To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Hmm... z katarem do przedszkola?

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

Atena
Przyznajcie siÄ™ jak Wy robicie? icon_wink.gif
Wysyłacie dzieci z katarem do przedszkola?

Moja Zu wstała rano z katarem i poslałam ją ale szczerze mówiąc nie jestem przekonana czy dobrze zrobiłam...
Boję się,że złapie coś gorszego!

A jak to u Was jest?

A.
brak czyli fiolka
JA niestety też posłałam mojego Bąbla, cały grudzień siedział w domu (ospa) bez kontaktu z dziećmi i zaczynał wariować, a tu jeszcze w przedszkolu przygotowania do jasełek, dnia babci, balu, szkoda mi było go nie posłac...
Ciocia Magda
w zeszłym roku moje dziewczyny miały katar non-stop od września do grudnia i jak się domyślacie, chodziły do przedszkola - zatrzymałam je kilka razy w domu, kiedy myślałam, że "coś z tego będzie", ale nie było. Katar zniknął po dwóch dniach pobytu u Babci i pojawił się znowu w przeciągu tygodnia od powrotu do przedszkola. I tak do wiosny.

W tym roku nie mogę uwierzyć, że tego kataru nie ma i nie ma icon_rolleyes.gif . Może pomogło to, że dziewczyny wreszcie nauczyły się wydmuchiwać nosy?
agabr
Sorry Fiolka ale dla mnie to jest glupi argument bo "mu sie nudzilo w domu"czy "przygotowania do jaselek"albo dziecko jest zdrowe albo nie jest.
I nie jestem przeciwniczka posylania dziecka z katarem , bo mam nadzieje , ze matka jednak najlepiej wie jakiego rodzaju to jest katar .Natomiast zdecydowanie stawiam sprzeciw posylaniu dziecku bo mu sie nudzi w domu lub bo nie mam co z nim zrobic .
I jesli dziecko jest po prostu chore to jaselek nie bedzie miec wiecej dzieci.b
aluc
katar katarowi nierówny, Maks z katarem chodzi (aktualnie nawet z kaszlem), bo katar ma przez zwykle pół roku, a wedle słów pediatry po ostatniej infekcji może kaszleć nawet przez miesiąc

sama będziesz wiedziała, czy młoda jest chora, czy tylko ma katar (bo kaloryfery, bo zimno, bo coś tam)
efka
Jeżeli sam katar - posyłam. Jeśli widzę, że początek choroby - nie.
Jeżeli tą chorobę właśnie kończy, a resztki kataru i kaszlu są - też posyłam.
Saskia
CYTAT(efka)
Jeżeli sam katar - posyÅ‚am. JeÅ›li widzÄ™, że poczÄ…tek choroby - nie.  
Jeżeli tą chorobę właśnie kończy, a resztki kataru i kaszlu są - też posyłam.

robiÄ™ identycznie
brak czyli fiolka
CYTAT
Sorry Fiolka ale dla mnie to jest glupi argument bo "mu sie nudzilo w domu"czy "przygotowania do jaselek"albo dziecko jest zdrowe albo nie jest.  
I nie jestem przeciwniczka posylania dziecka z katarem , bo mam nadzieje , ze matka jednak najlepiej wie jakiego rodzaju to jest katar .Natomiast zdecydowanie stawiam sprzeciw posylaniu dziecku bo mu sie nudzi w domu lub bo nie mam co z nim zrobic .  
I jesli dziecko jest po prostu chore to jaselek nie bedzie miec wiecej dzieci.b


