Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. PLiki cookies stosujemy w celu świadczenia uśług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany
do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany
ustawień dotyczących cookies w ustawieniach przeglądarki. Więcej szczegółow w naszej "Polityce Prywatności"
Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowanæ i rozszerzon± wersjê, nadaj¹c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Być może że już był wątek na ten temat, ale jakoś nie mogę znaleźć. A pewnikiem wiele osób się z tym boryka...
Chodzi o jęki co rano 'A moge wziąć lalke" "A mogę wziąć Franklina"...itb. My już ukrócilismy definitywnie akcje, natomiast problem (według relacji DOmi) jest taki, że dzieci przynoszą zabawki, te oczywiście stają się obiektem zainteresowania, a ich właściciele wykorzystują swoją pozycję, aby "rozdzielać łaski" - no wiecie, ty sie możesz bawić moją Barbie a ty nie".
Wygląda na to, że jest to strasznie frustrujące dla wielu dzieci, a także dla pań, bo czasem te zabawki giną, pani musi szukać, dziecko płacze itp...
Że już nie wspomnę o tym, że moja córka oczywiście musi mieć wszystko to samo, co przynoszą jej koleżanki...A przynoszą w strasznych ilościach, normalnie niedługo zaczną znosić do przedszkola domki dla Barbie
Czy u Was też tak jest? Wychowawczynie nie interweniują? Jak wytłumaczyć dziecku, że my na to nie pozwalamy, a inni rodzice tak (a nie pozwalamy, bo nie chcemy, żeby nasza córka przejmowała takie zaczhowania, o jakich napisałam na początku)...
grzałka
Fri, 06 Jan 2006 - 10:31
u nas wolno przynosić zabawki tylko w piątek- jak dotąd żadnych problemów (poza tym, że Ania wciąż zapomina zabrać tych zabawek, które w czwartek wieczorem zapakowała) nie miałyśmy
modzie Ania nie ulega (jeszcze?) więc nie ma problemu co zabrać,nigdy nic nie zginęło, z dziećmi sie wymienia- słowem na razie bezproblemowo
kidimim
Fri, 06 Jan 2006 - 10:59
U Martusi też można przynosić zabawki tylko w piątek. Czasami słyszę, że chciałaby takiego konika, jak ... Ale udaje się porozmawiać i obywa się bez kolejnej zabawki.
Kocurek
Fri, 06 Jan 2006 - 11:51
Mój nosił codziennie, bo inne dzieci też tak robią To samochód, to motocykl, to kolekcję tazo + kota - pewnego dnia, po tym jak wyniósł (podstępnie, cichcem) encyklopedię dla dzieci taką wpinaną w segregator i wrócił bez połowy kartek, wściekłam się.
Teraz ma pozwoleństwo tylko na kota, więc często rezygnuje z brania czegolkolwiek.
Ale zanim się wściekłam, to napsuli (on i koledzy) tych jego zabawek w przedszkolu, że aż wrrrr
O dziwo, paniom to nie przeszkadza, bo zabawki leżą wysoko na półce i panie dają je dzieciom tylko wtedy, gdy są w grupie tzw. wolne zajęcia.
Hm, Adzia, chyba musisz z Domi pogadać ale czy to coś da......
grzałka
Fri, 06 Jan 2006 - 11:59
może poruszyć temat na zebraniu, ustalić jeden dzień w tygodniu, ustalić, co można przynosic, a czego nie i uswiadomic dziecku z czym to sie wiąże
adzia
Fri, 06 Jan 2006 - 12:01
Kocurek, TEGO kota?
_rybka
Fri, 06 Jan 2006 - 15:14
U nas jest teoretyczny zakaz przynoszenia zabawek, tylko że ... pewna dama miała przez cały rok lalkę, na którą dziewczynki miały chrapkę, ale to przecież nie przedszkolna.
Obecnie jest kolejna dama, która przynosi zabawki w celu pokazania,że mam takowe, ale nikomu nie dam. Ponieważ moje dziecko jest ponad to i olewa cudze zabawki w temat nie wnikam. Wiem,że panie próbują rozmawiać z rodzicami, a jak nie ma innej metody to zabawki po prostu chowają i oddają przy wyjściu. Jeśli dziecko przynosi zabawkę po to, aby się nią pobawić z innymi nie robią problemu.
Kari07
Fri, 06 Jan 2006 - 15:27
U nas widzę ,że dzieciaki coś przynoszą ale z tego co wiem to jest na zasadzie ja mam ale nikt nie może tego brać.
