Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Tak sobie pomyslalam ze w ramach terapii samolotowej (ja nie cierpie latac a w zeszlym polroczu to mi srednia wychodzila co drugi weekend), skompilujemy baze zabawnych i wkurzajacych zdarzen. W koncu nic tak nie leczy jak dowody empiryczne ze ludzie lataja, rozne rzeczy sie dzieja ale w gruncie rzeczy to latwiej o krakse drogowa niz samolotowa.
Ja przez pare ladnych lat mieszkania w Aberdeen ktore to ma lotnisko male i polozone blisko wzgorza, o ktore obijaja sie wiatry od morza mialam bardzo atrakcyjne starty i ladowania.
Anegdota pt. papierowe torebki w malych samolotach maja uzasadnienie.
Lot powrotny do Aberdeen, styczen roku 2000, humor jeszcze szampanski - samolot no chyba na jakies 20 osob malenstwo smiglowe.
Pogoda - rowniez szampanska tzn. duje jak halny nieprzymierzajac. Niedaleko mnie siedzi dwoch dostojnych panow garniturowych. Schodzimy do ladowania i zaczyna sie hustawka - raz widac ziemie raz tylko niebo (slowo honoru nie przesadzam) w glowie mi sie kreci trzymam sie kurczowo poreczy siedzenia bo mi sie wydaje ze zaraz polece sama. Panowie nerwowo hihotaja jak pensjonarki na wycieczce. A po chwili - gdzie ta torebka i zaraz jeden pan glowa w torbie drugi pan glowa w torbie a ja usiluje tego nie widziec bo tez mi sie niedobrze robi. Stewardesa tyz nie pomoze bo sama poprzypinanana na wszystkie sposoby. Jak wyladowalismy to nie wiem bo oczy mialam szeroko zamkniete. A jak fajnie sie wychodzilo z tego samolotu - wszyscy (bylo nas pewnie z 5 osob wszystkiego) sie zataczali no slowo honoru takiej hustawki nigdy nie przezylam nawet w lunaparku..... I pomyslec ze w niektorych samolotach torebek juz nie ma.....
cymru
Wed, 09 Nov 2005 - 10:04
I jeszcze odnosnie krazenia
Mający wyjątkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do zrobienia okrążenia nad lotniskiem.
727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem kosztuje nas dwa tysiące dolarów??
Kontroler odpowiedzial bez zastanowienia: Zrozumiałem i poproszę za cztery tysiące!
To ja już wiem dlaczego nie latam
Ha i powiedziałam w pracy że guzik i nie lecę!
Prace jeszcze mam. Tfu....
marghe.
Wed, 09 Nov 2005 - 10:29
może ja nie powinnam tego czytać?
no dobra.. anegdota to to moze nie jest..
Lot do Amsterdamu..
ja sino zielona, ledwo oddychająca.. prawie włażę pod fotel
Zatroskana stewardessa non stop do mnie zaglÄ…da, pociesza, ratuje. Zero efektu, ja coraz bardziej nieprzytomna.
NA co pani stewardessa wpada na genialny pomysł " a moze Pani chciałaby sie przejsc do kabiny pilotów?" na te słowa zrobiłam sie jeszcze bardziej zielona.
Kotu nie zaproponowała spaceru. Kot niepocieszony.
W ramach kuracji zostałam poczęstowana napojem wyskokowym, którym sie oblałam od stóp do głow. Cud,ze mnie przez granicę przepuscili bez większych ceregieli. I potem sie dziwię,ze Polacy mają opinię pijusów .. wystarczyło spojrzec na mnie, wzrok nieprzytomny, zataczająca sie.. no i tem wszechobecny upojny zapach łiskacza
Piloci KLM nie potrafią latać i lądować. Szczęscie,zeby podwozia nie zgubili na tym lotnisku...i skrzydeł w powietrzu.
Inne epizody wygladajÄ… bardzo podobnie
ratuję sie alkoholem i przez 2 godziny lotu nadaję jak potłuczona Kotu do ucha.. bredzę jak ta lala. A obok nas siedzi kolega z pracy Kota. No cóż.. reputację sobie wyrobiłam niezłą (a alkohol działa na mnie dosc szybko i intensywnie ..małe dawki wystarczą)
ja do stewardessy: "czy zawsze tak buja????"
