To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Samotny maluch - juz nie :)

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mamajul
Jula chodzi do przedszkola od połowy wrzesnia. Chętnie chodzi. Po przedszkolu jest pogodna, często opowiada co się fajnego wydarzyło.
Ale kilka razy wspomniała , że bawiła się sama jakąś układanką bo wszytkie zabwaki były zajęta, albo ze zmarzła na spacerze bo stała sama bo nikt do niej nie chciał podejść. (dodam, ze wczoraj był mróz i Jula przemarzła i dzisiaj z katarem siedzi w domu...).
Niby ma kolezanki. Niby opowiada ze się bawi z nimi. LAe też mói ze siedzi sama. Pani też na to zwróciłą uwagę- opowiedziała że Jula długo bawiłą się układanką ze zwierzątkami i coś sobie tam gadała.
O tej samaj ukłądance opowiadał mi Jula- ze bierze ją sobie i układa. Sama. Ryczeć mi się chce. Problem to wejście do grupy, która już się bawi. To trudne nawet dla bardzo dorosłej osoby. Nie umiem jej tego nauczyć. Pomyślałm zeby zadzwonić dzisiaj do pani i porozmawiać- Jula zmarznięta to pierwszy temat a drugi to ta nieumiejętnosć.... Co o ty myślicie?? Czy umówić się na bezpośrednią rozmowę ???
Mama Mojzesza
umow sie.
jestem pewna ze Jula sobie poradzi, ale bedzie Ci (Wam) latwiej jak sobie pogadasz z pania, bedziesz wiedziala mniej wiecej co robic, i poglad na sprawe sobie wyrobisz jasniejszy. Pani chyba jest mila skoro zwrocila uwage na to o czym piszesz, wiec nie zaszkodzi pogadac.
powodzenia!
mamajul
Rozmawiałam z panią. Ponieważ Julka odrzuca jej propozycje zabawy z jakimś dzieckiem to pani poradzi się p. psycholog. Dowiedział sie też ze Jula nie daje się zdominować i podorządkować. Uf.
Całe szczęście nie cały czas jest sama - tylko nie umie się włączyć jakoś do zabawy. No i nie jest w jakiejs stałej grupie koleżanek. Choć takie grupki już się potworzyły.
Trudne to.
Czekam na rozwój wypadków po rozmowie z psych. w przyszłym tyg. i obmyślam jakby tu jej pomóc. Może zaproszę jakieś dziecko z rodzicami na wspólny spacer-sanki??
grzałka
chciałabym, żeby się wypowiedziała Joannabo, ale wiesz, Monika, ja mam nieodparte wrażenie, ze Ty bardzo projektujesz na Julę swoje lęki

czy Jula robi problem z tego, że stała sama?
czy bawi się ta układanką "na siłę"?
czy faktycznie potrzebuje jakiejś stałej koleżanki?
mamajul
Opowiada mi ze jest smuntna bo nie ma sie z kim bawic. Pani zauwazyła ze julka czesto stoi z boku bawiacej sie grupy ale myslała ze jej to nie przeszkadza. ale jula mi o tym opowiada wiec nieumiejetnosc jest. I smutek z samotnosci tez.
Julka czesto sika w nocy przez sen. Wykluczylismy choroby. Szukamy przyczyn natury psych. Moze problem jest własnie w tym ze nie umie sie w grupie znalezc?? czasem bawi sie z jakas dziewczynka. lubi zabawy grupowe lubi byc dyzurna.. ale czas wolny bywa samotny..
joannabo
CYTAT(mamajul)
Opowiada mi ze jest smuntna bo nie ma sie z kim bawic. Pani zauwazyÅ‚a ze julka czesto stoi z boku bawiacej sie grupy ale myslaÅ‚a ze jej to nie przeszkadza. ale jula mi o tym opowiada wiec nieumiejetnosc jest. I smutek z samotnosci tez.  

Wiesz Mamajul, niekoniecznie. Przypomnij sobie jak to było za pierwszym razem. Czy siedziała smutna, a Ty zapytawszy o przyczyne dowiedziałas sie, ze to smutek z powodu samotności w przedszkolu?

Bo ja bym raczej stawiała na to, ze powiedziała Ci kiedyś, ze bawiła sie sama, Ty zareagowałaś smutkiem i niepokojem, a teraz jest albo zabawa w smucenie mamusi albo juz rzeczywiście zarażenie sie tym smutkiem.