Bastek kilka razy coś wziął ze sobą ale jak mu kiedyś koledzy zepsuli to już jest nauczony i sam nie chce brać bo koledzy mu zniszczą.
amania
Fri, 06 Jan 2006 - 15:51
u nas można w piątki, jak u grzalki
Marysia nosi najczęściej swojego ukochanego misia, który jest sprany i mało arakcyjny, więc nikt go nie chce pożyczać
zabiera też czasem tego wielkiego łosia z Ikei, ale wtedy wszystkie chętne dzieci się na nim kładą (zabiera go głównie właśnie dlatego, że dzieci się dopominają)
dziewczynki noszÄ… jakieÅ› barbie itp., ale Marysi to kompletnie nie rusza
i nie słyszałam też na szczęście o sytuacji "rozdzielania łask"
zresztą panie zaznaczyły, że dzieci noszą zabawki na swoją odpowiedzialność, tzn. jak coś zginie albo się popsuje, to nikt afery nie ma prawa robić
może dzięki temu dzieci nie przynoszą najlepszych zabawek
Marysia nie zabiera tych najlepszych, właśnie dlatego że się o nie boi (tak zeznała)
i fajnie
burek
Fri, 06 Jan 2006 - 16:46
Emi nosi codziennie swoją córkę Marmoladkę i nikt o to afery nie robi bo to mały, zwykle brudny miś w skarpetkowej sukience. Czasem dzieci biorą jakąś kasetę z bajką, ale to naprawdę baaardzo rzadko. Generalnie zabawek przynosić nie wolno. Na szczęście Marmolada jest traktowana jak nie zabawka i właściwie musiałabym ją chyba tez zapisać do przedszkola.
_rybka
Fri, 06 Jan 2006 - 19:05
Wiecie, ale jest różnica pomiędzy przynoszeniem ukochanego misia a babyborn czy jak to się zwie z tekstem,że wczoraj dostałam a wy nie, ale i tak wam nie dam.
grzałka
Fri, 06 Jan 2006 - 19:33
Rybka, dla mojej Ani nie ma jak na razie żadnej róznicy, łącznie z tym, że tekst j.w również traktuje naturalnie- oby jak najdłużej
Villi
Fri, 06 Jan 2006 - 21:48
Michu chodził do przedszkola z agamą lub jakimś dinozaurem - w myśl zasady żłobkowej jeszcze, ze zabawka jest po to by można się do niej przytulić gdy nagle robi się smutno i tęskno. Ostatnio chodzi bez niczego, ale jak chce to pozwalam, ale z zastrzeżeniem zeby nei płakał jak się popsuje. najczęściej zabiera jednoelementowe gumowe/plastikowe dinozaury/jaszczurki czy inne robale. Jakiś czas temu wszystkie dzieci zaczęły rónież przynosić zwierzątka różne i bawili się w Australijskie Zoo a Michu był Steve Irvin i łowił krokodyle
Przynoszenie zabawki na zasadzie: ja mam nową i drogą a Tobie nie dam, spotyka się z natychmiastową reakcją pań, schowaniem zabawki i rozmową z rodzicami.
burek
Fri, 06 Jan 2006 - 21:52
CYTAT(rybka)
Wiecie, ale jest różnica pomiędzy przynoszeniem ukochanego misia a babyborn czy jak to się zwie z tekstem,że wczoraj dostałam a wy nie, ale i tak wam nie dam.
No właśnie taka, że Emi nosi misia codziennie, nosi go od początku i pokazuje dzieciom jesli poproszą i nie chwali się nim (dostałam, a ty nie). Miś jest ogólnie mało atrakcyjny, ale jest ukochaną córką mojej córki i wszyscy już do tego przywykli. Emi może zapomnieć z domu wszystkiego, ale Marmoladki nigdy. Jaco potwierdzi. Nikt żadnej babyborn codziennie tej samej do przedszkola nie nosi.
marghe.
Fri, 06 Jan 2006 - 22:03
Gaba zabiera czasami zabawki
ale zostawia na pólce
nie zabiera do sali
Ciocia Magda
Fri, 06 Jan 2006 - 22:37
Moje córki do niedawna nie wyobrażały sobie pójść do przedszkola bez zabawki. W latach poprzednich chodziły z całymi torbami, w tym roku jest tylko jeden dzień "zabawkowy" więc noszą (codziennie ale) po jednej zabawce. Czasami jest to malutki plastikowy króliczek, którego "pani nie zobaczy i nie będzie wiedziała", a czasami coś innego, dużego, drogiego bądź bynajmniej nieodpowiedniego (np. układanka). Na moje liczne prośby zawsze pada odpowiedź, że inne dziewczynki też przynoszą zabawki - ale oczywiście nie wszystkie przynoszą, tylko jednego dnia przyniesie Asia a drugiego Madzia* Moje dzieci twierdzą, że bez własnych zabawek będą się nudzić, nie będą się miały czym bawić (w co nie wątpię, bo przedszkole jest wyposażone skromnie, dużo zabawek jest popsutych, itd.). Nie chcę zapeszyć, ale od Nowego Roku coś się zmieniło i zdarzyło nam się pójść do przedszkola bez zabawek!