No cóż... muszę odpowiedziec szerzej. Mój syn jest dzieckiem ktore ma katar bardzo czesto, praktycznie co miesiac, prawdopodobnie nie jest to alergia (narazie została wykluczona przez lekarza) tylko drobne infekcje ktore łapie i z ktorymi wielokrotnie chodzilam do lekarza boojac sie ze rozwinie sie cos groznego, w koncu lekarz powiedzial mi ze bez sensu jest zeby dziecko z katarem siedzialo w domu dlatego puszczam do przedszkola, wiec jak widzisz w gre nie wchodza tylko jaselka.
Uwierz mi ze znam na tyle swoje dziecko, poza tym mam lekarza w poblizu ze w kazdej chwili moge zorientowac sie kiedy to nie jest tylko katar. Gdybym go nie posylala jak ma tylko katar to praktycznie z przedszkola musialabym zrezygnowac...
Uff, czy nadal robie az tak źle ?
kasiask
Gdybym trzymała w domu dzieci z katarem, to w ogóle by nie chodziły do przedszkola. icon_smile.gif
Potwora
To zalezy jaki to katar i co mu towarzyszy. Jeżeli dziecko nie wygląda i nie zachowuje się jak chore a katar jest raczej wodnisty to idzie do przedszkola a nasze przedszkolanki nie mają nic przeciwko icon_wink.gif ( pytałam).
Doruśka
znowu ten sam temat cholera. no naprawdę, jeli to "drobne infekcje" to co? inne dzieci tez mają mieć " drobne infekcje?" icon_evil.gif icon_rolleyes.gif
Doruśka
i ,przepraszam Olu,ale czy pytałaś innych rodziców,czy mja coś przeciwko temu? bo jakby przedszkolanka to raczej jest niezainteresowana.
i moze nichby sie zapytała przedszkolanka na zebraniu rodziców co z przeziębionymi dziećmi?
Potwora
A wiesz Dorusiu, że pytalismy rodziców o katar, z tej racji, że jesteśmy w trójce rodziców na zebraniu po prostu poruszyłam temat chorób i katarów.
Ustalilismy, że będziemy podchodzić do tego bez histerii bo dzieci i tak będą chorować a sama przyznaj, że zwykle dzieci najbardziej zarażają gdy choroba w nich się dopiero wykluwa i objawów jeszcze nie widać.
Dzieci ewidentnie chore są odsyłane do domów. Koniec kropka jak widać
dojście do porozumienia nie jest trudne icon_wink.gif
Dorusiu wydaje mi się, że jesteś trochę przewrażliwiona na punkcie kataru icon_rolleyes.gif za to bardzo
bardzo podoba mi się zdroworozsądkowe podejście naszego przedszkola icon_wink.gif
Doruśka
Olu, moze jestem przewrazliwiona ale primo: każdy katar starszej kończył się zap oskrzeli,bo jak wiesz każde dziecko ma inną odpornosć,i dzieki takiemu podejściu rodziców do kataru wciaż siedziałam na zwolnieniu.
a po drugie młodsza nie przyjmuje żadnych lekarstw i z jakimś poważniejszym czymś musimy isc do szpitala na dożylne wlewy.

a taki hurra optymizm ,co tam katar to jedynie wzbudza we mnie aresjÄ™ . icon_evil.gif
Doruśka
i jeszcze Olu, wiem jak jest w przedszkolach. juz przeszłąm przez jeden sezon ; ) dobrze chociaz ze u was chore dzieci są odsyłane do domu,bo wierz mi ,ze nei wszytskie przedszkola to praktykują:((
Potwora
CYTAT(Dorusia)
i jeszcze Olu, wiem jak jest w przedszkolach. juz przeszłąm przez jeden sezon ; ) dobrze chociaz ze u was chore dzieci są odsyłane do domu,bo wierz mi ,ze nei wszytskie przedszkola to praktykują:((


Dlatego mówię, że podoba mi się zdroworozsądkowość naszego przedszkola icon_wink.gif

Poza tym nasze dzieci właśnie wkroczyły w okres fizjologicznego spadku odporności i odchorować swoje muszą ( słowa naszej wspólnej lekarki, nie wiem czy Ciebie też ale nas uspokajała ale nam
zalecała spokój, spokój, iprzeczekanie icon_wink.gif )

