problemu.


Takie sprawy są z reguły bardzo skomplikowane i wątpię żeby ktoś na forum był w stanie ci w jakikolwiek sposób pomóc, nikt nie jest w stanie poznać dobrze sytuacji.
LilySnape
CYTAT(monte cristo @ Sat, 04 Aug 2007 - 14:00) *
tja
nazywaj to jak chcesz ale jak facet za ktoras proba zrobienia czegokolwiek przy dziecku slyszy

"zostaw niezdaro, no jak ty sie do tego zabierasz, przestan krzywde mu zrobisz"

to bedzie leniwy chocbys nie wiem co robila

Bo za szybko się poddaje.
A matki, które tak robią, niedługo będą narzekać, że wszystko robią same - same się w to wpędzają.

CYTAT
Gorzej już jak ojciec nie chce ich robić z dziećmi, a może po prostu faceci którzy nie zajmują się dziećmi nie dojrzeli jeszcze do tego?

To mnie wlaśnie wkurza.
Matka musi dorosnąć szybciej - nie ma za bardzo wyboru.
Sabina
CYTAT(monte cristo @ Sat, 04 Aug 2007 - 16:00) *
tja
nazywaj to jak chcesz ale jak facet za ktoras proba zrobienia czegokolwiek przy dziecku slyszy

"zostaw niezdaro, no jak ty sie do tego zabierasz, przestan krzywde mu zrobisz"

to bedzie leniwy chocbys nie wiem co robila



Czasem jest tak, że Tato umie lepiej niż mama. U nas tak było. Nie umiałam przewijać, kąpać, bawić. Mąż tak. Miał młodsze rodzeństwo, nie bał się dzieci.
I wymówka tego typu odpada w przedbiegach. A problem pozostaje.

Myślę, że to jest wyłącznie lenistwo. Niestety jak dochodzi do tego przyzwyczajenie do tv, kompa, czy wręcz nałóg, to bez chęci (czy wręcz odwyku) delikwenta, nawet zostawianie go tyg. samego z dziećmi - nic nie da.

Musi zauważyć "problem" i przyznać się, że to JEGO problem i tylko On może coś z tym zrobić. Niestety! 32.gif

przytul.gif
celin
Mamy dwie coreczki (5 lat i 2 mies.). Moj maz mimo ze bardzo zapracowany zawsze znajdzie czas dla nich (tutaj mam na mysli przede wszystkim ta starsza). Wraca po 10 czy 12 godz. pracy ale to on wlasnie czyta malej do snu. Gdy jest w domu zawsze ma dla niej czas. Duzo z nia rozmawia i ma anielska cierpliwosc. Uwielbiam patrzec jak sie bawia (czasami do nich dolacze) i sluchac jak rozmawiaja. 04.gif 01.gif Kiedy byla noworodkiem a pozniej niemowlakiem to wlasnie on ja kapal tak jak zreszta ta mlodsza. Nigdy nie musialam go do tego zmuszac ani prosic poprostu widze ze to dla niego przyjemnosc. Kiedy byla mlodsza i babcia nie umiala odpowiedzec na jej pytanie stwierdzila: " zapytam taty, moj tatus wszystko wie". 02.gif 02.gif 02.gif Takie wyznanie mowi samo za siebie. Staralam sie zeby zawsze uczesniczyl w codziennych obowiazkach nie dlatego ze sobie nie radzilam ale dlatego zeby mala spedzala czas takze z tatusiem i wdze ze laczy ich wyjatkowa wiez. Mam nadzieje ze dla drugiej coreczki tez bedzie najlepszym tatusiem na swiecie. Przeciez jest pierwszy mezczyzna w ich zyciu i ich relacje znajda odzwierciedlenie w ich doroslym zyciu. Uwazam ze jezeli facet ma checi to nawet najbardziej zapracowany znajdzie czas dla swoich dzieci. brawo_bis.gif brawo_bis.gif brawo_bis.gif
monika1978
Witam, niech nikogo nie zmyli nick, bo to mojej żony:) Jestem facetem i tatą.
Wiele zawartych tutaj wątków jest prawdą, niemniej niekiedy są tego różne przyczyny.
Od początku starałem się uczestniczyć w wychowywaniu i opiece nad synem, ale..... (według mojej żony i teściowej)
ale na początku nigdy nie miałem racji, jak ubrać dziecko na dwór
ale nie ja potrafiłem go utulić, gdy miał kolkę
ale ja nie wiedziałem gdy był głodny
ale chciałem go zabierać w gości o nieodpowiednich dla syna godzinach
ale....
przez 1 miesiąc uczestniczyłem w kąpaniu syna podając ręcznik, a potem zabierając wanienkę z wodą i "brude" spiochy. Jak się zbuntowałem, .to teściowa się obraziła, ale to ja kąpałem dziecko.
później było juz lepiej, ale, np. za późno wracałem ze spaceru, chciałem z dzieckiem jechać na wieś, mimo nieodpowiedniej pogody (co to takiego?), itd...
To niestety kobieta ma "zawsze" rację, co dla dziecka jest najlepsze
Dzisiaj dziecko ma już 5 lat. Miałem z nim bardzo dobry kontakt, ale obecnie niestety trochę utraciliśmy tą więź, bo miałem bardzo poważne problemy i po prostu rzadko bywałem w domu. Staram się to odbudować, ale łatwiej jest stracić niż odnowićicon_sad.gif.
Także drogie Panie nie wszystko jest białe i czarne, a dobry wzór wyniesiony z domu jest również bardzo ważny. Ja takiego nie miałem.

