Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
No i mamy problem.
Natalia zadebiutowała jako pięciolatka, jest zachwycona przedszkolem. Opuściła kilka dni z powodu choroby, zresztą dziś wyszła z przedszkola z katarem, więc nie wiem co będzie w poniedziałek.
Ale do rzeczy. Dziś wieczorem kąpał ją tata, ja się zajmowałam Lidką. Położył już Natalię do łóżka i mnie woła. Pokazuje mi nogi Natalii. A ja... Siniak na siniaku! Jak to zobaczyłam, myślałam że się rozpłaczę. Natalia jest żywym, ruchliwym dzieckiem, zawsze miała jakieś siniaki. Ale nie takie coś!!! Poza tym wczoraj tego nie było, więc to wszystko z jednego dnia.
Nie wiem, co robić.
Natalia jest roztrzepana i opowiada strasznie chaotycznie. Poza tym jest "bajkopisarzem". Ale z tego, co mówiła wynika, że kopnął ją jakiś chłopak w przedszkolu. Raczej nie jeden raz...
Nie sądzę, żeby takich siniaków mogła się dorobić na placu zabaw, czy w czasie normalnej zabawy w sali.
Niestety nie mamy aparatu cyfrowego, same byście oceniły...
W poniedziałek (bez względu na to, czy Natalia pójdzie, czy nie) albo ja, albo mąz wybierzemy się do przedszkola i pogadamy z panią.
Czy byłyście kiedyś w podobnej sytuacji?
Ja wiem, że to dzieci, bawią się itd. Nie chcę też trzymać Natalii "pod kloszem". Ale nie mam zamiaru patrzeć, jak ktoś (?) znęca się nad moim dzieckiem.
Przez te dwa dni może ochłonę. Nie chciałabym panikować, robić problemu być może z błahej sprawy...
Co byście zrobiły na moim miejscu?
Tych siniaków jest naprawdę dużo. Mąż się doliczył 35 - ciu...
Jeszcze stwierdził, że jakby ktoś to zobaczył, to mógłby nas oskarżyć o znęcanie się nad dzieckiem.
Help!
sdw
Sat, 24 Sep 2005 - 08:42
Aronka, swojego czasu pewnien chłopiec notorycznie walił Kinge po głowie kantem drewnianego klocka Do tego stopnia, ze miała wgłebienia w głowie Ona nie oddawała, bo chłopcu byłoby przykro, pani twierdziła, ze nic sie nie da zrobic, ze interweniuje, stara sie zapobiegac i takie inne pitu pitu. Rozmowa z rodzicami skutku nie odniosła takoż Kazałam dziecku oddać. Namawiałam ja długo, w końcu oddała. Walenie się skończyło. Chłopiec juz nie traktował jej jak kozła ofiarnego. Upatrzył sobie nową ofiarę
Nie wiem czy pomysł był dobry w każdym razie efekt przyniósł. Najpierw pogadajcie z panią. Moze coś się wyjaśni.
Edi Zet :)
Sat, 24 Sep 2005 - 08:56
Aronka, pogadać z panią. Niech baczniej się przyjrzy sprawie. I porozmawiać z dyrektorką i przedszkolnym psychologiem jak jest w przedszkolu.
Porozmawiaj też z rodzicami przedszkolaków. Oni powinni wiedzieć kto jest w grupie ich dzieci potencjalnym "sprawcą" i czy wcześniej zdarzały się jakieś tego typu sytuacje. Oczywiście bez dowodów nie ma co niesłusznie oskarżać, ale od czegoś musisz zacząć. Pogadaj z rodzicami dzieci......
grzałka
Sat, 24 Sep 2005 - 09:13
Aronka, sprawdź ilośc płytek i prametry krzepnięcia, 35 siniaków to za duzo, zeby zwalac na przedszkole
aronka
Sat, 24 Sep 2005 - 09:53
Dzięki, dziewczyny! Dziś już trochę ochłonęłam, ale i tak pogadamy z panią. Właśnie nie chcę nikogo oskarżać, żeby komuś nie zrobić krzywdy. Przecież nie mam pewności.
Wiola, takie podejście preferuje mój mąż. Już udzielał Natalii instrukcji, co ma zrobić, jak ktoś jej robi krzywdę. Od razu mi się przypomniał film "Tato" z Lindą.