Ja wiem, że każdy ma inną odporność ale jeżeli zaczniemy reagowac histerycznie to wtedy lepiej wogóle nie stykać się z ludźmi icon_rolleyes.gif przecież na ulicy i w sklepach, w autobusach pełno jest zakatarzonych i kaszlących ludzi - zarazić się można wszędzie. Nie popadajmy w skrajności. Poza tym są ludzi nosiciele, którzy sami nie chorują z zarażają innych i co z takimi zrobić?
Doruśka
izolowac icon_twisted.gif
Tunia
Popieram Dorusię. To co u jednych jest zwykłym katarem u innych może być bardzo poważną chorobą. Przyprowadzając dziecko z katarem czyli chore do przedszkola powodujecie zainfekowanie całej grupy! Nic dziwnego, że dzieciaki potem maja katar przez kilka miesięcy. Wymieniają się wirusami. Infekują się wzajemnie. icon_evil.gif
marghe.
CYTAT(Tunia)
Popieram Dorusię. To co u jednych jest zwykłym katarem u innych może być bardzo poważną chorobą. Przyprowadzając dziecko z katarem czyli chore do przedszkola powodujecie zainfekowanie całej grupy! Nic dziwnego, że dzieciaki potem maja katar przez kilka miesięcy. Wymieniają się wirusami. Infekują się wzajemnie. icon_evil.gif


a co za tym idzie uodparniajÄ… sie icon_wink.gif

rozumiem Dorusię i Jej strach, bo samam mam lęki zwiazane ze zdrowiem..
ale kataru nie da sie uniknÄ…c, niestety.
Tunia
CYTAT(marg.)
a co za tym idzie uodparniajÄ… sie icon_wink.gif

rozumiem Dorusię i Jej strach, bo samam mam lęki zwiazane ze zdrowiem..
ale kataru nie da sie uniknÄ…c, niestety.


Może i się uodparniają tylko jakim kosztem? A poza tym gdyby tak łatwo było się uodpornić na katar, to byłaby to tylko choroba wieku dziecięcego. Nie znam żadnej osoby uodpornionej na katar wink.gif
Nam szcześliwie udało się uniknąć kataru przez dwa sezony jesienno-zimowe. Ale ogólne uodpornienie nie taką drogą zdobyliśmy.
marghe.
tunia.. zacytowałas mnie w jakimś celu czy tak sobie? icon_biggrin.gif
Tunia
Jak widać w jakimś celu. icon_rolleyes.gif
marghe.
tunia.. przed chwilą był tylko cytat, bez Twojej wypowiedzi
dopisąłas ją ciut później, dlatego pytałam

przedszkola by przestały funkcjonowac gdybysmy trzymaly dzieci w domu z powodu najmniejszego kataru.

i mówię to ja, przewrazliwiona..
cydorka
a ja zdecydowanie popieram zdanie, że katar katarowi nie równy
choćby dlatego ,że jest ilestam dziesiąt albo wiecej różnych wirusów wywołujących te tzw przeziebienia

najlepszy dowód, że jeden nazwijmy go katar kończy się bez problemu po kilku dniach, inny sie wikła itp
i tu ufam , choc jak obserwuje porankiem niektóre dzieci w szatni mojego przedszkola to z tym zaufaniem mam problemy czasem, w intuicje matczyną i wyczucie
moje dziecie z jedym katarem chodzi z innym nie

przykładowo wczoraj moj małzonek odebrał Janka z przedszkola z lekkim wodnistym gilem, który w ciągu kilku godzin przeobraził sie w katarsko gigant, nadal wodniste bez goraczki, Janecki oddycha buzia, budzi sie co 15 min, z jedzeniem miał klopot, nos czerwony, warga oblizana, rekawy......... opisu oszczedze ale katar ma tak gigantyczny, ze jutro do przedszkola nie pójdzie
i nie dlatego żem przewrazliwiona
dlaczego:
po pierwsze bo widze że idzie ostro, rozwija sie w ciagu kilku godzin wiec pewnie zraza jak diabli-
po drugie bo ja jedna w domu i on jeden a wycierac nie nadążam-
po trzecie bo nie moze jesc, spac i gil kapie mu na ksiazki, zabawki i co aktualnie ma w reku
woda no istna woda
a gil niby jeno

