Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Taki właśnie tekst mam ochotę ostatnio ciągle wygłaszać swojemu dziecku
Gdzieś coś pokręciłam z tą Florcią i teraz muszę odkręcać
Flo ma zwyczaj przerywania rozmowy w połowie zdania dorosłych. Ja/tata zaczynamy coś mówić i po paru sekundach zaczyna mówić Flo bardzo skutecznie zagłuszając nasze słowa.
Podejrzewam, że robi to od dawna ale albo robiła to ciszej albo rzadziej albo ja miałam lepszy humor w każdym razie problem zauważyłam powiedzmy kilkanaście dni temu.
I od razu uprzedzając - wydaje mi się, że jestem matką, która słucha swojego dziecka, reaguje, nie pozwalam również innych osobom (dorosłym) jej przerywać co czasami się zdarza (tata/dziadek). Normalnie z nami siedzi i rozmawia i zjawisko z tytułu postu naprawdę nie występuje, żeby musiała takim sposobem próbowac dojśc do głosu...
Nie wiem jak to wyplenić, w tej chwili przerywam to co mówię (bo i tak odbiorca nie usłyszy) i bardzo dobitnym (no dobra, wku...nym tonem ) proszę ją aby mi nie przerywała, ma poczekać aż skończę.
W połowie to skutkuje, w połowie nie i przez kilkanaście sekund się z Flo przekrzykujemy ja mówię "poczekaj aż skończę" ona krzyczy "ja chcę mówić, ja chce mówić", po czym ja wychodzę z pokoju, ona za mną leci po chwili z okrzykiem, ze już nie będzie no żenada totalna
Przy czym jeśli to poskutkuje to natychmiast po skończeniu zdania (i oczywiście cały czas w środku dialogu z tatą ale to szczegół) zwracam się do niej z pytaniem co chciała powiedzieć.
Nie bardzo mam pomysł co innego mogę zrobić, muszę ją tego oduczyć bo inaczej ją uduszę
Dzisiaj sobie pogadałyśmy na spokojnie o tym przerywaniu, podobno jej czasami nie słucham (to z pewnością ), będę próbowac słuchać lepiej i no generalnie ogólnia harmonia ma nastąpic ale nie mam złudzeń...
ilona
Wed, 12 Oct 2005 - 04:59
Zilka-problem znam z autopsji-moj najstarszy robil to do niedawna i na to jego -but mama!-mialam juz alergie.Na poczatku wystarczalo upomnienie -poczekaj rozmawiam z ...kims tam Ale potem to juz jak piszesz-przekrzykiwania wzajemne.Tez wzielam goscia na strone i wytlumaczylam sprawe.Spokoj byl chwile a potem znowu to samo Najgorzej,ze on to samo robi w szkole-jego sprawa jest najwazniejsza i niecierpiaca zwloki i musi mowic wlasnie tu i teraz!!! Chwilowo znowu sie uspokoilo,znowu mielismy pogadanke i niby zrozumial.Jak to bedzie w praktyce -zobaczymy...
Mnie sie tez wydawalo,ze slucham swoje dzieci ale tez spotkalam sie z zarzutem,ze nie ...Obiecalam poprawe i kurcze... no mnie sie wydaje,ze slucham go no!
Mama Mojzesza
Wed, 12 Oct 2005 - 09:17
ojojoj cos czuje ze niedlugo bede miala taki problem, a raczej juz mam, tylko tak jak Zilka nie zauwazalam go
Jesli dojdziecie do jakis wnioskow na temat dotychczasowego postepowania i co byscie ewentualnie zmienily, to prosze sie podzielic
Ja oczywiscie tez slucham Mojzesza cala soba, zawsze kiedy chce mi cos powiedziec, i mam mgliste wrazenie, ze to chyba nie jest skuteczna recepta na "nieprzerywanie" tzn nie potrafie udowodnic bo nie chce teoretyzowac, ale tu musi chodzic o cos jeszcze
Maciejka
Wed, 12 Oct 2005 - 09:51
Mam to samo z Maciusiem. dodatkowo mimo miliona rozmów mających na celu złagodzenie sytuacji, Maciek szczególnie intensywnie gada do mnie kiedy rozmawiam przez telefon. O ile przy plotkach telefonicznych mnie to tak bardzo nie wkurza, to kiedy załatwiem jakies wazne sprawy - wkurza mnie to niemiłosiernie. Zilka, to jest chyba troche taki etap w życiu dziecka. Nie można nie reagować, ale chyba musimy podejśc do tego spokojniej, bo inaczej obedrzemy dzieci ze skóry dnia któregoś i tyle...