Pozdrawiam icon_smile.gif
jedros1
CYTAT
To niestety kobieta ma "zawsze" rację, co dla dziecka jest najlepsze


Racja!!!!! Cokolwiek tatuś powie , zrobi to i tak mamusia ma rację.
Drogie Mamusie.... Może czas zacząć od siebie i na początku nie wmawiać nam tatusiom że się nie znamy czy też nie mamy racji.
PO części same stwarzacie sobie problemy z tym że tatuś jest taki czy owaki.
Ale racja jest taka że ojciec zawsze powinin mieć czas dla syna , bo przyjdzie taki czas kiedy Syn się usamodzielni i wtedy tatuś przypomni sobie że ma dzieci ( dziecko ).
I w tedy często gęsto jest za późno.

Pozdrawiam Tatuś z_choinka.gif
Ma.
PO części same stwarzacie sobie problemy z tym że tatuś jest taki czy owaki.


no to chyba juz delikatna przesada ze same jestesmy sobie winne, bo jak panu tatusiowi bedzie zalezalo byc prawdziwym ojcem i naprawde bedzie chcial zbudowac wiez z synem czy corka to zrobi to i gdaczaca zona tego nie zmieni.
raz, drugi, trzeci tatus pokaze ze on tez umie utulic, pocieszyc, nakarmic...a i zonka zmieni poglad. To normalne ze kobiecie bedzie sie wydawalo ze ona lepiej zrobi, skuteczniej pocieszy...bo jak ktos inny by mogl...ale taki juz jest instynkt macierzynski.
Piecyk
CYTAT(ak70 @ Thu, 22 Sep 2005 - 12:59) *
...dlaczego tatuś może odpychać swoje dzieci?
Mamy dwóch wspaniałych synów (8,5 i 2 lata) a mój mąż woli spędzać dni przy komputerze i telewizorze, ewentualnie przy przeglądaniu "bardzo ważnych" papierków. Nigdy sam nie zaproponuje, że zabierze dzieci na spacer czy się z nimi pobawi, jeśli go o to proszę to robi to jak z łaski lub odmawia znajdując jakiś "arcyważny" powód. Starszy syn już jest w wieku kiedy mama przestaje być tak bardzo istotna, a ważny staje się tata, który (ja sobie tak to wyobrażam) powinien powoli uczyć chłopca bycia mężczyzną. Poza tym lgnie do ojca, który opędza się od niego jak od natrętnej muchy lub (dosłownie!) odpycha go od siebie, wygania z pokoju, itp. Kompletnie nie poświęca mu czasu, w ogóle z nim nie rozmawia (chyba, że chce go o coś okrzyczeć lub ukarać), czepia się o byle co. Młodszy ma więcej uwagi tatusia, bo jeszcze nie jest tak wymagający i bardziej narazie potrzebuje mnie.
Poradźcie co robić?

