Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > ciąża i porÄ‚Å‚d
Chciałam mieć dziecko wiosną, tak mi się marzyło - słoneczko przygrzewa, humor zawsze jest lepszy i chce się wychodzić na spacerki. No i będzie lato - upał, okropność, już chyba wolę zimę.
Oj nie nie nie. Jedną mam z lipca, drugą ze stycznia - zdecydowanie wygodniej mi było w lecie.
mnie tez sie zawsze marzylo miec dziecko na wiosne
mam jedno z pazdziernika drugie z grudnia
ooo -ja za Skanną -też mam jedno letnie i jedno zimowe (drugie zimowe w drodze ) i zdecydowanie lepiej chodziło mi się w ciąży,rodziło i "było" z dzieckiem letnim
zawsze marzyło mi się wiosenne ale niestety-małolaty miały inne plany
mi sie zawsze marzyło... by dziecko... sie urodziło w cieple miesiace...
termin na 6 lipca. teraz marze by tylko było zdrowe... by roslo szybciukto bez zadnych komplikacji...
Mi zawsze poprzez "dobre rady" mówiono, że najlepiej mieć na wiosnę, bo przez lato się odchowa i takie tam. Jedna moja panna jest z sierpnia, druga z wrzesnia. I to wydaje mi się dobre gdyż: jedyny minus to upał+ wielki brzuch, ale na zimę 1. dzidzia jest maleńka i na spacerze jest mniej strachu, że zamarznie, łatwiej opatulić 2. Chodzić lub raczkować zaczyna na wiosnę gdy już ciepło jest a przecież chodzącego malucha trochę ciężko w wózku utrzymać. Do tego moja starsza panna latem była na tyle duża, że w ciągu tygodnia odtawiliśmy pieluchę - a jest to łatwiejsze niż zimą (jak się zasika to po prostu niewygodnie, a zimą tyłek zamarza )
Od zawsze chciałam miec marcowe lub kwietniowe dziecię
Po prostu chciałam uniknąc upałów w zaawansowanej ciązy od zawsze zle znosze upały, cała chodzę napuchnieta więc nie wyobrażałam sobie męczyć sie w ciązy podcza upałów. Los jednak chciał inaczej i urodze w sierpniu a więc ostatnie miesiące ciązy będą upalne i trudne ale może jakos dam radę. Znalazłam juz nawet kilka plusów bycia poczęcia jesienią a porodu latem No i tak - nie musze sobie kupowac grubych swetrów i kurtki czy płaszcza bo przez zimię przechodze w swoich starych ciuchach, a na wiosną i latem juz łatwiej jest coś kupić - wystarczy zwiewna sukienka czy spodnica na gumce, klapki i już - także ubieranie się latem kobiecie w zaawansowanej ciązy jets łatwiej i taniej Po za tym będe mogła jesc truskawki kiedy przyjdzie na nie sezon - a wiadomo gdybym urodziła na wiosnę karmiac malucha piersią o truskawkach musiałabym zapomnieć - co byłoby dla mnie bardzo trudne - bo ja uwielbiam truskawki Po urodzeniu malucha będe mogła w miarę szybko wychodzić z nim na spacery bo będzie jeszcze dosć ciepło No to tyle jak sobie cos przypomne to dopiszę
Ach... truskaweczki mniam mniam... ja do pierwszej planowanej ciąży podeszłam praktycznie...
