Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Pytanie to zamieściłam tez na "wychowaniu" ale potrzebuje doś pilnie porady wiec pozwalam sobie zapytac i tutaj
Dziewczyny proszę pomóżcie mi bo już nie daje sobie z nią rady.
Dziewcze jest w I klasie gimnazjum (córka przyjaciółki) i ja uczę ja matematyki. Takie małe korepetycje. Sama nie mam dzieci i stąd mój problem (wprawdzie wiele lat pracowałam jako niania ale wiek był znacznie młodszy a i nie takie było moje zadanie). A teraz do rzeczy: każda lekcja zaczyna się tym że ona: nie umie, nie rozumie, pani jest głupia no i oczywiście wszyscy się jej czepiaja i maja do niej pretensje itd. Teoretycznie mam jej pomóc w ewentualnych brakach bądź trudniejszych zadaniach ale od jakiegoś czasu zauważyłam że chce odrabiac tylko zadania domowe i to te najprostsze z którymi sama sobie by poradziła. A wczoraj doprowadzila mnie do szału , złapałam ja na kłamstwie i tu mnie zabolało. Nakłamała mi ze nie zna omawianaego zagadnienia a ja z nią to przerobiłam tydzien temu, dodatkowo ma braki i błedy w zeszycie i oczywiście wszyscy sa temu winni tylko nie ona. Dziewczyny poradźcie mi jak mam do niej trafic, jak zmotywowac ja do pracy (pochwały nie skutkują , bo nawet 5 z klasówek nie sa dla niej motywacją )
siłaczka
Fri, 21 Oct 2005 - 16:04
Jeśli chodzi o uczniów na korepetycjach zawsze u mnie skutkowało jedno: jak nastepnym razem przyjedziersz nieprzygotowany to kończę z Tobą rozmowę i zajęcia oraz oczywiście dzwonię do rodziców z informacją, że dopóki poważnej rozmowy nie będzie to ja nie zamierzam tracić czasu i bez sensu, żeby oni dodatkowo tracili pieniądze. I naprawdę goźbę spełniałam, zdarzyło mi się kilka razy. Z delikwentem spotykałam sie dopiero wówczas, gdy sam zadzwonił i umówił się na następną lekcję ( oczywiście tym razem już przygotowany). To naprawdę pomaga. Konsekwencja jak w przypadku małego dziecka: nie chcesz się uczyć to nie przychodź, szkoda czasu, zechcesz coś robić to zapraszam serdecznie i pomogę.
Nie wiem na ile to poskutkuje w Twoim przypadku ale śmiem twierdzić, że tak. Ja miałam łatwiej bo zazwyczaj na korkach uczyłam maturzystów. Z gimnazjalistami do czynienia nie mam. I chwała Bogu
anetadr
Fri, 21 Oct 2005 - 19:10
Kolega, który uczy angielskiego korzysta z tej samej metody, którą opisała Kasia. Mówił mi, że bardzo dobrze się sprawdza.
Aneta
Dora2
Sat, 22 Oct 2005 - 10:01
dzieki dziweczyny, tak tez zrobilam. Dogadałam się z przyjaciólką że jak "mała" przyjdzie bez odrobionych lekcji (nawet źle ale ważne żeby spróbowała) to w drzwiach mowie panience "papa" i tyle. Zmieniłyśmy tez taktyke tzn nie 2h raz w tygodniu ale 2 razy po 1,5. Zobaczymy co to da.
Mi tez się zdarzało uczyć studentów i maturzystów ale trafiłam chyba na jednostki wybitnie odporne na wiedzę bo siedzieli i ogladali ściany zamiast słuchać co sie do nich mówi .
pozdrawiam i trzymajcie za mnie kciuki
ziółko
Sun, 23 Oct 2005 - 02:43
Witaj Doro Kochana!
Twoja uczennica pięknie by się wkomponowała w klasę moich podopiecznych (los zakpił sobie ze mnie i obdarzył m.in. pracą w gim. i wychowawstwem ). U mnie tacy prawie wszyscy...
czasem nie pomaga ani prośba ani groźba (a jak już to groźba bardziej działa niż prośba ) Zauwazyłam jednak, że oni potrzebują kar (dziwnie to brzmi, nie?) i jasno określonych reguł. Najlepiej ułóż z panienką regulamin i niech go sobie potem wklei do zeszytu i się pod nim podpisze. niech tam będzie taki punkt, który będzie określał kary za złamanie "przepisów" np. za nieodrobione 1 zadanie -10 zadań karnych i koniecznie trzeba być potem konsekwentnym. A jak coś zrobi dobrze, albo chociaż zauważysz, że próbuje to chwal i wzmacniaj - bo te dzieciaki (oczywiście nie wszystkie, ale większość) są koszmarnie niedowartościowane i kompletnie nie wierzą w siebie - jak im się coś nie uda, obrażają się na cały świat i chowają głowę w piasek. Są "anty-wszystko", bo boją się porażek i rozczarowań. Proponuję opowiedzieć jej jakąś historyjkę jak to byłaś w jej wieku i np. matma Ci nie szła albo coś w tym stylu.