* imiona zostały zmienione
Kocurek
Fri, 06 Jan 2006 - 22:53
CYTAT(adzia)
Kocurek, TEGO kota?
Adzia, TEGO
Lila_
Sat, 07 Jan 2006 - 00:28
Starszak nosi a raczej nosił - odkąd oddał bez naszego pozowolenia nowego rycerza od kompletu jaki dostał dzień wczesniej od Mikołaja , ma powiedziane, że jak przyniesie z powrotem do domu rycerza może znów nosic jakies zabawki do przedszkola.
I ma problem bo kolega nie chce oddać
Rycerz wiele wart nie był ale chodzi o zasadę i ponoszenia konsekwencji.
Więc na razie mamy spokój.
Karol lubi nosic książki bo pani im czyta niektóre - nigdy nie pozwalałam nosic zabawek cennych, raczej małe i takie których nie byłoby żal małemu jakby się zgubiły.
Ale tez mnie zastanawiało dlaczego co niektórzy rodzice pozwalają przynosić drogie firmowe zabawki
Nie mam problemu że "ja tez chcę takiego" więc tak bardzo to mnie nie ruszało.
Zobaczymy jak będzie u Emi - na razie nic nie nosi i jak widze nie ma zamiaru
Oby
miriam b
Mon, 09 Jan 2006 - 23:02
Ulka nosi....już nosi...wcześniej też walczyłam ale to nie ma sensu!!!!Pytania były...a dlaczego Kasia może a ja nie?????i tak codziennie....więc olałam...chce niech nosi tłumaczę tylko żeby nie było krzyku jak się coś zgubi albo ktoś coś zepsuje bo to są zabawki.....najczęsciej nosi swoje małe zwierzątka albo koniki pony i bawi się nimi z przyjaciółką.....
emce
Thu, 12 Jan 2006 - 23:27
U nas w przedszkolu oficjalnie wolno przynosić zabawki. Warunek jest tylko taki, że przyniesioną zabawką mogą sie bawić wszystkie dzieci, bez wyjątku - jest traktowana jako zabawka przedszkolna. Tak zostało ustalone na zebraniu. Panie zastrzegły także, że nie biorą odpowiedzialności za zabawki, i że trzeba sie liczyć z tym, że mogą się zniszczyć.
Moim zdaniem to dobry układ.
Od czasu do czasu większość dzieci coś przynosi, nie jest to więc wielką atrakcją.
A Maja daje sobie przetłumaczyć (zwykle), że zabawka może się zniszczyć i może jej być żal. Zwykle działa
ulla
Fri, 13 Jan 2006 - 00:22
Weronika zabiera od początku, przy czym pierwszego dnia była to jej inicjatywa, znaczy "bez plecaczka z kredkami nigdzie nie idę". Przez miesiąc nosiła ze sobą kredki (swoje stare, mocno rozczłonkowane)
Kiedys przypadkiem wracając z przedszkola zahaczyłyśmy o bankomat na BP i została zakupiona małpa...która stała się towarzyszką przedszkolną (też jej decyzja).
Nie pozwoliłam za to zabrać do przedszkola ani jednej z ukochanych zabawek i noszących, aż nadto wyraźne ślady owego ukochania - czyli dwóch łysych owieczek i wyskubanego kurczaka. Jakoś nie chciałam, żeby ktoś pogardził i jeszcze wyśmiał jej miłość do tych obecnie mało atrakcyjnych stworów. Wystarczył mi jej żal, że koleżanka Roksanka, nie chce bawić się kotkiem (zabieranym do przedszkola zawsze niezależnie od mojej woli, no bo "pseciez siedzi w kieseni".
Ludek
Fri, 13 Jan 2006 - 10:46
CYTAT(rybka)
Wiecie, ale jest różnica pomiędzy przynoszeniem ukochanego misia a babyborn czy jak to się zwie z tekstem,że wczoraj dostałam a wy nie, ale i tak wam nie dam.
A jaka jest różnica między misiem, a lalką?
Diana ma ukochaną lalkę - córeczkę, która prawie codziennie chodzi z nią do przedszkola (też ją chyba powinnam zapisać ). Z misiem może, a z lalką - córeczką już nie?
U Diany w przedszkolu nie ma ograniczeń i dzieci mogą przynosić co chcą. Diana oprócz lali najczęściej zabiera ze sobą jakąś kolorowankę czy zeszyt, bo mówi, że musi odrabiać lekcje .