aluc
Wed, 12 Oct 2005 - 10:49
Maksiowi gadanie włącza się automatycznie momencie, kiedy zaczynam mówićdo kogokolwiek innego
niereagowanie powoduje dzikie krzyki "MAMO, MÓWIĘ DO CIEBIE", mimo, że na co dzień ma wystarczająco dużo mojej uwagi i nie wydaje mi się w tej dziedzinie niezaopiekowany i niezauważony
mówię dobitnie "Maksiu, teraz rozmawiam z tatą/panią doktor/Zdziśkiem", ale niewiele to pomaga, to znaczy pomaga na jakieś 10 sekund
dżiz, mam nadzieję, że przejdzie, chociaż można mieć obawy, że skoro mi nie przeszło tak do końca ...
sdw
Wed, 12 Oct 2005 - 11:00
Moje drogie, niecierpiące zwłoki i najważniejsze na świecie sprawy nalezy załatwiać natychmiast Czyż nie? Nawet jeśli rzecz idzie o obdarty ze skory kasztan.
Trzeba sobie uswiadomić, ze sprawy dzieci zawsze są najważniejsze i niecierpiące zwłoki. I wsio jasne
Baby wcinają mi sie z upodobaniem Gucio, uważny obserwator i naślodowca sióstr, od pewnego czasu robi to również Duza Baba, po latach tłumaczeń i haseł odnosnie szacunku do innych, bywa, że mówi szeptem lub choc pokazuje na migi. zamilczec, rzecz jasna na wyraźny nakaz, zdarzyło się jej kilka razy aczkolwiek była raczej nieszczęśliwa. Mała Baba, kiedy tłumaczę w chwili wolnej, ze zrozumieniem kiwa głową i potakuje zawzięcie by, kiedy tylko okolicznosci wymagaja milczenia, wtrącic swoje kilka groszy głosem donosnym. Na nakaz zamilknięcia zaczyna wyc potepieńczo
Z moich obserwacji wynika jednak, ze gdzieś kole siódmego roku zycia co nieco zaczyna docierać Mam nadzieję, ze jescze ze trzy lata i dotrze zupełnie
skanna
Wed, 12 Oct 2005 - 13:11
Też widzę, że moje konsekwentne od dobrych paru lat "Kochanie, teraz rozmawiam z..." powoli zaczyna skutkować. Niestety, póki co tylko przy rozmowie z osobami obecnymi w tym samym pomieszczeniu. Osoba rozmawiająca ze mną przez telefon nadal pozostaje abstrakcyjnym tworem i nie ma potrzeby liczyć się z tym, że się komuś przeszkadza.
A co gorsza, zapewne jak jedna pojmie to druga w końcu opanuje sztukę mówienia
marghe.
Wed, 12 Oct 2005 - 13:31
CYTAT(skanna)
Też widzę, że moje konsekwentne od dobrych paru lat "Kochanie, teraz rozmawiam z..." powoli zaczyna skutkować. Niestety, póki co tylko przy rozmowie z osobami obecnymi w tym samym pomieszczeniu. Osoba rozmawiająca ze mną przez telefon nadal pozostaje abstrakcyjnym tworem i nie ma potrzeby liczyć się z tym, że się komuś przeszkadza.
A co gorsza, zapewne jak jedna pojmie to druga w końcu opanuje sztukę mówienia
wiesz co? One mimo wszystko sa bardzo do siebie podobne .
Ja sie czasem odgryzam pięknym za nadobne. Ząb za ząb jest głupią metodą, wiem..ale na Gabę działa.
Jak zaczyna przeywać rozmowę .. to ja Jej przerywam.. tłumacząc rzecz jasna dlaczego to robię
Oglądamy TV i Ona zawraca gitarę, zaczynam zawracać gitarę jak oglada Dobranockę
no i tłumaczę, proszę , przypominam.
Działa, nie zawsze, ael działa. Jest coraz lepiej.
Ale przez telefon nie mogę zbyt długo rozmawiać.. ale to też sie zmienia
Maciejka
Wed, 12 Oct 2005 - 14:52
CYTAT(marg.)
Jak zaczyna przeywać rozmowę .. to ja Jej przerywam.. tłumacząc rzecz jasna dlaczego to robię
Oglądamy TV i Ona zawraca gitarę, zaczynam zawracać gitarę jak oglada Dobranockę
no i tłumaczę, proszę , przypominam.
Działa, nie zawsze, ael działa. Jest coraz lepiej.
Po raz kolejny stwierdzam, że jesteś Marghe równie potworną matką jak ja. Może załozymy Klub Matek Potwornych?
marghe.
Wed, 12 Oct 2005 - 15:02
toć ja od dawna powtarzam,zem Wyrodna
ilona
Wed, 12 Oct 2005 - 15:45
[quote=Maciejka][quote=marg.]
Jak zaczyna przeywać rozmowę .. to ja Jej przerywam.. tłumacząc rzecz jasna dlaczego to robię
Oglądamy TV i Ona zawraca gitarę, zaczynam zawracać gitarę jak oglada Dobranockę
no i tłumaczę, proszę , przypominam.
