- gum do żucia (nawet żuć )
- większości lekarstw (to wiadomo)
- tuńczyka (?)
- słodzików
- wszelkich nowalijek
- ?
To tak, żeby mieć pod ręką taką listę.
Ula
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > ciąża i porÄ‚Å‚d
- gum do żucia (nawet żuć )
- większości lekarstw (to wiadomo) - tuńczyka (?) - słodzików - wszelkich nowalijek - ? To tak, żeby mieć pod ręką taką listę. Ula
Dlaczego nie wolno gum do żucia ?
Trochę mnie zaskoczyłaś tą guma - ja żuję w kółko bo i w kółko jem a mycie zębów 10 razy dziennie też nie jest najzdrowsze (a moje psują się na potęgę). A tuńczyka to chyba ze względu na sól. Nowalijek -
Z tego co ja wiem: -serów pleśniowych (również typu Feta) -warzyw marynowanch -Coca - coli i innych gazowańców -nadmiernej ilości soli (to przede wszystkim) -tatara i innych potraw z surowego mięsa Ja odstawiłam jeszcze kawę i czarną herbatę (zielona zdrowsza i lepsza) CYTAT(Ida25) Trochę mnie zaskoczyłaś tą guma - ja żuję w kółko bo i w kółko jem a mycie zębów 10 razy dziennie też nie jest najzdrowsze (a moje psują się na potęgę). A tuńczyka to chyba ze względu na sól. Nowalijek - :shock:
Z tego co ja wiem: -serów pleśniowych (również typu Feta) -warzyw marynowanch -Coca - coli i innych gazowańców -nadmiernej ilości soli (to przede wszystkim) -tatara i innych potraw z surowego mięsa Ja odstawiłam jeszcze kawę i czarną herbatę (zielona zdrowsza i lepsza) Ja do listy Idy dodałabym jeszcze wędzone ryb, a co do tuńczyka to myślę, że generalnie konserw nie należy jeść w dużych ilościach. Gumę także żułam i to całkiem sporo, bo ja generalnie z tych żujących A herbatę i tak zwykle piję owocową.
Paula+++
Nowalijki tylko sprawdzone, bo te ogolno dostępne to jedna chemia i dlatego lekarze nie zalecają. No chyba, że ktos ma działkę, albo sprawdzone źródło
Kojkoj zgadzam się w pełni co do nowalijek.
Zacytowałam po prostu całą wypowiedź Idy.
Napewno nie powinno sie jesc za dużo orzechów ziemnych, poniewaz moga silnie uczulic.
pitu pitu
z całej listy tylko surowego mięsa i serów pleśnowych nie jem -a tych ostatnich tylko dlatego,że ...nie lubię z roku na rok ciężarne w jakąś jedzeniową paranoję popadają? pierwszy raz byłam w ciąży 9 lat temu i nikto żadnych zakazach (prócz tatara) nie mówił,a niedługo to ciężarna będzie mogła tylko źródlaną wodę i chleb z własnej mąki i wypieku jeść kto wymyśla te wszystkie chore pierdoły? jem na co mam ochotę -jak urodzę to nawet jak będę chciała,to wielu rzeczy ze względu na dziecko nie będę mogła jeśli wierzycie w te wszystkie bajki to dorzucę jeszcze,że w ciąży nie należy spożywać nabiału w większej ilości,bo rodzą się dzieci na nie uczulone,drobiu nie bo kurczaki się wściekły,wołowiny,bo gąbczaste zwyrodnienie,wieprzowiny bo coś tam,a soja jest genetycznie modyfikowana już nie wiem czy to ja jestem głupia czy głupoty inni zaczynają wymyślać p.s chociaż nie przestrzegałam żadnej "ciężarnej diety" (a wręcz przeciwnie -jadłam co popadnie i żłopałam colę litrami) mamdwójkę zdrowych dzieci,z czego te chowane nacoli,chipsach i KFC nadwyraz inteligentne luuuuzik mamuśki-ciąża to nie choroba-chociaż czasem myślę,że niektórym mózg wyżera
Dopiero szykuję się do roli mamy, i jak zaczęłam czytac ten wątek praie się załamałam, że własciwie tylko woda i chleb zostają, naszczęście Mika zakończyła tą dyskusję, i ja przychylam się do jej wypowiedzi. Chyba nie ma co przesadzac z ograniczaniem żywności bo mozna popaśc w skrajności a takie rozwiązanie chyba nie przyniesie nikomu nic dobrego
CYTAT(Mika) kto wymyśla te wszystkie chore pierdoły?