W kazdym wypadku niech Ci się czym prędzej przestanie chcieć płakać wink.gif , bo rzeczywiście bedą kłopoty. Przygotuj się na kolejny wypadek skarżenia sie Julii i zapytaj wesoło "Acha, czasem wolisz sie bawić sama?" Może zaskoczona za pierwszym razem będzie próbowała Cię znowu zasmucić wink.gif , ale nie daj sie.

Nawet jeżeli jest jej rzeczywiście smutno, to Ty nie masz obowiązku smucic sie również. Za to widziałabym obowiązek wytłumaczenia dziecku oczywistego faktu, ze nie zawsze znajdzie sie ktoś, kto sie z nim pobawi i ze to normalna sprawa, wcale nie smutna.

Dla mnie sprawy tu wcale nie ma. Byłaby dopiero wtedy, gdyby Mała szukała towarzystwa, a była odtrącana, gdyby znalazła sie w roli popychadła i podporządkowywała się dla zdobycia sympatii. No a to wykluczyłaś. Po prostu dziecko jest niezależne i umie się samo bawić. To przecież wspaniale icon_exclaim.gif icon_biggrin.gif
pirania
zgadzam sie z joanna moniko. Julka na pewno wejdzie w grupe z czasem. Wazne ze grupa jej nie odtracila, nie uczynila z niej kozla ofiarnego. Ola tez dlugo wchodzila w grupe, bo jest niesmiala. Ale w pewnym momencie kliknelo z jedna kolezanka i juz w grugiej grupie slyszalam, ze ola jest diabelkiem i ze rozrabia.
mamajul
ale gdy grupa sie bawi (w podgrupach icon_wink.gif) a jula stoi z boku.... icon_confused.gif
marghe.
Mamajul, Gaba potrzebowała kiulku miesiecy, zeby sie zaaklimatyzowac. I przez te kilka miesiecy trzymała sie na uboczu, obserwowała.
Nie robiliśmy z tego problemu, ani my, ani przedszkolanki
Daj Jej troszkę czasu, nie wypytuj, nie "użalaj " sie nad Nią..
mamajul
no i wychowawczyni też zauwazyła ze gdy zachęcała ją do zabawy z innymi (gdy J.stała z boku) to ona nie chciała.. Myslę ze jest jej trudno i chciała bym jej pomóc. Pani przedszkolanka też.
Zabawa samotma z wyboru-ok. Ale zabawa lub samotne stanie jest związane z jakąś trudnością...
marghe.
CYTAT(mamajul)
no i wychowawczyni też zauwazyła ze gdy zachęcała ją do zabawy z innymi (gdy J.stała z boku) to ona nie chciała.. Myslę ze jest jej trudno i chciała bym jej pomóc. Pani przedszkolanka też.
Zabawa samotma z wyboru-ok. Ale zabawa lub samotne stanie jest związane z jakąś trudnością...


mamajul.. szukasz na siłe problemu wink.gif
Ona obserwuje, uczy sie.. a moze po prostu nie ma ochoty saie bawić w grupie, na razie. To sie zmieni, zobaczysz. Poza tym to rola przedszkolanek Ją zachęcać.
Czy Julka w ŻADNEJ zabawie nie bierze udziału?

Twoje zamartwianie sie i rozkładanie problemu na częsci pierwsze nic nie da. Wrecz przeciwnie. Julka zauważy, ze zwracasz na to wyjątkową uwagę i bedzie to wykorzystywac.
Luuuzu więcej.

Chodzi chętnie do przedszkola? Tak
Opowiada, że było fajnie? Tak
mamajul
Hm. Pani zwróciła uwagę, ze Jula się wycofuje...
marghe.
CYTAT(mamajul)
Hm. Pani zwróciła uwagę, ze Jula się wycofuje...


tzn?
mamajul
nie radzi sobie z podejsciem do kogoś i zainicjowaniem zabawy, namawiana przez panie nie chce się przyłączyć do dziecka wybranego przez panią...
Tak wynikało z rozmowy z panią.
skanna
O rany, a Ty robisz z chęcią to, na co Cię namawiają, jak nie masz ochoty?