sorki za dokladne opisy ale przyklad dac chcialam
raz sie da innym razem nie

uwazam, że wiekszosc z nas na tyle zna swoje dzieci, ze doskonale wie, kiedy to katar stały zwiazany z sezonem grzewczym jesienia i .........
a kiedy rozkreca sie infekcja

cyd

ufam sobie i jeszcze sie nie pomylilam
jak mam przeczucie ,ze cos jest nie tak
przetrzymuje 1 dzień, jak sie rozkreca wiem, ze podjełam słuszną decyzje, jak nie wraca do przedszkola, proste

P.S.
zeby nie było kobieta pracujaca jestem i ja i mój mąż i moja mama
ale jakos sobie radze
czasem jak nie mam co zrobic tak jak dzis umawiam sie z szefowa i przychodze do pracy po poludniu, jak mąż wraca z pracy

czasem odrabiam w sob/nd
ale wiem, że nie w kazdym zawodzie tak sie da


no i jeszcze jedno zawsze postepuje wg jednego schematu
najpierw decyduje czy on sie nadaje do przedszkola czy nie
a potem zastanawiam sie co z nim zrobić jeśli nie

bo nie może być tak jak to ostatnio usłyszałam dialog małzeństwa w przedszkolnej szatni
czy on powinien iśc jutro do przedszkola, taki niewyraźny jest pyta mama
a masz go z kim zostawic, pyta tata
nie, odpowiada mama
no to powinien odpowiada tata
i cześc koniec tematu

bo dziecko powinno lub nie, iśc do przedszkola , wtedy kiedy jest zdrowe lub chore
a nie wtedy kiedy ma z kim zostac lub nie

utopia co?
ano utopia, dlatego chodza i chorujÄ…


cyd
Eta
sory że się lekko wtrącę bo ja jeszcze przedprzedszkolna matka ale śledze te tematy tak juz na zaś

nasuwa mi siÄ™ jedno
podzieliłyście sie na 2 grupy: te które posyłają lub nie w zależności że tak powiem od jakości kataru czyli z obawy przed ewentualnym doprawienie własnego dziecka
i te które mówią zdecydowanie veto bo każdy katar moze zarazić inne dziecko (prz czym jak dobrze kumam niezbyt poważny katar u jednego może doprowadzic do konkretnej infekcji innego dziecka icon_confused.gif )

Cyd mylÄ™ siÄ™?
marghe.
Jasne Cyd, że katar katarowi nie równy. To bezdyskusyjne.
Sama wiesz jak podchodziłam do sprawy dwa lata temu. Gaba kichneła i stop. Nie idzie. Siedzimy murem w domu. To też lekka przesada, prawda?

Albo po chorobie (dajmy na to 2 tyg w domu) Gaba nadal pokasłuje i pociaga nosem. Idziemy na kontrole do lekarza i słyszymy, "no niestety, nic nie znalazłem icon_biggrin.gif , moze isc do przedszkola". Zostawic kolejny tydzien?
Teoretycznie mogłabym, tylko,ze jak to robiłam (te 2 lata temu) to sie okazywało,ze Gaba duzo czesciej chrowała.. łatwiej łapała infekcje, bo rzadziej miała z nimi kontakt. Taki paradoks.

Z takim katarem jak Janka nie pusciłabym za zadne skarby..
cydorka
no niby sie nie mylisz
ale ja wyróznie wiecej grup
te, ktore nie posyłaja z zadnym katarem
te, które czasem tak, czasem nie - i tu problem bo czy decyzje podejmujemy w oparciu o kondycje dziecka, troske o niego
i ewentualnych innych zarazonych, czy w opraciu o mozliwosc nie pójścia do pracy
te ktore z katarem posyłają zawsze bo katar to nie choroba

nie wiem łatwy to temat nie jest i dyskusja bedzie zawsze chocby dlatego, że każde dziecko inne