Witaj! Twoja historia przypomniala mi mojego tate, nawet wstydzil sie z nami wychodzic na spacer, bo koledzy go wysmieją, wspolczuje, poprostu taki charakter a rada to albo niech rodzice tatusia przmowia do rozumu albo pomoc lekarza, ciezki przypadek, moze jego tatusia super kumpel zabierze swoje dzieci na spacer i zbierze twojego meza z dziecmi? Choc moj tata jest teraz polowicznie sparalizowany po udarze mozgu to i tak w glebi serca ciezko mi zapomniec brak zainteresowania jego mną w moim dziecinstwie. Ja w slady mojego taty nie pojde. Moja coreczka za miesiac przyjdzie na swiat, u juz nie moge sie doczekac wspolnych spacerów, zabaw, spelni sie moje kolejne marzenie.......
LidkaM
CYTAT(monte cristo @ Sat, 04 Aug 2007 - 15:00) *
tja
nazywaj to jak chcesz ale jak facet za ktoras proba zrobienia czegokolwiek przy dziecku slyszy

"zostaw niezdaro, no jak ty sie do tego zabierasz, przestan krzywde mu zrobisz"

to bedzie leniwy chocbys nie wiem co robila


Ile razy spokojnie można tłumaczyć mężczyźnie w jaki sposób ma założyć dziecku pieluchę? I to bez tekstów o niezdarach, spokojnie, z uśmiechem na ustach (wszak to zafajdany obowiązek kobiety, żeby z umowy małżeńskiej była zadowolona). Dziecko ma trzy miesiące i po każdym przewijaniu autorstwa taty do przebrania są wszystkie ciuchy.
I tak, mama zrobi lepiej, bo SIĘ DO TEGO PRZYKŁADA. Bo w bliższej perspektywie ma przebieranie dziecka za godzinę, w dalszej noc spędzoną z żelazkiem w ręku, bo jeśli choć raz za to żelazko chwyci mężczyzna to zrobi to w takiej glorii i chwale, że pomniki tylko mu stawiać.
Choćbym stanęła na głowie i jelita wypluła, pielucha i tak przecieknie.
Honey*
Moj maz na pocztaku tez przewijal, kąpał to nie bardzo ale pomagal. choc musialam sie prosic zeby przyniosl czy wyniosl wanienke. Nie chodzil z corka na spacery, do tej pory nie wychodzi. Posiedziec z dzieckiem w piaskownicy godzine czy dwie to nie lada wyczyn. Zawsze bylo cos wazniejszego, albo dzownili z pracy.
Poszlam do pracy kiedy Zuzia miala 1,5 roku. Zabijcie ale nie pamietam jak to bylo, za to wiem ze teraz nie zrobi dziecku kolacji, nie przygotuje do spania. To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malą do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka
Sali_M
Mój mąż na szczęście od razu sam chętnie pomagał, kąpiele obu córek po urodzeniu należały do niego, przewijał może mniej umiejętnie ale i tak dawał sobie nieźle radę. Na spacery sam chętnie wychodził (do dzisiaj wychodzi z dziećmi na rolki, łyżwy itp), ja wtedy miałam czas dla siebie. Myślę że takie rzeczy należy od razu na początku ustalić, żeby potem nie było nieporozumień i rozczarowań.
maziwo1
CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 14:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........