Aaaa i nie przejmuj się nią za bardzo, te typy tak mają, a niektóre to nawet potem z tego wyrastają (znam to z autopsji) i potem za karę zostają n-lami
Całuję mocno i pozdro (jak mawiają gimnazjaliści)
Dora2
Sun, 23 Oct 2005 - 08:52
Ziółko, serdeczne dzięki bo juz myślałam że trafiłam na jakis wyjątkowo odporny egzemplarz. a widze że to w większości dzieciaki w tym wieku takie sa. Niestety żadne kary nie skutkuja, ba nawet zakaz korzystania z internetu (odłaczyli kabel) nie podziałała. Powiedz mi jeszczcze czy "twoje dzieciaki" maja tez takie wymówki jak "pani jest głupia" (fizyczka, matematyczka itd w zależności od potrzeb) "zadanie jest głupie" "nic nie rozumiem bo pani nie tłumaczy" (i tu przedmiot też w zależności od potrzeb). Przeraża mnie to bo mimo rocznej nauki w ostatniej klasie podstawówki i tak testy napisała słabo. Nie skupia się, przed problemem broni się płaczem, czasm nie wiem czy przypadkiem nie jestem za ostra a ona to wykorzystuje. Kiedyś zostawiłam jej jakieś 10 - 15 prostych zadań do rozwiązania - NIE RUSZYŁA ŻADNEGO . zgadnij dlaczego? ............... bo ich nie rozumiała (2 dni wczesniej zrobiam z nią ok 30 zadań z pół figur płaskich i nic) .
Dziekuje bardzo za radę. Wprowadze u niej taki plan zajęć.Chwalic ją tez chwalę i będę nadal (oczywiście teraz będzie to nagroda żeby poczuła różnicę). Bardzo nam (mi i jej rodzicom) zależy zeby dostała sie do dobrego liceum a to już za 3 lata a zaległości nie odrobi przed samym egzaminem
mamaniki
Sun, 23 Oct 2005 - 14:31
ja tez ucze w gimnazjum mam 4 kalsy pierwsze i jedna druga pierwsze z Bogiem a druga to od cholery!!!
musisz byc konsekwentna!!!!!
nie daj sobie wmówić ze czeoś nie było. jeśli sie upiera to jej pokaż że było!!!! i każ przeczytrać. rób z niej 5 latka!!!
ziółko
Sun, 23 Oct 2005 - 18:52
CYTAT(Dora2)
Ziółko, serdeczne dzięki bo juz myślałam że trafiłam na jakis wyjątkowo odporny egzemplarz. a widze że to w większości dzieciaki w tym wieku takie sa. Niestety żadne kary nie skutkuja, ba nawet zakaz korzystania z internetu (odłaczyli kabel) nie podziałała. Powiedz mi jeszczcze czy "twoje dzieciaki" maja tez takie wymówki jak "pani jest głupia" (fizyczka, matematyczka itd w zależności od potrzeb) "zadanie jest głupie" "nic nie rozumiem bo pani nie tłumaczy" (i tu przedmiot też w zależności od potrzeb).
O tak! Tak! Jakbym je słyszała!!! (tylko nie pozwalam im brzydko mówić na n-li więc się trochę hamują). I mówią jeszcze "pani się na nas uwzięła". I pytają, co zrobić żeby zmienić panią z matematyki....
Właściwie to ja (mimo wszystko) bardzo ich lubię, ale czasem to ręce opadają do samej ziemi
Wiesz co, jeżeli ona tak reaguje histerycznie to może ma nerwicę? No bo skoro taka płaczliwa... Może stres ją paraliżuje? Na wniosek rodzica można ją przebadać w poradni psych-pedagogicznej, mogą zaproponować terapię. A jakie ona ma oceny z innych przedmiotów? Czy to bystrzacha ale leń, czy taka troszkę niekoniecznie bardzo zdolna? Bo jeśli to drugie, to może ma w domu poprzeczkę zbyt wysoko ustawioną i te wymagania ja przerastają? Albo może problem jakiś ma, który jej zaprząta uwagę? Albo obiadów nie je, bo się odchudza (mam taką w klasie). Fakt pozostaje faktem - gminazjum to najtrudniejszy okres.
Dora2
Mon, 24 Oct 2005 - 07:49
dziewczyny, dzieki za rady, pomału tworze plan działania .
