Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > samo Ĺźycie > kącik coolturalny
Wiem, że sporo z Was czytało książkę "Oskar i pani Róża" i ze się podobała . Dzisiaj coś koło 20, na jedynce jest spektakl (czy też film?) na motywie tej książki. Myślę że warto będzie zobaczyć.
02.11.2005 (Åšroda), godzina: 20:15
spektakl teatralny, 2005, Polska czas trwania: 60 minut /stereo/ reżyseria: Marek Piwowski scenariusz: Marek Piwowski zdjecia: Jacek Bławut muzyka: Adam Galant producent: Cezary Jurkowski na podstawie: Erica - Emmanuela Schmitta występują: Maciej Matulka (Oskar), Agnieszka Mandat (Róża), Aleksander Machalica (doktor), Ola Czarnecka (Niebieska), Wenanty Nosul (ojciec Oskara), Małgorzata Matulka (matka Oskara), Maciej Musiał (Stefan Szaszłyk). Chory na białaczkę 10 - letni Oskar leży w szpitalu. Po nieudanej operacji zaczyna domyślać się, że wkrótce umrze. Gdy zbliża się Boże Narodzenie, poznaje panią Różę. Wolontariuszka radzi mu, by napisał list do Pana Boga. Początkowo chłopiec podchodzi do tego nieufnie - już raz nabrał się na Świętego Mikołaja. W dodatku nie lubi pisać listów. Pani Róża zapewnia, że może je wypowiadać, a raz dziennie przedstawić Bogu jakieś życzenie, choć dotyczące tylko spraw duchowych. Proponuje, żeby każdy dzień traktował jak kolejnych 10 lat życia.
Książkę znam od dawna. Film też koniecznie obejrzymy.
Aneta
Telewizor mi wysiadł dzisiaj.
Książkę przeczytałam jedym tchem. Napiszcie wrażenia po spektaklu. CYTAT(ilka) Telewizor mi wysiadł dzisiaj.
Książkę przeczytałam jedym tchem. Napiszcie wrażenia po spektaklu. Ilka może Ci nagrac na vhs ?
Film był beznadziejnie zrobiony. Reżyser nie zadał sobie trudu pójścia na oddział, w którym umieścił akcję filmu. W życiu chyba nie był nawet na oddziale dziecięcym. Nie lubię komercyjnego wykorzystywania takich tematów. Pewnie duzo ten film nie kosztował, ale mógłby za te pieniądze zrobić cos lepszego.
Natomiast dyskusja po filmie była dobra - wystarczyłaby ona sama - poparta autentycznymi zdjęciami z oddziału, albo hospicjum dziecięcego.
Ja też zastanawiałam się, czy ten człowiek był kiedykolwiek w szpitalu. Może ktoś uznał, że realia nie są tutaj istotne, ale takie oderwanie od rzeczywistości niczemu moim zdnaiem nie służyło...
Też mi się nie podobał film. Zdecydowanie wole książkę. Książke przeżyłam mocno, film obejrzałam .
Wszystkim sympatykom E-E Schmitt'a polecam jego nową książkę "Dziecko Noego". Wyszła niedawno (chociaz może ją juz przeczytałyście?), nakładem wydawnictwa ZNAK Kraków.
Jest oparta na autentycznych wydarzeniach - co do treści - przepiszę to co z okładki, bom niezbyt dobra w te klocki: W okupowanej Belgii katolicki ksiądz ukrywa żydowskiego chłopca Josepha. Chłopcu udaje się przeżyć, odnajduje rodziców i po latach opowiada swoja historię. Cała ta opowieść nie różniłaby się niczym od wielu innych, które znamy, gdyby nie to, że ojciec Pons ocala nie tylko życie Josepha, ale coś znacznie więcej... Naprawdę - polecam
tez bardzo polecam
no i jeszcze " małe zbrodnie małżeńskie " i https://www.burak.pl/produkt/schmitt/emmanuel/eric
a Ewangelię wg Piłata czytałyście?
Ja na początku myslałam, że to będzie interesująca książka, ale jednak nie. Nie zachwyciła mnie specjalnie. Zbrodnie małżeńskie też nie - jak dla mnie zbyt przewidywalne. Dziecka Noego nie czytałam. W zasadzie tylko Oskar mi się podobał.
A ja słyszałam kiedyś o książce "Mój syn nie odszedł" to tak apropo`s "Oskara". Podobno piękna i wzruszająca książka. Niestety nigdzie nie mogę jej znaleźć. Żadna księgarnia ani wydawnictwo. A szkoda bardzo chciałabym ją przeczytać.
Lua, jak chcesz, to mogę ci ja przywieźć do W-wy (będę pod koniec listopada). Jest to książka - historia choroby Adamka napisana przez jego mamę. Znałam ich, bo leczyli sie m.in. wtedy kiedy ja byłam z Hanką na oddziale. I jeżeli cos jest warte scenariusza, to własnie książka Blanki.
CYTAT(Lu.) A ja słyszałam kiedyś o książce "Mój syn nie odszedł" to tak apropo`s "Oskara". Podobno piękna i wzruszająca książka. Niestety nigdzie nie mogę jej znaleźć. Żadna księgarnia ani wydawnictwo. A szkoda bardzo chciałabym ją przeczytać.
Ja też słyszałam o tej książce i tez nie moge jej nigdzie znaleźć.
Książkę czytałam, film obejrzałam. Książka poszła jednym tchem. Dopadłam ją, kiedy chorowała Misia. Bardzo mi się podobała. Tylko... była taka... dostosowana... łatwo przyswajalna. Zbyt... łagodna. Nie było tam nic, co do żywego boli. Tak naprawdę przerażenia, cierpienia dziecka... Pewnie tak lepiej się czyta, tyle, że dla mnie przestaje pachnieć wiarygodnością...
Filmu w ogóle nie skomentuję...
Książkę "Oskar i pani Róża" przeczytałam w pół godziny (a nie jestem po kursie szybkiego czytania, co tylko świadczy o tym, jak wciąga)...
Piękna, mądra, wzruszająca.... Potem sięgnęłam po kilka innych - "Dziecko Noego", "Małe zbrodnie..", "Pan Ibrahim i kwiaty Koranu"... Każda inna, każda mądra.. Jedne bardziej mnie poruszyły, inne mniej... Ale każda coś z siebie we mnie zostawiła... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|