Stewardessa "buja? przeciez wcale nie buja.. dopiero może zacząc bujać"
najbezpieczniej czujÄ™ sie w samolotowej toalecie
cymru
Wed, 09 Nov 2005 - 10:45
CYTAT(marg.)
może ja nie powinnam tego czytać?
n
ja do stewardessy: "czy zawsze tak buja????"
Stewardessa "buja? przeciez wcale nie buja.. dopiero może zacząc bujać"
najbezpieczniej czujÄ™ sie w samolotowej toalecie
No Marghe kochana - przeciez potworow najlepiej sie pozbyc obsmiewajac.
A ten text to stewardesy - pierwsza klasa
Odnosnie pilotow - ja najgorsze zdanie mam o hiszpanskich bo lataja jak nawiedzeni.
Jak wracalismy ze starym z charterowym lotem hiszpanskich lini to pilot zorientowal sie w ostatniej chwili ze w Aberdeen to trzeba ladowac od razu bo pas krociutki. No i jak walna o glebe to nawet starego zatrzeslo - mowi com sie nalatal to moje ale takiego ladowania jeszcze nie mialem. No ale on nie latal do/z Aberdeen....
agabr
Wed, 09 Nov 2005 - 10:48
O to moj ulubiony temat ,
Jedyne czego sie boje to wlasnie toaleta, jak spadne zamknieta , to mnie bda z kibelka zeskrobuywac i to jeszcze bez majtek i oczywiscie we wszystkich dziennikach calego swiata pojawi sie zdjecie ab ze spuszczonymi gaciami.b
aluc
Wed, 09 Nov 2005 - 11:24
lot na Kubę, czarterowym Air Btritannia czy jakoś podobnie, więc mi się jeszcze kolana mieściły, niemężowi już kiepsko
ja się latania nie boję, turbulecje mi nie straszne i dopóki maski nie wypadają to generalnie pikuś (jeszcze nigdy mi nie wypadły, ale sobie wyobrażam, że wtedy mogłabym się przestraszyć)
obok mnie siedzi dziewczyna, na oko dwadzieścia lat, lekka nadwaga, głowa w dłoniach i miarowo się kołysze powtarzając jak mantrę "Mein Gott in Himmels" czy jakoś podobnie (moja znajomość niemieckiego ogranicza się do zrozumienia menu w knajpie )
dziewięć godzin tak się kołysze i mantruje, drogie panie sama zaczęłam się bać
Gosia1
Wed, 09 Nov 2005 - 11:27
CYTAT(agnieszkabryndza)
O to moj ulubiony temat , Jedyne czego sie boje to wlasnie toaleta, jak spadne zamknieta , to mnie bda z kibelka zeskrobuywac i to jeszcze bez majtek i oczywiscie we wszystkich dziennikach calego swiata pojawi sie zdjecie ab ze spuszczonymi gaciami.b
Agnieszka, przysiegam - zapikslujemy...
Pozdr.
addera
Wed, 09 Nov 2005 - 11:27
CYTAT(agnieszkabryndza)
Jedyne czego sie boje to wlasnie toaleta, jak spadne zamknieta , to mnie bda z kibelka zeskrobuywac i to jeszcze bez majtek i oczywiscie we wszystkich dziennikach calego swiata pojawi sie zdjecie ab ze spuszczonymi gaciami.b
cymru
Wed, 09 Nov 2005 - 12:03
Tymi mantrami to mi sie "moj pierwszy raz" przypomnial.
Lata srednie 80-te o gospodarce rynkowej tylko na ekonomii politycznej mozna uslyszec ja na 2-gim roku studiow. Wraz z moimi 2-ma przyjaciolkami z jednego pokoju zakupilysmy bilety to Wawy w jedna strone. Aby wycieczke jeszcze uprzyjemnic wszystkim nagadalysmy ze lecimy do ambasady wize tajlandzka zalatwiac bo bedziemy handlowac (och gdzie te czasy silnego dolara). Tak naprawde to chcialysmy sie przeleciec a przy okazji wybralysmy sie do teatru (pamietam jak dzis w Polskim grali Damy i Huzary z Dmochowskim i Seniuk).
Na wejsciu juz emocje - odebrali mi dezodorant brutal, ktory jako prezent udalo mi sie jakos kupic po drodze na lotnisko. Pani nas nastepnie pojedynczo zapraszala do kabiny w ktorej nastepowalo macanie. Pozniej truchcikiem do samolotu podziwiajac "olbrzyma" PANAMu, ktory byl piekniutki i blyszczacy w porownaniu do antka kukuryznika ktorym lecialysmy. Nb. sp. Panam mial w taki piekny kiosk przy lotnisku no cudo wrecz, ze tez nie przyszlo mi do glowy uwiecznic.