Gabryśka przez dwa lata żłobka i trzy lata przedszkola bawiła się sama. Bo tak. Bo dzieci robiły coś, na co ona nie miała ochoty. I ja też miałam z tym problem. Ja, nie ona.
cydorka
CYTAT(mamajul)
nie radzi sobie z podejsciem do kogoś i zainicjowaniem zabawy, namawiana przez panie nie chce się przyłączyć do dziecka wybranego przez panią...
Tak wynikało z rozmowy z panią.


no to ja sie jej nie dziwie
jesli jest typem smaotnika
jesli jest niesmiala to ona sama musi zdecydowac kiedy i do kogo podejdzie

nie chce podejsc do dziecka wybranego przez Pania- a jesli jej to dziecko kompletnie nie pasi?


hej mamajul
zapytaj sie niektóre nasze foremki ile mój małżon 36 letni facet potrzebuje czasu na oswojenie sie z towarzystwem
i to nie takim, ktore widzi 1 raz
a i tak najczesciej z boku jest

i to ja mialam na poczatku z tym problem, ze on sie żle czuje , że taki samotnik, że ja go ciągam
a on sie mnie pyta, czego ja siÄ™ czepiam
a on tak ma od 36 lat icon_smile.gif

często swoją troską i mmm jak to nazwać konkrtenym zadawaniem pytań podpowiadamy odpowiedź ktora by do głowy nie przyszła pytanemu

mamajul uszy do góry

cyd
Rafaelka
O rany, Cydorka jakbym o swoim mężu czytała... icon_lol.gif
Mamjul, mój Rafał przez cały zeszły rok bawił się zazwyczaj samotnie, nie miał za wielkiej potrzeby integrowania się z kolegami, nie wspominając już o koleżankach. icon_wink.gif Faktem jest, że Rafał nigdy nie wyrażał żalu, czy smutku z powodu swojego samotnictwa, ale też nie robiliśmy z tego wielkiej afery. Podpytując go trochę się tym oczywiście martwiłam, ale stwierdziłam, że jest po prostu nieodrodnym synem swojego ojca. Jego matka, czyli ja, też nie jest "zwierzęciem towarzyskim" icon_wink.gif

W tym roku jest już dużo lepiej. Nareszcie zaczął identyfikować dzieci w grupie. Wcześniej, miałam wrażenie, ze to była dla niego nierozopznawalna masa dzieci. Rok temu, gdy opowiadał, ze z kimś sie nawet razem bawił, to był to "jakiś chłopczyk" , albo "jakaś dziewczynka". Teraz ma swoich ulubionych kolegów, z którymi się bawi. Identyfikuje dzieci z grupowego zdjęcia.

Spokojnie więc, daj więcej czasu Twojej córeczce.
Gosia z edziecka
Moja córeczka też tak ma, lubi po prostu obserwować. Długo, bardzo długo, zanim zacznie się bawić. Kasia po prostu lubi obserwować. Stoi na uboczu, nawet się nie bawi tylko patrzy. To znaczy tak było w zerówce, bo teraz jest inaczej. Teraz ma koleżanki, kolegów. Zawsze jednak w nowym miejscu stoi z boku i patrzy. Wygląda jakby się śmiertelnie nudziła, ale tak nie jest.
Myslę, że gdyby Julce coś w tym przedszkolu przeszkadzało (np. to, że nie ma się z kim bawić, że się nudzi) to nie chciałaby tam chodzić po prostu.

mamajul napisał:nie radzi sobie z podejsciem do kogoś i zainicjowaniem zabawy, namawiana przez panie nie chce się przyłączyć do dziecka wybranego przez panią...

Uprzedziłam panią w zerówce, żeby nie namawiała, bo będzie gorzej. Kasia namawiana potrzebuje dużo więcej czasu, żeby oswoić miejsce; namawianie jej przeszkadza.
mamami
Mamajul nie czytałam wszystkich wypowiedzi ale powiem ci tylko że Michałowi przełamanie takiej bariery zajęło 2,5 roku. Dopiero pod koniec zerówki wstąpił w niego "diabeł" jak mówiły panie. A tak naprawdę to on do tego czasu bawił sie w większości sam i jak zaczął szaleć z innymi dziećmi to się okazało że aniołem nie jest.
Głowa do góry. Ja tez to przeżywałam bardzo ale chyba po raz pierwszy postąpiłam tak jak należy tzn jak radzi jonannabo, nie okazywałam że jest mi przykro z tego powodu i jemu tez nie było.
Sabina
Mamajulko! icon_wink.gif