Termin miałam wyznaczony na 13 lipca Plany były takie. Jeszcze przed karmieniem piersią najeść się truskawek i czereśni, kalafiora i fasolki zółtej Poza tym nie musiałam kupować kompletnie żadnych ciuszków ciążowych... wystarczyły zwiewne spódnice na gumce i sukienki a po domku biegałam w króciutkich spodenkach na gumce i t-shircie... Kolejna sprawa to sesja, tuż po letniej, ale jakby co miałam możliwość nadrobienia we wrześniu (to pozostalo tylko w planach, bo Julek był takim cycowym Dzieciątkiem, że nawet na półgodziny nie mogłam z domku wyjść. Fuksa miałam natomiast z upałami, to byłbardzo deszczowy lipiec. Gdzieś dwa dni przed porodem się zmieniła pogoda na żar tropików i średnia porodów w moim szpitalu z 9 na dobę wzrosła do 40, bo wszystkie ciężarne jak muchy padały z gorąca i Dzieciaczki się hurtowo rodziły A teraz nieplanowanie mam termin na 13 kwietnia i kłopot, bo z poprzedniej ciąży nie mam ani jednego ciuszka na tę okazję Ale są też pozytywy. Szymek urodzi się w kwietniu, więc w sierpniu spokojnie będe mogła mu dać jabłuszka z naszego sadu (niepryskane), Julas musiał dostawać ze sklepu, czyli niewiadomego pochodzenia (bo skąd jabłuszko w grudniu upolować Są tez inne warzywka na pierwsze zupki Będzie też ok. Całe szczęście, że mniej więcej obaj Synkowie będą takich samych rozmiarów o określonych porach roku, nie będzie kłopotu z kombinezonami i innymi gadżetami Dla każdej pory da się znaleźć za i przeciw
Skanna, a czemu gorzej zimą? Myślałam, że łatwiej jest opatulić maluszka, gdy zimno niż coś poradzić na upały latem (urodziłam w 2002 roku, gdy panowało lato stulecia). Z drugiej strony, to rzeczywiście z tym chodzeniem i pieluchami to prawda, bo pamiętam koleżankę z synkiem z października.
A, i pozdrawiam Kasiulkę z terminem na 6 lipca (moja córcia ma właśnie wtedy urodziny... i mąż też )
o tak pamietam to lato 2002r. Urodziłam 01 sierpnia, więc aby przeżyć leżałam na podłodze (bo chłodniej) i co chwila nogi moczyłam. Oj ciężko mi było, ale to może dlatego, że przytyłam o ... 30kg
Ja też chciałam wiosenne (ja jestem z końca marca siostra z kwietnia) ale wyszło zimowe.
Mam nadzieję, że drugie bardziej z planem będzie
Mam wiosenne dziecię i drugie letnie. Jedno i drugie - bardzo dobry czas. O zimowym i jesiennym pewnie podobnie bym mówiła.
Z
a ja poczatek ciąży miałam latem i nikomu nie życze.Upał,mdłości,zmiana ciśnienia pare razy w ciągu dnia i inne ciekawostki-ledwo co wytrzymałam do poczatku 4 miesiąca.Na szczęscie teraz jush moge siedzieć w domku - jak na 3 trymestr wypada więc zimno nie dokucza - i z niecierpliwością czekam na moje maleństwo - ma pojawić się 3 marca.
pozdrawiam
A ja mam dwie sierpniówki .
Natomiast w fascynację wprawił mnie mój na oko niepozorny, choć bardzo miły kolega z pracy. Urodziło mu się 3 dziecko w kwietniu. No i z rozmowy wyszło, że oni z żoną to tak sobie właśnie postanowili, żeby dzieci sie rodziły w kwietniu (a chcą mieć 5-tkę), bo to fajny miesiąc na dziecko. No i faktycznie cała trójka urodzona w kwietniu . No i trochę mi szczena opadła, bo ja rozumiem wszystko, ale tak precyzyjnie wycyrklować to fiu, fiu . A niektórzy mają problem żeby wogóle wyszło, albo trafić po prostu w wiosnę czy lato. No bo ja mam wprawdzie obie w sierpniu, bardziej tak się złożyło. Po prostu chcieliśmy drugiego dzidziusia, o ona sobie wybrała też sierpień jak siostra.
ja tam na swoje styczniowo-lutowe nie narzekam póki jest zimno, to nie sprawiają jeszcze większych problemów, a w najcudowniejszym wieku koło półrocza jest ciepło i można cały dzień spędzić na kocu, bez ryzyka gonienia za niemowlakiem po pobliskich krzakach no i pierwsze wakacje można przecyckować
Ja mam synka wiosenno-letniego.Urodził się w maju i własciwie była już letnia pogoda. Myślę ,że to dobry czas. Nie musiałam przejmować się żę zmarznie czy jest chłodny wiaterek. Spędzaliśmy dużo czasu na dworzu, mogłam karmić wszędzie. Wiosna jest naprawdę fajna, mogliśmy małego zabierać wszędzie i nie spieszyć się do domku.
Choć urodziłam na wiosnę to myślę, że każda pora roku ma swoje zalety. Bo najważniejsze, że wreszcie możemy przytulić nasze maleństwo. A pogoda zawsze jakaś jest. To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|