Ja bylam cala szczesliwa i przelecialam z nosem przyklejonym do szyby. Huk byl w maszynie ogromny ale i tak tyle zdrowasiek co ja sie nasluchalam.... Nasza przyjaciolka Dorotka spedzila ten lot kurczowo trzymajac sie oparcia fotela i odmawiajac pacierz. No kobita odpust na pewno jakis dostala. I wiecie co? Cukierki za darmo rozdawali.... eh rozpusta a ona nie wziela no bo przeciez modlitwami samolot podtrzymywala . A ja jeszcze pamietam szpare w podlodze przez ktora przeswitywalo cos jakby swiatlo dzienne - i to ze skurczybycko zimno bylo. Potem bylam rozczarowana bo stwierdzilam ze bycie stweardesa jest cool a mnie strasznie przyladowaniu ucho bolalo wiec nie dla mnie taka kariera....
agak
Wed, 09 Nov 2005 - 16:20
Lot w maju na Rodos. Przecholerny wiatr, przepiękne turbulencje, torebka papierowa pod ręką. Już w wyobraźni widziałam jak wbijamy się dziobem w ziemię brrrr. I przy samym lądowaniu przy lądowisku rozbity wrak samolotu.
Po wyladowaniu pilot dostał najwięsze brawa jakie w życiu słyszałam.
Torebeczke też dlatego trzymałam blisko bo byłam zestresowana spotkaniem z kimś kogo poznałam przez net, więc dodatkowo mnie brzuchol ze stresu bolał.
Gosia1
Wed, 09 Nov 2005 - 16:43
CYTAT(agak)
Lot w maju na Rodos. Przecholerny wiatr, przepiękne turbulencje, torebka papierowa pod ręką. Już w wyobraźni widziałam jak wbijamy się dziobem w ziemię brrrr. I przy samym lądowaniu przy lądowisku rozbity wrak samolotu. Po wyladowaniu pilot dostał najwięsze brawa jakie w życiu słyszałam.
Torebeczke też dlatego trzymałam blisko bo byłam zestresowana spotkaniem z kimś kogo poznałam przez net, więc dodatkowo mnie brzuchol ze stresu bolał.
Agak!!! No kobieto!!! To na kolejnym sabacie kieleckich czarownic DOKLADNIE wszystko opowiesz...
Pozdr.
agak
Wed, 09 Nov 2005 - 16:58
CYTAT(Gosia1)
CYTAT(agak)
Lot w maju na Rodos. Przecholerny wiatr, przepiękne turbulencje, torebka papierowa pod ręką. Już w wyobraźni widziałam jak wbijamy się dziobem w ziemię brrrr. I przy samym lądowaniu przy lądowisku rozbity wrak samolotu. Po wyladowaniu pilot dostał najwięsze brawa jakie w życiu słyszałam.
Torebeczke też dlatego trzymałam blisko bo byłam zestresowana spotkaniem z kimś kogo poznałam przez net, więc dodatkowo mnie brzuchol ze stresu bolał.
Agak!!! No kobieto!!! To na kolejnym sabacie kieleckich czarownic DOKLADNIE wszystko opowiesz...
Pozdr.
Reszta czarownic wie już wszystko ze szczegółami.
Potwora
Wed, 09 Nov 2005 - 16:58
Opowieści z dawmych czasów
Moja mama jako młoda dziewczyna wybrała się na objazdową wycieczkę po ZSRR - trochę samolotem, trochę autobusem. No... i w samolocie przyszła pora na posiłek - każdy dostał po pieczonym kurczaku i zapakowanym w gazetę oraz po ogórku - prosto ze słoika
Ja pierwszy raz leciałam jak miałam 5 lat, do Rumunii na wakacje hihi pamietam tylko, że Coca Colę tam dawali a moja mama odprawiała mantrę "Boze tylko, żebyśmy w Rosji nie wylądowali" bo to okolice Stanu Wojennego wtedy były i rozruchy w kraju, no i nie pozwoliła mi nic zjeść "Bo bo jak wylądujemy w Rosji..."