Twe dziecię - i tu nie napiszę nic nowego - przejawia zupełnie normalne zachowanie, charakterystyczne dla nieśmiałej malutkiej dziewczynki, która znajduje się w kompletnie nienaturalnym dla niej środowisku. Sama musi wybrać jak się zachować, a skąd może wiedzieć jak? Skoro to środowisko jest dla niej KOMPLETNIE NIENATURALNE? Niesądzę też żeby na tym forum rozmawiały wyłącznie Panie, które maja samotników w domu. icon_wink.gif To poprostu normalne, że dziecko najpierw bacznie obserwuje innych, żeby zaobserwowane zachowania móc naśladować, a po pewnym czasie (który jest mu do tego potrzebny) zaczyna te umiejętności wdrażać w życie. icon_smile.gif To mądre i jedyne wyjście na jakie stać małego człowieczka w tak trudnej sytuacji. Nawet dorosły może mieć paraliż kończyn, gdy wejdzie do sali gdzie jest 30 nieznanych osób i każda inna. Jest to normalne. icon_smile.gif Tak więc, jakie mogą być rady dla zatroskanej Mamuski, żeby pomóc dziecku??? To pytanie w swoim czasie również sobie zadawałam.

1) Nie wpadamy w panikę - spokój!

2) Rozmawiamy z naszym dzieckiem o tym, co by chciało, a nie o tym czego nie chce - na zasadzie: czy chciałabyś się z kimś bliżej poznać? Z kim? Za co go/ją lubisz? Czy mozemy tę osobę np. zaprosić do domu?

3) Udzielamy dziecku rad. Bardzo ważna rzecz - moim zdaniem, żeby delikatnie naprowadzać. Bez moralizatorstwa i niepotrzebnego chrzanienia. Można potrenować na misiu. icon_smile.gif przykładowy dialog z misiem: "- cześć misiu:) jak masz na imię? Ja jestem Jula, a Ty? - Kuba puchaty, - Co lubisz robić Kuba? - Lubię rysować kredkami, - Ja też lubię, to może porysujemy razem? itd...." Moim dzieciom takie scenki niesamowicie pomogły! serio icon_wink.gif A myślę też, że dobra rada, dobrej mamuśki jest na wagę złota! Dobrze robią też historyjki z życia wzięte (niekoniecznie calkiem prawdziwe - takie nazwijmy - przypowieści) o tym jak JA - MAMA byłam w przedszkolu i chciałam się pobawić z Gosią czy Elą, ale się krępowałam i .....co zrobiłam, a tu kreatywne rozwiązanie wedle własnego pomysłu. Ot co.

Polecam i życzę powodzenia. Adaptacja wspomagana dobrymi radami jest milsza.

Pozdrawiam
marghe.
Mamjul ,spróbuj Ją zostawiać w przedszkolu nieco dłuzej
Zabierasz Ją wtedy kiedy dzieci mają okazję sie poznać i wyszaleć.
mamajul
Sabina - czytamy te same książki icon_lol.gif .
Marghe-posłucham jeszcze co powie jeszcze wychow.po rozmowie z psychologiem - ale spełnienie marzenia o lezakowaniu to chyba będzie to icon_biggrin.gif . Póki co leczymy katar.
Ciocia Magda
Mamajul,
a jesteś pewna, że Julka Ci nie opowiada historii o tych zabawkach, którymi nie mogła się bawic (bo wszystkie zajęte) itp. - żeby zwrócić na siebie uwagę? No nie wiem, pogrzać sie w ciepełku maminego współczucia wink.gif ?