jem na co mam ochotę -jak urodzę to nawet jak będę chciała,to wielu rzeczy ze względu na dziecko nie będę mogła Ja też jadłam wszystko, nawet w szpitalu przed samym porodem miałam gazowane napoje (bo lubię) zresztą jako jedyna na sali. A tak na marginesie jedzenia po porodzie dowiedziałam się wtedy od wszystkowiedzącej teściowej, że nie mogę jeść chleba.
hehehe położnicy chleba nie dają a 4-miesięcznym dzieciom do ręki wkładają
CYTAT(Ida25) warzyw marynowanch
A tych dlaczego ? CYTAT(Kojkoj) Nowalijki tylko sprawdzone, bo te ogolno dostępne to jedna chemia
Podobnie jak większość wędlin, pieczywa czy słodyczy...
Skoro ktoś stawia pytanie to odpowiadam. Nie znaczy to, że sama tych rzeczy nie jadam bo jestem w ciąży (większości z nich i tak nie lubię) i nie sądzę, żeby to świadczyło mojej o jedzeniowej paranoi. Przekazuję innym co usłyszałam od ciężarnych i ginia. Natomiast jedno co mi szkodzi na 100% to sól - strasznie puchnę. Tak więc zazdroszczę, że jecie wszystko, bo ja niestety nie .
PS. Jeśli chodzi o zarażone mięso, to też się z tego śmieję Miłego dnia i smacznego
Ok Ida mam nadzieję, że nie poczułaś się urażona, jeśli tak, to przepraszam.
A sól to szkodzi i bez ciąży. Ja nauczyłam się jeść większość potraw bez soli (lub bardzo ograniczyłam jej ilość) i nawet łatwo mi to przyszło, tak więc Ida tylko na zdrowie nam to wyjdzie
Kasiu absolutnie siÄ™ nie gniewam
Może tak wywnioskowałaś z mojej wypowiedzi, ale ja teraz niestety tak mam. Dzisiaj rano wyprułam sie na faceta, który stał na ulicy i krzyczał :"Niech pani nie bije tego psa ". A było tak, że przyszedł listonasz (mam dwa sznaucery - olbrzymy), które go bardzo nie lubią. Szczekały i nie słyszałam co on do mnie mówi przez furtkę, a w końcu jak mu oddawałam awizo i podłożył bliżej rękę to mój jeden "maluszek" chciał go capnąć. Więc dostał po nosie (nigdy w życiu nie biłam zwierząt i nie zamierzam tego robić) - lekko. A tu facet z japą, więc mu się dostało. Teraz już tak mam Jeszcze raz pozdrawiam i stwierdzam, że niesłone jedzenie jest może i zdrowe - ale ochydne.
Po pierwsze: nie znam psa bez alergii na listonoszy
Po drugie masz prawo mieć zmienne nastroje - sama wiem coś o tym, ale nam podobno wolno, prawda ? A po trzecie - niektóre potrawy solić trzeba, inaczej faktycznie są niezjadliwe, np. mięso. Nie wiem co Ci poradzić, może jakieś aromatyczne przyprawy typu czosnek czy inne zioła pomogłyby trochę ? Bo to nie sztuka jeść i nie mieć z tego przyjemności Ja też serdecznie pozdrawiam CYTAT(Mika) pitu pitu :wink:
z całej listy tylko surowego mięsa i serów pleśnowych nie jem :wink: -a tych ostatnich tylko dlatego,że ...nie lubię :lol: z roku na rok ciężarne w jakąś jedzeniową paranoję popadają? :roll: pierwszy raz byłam w ciąży 9 lat temu i nikto żadnych zakazach (prócz tatara) nie mówił,a niedługo to ciężarna będzie mogła tylko źródlaną wodę i chleb z własnej mąki i wypieku jeść kto wymyśla te wszystkie chore pierdoły? jem na co mam ochotę -jak urodzę to nawet jak będę chciała,to wielu rzeczy ze względu na dziecko nie będę mogła jeśli wierzycie w te wszystkie bajki to dorzucę jeszcze,że w ciąży nie należy spożywać nabiału w większej ilości,bo rodzą się dzieci na nie uczulone,drobiu nie bo kurczaki się wściekły,wołowiny,bo gąbczaste zwyrodnienie,wieprzowiny bo