1) będzie musiała sie przygotowac do zajęc (przeczytać lub wypisac wzory itp)
2) rozwiązywac zadania
3) w końcu chciec a nie traktowac to że matka załatwiła a ja zrobie za nią lekcje
Ziółko dziewczyna uczy sie dobrze, nie ma problemów z przedmiotami humanistycznymi i plastycznymi, jest mały zgrzyt na lini ścisłej: matematyka, fizyka, chemia ale radzi sobie. Z klasówek przynosi 4 a nawet 5 za to z prac domowych 2 (odpowiedzi przy tablicy też 2 no moze 3) Za to uwag w dzienniczku na temat "udzielania sie towarzyskiego" od groma. Co do poprzeczki w domu, to musze stwierdzić że na dobrym poziomie. Chcą zeby miała dobre oceny aby miec w przyszłosci wybór. Nie naciskają ja na zostanie lakarzem czy prawnikiem. Dla mamy mogłaby uczyc tańca w przedszkolach byleby to był jej wybór - zdrowe układy. Mała jest histeryczka i poprzez płacz wymusza (a przynajmniej stara sie wymusić) wszytsko. jeśc je, bo inaczej by z domu nie wyszła , pozatym lubi wiec to nie to.
Mamaniki: tzrymam sie tego co napisałaś: bede konsekwentna, zaczne od sprawdzenia zeszytu z poprzenich lekcji bo robi mnie w balona na bank.
Aha co do zeszytów: czy "wasze dzieci" tez maja takie pustki. Po tym co napisałyście wnioskuje że mała ma w wielkom poszanowaniu przepisywanie zadań z tablicy bo albo ma pustki albo błędy - no i kto winien............ głupia pani a jakże by było inaczej
ziółko
Tue, 25 Oct 2005 - 00:00
Eee, to nie jest tak źle jak myślałam. Ona nie robi notatek, bo porad towarzyskich udziela! Więc zajęta jest, a jacyś durnowaci nauczyciele jej przeszkadzają. Zamiast jej podziękować, że przyszła do szkoły, to bazgrzą coś po tablicy i kredę marnują
Doro! Ty się starasz, chcesz jak najlepiej, ale coś mi się zdaje, że bardziej Tobie na tym zależy, niż jej samej. Trzasnąć drzwiami przed nosem (co zaiste niegłupim jest rozwiązaniem) chyba jednak trudno, bo to córka przyjaciółki. To Ty jesteś prawie jak ciocia. Ech... współczuję... Do egzaminu ma trochę czasu, może się jeszcze ocknie (skoro całkiem tępa nie jest, to rokowania są niezłe).
Najważniejsze żebyś nie przejmowała się nią za bardzo i nie dała się wrobić w "odrabiacza zadań", to ona ma wylewać siódme poty, a nie Ty. Nie jest już małym dzieckiem, niech się kobita uczy odpowiedzialności. Jeżeli nie odrobi 10 zadań i powie, że nie rozumie- wytłumacz( ), a potem zadaj dwa razy więcej, a co! - może się zorientuje, że to ona w takim układzie jest frajerką, a nie Ty. Kurcze, tak sobie teraz myślę, jak to jest być rodzicem dziecka w takim wieku... o matko
Tymczasem do zobaczenia za jakiś czas na innym wątku : już nie mogę się doczekać
Dora2
Tue, 25 Oct 2005 - 06:57
Ziółko no teraz to mnie olśniłaś. Faktycznie ona ma zadatki na dusze towarzystwa i ekolożke (nie będzie marnowac papieru w zeszytach bo chroni lasy) Dzisiaj mam z małą miss zajęcia, wczoraj dałam do zrobienia 7 zadań zobaczymy co z tego będzie. Zdam relację i ile psycha mi wytrzyma i nie wyladuje z nerwicą lękowo - depresyją w szpitalu. Pozdrawiam
Dora2
Wed, 26 Oct 2005 - 06:55
i jeszcze dzisiaj nie mogę się z wrażenia otrząsnąc. Pannica przygotowana do zajęć, zadania odrobione (niektóre źle ale ważne że spróbowała). Nie było "nie wuem", "nie umiem" i jakoś pani przestała byc głupia. A powaliła mnie tym zupełnie że chciała zrobic zadanie dodatkowe. Czyżby sie wystraszyła ze zostanie sama na placu boju? Nie chce wiedziec oby jej sie nie pozmieniało .
Dzieki za rady, będe je wykorzystywac bo jak to z nastolatkami bywa już jutro moze sie jej odmienić.
Pozdrawiam
ziółko
Wed, 26 Oct 2005 - 14:47
Super! Sprawdziło się przysłowie "chcieć to móc"! Gratulacje!!!
Dora2
Wed, 26 Oct 2005 - 14:53
CYTAT(ziółko)
Super! Sprawdziło się przysłowie "chcieć to móc"! Gratulacje!!!
nie dziekuje ale jestem bardzo wdzieczna za pomoc. teraz juz mniej wiecej (bardziej mniej) wiem co moze jej po głowie łazic
Dora2
Wed, 26 Oct 2005 - 14:53
a nie dziekuje zeby nie zapeszyc tej cudownej przemiany
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.