Ostatnio miałam taką sytuację - moje dzieci poszły w odwiedziny do koleżanki z przedszkola. Kiedy przyszłam je odebrać - Zosia padła na podłogę w przedpokoju, że się NUUDZI i nie ma sie z kim bawić, ani czym bawić. Zaczęłam ją oczywiście pocieszać, cośtam zaradziłyśmy - a ja przy kawie z mamą koleżanki zapytałam, czy Zosia rzeczywiście się nie bawiła? Ależ skąd, dziewczynki bawiły się zgodnie, to na moją cześć były te jęki icon_twisted.gif

Rzeczywiście zaobserwowałam u Zosi, że lubi bawić się sama, czymśtam się zajmie i świata nie widzi. A potem ma pretensje, że nikt nie chciał się z nią bawić, podczas gdy ona nawet kroku nie zrobiła w kierunku dzieci - i nie wyglądała na nieszczęśliwą icon_rolleyes.gif . Może dlatego, że ja zazwyczaj się pytam "z kim się bawiłaś?" - może trzeba się pytać "co robiłaś, jak sie bawiłaś, co sie działo"
aluc
mamajul, jak Maks szedł do przedszkola, to wypełniałam taką ankietę, gdzie między innymi trza było wpisać, co robić, jak czegoś nie chce - czy namawiać czy wręcz przeciwnie - napisałam ABSOLUTNIE NIE NAMAWIAĆ

przez trzy miesiące Maks bojkotował wszelkie zabawy ruchowe typu rytmika - pisałam o tym zresztą, panie pozwalały mu siedzieć pod ścianą i tyle, pewnego dnia sam się włączył i teraz jest głównym macherem, tancerzem i śpiewakiem

owszem, pewnie ma inny niż Julka temperament, z pewnością też ma matkę ze zdecydowanie innym temeramentem icon_wink.gif ale wydaje mi się, że z malutkiego problemu Julki (o ile to w ogóle jest dla niej problem) ty robisz problem ogromny i wszechogarniający

niektóre dzieci potrzebują masy czasu na wejście do grupy - nic na siłę
mamajul
no spanikowałam, fakt.
skanna
CYTAT(mamajul)
Marghe-posÅ‚ucham jeszcze co powie jeszcze wychow.po rozmowie z psychologiem - ale speÅ‚nienie marzenia o lezakowaniu to chyba bÄ™dzie to  :D .


Czekaj, to ona nie leżakuje, jednocześnie marząc o tym, a Ty się zastanawiasz, czemu stoi z boku grupy?

Mamajul, czy Ty sama chodziłaś do przedszkola?
Chyba nie, bo nie wierzę, żebyś zapomniała, że najlepsza, najprzyjemniejsza zabawa z koleżankami zaczyna się po spaniu, to znaczy po obiedzie lub podwieczorku zależnie od zwyczajów przedszkolnych. Wcześniej zajęcia są w dużej mierze organizowane, a dopiero po spaniu jest cała przyjemność. Można robić co się chce i z kim się chce. I jeśli większość dzieci zostaje i się razem bawi, a Jula w tym czasie jest już w domu, to jak ona ma się zżyć z grupą?
mamajul
u Juli w grupie 5-6 dzieci odbieranych jest po obiedzie. Jest to przemyslana decyzja.
marghe.
CYTAT(mamajul)
u Juli w grupie 5-6 dzieci odbieranych jest po obiedzie. Jest to przemyslana decyzja.


przemyslana moze i tak, ale czy trafiona?
Mamajul , naprawdÄ™ nie dajesz Jej szansy wtopienia sie w grupÄ™..
zostaw Ja kilka razy dłużej to zobaczysz jak bedzie
Czy Ty w domu ,zajeta małym masz możliwosc poswięcenia Jej tyle uwagi co panie w przedszkolu? A mozesz Jej zapewnic towarzystwo rówieśników?

Nie, nie jestes wyrodną matką, która wysyła biedne dziecko do przedszkola..
Ona MARZY o tym, zeby zostać dłuzej. Spełnioj to marzenie, co Cię to kosztuje?
mamajul
My po południu swietnie się bawimy. Jesteśmy na długich spacerach, razem sobie pieczemy. Julka bawi się z bratem. Czas spędzony rodzinnie to nie jest czas stracony. Trafiona na 100%. Julka zaakceptowała i brata i przedszkole. Ma kolezanki. Ta konkretna syt. zastanowiła mnie i połaczyłam poprzednie sygnały. Czekać na powazniejsze nie bedę....
marghe.
CYTAT(mamajul)
My po południu swietnie się bawimy. Jesteśmy na długich spacerach, razem sobie pieczemy. Julka bawi się z bratem. Czas spędzony rodzinnie to nie jest czas stracony.


mamajul, my robimy to samo (no, brata nie liczÄ™ wink.gif )..od 16.00

Nigdzie nie napisałam,ze stracony.. napisałam,ze taklich atrakcji jak w przedszkolu Ty Jej nie zapewnisz. Inne owszem..
dori
Mamajul....