coś tam,a soja jest genetycznie modyfikowana :wink: już nie wiem czy to ja jestem głupia czy głupoty inni zaczynają wymyślać :? p.s chociaż nie przestrzegałam żadnej "ciężarnej diety" (a wręcz przeciwnie -jadłam co popadnie i żłopałam colę litrami) mamdwójkę zdrowych dzieci,z czego te chowane nacoli,chipsach i KFC nadwyraz inteligentne :wink: luuuuzik mamuśki-ciąża to nie choroba-chociaż czasem myślę,że niektórym mózg wyżera 8) Mika, czepiasz się jak baba w ciąży . Chcesz, to jedz, nie, to nie. Niech każdy do własnego talerza zagląda. W końcu to nawet tym kobietom, co paliły i piły w czasie ciąży też się czasami dzieci zdrowe rodzą. A co do listy, to pamiętam od poprzedniej ciąży, że te gumy i słodzik musiałam wyrzucić, nie pamiętam, dlaczego, pewnie chodziło o "sztuczności". Tuńczyk i łosoś to podobno kumulują szkodliwe substancje. No i też kojarzę sery pleśniowe i surowe mięso. Chyba jednak nie za długa ta lista. Pozdrówka Ulka
Ja niestety jem sól łyżkami. Nic na to nie poradzę, zawsze lubiłam dużo, a teraz nie posolonego nie zjem. Całe szczęscie nie puchnę i ciśnienie mam normalne (nareszcie, całe życie jechałam na 95/45).
Gumę żuję (fuj aspartam ale co poradzę), gazowanych raczej nie piję ze względu na benzoesan sodu (ach te laborki z toksykologii....), surowego mięsa nigdy nie tknęłam, a za pleśniowymi tęsknię strasznie . Dobrze, że mi feta, mozarela i oscypki zostały. Mam też straszną ochote na marynowane grzybki i włąśnie, ze je zakupię jak tylko wypatrzę. Czyli oprócz surowego mięsa i serów pleśniowych reszta ograniczeń wynika z moich własnych przekonań. Niewiele się zmieniło.
Gumy zawieraja aspartam-rakotwórczy, wynaleziony jako broń biologiczna:). Ryby morskie(??)zawierają metale ciężkie, można tylko te drugie. Ja tam zjadam ryby, bo po raz pierwszy w życiu mi smakują.
A ja jem wszystko to na co mam ochotę I grzybki marynowane, i oscypki, i tatara też jadłam...
A kilka godzin przed porodem zażyczyłam sobie by mi do szpitala przynieśli Colę... i cieszę się że sobie ją wypiłam, bo chwilkę potem zacząłam rodzić... A potem przez miesiąc piłam mineralną i sok jabłkowy... Ach... trzeba się najeść zawczasu, bo potem znowu będzie co najmniej półroczna abstynencja od połowy dań... Aha zapomniałam napisać... Alkoholu nie tykam, nawet lampki wina. Tzn. od czasu jak się dowiedziałam o ciąży... bo ta była niespodziewana i na początku drugiego miesiąca wypiłam trochę wina na imprezce rodzinnej, ale z Dzidzią wszystko oki, więc nie schizuję
ja w ciazy tez wszytsko jadalam! Nawet teraz jak karmie nie robie zbytnio ograniczen i mojemu maluszkowi nic nie jest!
CYTAT(anai&julas) Aha zapomniałam napisać... Alkoholu nie tykam, nawet lampki wina. Tzn. od czasu jak się dowiedziałam o ciąży... bo ta była niespodziewana i na początku drugiego miesiąca wypiłam trochę wina )
Ja w ciąży piłam czerwone wino, ponieważ ono wzmaga produkcję czerwonych krwinek bardzo potrzebnych dla maluszka. Niedużo bo lampke raz na jakis czas (na tydzien lub dwa). Najlepsze wino "egri bi kawer" (napisałam tak jak się czyta) tzw. "bycza krew". Wino wytrawne. Wspomaga produkcję krwinek czerwonych: barszcz czerwony i orzechy włoskie.
podobno nie można jeszcze pasztetu, bo tak jak sery plesniowe moga zawierać jakies tam bakterie: listeria chyba się zowią.
