Oczy mam spuchnięte jak u świnki morskiej. I zaropiałe. Dziecię przyniosło jakieś wirusowe zapalenie spojówek z przedszkola a ja oczywiście od razu podłapałam.
Byłam dzisiaj u lekarza, dał mi jakies krople i powiedział, że od tego się nie umiera. Ale po pierwsze wtedy jeszcze nie do uzytku było tylko jedno oko a teraz już czuję, że drugie też się postanowiło rozsypać A po drugie to to jednak boli i niefajnie wygląda. Mam jutro do nich zadzwonić i zażądac zwolnienia lekarskiego (na zlośc mamusi na urlop z tego powodu nie pójde )? A może to rzeczywiście nie jest podstawa do wystawienia L4? Tylko jak ja w takim razie jutro do samochodu wsiądę ?