_rybka
Fri, 13 Jan 2006 - 17:43
Ludek , taka jest różnica ,że ukochany miś jest namiastką domu, a lala przyniesiona na pokaz ma na celu chwalenie sie przed innymi. I myslę,że w mojej wypowiedzi czytelne było rozgraniczenie pomiędzy zabawkami przynoszonymi w celu popisywania sie przed innymi a zabawkami przynoszonymi w celu utulenia tęsknoty za domem czy chęcią pobawienia sie zabawką z kolegą.
W przedszkolu , do którego chodzi moja córka jest sporo dzieci, których rodziców nie stać nawet na tanie zabawki. I dlatego przeciwna jestem wyścigom, kto co ma.
To właśnie miałam na myśli pisząc o lalach i misiach. Choć teraz pewnie mozna mi zarzucić, że rozgraniczam zabawki ze wzgledu na ich cenę. Zatem wyjaśniam,że kryterium rozgraniczenia zabawek jest cel ich przynoszenia I może być zatem tak: lalom -córeczkom mówię tak, misiom bajeczkom - nie.
Agnes-3
Fri, 13 Jan 2006 - 19:25
U nas w przedszkolu zabawke(tylko jedna)mozna przynosic wylacznie w piatki.Codziennie mozna przynosic przytulanke z ktora dziecko spi w poludnie.Przytulanka musi czekac"na swoja pore2 w plecaczku na czas lezakowania.Po spaniu przytulanki wracaja do plecaka.
katiek
Mon, 23 Jan 2006 - 00:06
U nas dzieci noszą co chcą, codziennie. Już nieraz Kinga przetrząsała pól przedszkola w poszukiwaniu zabawki. Najczęsciej zabiera czarnego, małego pieska wypełnionego jakby kuleczkami z czegoś (może ktoś takowe widział-zdjęcie mogę wysłać-odkupię z dziką wdzięcznością bo psiak jest ukochany i nosi slady tej miłości).
Najlepsze było jak w grudniu zabrała misia ca 50 cm (przynajmniej łatwo było go szukać )-radochę miało całe przedszkole bo miś przyszedł w sewtrze, rękawiczkach, skarpetkach, czapce i szaliku (ubranko zostało w szatni oczywiście) i takoż ubrany wychodził taszczony przez dumną mamusię-Kingusię
katiek
Mon, 23 Jan 2006 - 00:09
Acha-ja jestem przeciwna noszeniu zabawek w jeden dzień w tygodniu bo co raz wolno a raz nie-dla mnie IMHO to bez sensu, szczególnie dla maluchów dla których poniedziałek i piątek są praktycznie tym samym.
U Kingi w grupie jest chłopczyk który cały dzień chodzi ze swoim domowym jaśkiem i nikt mu tego nie zabrania-po prostu ten typ tak ma-trudno się adaptuje, ciężko przeżywa i ten jasiek jest dla niego miłością jego zycia.
EwaKW
Fri, 27 Jan 2006 - 08:46
W naszym przedszolu zabawki przynosic mozna.( byle bezpieczne no i na wlasna odpowiedzialnosc rzecz jasna)
Z tym ,ze u nas jest inny problem.Kuba bierze z domu zabawke i twierdzi ,ze ta zabawka juz na stałe w przedszkolu zostanie.
TÅ‚umacze, ze przeciez moze zmienic zdanie za kilka dni,ze moze zatesknic za ta zabawka , ze nie wolno itd.Wszystkie moje tlumaczenia na nic.Bo przeciez Kuba chce sie podzielic.Chce zeby wszytskie dzieci mogly ukladac jego ukladanki,jezdzic samochodami,malowac jego kredkami.
Co mam mu powiedziec ,ze jest fajny chlopak bo potrafi sie dzielic ale bez przesady?
Obecnie w przedszkolu na stale zostaly dwa samochody (spore) ktorymi rzeczywiscie Kuba w domu sie nie bawił.
Ja w sumie nie mam nic przeciwko zostawieniu raz na jakis czas w przedszkolu zabawki ,tylko ze po mojej zgodzie na zostawienie samochodow dzisiaj rano Kuba chcial zabrac do przedszkola swoje łóżko
" mamo jest takie wygodne wszyscy sobie na nim polezymy"
na moje pytanie dot tego gdzie Kuba bedzie spal skoro zabierze lozko do przedszkola ,opowiedzial:
"na podlodze"
Ech...
mamajul
Fri, 10 Feb 2006 - 11:29
EwaKW . Grunt to adaptacja.
Z JulÄ… chodzÄ… pluszaki. czasem prosiak, owieczka czy zaba...
Sprawę Janka-misia przyjaciela muszę przemyśleć, bo Jan coraz mniej wyjsciowy sie staje i faktycznie lepej zeby nikt go nie wysmiał . Niech Jan lepej w chałupie siedzi .
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.