a to czy katary 4,5 latków sa jeno odpowiedzia na sezon grzewczy czy ciągłymi infekcjami to sie okaże jak bedą starsze
bo ja np od malenkości mam katar w sezonie grzewczym z niewelkimi przerwami
miałam jedną długa 4 prawie 5 letnia przerwe- jak mieszkalam w domu z ogrzewaniem elektrycznym

wtedy łapałam 2,3 katary w sezonie - i to zupełnie inne niż te grzejnikowe


a wracajac do tematu,
myślę, że sie tak prosto na pytanie odpowiedzieć nie da
posyłac czy nie
trza miec jak we wszytskim zdrowy rozsÄ…dek, umiar, starac sie byc fer w stosunku do innych, ufac swojej intuicji
no i obserwowac wlasne dziecko


janek do przedszkola nie pojdzie bo widze ze sie meczy
i nie widze powodu dla ktorego ma sie meczyc
on
panie
no i jeszcze przy okazji zarazic ma kilkoro innych dzieci
a to, że ja pracuje ...........to mój problem i tylko mój

chyba sobie wstawie w sygnaturke : katar katarowi nie równy

cyd
cydorka
a no i jeszcze jedna wazna sprawa, marghe mi ja podsunela
mamy jeszcze naszych pediatrow
sprawa prosta, jesli mam watpliwosci kontaktujemy sie z nim i to on ocenia czy Janek moze isc do przedszkola czy nie

cyd
Potwora
Na początku grudnia Maks kaszlał. nie podobało mi się to, biegiem do lekarki, ta go osłuchała i mówi, że nic złego się nie dzieje ale lepiej potrzymac małego w domu i leczyć homeopatami, ok tak robię. Tydzień później z takim samym kaszlem powracam do lekarki, ona go osłuchuje i mówi, że nic złego się nie dzieje i ma iść do przedszkola albo go powali albo wyzdrowieje. Maks wyzdrowiał icon_wink.gif w ciągu tygodnia przestał kaszleć.
Ja wierzę swojej pediatrze icon_rolleyes.gif ale według niektórych z Was powinien on siedzieć w domu icon_rolleyes.gif Zgadzam się tu z Marg. - dzieci zbyt długo przetrzymywane w domu tracą odporność.
Doruśka
ja nei chodziąłm do przedzkola i chorowałam. i to bardzo.wydaje mi sie to zależnoscią osobniczą.a jesli dodatkowo mamy być nadkażani ..
A co do opieki nad dzieckiem to tak jak Cydorka: kto ma dziecko ma też sie nim zajmować, czy jest zdrowe czy chore,a nie bo dziecku si enudzi,czy też mam cos do zrobienia to bach do przedszkola z katarkiem .
Doruśka
i ok jestem przewrazliwiona,ale moje dziecko NIKOGO nie zaraziło świadomie w przedszkolu.
Potwora
CYTAT(Dorusia)
i ok jestem przewrazliwiona,ale moje dziecko NIKOGO nie zaraziło świadomie w przedszkolu.


Eee Dorusia, nie przesadzaj, chyba nikt nie przyprowadza chorych dzieci aby świadomie zarażały innych....
marghe.
CYTAT(Dorusia)
i ok jestem przewrazliwiona,ale moje dziecko NIKOGO nie zaraziło świadomie w przedszkolu.


Dor, a skad masz takÄ… pewnosc? icon_wink.gif
marghe.
CYTAT(Dorusia)
ja nei chodziąłm do przedzkola i chorowałam. i to bardzo.wydaje mi sie to zależnoscią osobniczą.a jesli dodatkowo mamy być nadkażani ..
A co do opieki nad dzieckiem to tak jak Cydorka: kto ma dziecko ma też sie nim zajmować, czy jest zdrowe czy chore,a nie bo dziecku si enudzi,czy też mam cos do zrobienia to bach do przedszkola z katarkiem .


