To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

czy dziecko może się nie przyzwyczaić do przedszkola???

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Buffik
Dziewczyny pomóżcie !!!

Kuba od wrzesnia chodzi do maluchów (3,5 latka) i jest tragedia.
Do tej pory był z jego ukochaną nianiusia w domku i oczywiscie bardzo chętnie przystał na opcję przedszkola (teoretycznie).
Po prawie miesiącu chodzenia, ni przesypia normalnie nocy, budzi się z płaczem co 2 godziny (przypomina mi się okres ząbkowania...). było też nocne siusianie w łóżko, ale na szczęście to się skończyło, ma nerwowe odruchy, cały czas miętoli w paluszkach kawałek bluzeczki, którą ma na sobie, często też dotyka siusiaczka, przez spodenki, tak, jakby się tam poprawiał a co najgorsze od prau dni, twierdzi, że go boli główka i nie podnosi głowy do góry, bo twierdzi, że nie umie.

w przedszkolu nie je, panie nie dają rady go nakarmić, bo jest bunt totalny, zasypia w przedszkolu i chętnie i odbieram go o 14.00 po spaniu.
Po powrocie jest ok, bawi się w domu, opowiada o przedszkolu, zna wiele nowych wierszyków i piosenek, w ogóle z przedszkola jestem bardzo zadowolona, państwowe ale ładne, sala przytulna, dużo elementów z Ikei w wystroju, panie 2 + pomoc po prostu super, bardzo oddane dzieciakom i rodzicom, mają rózne zajęcia, rysowanie, malowanie, wycinanie - ich prace już wiszą w przedszkolu, jest super teren zielony dookoła, włsany plac zabaw dobrze wyposażony, no po prostu nie ma się do czego przyczepić a Kuba nie lubi przedszkola i koniec, codziennie rano płacz, jest jedynym dzieckiem, które jeszcze płacze w maluchach, pani go bierze na ręce a ja wychodzę i mam dosc.

A może Kubuś się po prostu nie nadaje do przedszkola i tyle?
Może znacie takie przypadki?
Jego pani mówi, żeby dać mu czas, niektóre dzieci potrzebują nawet 3 mcy? czyli jednym słowem do świąt mam niezłą jazdę? Mam już dość...
Potwora
Buffik - a może to jeszcze za wcześnie by stweirdzić, że Kubuś nie nadaje się do przedszkola, minęły dopiero 3 tygodnie. Może Kubuś jest z tych co trudniej przystosowują się do zmian? Znam ludzi, którzy miesiącami przeżywają każdą zmianę icon_rolleyes.gif

Dodam jeszcze, że Maksio w przedszkolu też nic nie je icon_evil.gif
grzałka
moim zdaniem objawy, o których piszesz, są niepokojące
Buffik
własnie zapisałam go dzisiaj do pani doktor, niech przynajmniej ta głowę sprawdzi, a do przedszkola na razie go z bólem serca chodzi...
Ida.dorota
Znam takie przypadki trzylatków, które w żaden sposób nie są w stanie zaadaptować się do przedszkola, są nimi moje dzieci. Ani Ola, ani Tomek nie dali sobie w tym wieku rady w przedszkolu, zdecydowałam w końcu o ich zabraniu i ponawialiśmy próbę rok później z zupełnie innym, o niebo lepszym efektem. Ola nie zapłakała nawet raz, kiedy poszła do przedszkola jako czterolatek, ba, nie chciała z niego wyjść! A rok wcześniej nie schodziła z kolan pani, nie jadła, nie siusiała nawet, potrafiła przepłakać cały dzień, miała kłopoty z zasypianiem.... Tomek wył tak (bo płaczem nie można było tego nazwać), że słychać go było parę ulic dalej, portafił tak nawet dwie godziny, aż stracił głos, zaczął moczyć się w nocy... Teraz owszem, marudzi i popłakuje przy rozstaniu, ale poza tym świetnie sobie radzi. Dlatego wierzę, że są dzieci, które w tym wieku do przedszkola po prostu nie dojrzały. Nie mówię tu o Twoim dziecku, bo Was nie znam i za mało wiem o sytuacji, ale myślę, że przy takich objawach należy brać to pod uwagę. I tu wiele zależy od Twoich możliwości. Możesz próbować nadal, jeśli nie masz wyjścia, licząc na to, że synek rzeczywiście w końcu się zaadaptuje, co oczywiście jest możliwe. Możesz też uznać, że Mały powinien zostać jeszcze przez rok w domu i zamiast do przedszkola posłać go na przykład na jakieś zajęcia dla maluchów typu świetlicowego, żeby miał kontak z rowieśnikami i powoli uczył się bycia w grupie. Ja tak zrobiłam i nie żałuję.
Pozdrawiam icon_smile.gif
kasiarybka
CYTAT(grzalka)
moim zdaniem objawy, o których piszesz, są niepokojące



No i moim też.

Bufik, a możecie zrezygnować ?
Buffik
No i byłam u lekarki, Kubuś jest zdrowy, miał lekko napięte mięsni szyjki ale to mogło być z nerwów, ze zmęczenia, w każdym bądź razie jest zdrowy jak rybka.