Witam
tak wszedłem z ciekawości ale mi się nóż otworzył w kieszeni kiedy przeczytałem o pseudo tatusiach
wybaczcie proszę ostre słowa ale ..
jestem ojcem samotnie wychowującym syna, jego matka wybrała wygodne życie bez niego ( dziecka ) z miłością z lat szkolnych,
ale tu nie problem, jej decyzje i to ona ponosi konsekwencje swoich decyzji .
Ale chciałby napisać coś na obronę ojców
... w moim małżeństwie było tak, że żona nie dopuszczał mnie do dziecka .."ja to zrobię najlepiej ty się nie znasz "
" ja wiem co dla dziecka jest dobre etc " jak był starszy ( dziś ma 12 lat ) znalazłem z nim wspólne zajęcia rower, narty etc jego matka sportowo nie rozwinięta więc miałem go dla siebie
zbudowała z nim relacje bliskości, zrozumienia ja byłem od zabaw, na uboczu. Mimo wszystko znalazłem nisze i budowałem z nim relacje,
I stało się , ponad rok temu wyjechała, do kochanka zagranice i nie ta matka
zero wyjaśnienia mu dlaczego taka decyzja w jej życiu
dużo by pisać ( pora późna ale chętnie następnym razem opowiem )
ale żeby nie przedłużać
dziś po ponad roku musiałem w sądzie wywalczyć alimenty na dziecko ( których i tak nie płaci )
miesiąc temu zawiesiłem jej prawa rodzicielskie
w przeciągu roku widziała dziecko 5 dni , żadnej z obietnic nie dotrzymała która złożyła synowi
wiec drogie panie proszę Was nie uogólniajcie są na tym świecie złe ( bo ja inaczej nazwać taka matkę ) matki i ojcowie nie pseudo
pozdrawiam
Marcin
biedronka11
Niestety Marcin u mnie w rodzinie zdarzyl sie prawie identyczny przypadek. Moj brat i jego zona maja sliczna, 6-letnia coreczke i nagle ona stwierdzila, ze potrzebuje wiecej miejsca w zyciu i wyjechala do kogos poznanego w necie na wyspy. Coz.... o tym jaka ona jest i o calej sytuacji moge napisac ksiazke. Nie zawsze wina lezy po stronie tatusia, matki tez bywaja wredne i bez serca!
Corke od roku widziala 2 razy po kilka dni. Wrocic nie ma zamiaru, ale moze to i dobrze!
maziwo1
Witaj biedronka 11
Dziękuję, za komentarz wiem, że to, co spotkało mnie, spotyka również wielu facetów takie życie niektóre matki nie dorosły do swojej roli i nic na to nie poradzimy.
Ale mój wpis był tylko po to abyście drogie panie, żony, matki nie narzekały na tych swoich mężów, ojców swoich dzieci tak. I w śród Was są kobiety, które nigdy nie powinna mieć dzieci. Kiedy dziś patrzę na mojego syna, co przeżywa jak się czuje, co myśli o swojej mamie, staram się mu pomóc w ty zachęcić go, że pomimo tego powinien ją szanować, ale to takie trudne? Nie wiem jak u Twojego brata, ale mama Jaśka totalnie go olała, żadnej z obietnic nie dotrzymała, nic kompletnie nic ja już nie rusza. Brak telefonu z zapytaniem, Jak się masz synu, czym żujesz czy czegoś Ci potrzeba??
Pozdrawiam Marcin
biedronka11
Tu jest bardzo podobnie, jakis czas temu jeszcze dzwonila a teraz przestala. Moj brat chyba jeszcze wciąż wierzy, że ona wróci mimo iż ona powiedziala, że poznała jakiegoś azjate i on jej otworzył oczy na świat i nawet poleciała z nim na wycieczke do Tokio, a wiem to z facebooka. masakra, dziecko dla niej nie istnieje a o mamie mówi tyle, ze mama zawsze dluugo siedziala na komputerze w nocy i spala do poludnia. Dziewczynka ma 6 latek wiec to mniej niz Twoj synek. Tez nie staramy się oby obraz mamy był, że to zła osoba, nic nie mówimy jak nie pyta ale sama ma nie za dobre wspomnienia.
Długo można by pisać.... Szkoda tylko tych dzieciaczków....
Milej niedzieli!
maziwo1
Witam
dokładnie masz racje icon_smile.gif
dziękuję

Filip_inka
CYTAT(Honey* @ Sun, 20 Mar 2011 - 21:02) *
To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malą do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka


A rozmawiasz z nim o tym? Chyba sporo jest Twojej winy, ze pozwalasz na to...
Sali_M
Według mnie same jesteśmy winne takiej sytuacji, że mąż/tatuś ogląda telewizję czy gra w czasie w którym my się zajmujemy dziećmi. Tak jak pisał Maziwo1, po urodzeniu nie dopuszczamy często ojca dziecka mówić mu że my to i tamto lepiej zrobimy (znam masę takich przypadków), a mężczyzna w końcu się podda. No bo ile można się prosić o to, żeby wykąpać, przewinąć czy uśpić dziecko. W końcu się wycofuje i zajmuje swoimi sprawami. I tak powoli się do tego przyzwyczajamy, że o my wszystko robimy, a ojciec dziecka w tym czasie ogląda telewizję, gra na konsoli itp... a same przecież do tego doprowadziłyśmy.
Ja nie znam takiej sytuacji. Od narodzin mąż uczestniczył w wychowaniu i pielęgnacji obu córek, o czym już pisałam. Nawet gdyby nie chciał sam - zachęcałabym go do tego, bo tak dla mnie też było lepiej. Nie miałam w tym temacie powodów do narzekań. Z resztą uważam swojego męża za idealnego ojca, nawet napiszę że jest chyba lepszym tatą niż ja mamą. A więcej cierpliwości i chętnie spędza z dziećmi swój wolny czas. Pracowaliśmy na to oboje od narodzin dzieci.
Tak więc drogie mamy - nie narzekajmy, tylko odpowiedzmy sobie na pytanie, jak dużo zrobiłyśmy w tym kierunku, żeby relacje naszego męża z dziećmi były dla nas satysfakcjonujące? Czy zachęcałyśmy go do zajmowania się dzieckiem? Rozmawiałyśmy o tym, czego oczekujemy? Jeśli nie, to tylko do siebie możemy mieć pretensję...
Cygnus
Może masz trochę racji, ale u nas też tak było. Z tym, ze ja rozumiałem, że przez pewien czas, który trwał dosyć długo, nie będę miał dostępu do dziecka. Bo żona zrobi to "lepiej". Dopiero, gdy żonie się przestawiło i zauważyła, że jednak sama nie da sobie ze wszystkim rady, mogłem dojść do dziecka i się nim normalnie zajmować. Więc potrzeba też cierpliwości. Ale jeśli proces ten trwałby jeszcze dłużej, na przykład kilka lat, to pewnie tak by było. Dałbym sobie spokój, zajął się swoimi sprawami icon_smile.gif
marianka61
A ja powiem tak. Byłam dzieckiem znajdującym się w takim właśnie położeniu - mój ojciec się w ogóle mną nie interesował i nie bawił się nigdy ze mną bo nie byłam chłopcem. Wolał moich braci. Teraz często choruje na różne depresje i nie potrafi w ogóle w siebie uwierzyć. Jak facet mi mówi że jestem ładna, to dla mnie to nic nie znaczy. Psycholog mi mówiła że jest tak dlatego ze ojciec mnie odtrącił w dzieciństwie.
Maciuś
Zgadzam sie. Sporo jest pseudo-ojcow. To wszystko kwestia wychowania. Gdyby kobiety nie wychowywaly synow w taki sposob, w jaki wychowuja i nie wyreczaly ich ze wszystkim to potem zachowywali by sie oni inaczej do zon
MarDeb
Z jednej strony są oczekiwania, że :
mąż/ojciec włączy się na warunkach oczekiwanych przez matkę.
i tak nie da sobie rady

Z drugiej strony:
Trudności w radzeniu sobie z nielogicznym zachowaniem dzieci
trudności we wciągnieciu dzieci we własne hobby

Na to mogą się nakładać problemy wewnątrz małżeństwa.

NIe usprawiedliwiam facetów, ale z biologicznego punktu mają pod górkę (ich więź z dziećmi jest późniejsza),
psychlogicznie też (oceniają po zasługach)., mentalnie też (wolą święty spokój)
mer123
CYTAT(Dragonowie @ Sun, 24 Jun 2007 - 21:43) *
Witam,
Pewnie zostanę ukamieniwany, ale pomogę chyba zrozumieć kilka problemów.
Zauważyłem u nas jak i u znajomych pewien szczegół.
To zawsze Mama opiekuje się dzieckiem, bo tata nie potrafi
To zawsze Mama biegnie do płaczącego dziecka, bo tata nie będzie umiał pocieszyć,
To zawsze Mama pociesza dziecko gdy coś się stanie - bo tata nie będzie umiał,
To zawsze Mama ..... bo tata nie będzie umiał tak dobrze jak Mama,

Tak się dzieje dość często od samych narodzin naszych dzieci i jaki jest efekt:
Moim Zdaniem właśnie taki, że tata przestaje mieć bliski kontakt z dzieckiem, i w ten sam sposób tata uczy się, że Mama "zrobi coś lepiej" i tata nie musi.
po latach to się kumuluje i efekt jest taki, że tata woli zrobić coś innego niż zaopiekowac się dzieckiem - bo przecież od samego początku był przekonywany że " nie umie".