jak nie chodziłam to chorowałam
jak poszłam to mi przeszło .. trochę wink.gif
mama_do_kwadratu
Moje dzieci chodzÄ… i chorujÄ….
Wiecznie ktoś smarka, kicha i prycha- nie mas szans w takim przedszkolu uniknąć kataru.
W końcu muszą się uodpornić na te bakcyle i wiry kiedyś. Najłatwiej ponoć przez przechorowanie... Niestety.
Z katarem posyłam- zależy jaki jest i jaki jest całokształt icon_wink.gif
Doruśka
Marghe ,świadomie,czyli nie posłałam z katarem icon_smile.gif wiec nie mogło zarazić

i jeszcze jeden aspekt,jesli dziecko jest bez chorób ogólnoustrojowych,lub innych przewlekłych to ssobei mozna podchodzic do kataru lekko,ale ja niestety mam dzieci z problemami i moze dlatego reaguje histerycznie?

i juz sie nie bede wypowiadac w tym temacie,bo nie moge sie denerwować,to mi na zmarszczki pomaga,a i tak nikomu nie wytłumaczę swoich intencji.
Ludek
CYTAT(Dorusia)
dobrze chociaz ze u was chore dzieci są odsyłane do domu,bo wierz mi ,ze nei wszytskie przedszkola to praktykują:((


Niestety nie wszystkie:(.

Kiedyś zadzwonili do mnie z przedszkola, żeby zabrać Dianę, bo ma zaczerwienione oczy. Mąż odebrał i mimo, że nie wyglądała na chorą, poleciał od razu do lekarza. Dziecko oczywiście zdrowe.

A z kolei jak odbierałam ją któregoś dnia niewyraźną (okazało się, że z zap. ucha), to nikt do mnie nie zadzwonił. Dopiero jak sie Pań przedszkolanek zapytałam, to okazało się, że ma temperaturę i prawie cały dzień się pokłada.
jawor
Moje dziecko ma rozpocząć karierę przedszkolaka we wrześniu br.
Ale jak sobie to wszystko przeczytałam, to nie wiem czy jeszcze rok nie zostawię jej w domu.
Ja mam podobne do Dorusi poglądy w tej sprawie. Z katarem nie posyłałabym, bo mogłoby zarażać inne dzieci, a po drugie bałabym się prowadzać dziecka z katarem zeby samo nie zachorowało bardziej.
Muszę to jeszcze dobrze przemysleć.
Doruśka
no to ja sie wypowiem po miesiacu doswiadczeń przedszkolnych.
KAlinak dwa razy miał katar i dwa razy nei poszła do przedszkola. ale większosc dzieci chodzi usmarkanych po pas. niby nic im nei jest,tylko katar i kaszel,czyli przeziebienie lekkie icon_wink.gif
mi Kalinki szkoda,jak taka zasmarkana chodzi,
z tym,ze ja mam taką pracę ,ze mogę ją w domu wykonywać,zabieram dokumenty i pracuje w domu. wiec sytuacja luksusowa. (finsnsowo raczej nei,ale cóż nie mozna mieć wszystkiego icon_wink.gif)
jawor
Ja mogę jeszcze rok poczekać, bo z młodszą i tak będzie w domu niania, to moze być z obiema dziewczynkami..
Zobaczę więc jeszcze co zrobię.
Adelajda
Nigdy nie wysłałabym Jaśka do żłobka z gorączką, biegunką lub złym samopoczuciem. Jednak, gdy ma katar i lekki kaszel to mam wątpliwości i dlatego wtedy zawsze idę do lekarza, żeby go osłuchał i zdecydował. Już mają mnie dość w przychodni, ale co tam. icon_smile.gif No i zdarzało się, że Jasio usmarkany i od czasu do czasu pokasłujący szedł do żłobka z karteczką od lekarza, że jest zdrowy. Nie wiem, gdybym miała wybór i możliwość zostawiłabym go w domu przy byle łzawieniu oczy nawet, ale że nie mam posiłkuję się wyłącznie zdaniem lekarzy (różnych) i tak robię. Zaznaczam, że zawsze pytam pediatry o to czy Jaś zaraża i czy może chodzić do żłobka bez szkody dla innych dzieci. Widocznie ten katar nie taki groźny jak go obsmarowują (ble).
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.