Witam Wszystkich.
Nasza Zuzia już po raz drugi siedzi w domu zamiast chodzic do przedszkola.
Winna jest oczywiście "grypopochodne" przeziębienie. W sumie tylko wysoka temperatura i to wszystko. Generalnie nic strasznego oprócz tego że mała nie wysiedzi 10 min z termometrem pod pachą. Elektroniczny termometr fajno mierzy temperaturę w ustach, ale jak przekonać małego uparciucha do tej metody.
Jak jest w końcu z pomiarem temperatury. Czy temperatura mierzona w ustach jest zawyżana od tej "tradycyjnej" pod pachą?
Chętnie poznam Wasze opinie.
Trzymajcie kciuki za Przedszkolaki.
Robert z Łodzi