Jeżeli chodzi o rezygnajcę z przedszkola to jest to ostateczność bo nasza nianiusia (Kubuś tak o niej mówił) wyjeżdża do Niemiec do córki i w ziwiązku z tym, musiałabym pracować na popołudnie (jestem księgową), rozmawiałam już z szefową i wiem, że taki układ wchodzi w grę, poczekam jeszcze przez październik i zobaczę.

póki co walczymy dalej
zilka
Buffik, po wielu rozmów ze znanymi mi przedszkolankami uważam tak jak Ida - że są 3-latki, które się do przedszkola jeszczeni "nie nadają" icon_wink.gif Nie wiem czy to jest przypadek Twojego synka ale z jakichś powodów edukacja przedszkolna nie jest obowiązkowa...
Powodzenia.
mama_do_kwadratu
Jesli masz możliwośc zostać z Kubą w domu- zostań. To, moim zdaniem, najlepsze wyjście z tej sytuacji. Szkoda Malucha.
Elak
Uważam, że w wieku trzech lat nie wszystkie dzieci nadają się do przedszkola.
Każda matka musi ocenić sama, czy jej dziecko powinno chodzić, czy też nie powinno do przedszkola.
Już kiedyś pisałam, mój syn w wieku 3 lat poszedł do przedszkola i bardzo źle to znosił. Wytrzymał miesiąc, ale zaczął się jąkać ze stresu.
My zrezygnowaliśmy z przedszkola. Poszedł w wieku 4 lat do innego.

On dopiero teraz trochę opowiada icon_eek.gif jak było źle w tamtym przedszkolu. Podobno pani na niego krzyczała, była dla niego niemiła i dokuczała mu.
Wtedy nie opowiadał nic. Tylko mówił, że nie chce iść, był przygaszony i smutny (nawet bardzo nie płakał). Widziałam, że dzieje się z nim coś złego i że to się nasila. Po rezygnacji z przedszkola wszystko powoli wróciło do normy.
Buffik
Witam ponownie,

chyba mamy przełom, dzisiaj po weekendzie nie było płaczu, mąż go zaprowadził bo ja jestem unieruchomiona w domu po peracji nogi i ... nie było płaczu, poszedł ładnie do sali.
Powiedziałam mu, że odbierze go dzisiaj bunia z dziadziusiem i bardzo się ucieszył, bez żadnych oporów.....
aż się boję cieszyć .....

minęła mu ta sztywność główki, śpi już normalnie, zaczął w przedszkolu jeść, nie chcę zapeszać ale chyba wychodzimy na prostą.

dodam, że jedynym pocieszeniem dla mnie parę dni temu, był fakt, że Kuba sam opowiadał o przedszkolu i mówił, że było fajnie, tylko cały czas twierdził, że już nie pójdzie.

może potrzebował więcej czasu a może zrozumiał, że skoro niania go już nie odbiera (zrobiliśmy w domku pożegnanie p.Krysi) tzn że już nie ma wyjścia, bo nie ma z kim zostać

trzymajcie za nas kciuki, może będzie w końcu ok
Potwora
Trzymam kciuki icon_exclaim.gif icon_biggrin.gif
domi
Moja Domcia już nie chodzi do przedszkola bo Pani dyrektor sama poleciła ją zabrać. Wyglądało to tak: w domu nie miała też ochoty na zabawy, na taniec i śpiewanie (a tak to uwielbia), źle sypiała, budziła sie kilka razy z krzykiem: "mamaaaa!!!", moczyła się, była obojętna, apatyczna i "zmarnowana", tak jak w przedszkolu. Do tego strasznie płaczliwa i strachliwa. Zaczęła wykazywać niechęć do mnie i agresję do otoczenia. Panie zgodnie przyznały, ze ewidentnie cierpi. Szczegóły pisałam już w jednym z wątków. Tak wiec wybrałam sie na rozmowę do Pani dyrektor i usłyszałam mniej więcej tak:
Dziecko ma prawo do adaptacji nawet ok miesiąca. W przedszkolu moze lamentować, nie jeść, sikać i inne rzeczy odstawiać. Tymczasem po powrocie do domu musi!!! być szczęśliwe, ze już w nim jest. Jeżeli objawy w domu są niepokojace nie znikają lub pogarszają sie i trwa to dłuzej niż 2 tygodnie, znaczy, że dziecko nie jest emocjonalnie i psychicznie gotowe do przedszkola.
Odkąd zabrałam ja z przedszkola minął prawie miesiąc a ona nadal sie rano budzi ze strachem w oczach i twierdzeniem, że dziś nie idziemy do przedszkola icon_eek.gif (mówi to pytająco). Każda wyprawa w stronę przedszkola, chociaż wcale do niego nie idziemy, konczy sie paniką icon_confused.gif .
Obawiam sie, że doznała jakiegoś szoku.
Buffik
To bardzo przykre, że Twoja córeczka tak to przezyła. Kuba w domu był normalny i opowiadał mi o przedszkolu sam z własnej woli. Czyli jednak Twoja córcia jest jednym z tych dzieci, którym ja też byłam, a zaczynałam przedszkole w grupie starszaków i skończyło się to sikaniem w nocy i nerwami a potem to już byłam z moją kochaną babunią...

Po tygodniu odprowadzania Kubusia przez męża do przedszkola u odbieraniu przez moich teściów sytuacja diametralnie się poprawiła, Kuba zaczął jeść sam w przedszkolu i podobno zjada wszystko, opowiada mi o coraz nowych kolegach i ostatnio mi powiedział, że on już lubi tam chodzić, a jak mówił, że nie chce tam isć, to mówił na niby!!!

Cieszę się, że mam to z głowy... dziękuję Wam wszystkim za wypowiedzi ...
Potwora
U Maksia w grupie jest jeden chłopiec, który nie przystosował się do przedszkola icon_rolleyes.gif Co go widzę to chlipie w kąciku, rozmawiałam w piątek z panią, mówiła, że dają dzieciom miesiąc, jeżeli nie ma poprawy zwykle rozmawiają z rodzicami i chyba będa proponować zabranie dziecka z przedszkola. Poza nim wszytskie dzieci się ładnie zintegrowały.
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.