Ja w ciąży to od czasu do czasu pozwalałam sobie na szklaneczke piwa, lekarz mi zalecił, rozluźniająco, bo gdzieś od 20 tyg. miałam cały czas skurcze CYTAT(Kasia Sz.) Po pierwsze: nie znam psa bez alergii na listonoszy
TrochÄ™ nie na temat, ale ja nie znam listonosza/inkasenta bez alergii na psy
No cóż, ja tez naczytałam się , że wielu rzeczy nie wolno jeść w ciązy, więc poszłam do gina i okazuje się, że mogę jeść: pasztety, ser cammebert, feta, surówizn nie i nie jeśc serów pleśniowych typu:Lazur, a- omijać tez owoce sytrusowe oraz napoje gazowane. I tego sie trzymam ( choć pare łyczków coli zawsze gdzies tam dorwę)
CYTAT(Ika32) - omijać tez owoce sytrusowe oraz napoje gazowane. I tego sie trzymam ( choć pare łyczków coli zawsze gdzies tam dorwę)
o matko a ja tylko cytrusy jem i jem i jem.... i colę piję, no bez przesady, ale często fete jadłam tuńczyka nie bo mnie do ryb odrzuca i wszytsko dobrze byle z umiarem chyba o to chodzi ale jak pomyśle co będzie podczas karmienia chyba mnie troche ubędzie
a dlaczego nie można jeść cytrusów?
Ja tez o cytrusach nie slyszalam. Poza tym pozeram ogrome ilosci owocow...zawsze lubilam, ale to co teraz sie dzieje jest wrecz niemozliwe. Praktycznie nic innego moglo by dla mnie nie istniec. A co do gazowanych napoi, czasem tez mnie bierze przeogromna ochota na cole, ale to raz na 2,3 tygodnie. Wystarczy kilka lykow i jest spokoj. Za to opijala bym sie bez przerwy sokiem malinowym z gazowana woda...jakos nie czuje po tym zadnego dyskomfortu i dzidzia jak narazie tez sie dobrze rozwija.
Dlaczego woda gazowana nie jest dozwolona, czy ktos moglby mi to wyjasnic?
dziewczyny nie popadajcie w paranoje, dopiero jak bedziecie karmic piersia to zobaczycie co to przestrzeganie diety. Wiec korzystajcie jak mozecie. Ja urodzilam w lutym, cała ciąże jadłam normalnie to na co miała ochotem - surowego miesa faktycznie nie powinno sie jesc ze wzgledu na toksoplazmoze ( ale ja dwa razy sie skusilam) i obowiazkowo dziennie jadlam pol tabliczki milki mlecznej. ( przytylam 14 kilo a po porodzie od razu zrzucilam 8.5) Ale absolutnie nic z konserwantami i unikac gazowanych
pilam tez czasem slaba kawe, wino lub piwo Petisu jesli chodzi o sol to zatrzymuje w organizmie wode i po pierwsze wiecej sie tyje po drugie puchnie( szczegolnie pod koniec ciazy) a po trzecie mozna sie narazic na zatrucie ciazowe. Nie oznacza to jednak zeby nic nie solic, poprostu postaraj sie ograniczac , ja tez nie wyobrazalam sobie jedzenia bez soli- solilam duzo ale jakos sie przyzwyczailam
tak czytam i czytam i się strasznie dziwię, bo przecież od pożucia gumy i tej ilości aspartamu, który w niej jest to niewiele może się stać; gazowane piję na potęgę- dopiero w ciąży mam ochotę na wodę gazowaną, więc ją piję, bo nie rozumiem dlaczego nie wolno i jeszcze białą oranżadę, bo strasznie mam na nią ochotę i ostatnio nawet troszkę coli popijam ,bo ciąża ku końcowi się zbliża, a wiadomo, że po nie będę mogła
nowalijki, tak jak i inne warzywa kupowane w sklepach- wiele sprowadzanych z zagranicy, mają mnóstwo chemii, ale niech mi ktoś powie wobec tego co jej nie ma konserwy też zjadam od czasu do czasu, zwykłe wędliny przecież też mnóstwo soli i innych sztucznych dodaTKÓW mają, a jakoś nie wydaje mi się, że tak większość ciężarnych to do chlebka sobie sama szyneczkę piecze, czy coś serów podobno nie wolno takich, co z niepasteryzowanego mleka są robione, czyli wszystkie pleśniaki, niektóre fety, mozzarelle, ale i to wydaje mi się, że niewiele może zaszkodzić, bo przecież to co kupujemy w sklepie, jest robione z surowców przebadanych; dziwią mnie te cytrusy, wiem że nie wolno ich jeść przy karmieniu, ale w ciąży to pierwsze słyszę; ja na początku ciąży jadłam praktycznie same grejpfruty, bo tylko na nie miałam ochotę, później żarłam non stop cytryny, później miałam chęć na pomarańcze i wreszcie na kiwi i ananasy mi lekarz powiedział tylko, żeby nie jeść surowego, lub niedosmażonego mięsa i to wszystko i kawy nie pijam, ale nigdy jakoś za bardzo nie piłam, więc to nie problem, i herbatę czarną ograniczyłam- ale czytałam, że można pić do 4 herbat dziennie, lub dwie słabe kawy