A tak wogóle to ja uwielbiam latać i turbulencje też lubię
Pecia
Wed, 09 Nov 2005 - 17:17
Marg mowisz,ze w toalecie pewnie sie czujesz?//
ja wlasnie tam baaaardzo niepewnie
zawsze mi sie wydaje ,ze jak cos nacisne to otworze nie te drzwiczki co trzeba i mnie wyssie
Gosia1
Wed, 09 Nov 2005 - 17:24
CYTAT(agak)
CYTAT(Gosia1)
CYTAT(agak)
Lot w maju na Rodos. Przecholerny wiatr, przepiękne turbulencje, torebka papierowa pod ręką. Już w wyobraźni widziałam jak wbijamy się dziobem w ziemię brrrr. I przy samym lądowaniu przy lądowisku rozbity wrak samolotu. Po wyladowaniu pilot dostał najwięsze brawa jakie w życiu słyszałam.
Torebeczke też dlatego trzymałam blisko bo byłam zestresowana spotkaniem z kimś kogo poznałam przez net, więc dodatkowo mnie brzuchol ze stresu bolał.
Agak!!! No kobieto!!! To na kolejnym sabacie kieleckich czarownic DOKLADNIE wszystko opowiesz...
Pozdr.
Reszta czarownic wie już wszystko ze szczegółami.
Ja jak zwykle 1000 lat za Murzynami...
No ale mnie chyba opowiesz? Siadniemy sobie w kaciku...
ulla
Wed, 09 Nov 2005 - 17:35
CYTAT(Ciocia Pecia)
Marg mowisz,ze w toalecie pewnie sie czujesz?//
ja wlasnie tam baaaardzo niepewnie
zawsze mi sie wydaje ,ze jak cos nacisne to otworze nie te drzwiczki co trzeba i mnie wyssie :twisted:
Mnie tam w toalecie wyłącznie ciasno było...zwłaszcza jak przyszło dziecko tam przewijać. Krótko lecielismy, ale akurat trzeba było pampersa zmienić, a obrócić się nie było jak (w środku nie chciałam, choć byłoby wygodniej, ale szkoda mi było współpasażerów).
PS. Stewardessą też nie mogłabym zostać, pomimo ogólnego pozytywnego odbioru latania, przez dwa dni boli mnie zawsze prawe ucho. I to bez względu na to co robię, żeby się zabezpieczyć, podczas lądowania.
Pecia
Wed, 09 Nov 2005 - 18:09
ja Zuzie kiedys podczas 3 godzinnego lotu, przebieralam w toalecie ze 100 razy
miala jakis roztrój zoladka i ciagle trzeba bylo zmieniac pampersa
cudowne przezycie
ilona
Wed, 09 Nov 2005 - 20:14
CYTAT(marg.)
Piloci KLM nie potrafią latać i lądować. Szczęscie,zeby podwozia nie zgubili na tym lotnisku...i skrzydeł w powietrzu.
Marg-Ty tak o moi chlebodawcy...
Faktem jest,ze mielismy jedna ale za to tragiczna wpadke
użytkownik usunięty
Wed, 09 Nov 2005 - 20:20
[post usunięty]
ilona
Wed, 09 Nov 2005 - 20:22
CYTAT(Zona_Zenona)
Cóż, ja kocham linie KLM miłością czystą. Na drugim miejscu jest Swissair.
Natomiast nie polecam AeroSvit'u :twisted:
R*
ps. jakoś mam odpływ weny, bo mogłabym dużo dodać w temacie wątku, ale chwilowo mi się nie chce W każdym razie KLM rulez
Ja bym odradzala Aeroflot jednak bardziej
Acha i jeszcze tutejszy Air Transat
użytkownik usunięty
Wed, 09 Nov 2005 - 20:51
[post usunięty]
marghe.
Wed, 09 Nov 2005 - 22:16
duzego doświadczenia nie mam
ale jak dla mnie Lot rulez
a brawo to ponoć tylko Polacy biją. Lubię ten zwyczaj
ciociu, no czyms sie musimy róznic
ilona
Wed, 09 Nov 2005 - 22:31
Na AF tez bija brawo-pamietacie wypadek AF w Toronto minionego lata?Najpierw poklaskali a potem wiuuuu w krzaki
A co do LOT-u to sie zgadzam,ze pilotow mamy najlepszych w swiecie
Czy wiecie,ze piloci w izraelskich liniach lotniczych EL AL sa przewaznie polskiego pochodzenia?
agak
Thu, 10 Nov 2005 - 09:26
Ja jak zwykle 1000 lat za Murzynami...