Nie denerwuj sie, powoli, poczekaj, poobserwuj.....

Czas pokaże....

Tylko spokojnie, bo spanikowany rodzic to nic dobrego dla dziecka.....
katkasia
A może pani przedszkolanka zbyt mocno naciska na Julkę?
Mój syn w przedszkolu był taki sam jak Twoja córeczka. Ja się martwiłam, panie przedszkolanki stawały na głowie, żeby dziecku pomóc......
Codziennie rano w drodze do przedszkola słyszałam, że brzuszek boli icon_sad.gif

Szkoły bałam się okrrrropnie....
A dziecko moje mnie zaskoczyło! Do szkoły chodzi z wielką ochotą, integruje się z dziećmi, nie jest co prawda super śmiały i przebojowy i tak już nie będzie icon_wink.gif. Mówi, ze woli szkołę niż przedszkole.
Myslę, że jednym z powodów takiej zmiany, jest to, że nikt już się nad nim "nie trzęsie", pani nie zachęca do zabaw, ja z uśmiechem słucham o jego szkolnych powodzeniach i niepowodzeniach. Jest dobrze,c zego i Julci życzę.
Dajcie jej trochę "spokoju", nie wypytuj jak było w przedszkolu, z kim się bawiła, co robiła.
Trzymajcie siÄ™ icon_smile.gif
mamajul
Jula chciała zostać na lezakowaniu. Już drugi tydzień odbieram ją o godzinie 15 (po lezakowaniu jest podwieczorek-Pycha mamusiu). Na zabawie po podwieczorku zostać nie chce. Bawi się , czasem sama częściej z dziećmi. Gdy był b.duży mróz i była w domu kilka dni to popłakała mi się z tęsknoty dziećmi i za zabawą.

Dziękuję za pomoc.
Dobrze być wśród ludzi. icon_biggrin.gif
Ciocia Magda
Mamajul,
Fajnie coś takiego przeczytać icon_biggrin.gif
dorothyz
CYTAT(mamajul)
Opowiada mi ze jest smuntna bo nie ma sie z kim bawic. Pani zauwazyÅ‚a ze julka czesto stoi z boku bawiacej sie grupy ale myslaÅ‚a ze jej to nie przeszkadza. ale jula mi o tym opowiada wiec nieumiejetnosc jest. I smutek z samotnosci tez.  
Julka czesto sika w nocy przez sen. Wykluczylismy choroby. Szukamy przyczyn natury psych. Moze problem jest własnie w tym ze nie umie sie w grupie znalezc?? czasem bawi sie z jakas dziewczynka. lubi zabawy grupowe lubi byc dyzurna.. ale czas wolny bywa samotny..

Ja mam córkę w zasadzie w wieku twojej Julki Zuzkę (23.01.2002) i zachowuje się bardzo podobnie, zaliczyłyśmy juz wizyty u psychologa, teraz uczeszczamy na zajęcia do "akademii malucha"poniewaz Zuzka nie chodzi do przedszkola (pójdzie dopiero od września) właśnie z tych przyczyn, że miałą trudności w nawiązywaniu kontaktów i z dorosłymi i z dziećmi ..... troche to wszystko trwało ale jest poprawa a jak zareaguje na przedszkole .... nie wiem mam nadzieję ze dobrze zreszta od dłuższego czasu ustawiam ją najpozytywniej jak mogę.... Ale wiesz co mi pomogło i chyba Zuzce też(bo wszystko to co się z nią działo mi rówinież spędzało sen z powiek) to że poprostu zaakceptowałam moją córkę taką jaka jest!!! to że jest spokojnym , wrażliwym dzieckiem, to że nie "przepycha " się łokciami, to że woli stać z boku .... przecież dorośli też sa tacy..... nic na siłę , zamiast próbowac ją zmienić , to pomóz jej ale tak żeby jej nie zrobic krzywdy, żeby nie poczuła ze przez swoje zachowanie może byc gorsza..... powodzenia
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.