marynowana papryczka jest pycha i nie wiem dlaczego miałaby szkodzić w ciąży i grzybki marynowane pycha
może jakieś maski tlenowe powinnyśmy nosić, bo powietrze teraz takie niezdrowe, sam smog
Zgadzam się z Miką,nie można popadać w paranoię,Jem poprostu wszystko na co mam ochotę,myślę,że natura wie najlepiej,a papryczka jest żeczywiście pycha :)
wiecie tak czytam i czytam i dochodzę do wniosku żeby nie popadać w paranoję. surowego mięsa nie jem bo nie lubię, nowalijki za to jem jak królik zwłaszcza rzodkiewki, normalnie wcinam jak cukierki
słodyczy nie jem bo mnie odrzuciło. gazowane piję i zapijam się karmi tak ze trzy w tygodniu wypić muszę wyniki mam super, Dzidzia zdrowa po prostu jak ze wszystkim nie należy "przeginać"
hmmm ja słyszałam tylko ze nie wolno pić wiecej alkoholu niż 1 szklanke tygodniowo, że pasztetów i serów pleśniowych też nie bo zawieraja jakieś tam bakterie, surowych jajek (nawet kogla mogla) bo salmonella :/...ale o cytrusach, gumie do żucia czy nowalijkach nie słyszałam nic...no i jeszcze zeby ograniczyć kawe i herbate no i nie pijać duzo gazowanych...aha i że nie wolno ostrych...ja na początku ciąży byłam tym bardzo przejęta i starałam sie tego wszystkiego unikać ale mnie zaczeło to męczyć więc stwierdziłam że dłużej tak nie dam rady i sobie zjadłam wielką pikantną pizze i popiłam cola i jakoś mi nic nie było a dzidziuś ma się cały czas dobrze...wiec nie wiem czemu miałabym tego dalej unikać
Dziewczynki ciąża to nie choroba
Ja na innym forum się doczytałam ze soku malinowego nie wolno a lekarka aż padła ze śmiechu Czego nie wolno?? - serów pleśniowych - mięsa surowego nie mylić z np. wędzonym) - słodzików - napoje gazowane niewzkazane ale nie zabronione. Moja gin mi powiedziała że cole litrami piła w ciazy a dzieciak zdrowy - leków typu ibuprom itp jak i wielu innych Orzechy, czekolada ( w normalnych ilościach) wręcz są wskazane !!! - tez ktoś mi wpierał ze nie wolno
[quote=Vitalinea]Dziewczynki ciąża to nie choroba
Ja na innym forum się doczytałam ze soku malinowego nie wolno a lekarka aż padła ze śmiechu dokładnie ale że soku malinowego no dobre dobre i tylko ciekawe kto to wszystko wymyśla
Wampir Basik, rozbrolio mnie to, co napisalas o szklance alkoholu na tydzien. Mam nadzieje, ze mialas na mysli wino albo piwo, bo np szklanka wódzi to juz cos
Ja tam jem wszystko oprocz tych plesniowych i kompletnie odstawilam pieczywo i zastapilam chrupkim roznego rodzaju, z ziarnami, light itp. Staram sie tez jesc gotowane, nie smazone i w sumie sie oplaca, bo oprocz brzucha, to nigdzie mi nie przybylo w sumie , a dodam, ze nie chodze glodna wcale i jem czesto ale male porcje.
hehehe no oczywiście ze chodziło mi o szklanke wina czy piwa...bo wódka zacznijmy od tego ze jest niedobra... hmmm..z tym sokiem malinowym to spox..ja pije prawie sam malinowy hehehe
Ja tez praktycznie na malinowym jade od poczatku ciazy i zadnych dolegliwosci jak narazie u malej nie stwierdzono. Zreszta z tym malinowym sokiem to bzdura jakas.
CYTAT(Adrianna78) Ja tez praktycznie na malinowym jade od poczatku ciazy i zadnych dolegliwosci jak narazie u malej nie stwierdzono. Zreszta z tym malinowym sokiem to bzdura jakas.