No ale mnie chyba opowiesz? Siadniemy sobie w kaciku... :twisted
Za 9 dni to mogę Ci opowiedzieć i pokazać
aronka
Thu, 10 Nov 2005 - 09:34
CYTAT(cymru)
I jeszcze odnosnie krazenia
Mający wyjątkowo dużo pracy kontroler skierował 727 z wiatrem do zrobienia okrążenia nad lotniskiem.
727 zaoponował: Czy ty wiesz, że zrobienie okrążenia tym samolotem kosztuje nas dwa tysiące dolarów??
Kontroler odpowiedzial bez zastanowienia: Zrozumiałem i poproszę za cztery tysiące!
Ten numer tak naprawdę by nie przeszedł. Kontroler ma obowiązek tak kierować ruchem lotniczym, żeby było nie tylko bezpiecznie, ale i ekonomicznie.
Ale fakt, że wiele śmiesznych sytuacji i dialogów ma miejsce. Książkę można by napisać.
Jest to bardzo fajne, bo jakby tak wszystko na poważnie... Oczywiście jedynie przy małym ruchu. Jak dużo się dzieje, to nie ma czasu na pogaduszki i żarciki.
Lua
Thu, 10 Nov 2005 - 11:01
CYTAT(marg.)
a brawo to ponoć tylko Polacy biją. Lubię ten zwyczaj
Znam sytuację kiedy samolot właśnie usiadł na pasie, wszyscy zaczęli bić brawo a nie minęło parę minut a wszyscy zjeżdżali bez butów na dmuchanych schodach Samolot zatrzymał się tuż przed progiem pasa i potraktowali to jako sytuację awaryjną.
A co do lini to ja osobiście najbardziej lubię KLM bo mają najładniejsze malowanie. No i LOT bo chłopaki pięknie siadają na pasie
aluc
Thu, 10 Nov 2005 - 11:04
CYTAT(marg.)
a brawo to ponoć tylko Polacy biją. Lubię ten zwyczaj
marge, a ja nie znoszÄ™
w końcu wylądowanie należy do ich obowiązków, a nie jest usługą ekstra
marghe.
Thu, 10 Nov 2005 - 11:08
wiem, aluc.. ale to jakies takie swojskie
bywam trywialna
poza tym to tylko oklaski.. a nie kasa
eee Lua,. Klm najładnieszy?
Kota zaprzęgnę do komopa to powkleja naprawdę ładne samoloty
A Ty dawaj Daddyego
aluc
Thu, 10 Nov 2005 - 11:11
a z linii to mi się bardzo pozytywnie zapisała Lufthansa na krajowych połączeniach, bo zamiast jakiegoś syfu w pudełkach dawali bardzo dobre kanapki z ciemną pełnoziarnistą buła i salami albo innym speckiem
Lua
Thu, 10 Nov 2005 - 11:13
Marghe KLM ma "moje" kolory
Nie dam Daddyego bo on zajęty. Zgrywa i robi jakieś lotniska, samoloty własnie dla Twojego Kota. Nie mówiąc już o telekonferencjach na linii Warszawa-Berlin
marghe.
Thu, 10 Nov 2005 - 11:14
tia.. wiem
Czy Im to kiedyÅ› minie?
amania
Thu, 10 Nov 2005 - 12:50
CYTAT(agnieszkabryndza)
O to moj ulubiony temat , Jedyne czego sie boje to wlasnie toaleta, jak spadne zamknieta , to mnie bda z kibelka zeskrobuywac i to jeszcze bez majtek i oczywiscie we wszystkich dziennikach calego swiata pojawi sie zdjecie ab ze spuszczonymi gaciami.b
PATIszon
Thu, 10 Nov 2005 - 13:11
Czemu masz w podpisie, ze paski oszukiwaly?
A wracajac do tematu...kurcze latalam jak z piorem, a nic sobie przypomniec zabawnego nie moge.....
ilona
Thu, 10 Nov 2005 - 14:14
KLM ma najladniejsze samoloty-fakt autentyczny
Od kiedy maja tego labedzia sa jeszcze piekniejsze.
Ale ja mam skrzywienie zawodowe.A powinnam nienawidzic po tych dwoch dniach opoznienia kilkunastogodzinnego...Wczoraj byla potezna burza na Toronto ,nasz samolot mial pecha bo przylecial na czas
Zawrocili go do Ottawy .Jeden z pasazerow zadal mi pytanie -a czy nie mogl sobie po prostu polatac po okolicy -przeciez ma okna i widzi jak sie pogoda zmienia Litosciiiii
TrochÄ™ humoru
Po kazdym locie, piloci linii lotniczych sa zobowiazani do wypelnienia
kwestionariusza nt. problemow technicznych, napotkanych podczas lotu.