Nie mówię, że tak jest z wszystkimi, ale myślę, że z sporą większością.
U nas jest troszkę lepiej, ale z początku było tak samo.
Zobaczyłem w czym był problem, i staram się to zmienić.
Tatę naprawdę boli gdy dziecko już nauczone że Mama "lepsza" i jest lekarstwem na całe zło tego świata i leci do Mamy a nie do taty.
Takie są myślę początki bycia " Pseudo Tatusiem".

Zastanówmy się zatem czy to jest tylko wina Ojca.
Pozdrawiam,
Tata




Drodzy Panowie,
macie trudniejsze zadanie – matkami rządzą hormony, które sprawiają, że kochają dzieci bezwarunkowo i nawiązują z nimi więź w naturalny sposób. Ojciec musi tę więź sam zbudować i nauczyć się kochać dziecko. Relacja matka – dziecko, w niektórych wspomnianych przez Was przypadkach, jest bardzo silna i głęboka. Dominująca kobieta w wielu sytuacjach świadomie bądź nie odsuwa ojca od dziecka. Wyraża otwartą niechęć do zajmowania się nim przez ojca lub traktuje lekceważąco jego propozycję pomocy. A przecież potrzebuje ono obojga rodziców – od każdego z nich otrzymuje inne wzorce, każdy uczy je czegoś innego. Nawet w Konwencji o Prawach Dziecka znajdziemy zapis, że za wychowanie i rozwój dziecka odpowiedzialna jest zarówno matka, jak i ojciec. Jest on niezbędny do prawidłowego rozwoju potomka, szczególnie w obszarach: emocjonalnym, społecznym, psychicznym i moralnym. Wpływa na rozwój osobowości i budowanie tożsamości młodego człowieka. Bez wzorca odpowiednich postaw i zachowań, zarówno córka jak i syn, mogą mieć problemy z nawiązaniem relacji w kolejnych etapach życia, co zdeterminuje ich dalsze życie psychospołeczne – rodzinne, towarzyskie.
Autorem, który porusza ten temat, jest psycholog Wojciech Eichelberger. Chciałabym zachęcić zarówno Panie, jak i Panów do przeczytania książki pt. „O co pytają dzieci? O miłości i wychowaniu”. Całość podzielona jest na krótkie rozdziały, każdy porusza ciekawy, problematyczny wątek dotyczący wychowania, rozmów z dzieckiem na tematy trudne, kłopotliwe związane ze zmianami w jego życiu. Szczególnie zachęcam do zapoznania się z rozdziałami: „Córeczka tatusia” i „Synek mamusi”, w których autor charakteryzuje wymienione relacje, ich przyczyny i możliwe skutki. Powiem tylko, że w obu przypadkach W. Eichelberger podkreśla, że budowanie odpowiednich, zdrowych relacji uzależnione jest od partnerskich stosunków między rodzicami.
Kolejną pozycją tego samego autora, która mogłaby Państwa zainteresować, jest książka pt. „Zdradzony przez ojca” – krótka lektura, która w całości traktuje o specyficznych relacjach matka – syn. Opowiada o tym, jak dziecko skazane jest na trwanie w związku, który znacząco wpływa na jego życie przez określone zachowania matek i ojców „zdradzających” – pozwalających na to i niewalczących o prawidłowy wzorzec i relację na gruncie ojciec – syn.
bizmisek
CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 15:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........


A może dlatego, że proszenie innych ojców, zwłaszcza takich którzy zarejestrowali się na dzieciakowo babskim forum na którym żywo dyskutuje się o kolorze wód płodowych i technikach zmiany pieluszek jest co najmniej niestosowne?

Ja mam odpowiedź na pytanie Autorki, ale ona nie przypadnie jej do gustu. Jest bardzo prosta - jakiego sobie wybrałaś faceta, takiego masz. Inni ojcowie nie mają tu nic do powiedzenia. Tak samo, jak dobre mamy nie mają obowiązku tłumaczyć postępowania matek wyrodnych.
Capulik5
Ja mam syna i na początku ciężko mi było zaakceptować, że oprócz mnie i żony ktoś z nami jeszcze jest. Spacery, wstawanie w nocy, przewijanie, czytanie bajek - to była całkiem inna rzeczywistość. Ale z czasem się przywyczaiłem i pewne czynności weszły w nawyk.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.