Działa, nie zawsze, ael działa. Jest coraz lepiej.
[/quote]
Po raz kolejny stwierdzam, że jesteś Marghe równie potworną matką jak ja. Może załozymy Klub Matek Potwornych? Cale szczescie zem nie jedyna
semi
Thu, 13 Oct 2005 - 12:21
3 minuty temu rozmawiałam przez telefon, na co wpadło moje dziecię z wrzaskiem: KONIEC! KONIEC! KONIEC! . Zaglądam sobie na forum a tu prosze-watek o leosiu . Też go słucham. Kiedy był mniejsz kucałam, gdy do mnie mówił. teraz się do niego nachylam. Nie lekceważę. Pezerywa na całego, co czasem jest dośc żenujące-np przychodnia, lekarka coś mi tłumaczy a moje kobiecie w pól słowa dziecko: mamooo!!! Mieliśmy narysowac taką krówkę!! Upomnienia są mało skuteczne.ja go zwykle wyprowadzam, odprowadzam na bok, względnie wołam Jarka na pomoc i on Leosia wynosi - jak grzeczne upomnienie nie poskutkuje. Metoda wynoszenia skutkuje, choć dość drastczna chyba jest - następne dwa razy wystarczy przypomnieć, ze jeśli nie przestanie, to się go wyniesie. Za trzecim juz nie pamięta, więc wynosze, odprowadzam na bok itd.
asiaT
Thu, 13 Oct 2005 - 13:34
ha, to o moich dzieciach. Z tą różnicą, że ja mam to w stereo "Andziej, cicho, telaz ja mówię!" - to u nas normalka..... wręcz uwielbiam, jak mąż i synowie przekrzykują siebie nawzajem,bo każdy z nich ma rzecz niecierpiącą zwłoki typu rybka w akwarium albo rysunek na stole albo zjedzona zupa mleczna.......... staram się jak mogę słuchać wszystkich. Mówię "Kamilku, poczekaj, teraz mówi Andrzejek". "Kochanie, czy możesz chwilę poczekać, teraz Kamilek?" (niekoniecznie w tej kolejności).
Efekt jest zwykle jeden - przynajmniej jeden z nich się obraża........ wtedy wysłuchuję spokojnie tego, co zostaje i lecę pocieszać obrażonego...
ech, też jestem wyrodna matka. do tego mam ciężkie życie...
zilka
Fri, 14 Oct 2005 - 06:37
Ha! To już mi lepiej, w takim razie pozostaje uzbroić się w morze cierpliwości...
Atena
Sat, 15 Oct 2005 - 12:45
Tak.. i ja mam to samo!
Zuzia jest w ogóle bardzo rozmownym dzieckiem i normalną rzeczą u niej jest to,że buzia jesj się nie zamyka...bez przerwy coś mówi o coś pyta itd.
A sytuacja robi się nie do zniesienia kiedy ja zaczynam z kimś rozmawiać.Myszka zaczyna od razu mieć do mnie wiele spraw i wszystko musi powiedzieć teraz...Jak tłumaczę,że teraz rozmawiam i,że powie za chwilę to krzyczy,przekrzykuje mine.No szok po prostu!
Całe szczęście,że nie tylko Zulka tak ma bo już myślałam,że z nią coś nie tak
A.
użytkownik usunięty
Mon, 17 Oct 2005 - 01:55
[post usunięty]
agat
Mon, 17 Oct 2005 - 22:14
Z doświadczeń szkolnych: niektórym i po siódmym roku życia nie mija. Taki przerywacz potrafi i po plecach poklepać (mnie oczywiście), jesli śmiem rozmawiać z kimś innym, a on muuusi natychmiast coś powiedzieć
Cleo
Tue, 18 Oct 2005 - 13:33
u nas jest od ajkiegos czasuu dokaldnie tak asmo: 'jak to stwierdziłą moja mama- "michasia zawsez jest w kursie rozmowy'. najczesciej to jest zabawne, bo rzeczywiscie trafnie wcina sie w rodzinna dyskusję, ale bywa tez tak: ze zczyna zagluszac swo8im:'teraz nie mówcie! ja chce mówic! przestań mówic, mamo!'
moze to cecha 3,5 latków??
Bonkreta
Thu, 15 Dec 2005 - 17:11
CYTAT(agat)
Z doświadczeń szkolnych: niektórym i po siódmym roku życia nie mija. Taki przerywacz potrafi i po plecach poklepać (mnie oczywiście), jesli śmiem rozmawiać z kimś innym, a on muuusi natychmiast coś powiedzieć
Powiem tak - niedawno stwierdziłam, że będąc u moich rodziców z wizytą nie jestem w stanie dokończyć żadnego zdania, jeśli ma ponad 5 słów. Moja mama przerywa mi praktycznie nonstop
Siódmy rok życia już faktycznie jej minął jakiś czas temu...
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.