Formularz jest nastepnie przekazywany mechanikom w celu dokonania
odpowiednich korekt. Odpowiedzi mechanikow sa wpisywane w dolnej czesci
kwestionariusza, by umozliwic pilotom zapoznanie sie z nimi przed nastepnym
lotem. Nikt nigdy nie twierdzil, ze zalogi naziemne i mechanicy sa
pozbawieni poczucia humoru. Ponizej zamieszczono kilka aktualnych przykladow
podanych przez pilotow linii QUANTAS oraz odpowiedzi udzielone przez
mechanikow. Przy okazji warto zauwazyc, ze QUANTAS jest jedyna z wielkich
linii lotniczych, ktora nigdy nie miala powaznego wypadku...
P = problem zgloszony przez pilota
O = Odpowiedz mechanikow
P: Lewa wewnetrzna opona podwozia glownego niemal wymaga wymiany.
O: Niemal wymieniono lewa wewnetrzna opona podwozia glownego.
P: Przebieg lotu probnego OK. Jedynie uklad automatycznego ladowania
przyziemia bardzo twardo.
O: W tej maszynie nie zainstalowano ukladu automatycznego ladowania.
P: Cos sie obluzowalo w kokpicie.
O: Cos umocowano w kokpicie.
P: Martwe owady na wiatrochronie.
O: Zamowiono zywe.
P: Autopilot w trybie 'utrzymaj wysokosc' obniza lot 200
stop/minute.
O: Problem nie do odtworzenia na ziemi.
P: Slady przeciekow na prawym podwoziu glownym.
O: Slady zatarto.
P: Poziom DME niewiarygodnie wysoki.
O: Obnizono poziom DME do bardziej wiarygodnego poziomu.
P: Zaciski blokujace powoduja unieruchamianie dzwigni przepustnic.
O: Wlasnie po to sa.
P: Uklad IFF nie dziala.
O: Uklad IFF zawsze nie dziala kiedy jest wylaczony.
P: Przypuszczalnie szybia wiatrochronu jest peknieta.
O: Przypuszczalnie jest to prawda.
P: Brak silnika nr 3.
O: Silnik znaleziono na prawym skrzydle po krotkich poszukiwaniach.
P: Samolot smiesznie reaguje na stery.
O: Samolot upomniano by przestal, latal prosto i zachowywal sie
powaznie.
P: Radar mruczy.
O: Przeprogramowano radar by mowil.
P: Mysz w kokpicie.
O: Zainstalowano kota.
PATIszon
Thu, 10 Nov 2005 - 23:49
Tiaaa to dobre jest!
ilona
Fri, 11 Nov 2005 - 02:04
Super!!!!
Z tymi kapitanami to czasem ...wesolo jest
Kiedys dawno temu odprawialam samolot karaibskich linii lotniczych BWIA.Pasazerowie dosyc czesto sa hmmm trudni ale ktorzy nie sa?
Razu jednego samolot ktory mial przyleciec do Toronto zostal odwolany (nic dziwnego dla BW ) W tym wypadku chodzilo o to,ze samolot ow obskakiwal po drodze jeszcze dwie wyspy i wlasnie na drugiej okazalo sie ,ze przewozona przez niego trumna ze zwlokami zaczela po prostu przeciekac wiec samolot wycofano do dezynfekcji. Kapitan samolotu zamiast upewnic sie telefonicznie o ktorej godzinie ma sie zameldowac (przebywal u rodzinki a nie w hotelu) stawil sie w zwyklym czasie do odprawy.Kiedy uslyszal jaki jest powod odwolania lotu poczerwienial zamachal lapkami i wrzasnal-Taaa ,pasazerowie BW!!!!Zywi czy martwi zawsze narobia klopotow!!!!!!
mama4
Fri, 11 Nov 2005 - 03:47
[quote="Ilona"]KLM ma najladniejsze samoloty-fakt autentyczny
Od kiedy maja tego labedzia sa jeszcze piekniejsze.
Ale ja mam skrzywienie zawodowe.A powinnam nienawidzic po tych dwoch dniach opoznienia kilkunastogodzinnego...Wczoraj byla potezna burza na Toronto ,nasz samolot mial pecha bo przylecial na czas
Zawrocili go do Ottawy .Jeden z pasazerow zadal mi pytanie -a czy nie mogl sobie po prostu polatac po okolicy -przeciez ma okna i widzi jak sie pogoda zmienia Litosciiiii
O! A to jest plaza w St. Martin, prawda?