Ale Natalia raczej nie jest agresywna w stosunku do dzieci, poza tym nie jestem pewna, czy to dobre rozwiązanie... Chociaż i u Was, i w filmie się sprawdziło.
CYTAT(grzalka)
Aronka, sprawdź ilośc płytek i prametry krzepnięcia, 35 siniaków to za duzo, zeby zwalac na przedszkole
Tak czy inaczej chyba zrobię jej jakieś badania, dawno nie miała.
Zawsze żartowałam, że Natalia wygląda jak chłopaczysko z tymi posiniaczonymi nogami, ale tych akurat jest naprawdę dużo i są z jednego dnia.
Dzięki!
sdw
Sat, 24 Sep 2005 - 15:17
Aronka, Kinga była supernieagresywna i dlatego za kozła robiła. Mało tego, ona siebie chętnie przyjmowała wszelkie zło świata tego, byle tylko inni nie cierpieli Nauczyłam sie bronić. Jeśli trzeba, ma napastnikowi oddać. Nie tak, zeby zabić ale żeby widział, ze ma godnegop siebie przeciwnika Nie koziołka, którego można tłuc a on ani beknie
aronka
Sat, 24 Sep 2005 - 20:45
Wiola, dziś po południu trochę "podebatowaliśmy" na ten temat z mężem i moją mamą. I wiesz co? Oni mają absolutnie takie zdanie jak Ty!
Babcia jest zdecydowanie za tym, żeby Natalia nie była taką ofiarą, tylko żeby potrafiła przywalić...
Boże, ta moja matka!
sdw
Sat, 24 Sep 2005 - 21:05
Aronka, ja ci powiem, ze kiedyś sobie za cel postawiłam wychowac dzieci łagodne, spokojne, rozsądne i nie wiedzące co znaczy przemoc fizyczna. Życie jednak zweryfikowało moje poglądy. Bardzo. Pomimo, iż to za moją przyczyną Kinga sie odważyła (może nawet niekoniecznie odważyła, ona po prostu bała sie, ze sprawi komuś przykrośc, ze ktoś bedzie cierpiał powstrzymywała sie ) nie rośnie na babę skłonną do bicia. Czasem sie potarmoszą z resztą przychówku jednak w większości przypadków argumenty słone wystarczają. Ja widze jednak, ze czasem trzeba pokazac, ze nie moża bezkarnie kogoś walić. Bo walony też przywalić może I pomimo mnóstwo głosów anty jak dotąd zdania nie zmieniłam.
Mama Anka
Sat, 24 Sep 2005 - 23:21
Jestem za calkowicie pokojowym rozwiazywaniem konfliktow, bez uzycia sily fizycznej, a raczej bylam i tak uczylam dzieci, ale do czasu jednak nie zaczynaj nigdy, ale jak cie bija to oddaj. Tak sie wsrod dzieci czasem zdobywa jakas pozycje. Taki co nie oddaje zawsze bedzie bity, bo nie ma oporu, a taki co odda ma juz spokoj. Malemu musialam to dlugo tlumaczyc, bo bal sie uderzyc, ale wsrod chlopakow jest to jednak istotne, Mala na dzien dobry w pierwszy dzien w przedszkolu majac 2 latka i 9 m-cy walnela goscia 3 latka, postrach wszystkich dziewczynek w grupie, klockiem w glowe, nawet mu skorka pekla i krew poszla, ale malusio. Miala z gosciem spokoj na zawsze. Do Niej z lapami nie startowal, a sadysta byl okrutny. Szkola brata. Walki siostrzano-braterskie jednak czegos ucza.
U nas zasada jest prosta: nie zaczynaj, a jezeli napastnik po wyraznym ostrzezeniu nie przestaje -oddaj.
aronka
Sun, 25 Sep 2005 - 21:34
CYTAT(Mama Anka)
Szkola brata. Walki siostrzano-braterskie jednak czegos ucza.
Ja to wiem, mimo, że brat młodszy. Ale Natalii nie ma kto podszkolić.
CYTAT(Mama Anka)
U nas zasada jest prosta: nie zaczynaj, a jezeli napastnik po wyraznym ostrzezeniu nie przestaje -oddaj. :D
Tak chyba trzeba będzie.
Jutro mąż w drodze do pracy "zahaczy" o przedszkole.
Natalia znowu siedzi w domu chora.
Jeszcze raz dzięki za rady i słowa otuchy.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.