Na innym forum dziewczyna wypisała stertę przypraw, orzechy i czekoladę. Jak pamiętałam z pierwszej ciązy to orzechy wręcz lekarz kazał mi jeść i czekoladę również ale w rozsądnych ilościach. No więc pytam co złego w czekoladzie??- I padła odpowiedź- ZAPARCIA !!! No ale przecież bez ciązy ona też powoduje zaparcia jak się wcina tabliczkę dziennie Pewnego dnia wydrukowałam ową listę przypraw i produktów i poszłam z tym do lekarza tak z własnej ciekawości... kartka wręcz obeszła pół przychodni wywołując ogólny śmiech czego to kobiety nie wymyślą Tak więc kochane nie przesadzajmy i nie doszukujmy się na siłę zabronionych produktów czy czynności.
moze bedziemy piły wode i chleb suchy jadły ? i tak do konca ciazy bo jak sie zab złamie to i tak ciezarne maja usługi za free
Herbaty nie za bardzo wolno pić, szczególnie tej pochodzenia azjatyckiego, gdyż nawożona jest ludzkimi odchodami i może zawierać pałeczki okrężnicy, marynaty zawierają ocet, który zabija hemoglobinę i przyczynia się do anemii, napoje i soki malinowe zawierają substancje, które powodują przedwczesne skurcze macicy, czekolada zawiera magnez(co jest akurat korzystne, ale oprócz zaparć powoduje szybszy przyrost wagi(puste kalorie). Napoje gazowane zawierają dwutlenek węgla, co jest mało korzystne dla rozwijającego się płodu. Coca-Cola zaiera tak samo jak kawa duże ilości kofein. Nowalijki - hmmmm... no cóż, idzie wiosna, zjadłby się coś zielonego, a na własnej działce to będą dopiero koło połowy maja najwcześniej....Siła wyższa, może i zawierają chemię, ale jak im się oprzeć? Pozdrawiam i bez paranoi, przecież w dużej mierze nasz organizm sam selekcjonuje pożywienie i większość trucizn sam wydala.
Otoz z roznych zrodel wiele slyszalam, ze nie mozna jesc sera plesniowego, bo one sa robione z niepasteryzowanego mleka. I tu moje zdziwnienie, jak przy okazji zakupow, poprzeglodalam sobie te serki z roznych firm i okazalo sie, ze wszystkie sa z pasteryzowanego, wiec juz sama nie wiem, czego sie tych serow tak czepiaja i zabraniaja
Mam pytanie w związku z serami pleśniowymi- Skoro sery pleśniowe są szkodliwe to jak to się dzieje, że francuski rodzą zdrowe dzieci?
Ja nie Francuska, ale w literaturze francuskiej, zwlaszcza tej ciazowej, jestem baaardzo na bierzaco. Bede we Francji rodzic
W tzw "fachowej" francuskiej literaturze odradzaja spozywanie serow plesniowych, jak i kazdych innych, ktore sa przygotowywane z nie pasteryzowanego mleka (np feta, mozzarella). To ma wyeliminowac ewentualne ryzyko zakazenia sie bodajze bakteriami listerozy. Wiec jesli Francuski biora pod uwage sugestie lekarzy, dotyczace diety, to pewnie dlatego rodza zdrowe dzieci
Olinka26, jak lubisz plesniowe, to te z pasteryzowanego mleka jedz na zdrowie Oczywiscie z umiarem. Aha doczytalam jeszcze w francuskich ksiegach, ze raczej nalezy skorke odkrajac. No chyba, ze uzywasz serka do zapiekanek Wtedy hulaj dusza piekla nie ma
Ja mam bardzo dobrą znajomą we Francji, ona z kolei twierdzi, że nikt nie panikuje na sery pleśniowe tak jak my w Polsce. No ale cóż, każdy ma prawo do swojej opinii.
Serki pleśniowe jak sama nazwa wskazuje, są poddawane działaniu pleśni, a pleśń z kolei zawiera duże ilości penicyliny, która jest silnym antybiotykiem. Ogólnie wiadomo, że w czasie ciąży należy unikać wszelkich antybiotyków, za wyjątkiem kilku, które warunkowo można łykać. Dlatego właśnie nie należy zajadać się serami pleśniowymi, i nie ma znaczenia, że się odkroi skórkę, w serze i tak jest penicylina. Pozdrówka.
dobrze ze ja i tak nie lubie serów pleśniowych za to nie moge się oprzeć ostrym daniom któych mi zabraniają jeść
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|