No, tam to dopiero mozna naogladac sie samlotow.
cymru
Fri, 11 Nov 2005 - 11:25
a ja nie cierpie KLM bo mialam zawsze z nimi jakies przeboje; nie zapomne jak ganialismy po Shipchol i chociaz opoznienie nie z naszej winy to zero pomocy radzcie sobie sami a w efekcie dodatkowa przesiadka okropienstwo
Stary kiedys sie wybral z nimi na swieta do domu to sie spoznil trzy dni i nie najgorsze bylo spoznienie bo to jest zrozumiale ale brak zrozumienia w prebookowywaniu i znalezieniu polaczen. No ale to od ludziow zalezy i raz jest lepiej raz gorzej.
Moje ulubione to Air New Zealand - tez maja ladniutkie samoloty. A i stosunek do zycia zyciowy.... Jak lecielismy z Osaki do Auckland (12 godzin czy jakos tak) to byly te no turbulencje i kapitan kazal sie przypiac. Mnie sie zachcialo siusiu i czekam a tu godzina mija i nic. A turbulencje jakies takie byle jakie u nas to by nawet pilot nie zauwazyl... No i mowie ze ide do toalety ( a siedzialam z przodu twarza w twarz ze stweardesa rowniez ladnie przypieta) one ze mam siedziec - a ja ze po nogach sikac nie bede. Odpowiedz: " a idz w pierniki tylko jak zeby wybijesz o sedes to za dentyste sama placic bedziesz...." Oj ja uwielbiam tych Kiwi.... A na drugim miejscu sa zdecydowanie Kangury z Quantas.
albo taki:
a tak maja wygladac nowe boeingi w kolorach Air NZ:
aluc
Fri, 11 Nov 2005 - 11:30
CYTAT(cymru)
a ja nie cierpie KLM bo mialam zawsze z nimi jakies przeboje; nie zapomne jak ganialismy po Shipchol i chociaz opoznienie nie z naszej winy to zero pomocy radzcie sobie sami a w efekcie dodatkowa przesiadka okropienstwo
ooo cymru bluźnisz
niemąż kiedyś leciał do Oslo z przesiadką w Amsterdamie, nie zdążył na drugi samolot, bo lotnisko było oblodzone i trzymali ich w powietrzu, dostał hotel (bo następny samolot rano) i zestaw "turysta w potrzebie": kosmetyczkę z wszystkimi przyborami i kosmetykami, jakich prawdziwy mężczyzna potrzebuje, a także skarpetki na zmianę i białego T-shirta (bez logo KLM ), który to jest najlepszym T-shirtem jakiego miał ever i ciągle go nosi, mimo, że to już 7 lat minęło
nadmieniam, że niemąż leciał turistikiem, a nie biznesem, żeby nie było
inna sprawa, że gaci na zmianę mu nie dali
cymru
Fri, 11 Nov 2005 - 12:08
CYTAT(aluc)
CYTAT(cymru)
a ja nie cierpie KLM bo mialam zawsze z nimi jakies przeboje; nie zapomne jak ganialismy po Shipchol i chociaz opoznienie nie z naszej winy to zero pomocy radzcie sobie sami a w efekcie dodatkowa przesiadka okropienstwo
ooo cymru bluźnisz
niemąż kiedyś leciał do Oslo z przesiadką w Amsterdamie, nie zdążył na drugi samolot, bo lotnisko było oblodzone i trzymali ich w powietrzu, dostał hotel (bo następny samolot rano) i zestaw "turysta w potrzebie"
inna sprawa, że gaci na zmianę mu nie dali
Aluc - alez w sferze uslug nic pewne nie jest Ja sie zarzekalam ze Lufthansa nie polece wiecej bo mi z malym nic nie pomogli jak sama lecialam a on mial 39 stopni goraczki. (Sie mi stres na percepcje nalozyl heh). Rok z okladem pozniej musialam skorzystac z Lufthansy i jak nas zasypalo to dostalam miejsce w Sheratonie plus wszystkie inne ekstra typu bufet i sniadanie. No i sie mnie percepcja jakosci Lufthansy znowu skrzywila.... A KLM bede pamietac dlugo bo cala podroz byla do d.....
Lecielismy do Lipska przez Dortmund przez to spoznienie KLM. Pozniej sie okazalo ze zdazylibysmy na bezposredni lot ale niedoinformowana paniena skierowala nas nie tam gdzie trzeba. W drodze powrotnej lecialam z Berlina Tempelhof do ktorego mialam sie dostac pociagiem; pociag sie zepsul czy cos takiego kazali isc do metra; metro zamkniete kolo pociagu trzeba bylo na autobus. Lece z wywieszonym jezorem do stanowiska BA a tam mnie informuja ze lot odwolany i ze mam sie do Manchesteru dostac znowu via Dortmund tylko ze na lot musze poczekac 3 godziny. No psiakosc do dzisiaj mnie to irytuje jak sobie przypomne.... No i automatycznie KLM ma u mnie przechlapane na wieki wiekow amen. A jutro moj stary leci do Krakowa i ciekawe czy tym razem cos zmajstruje.... (albo on albo Sky Europe....).
ilona
Fri, 11 Nov 2005 - 14:33
Dziewczyny bo te cholerne przepisy i zarzadzenia zmieniaja sie z godziny na godzine i czasami naprawde mocno mocno rumienie sie przed pasazerami bo mi wstyd za chlebodawce.Duuuzo zalezy od fachowosci osoby z ktora los Was zetknal
Z najnowszych historii-malo moze smiesznych ale jak dlamnie niesamowitych-pamietacie wypadek ktory mial Air France w Toronto latem?Jeden ze znajomych pasazerow ktory byl w tym samolocie byl takze w jednym z wiezowcow September 11...Widac mial zyc ...
Drugi z przedwczoraj-Moj chlebodawca mial pecha od soboty bo:w sobote dostal w ogonek piorunem przy ladowaniu wiec nie puscili go az do nastepnego dnia,nastepnego dnia mechanicy Air Canada nie chcieli go wypuscic wiec dalej mial okropne opoznienie,we wtorek przylecial do Toronto 3 godziny pozniej wiec odlecial bardzo pozno a w srode przez pogode zawrocili go do Ottawy i tez spoznil sie tragicznie-do czego daze:jeden z pasazerow lecacy do Jordanu w sobote w niedziele zrezygnowal z podrozy przez opoznienie,w poniedzialek sie nie zabral bo samolot byl overbooked,we wtorek tez zrezygnowal bo za dlugo mu sie wydawalo ale w srode zdecydowany byl leciec i czekal grzecznie ze wszystkimi kiedy uslyszal w newsach ,ze byly wybuchy w hotelu w Ammanie...Do tego hotelu wlasnie zmierzal a wlasciwie juz tam powinien byc...Zrezygnowal z podrozy do Jordanu jak twierdzi na czas dluzszy.
Zamotalam ale moze ktos zrozumie o co mi chodzi
Martka-bingo!To jest St.Maarten
marghe.
Fri, 11 Nov 2005 - 21:52
[quote="aluc"][quote=cymru]
niemąż kiedyś leciał do Oslo z przesiadką w Amsterdamie, nie zdążył na drugi samolot, bo lotnisko było oblodzone i trzymali ich w powietrzu, dostał hotel (bo następny samolot rano) i zestaw "turysta w potrzebie": kosmetyczkę z wszystkimi przyborami i kosmetykami, jakich prawdziwy mężczyzna potrzebuje, a także skarpetki na zmianę i białego T-shirta (bez logo KLM ), który to jest najlepszym T-shirtem jakiego miał ever i ciągle go nosi, mimo, że to już 7 lat minęło
nadmieniam, że niemąż leciał turistikiem, a nie biznesem, żeby nie było
inna sprawa, że gaci na zmianę mu nie dali [/quote]
no dobra, ostatni lot Kota:
amsterdam - w-wa
dolatują nad w-we.. co sie okazuje ?.. mgła.Lotnisko padło.
zatem lecą nad poznań
mgła
co robic??
ano leciec do Berlina
w Berlinie postali, postali..ale jak sie okazało..musieli sie wynosić bo lotnisko miało byc za 30 min zamkniete
zatem ruszyli w strone w-wy..po czym po 15 min zawrócili i wrócili do Amsterdamu
a ten wariat sie cieszył jak wariat
elegancką kosmetyczkę dostali, a jakże (widac identyczna jak alucowego niemęza, skład sie zgadza)
z T-shirtem, a jakże
tyle,ze mój Kot tego t-shirta zostawoił w hotelu
no i teraz będe załowac
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.