Szy złapał ospę od taty.
Niewiem czy isć z nim do lekarza czy nie... Nie gorączkuje (narazie) i wiem w sumie co i jak.
Mąż mówi zeby poczekać. Ja-żeby iść.
A Wy?
Forum dla rodziców: maluchy.pl « ciąża, poród, zdrowie dzieci > maluchy > zdrowie i pielęgnacja dziecka
Szy złapał ospę od taty.
Niewiem czy isć z nim do lekarza czy nie... Nie gorączkuje (narazie) i wiem w sumie co i jak. Mąż mówi zeby poczekać. Ja-żeby iść. A Wy?
Iśc po maść do smarowania
wezwać lekarza do domu
albo nie iśc masc bez recepty kupisz
a czym się ospowiczów smaruje, tak dla informacji tfu tfu
Są do kupienia pudry płynne w aptece. Maść cynkowa ponoć wyszła z użytku.
Myślę i myślę. Nie wiem. Wkońcu to "tylko" ospa...
Wodnym roztworem gencjany a na to pudroderm. Gencjana jak tylko pojawią się kropki, a pudroderm jak zaczną swędzieć.
CYTAT(skanna) Wodnym roztworem gencjany a na to pudroderm. Gencjana jak tylko pojawią się kropki, a pudroderm jak zaczną swędzieć.
U nas też dawało to dobre rezultaty, tyle, że dziecko jeszcze tydzień po ospie było fioletowym "potworem", ale w końcu się odszorowała. Z ubrań fiolet sprał sie bez bólu. A i myliśmy ja codziennie, a osuszaliśmy ręcznikami papierowymi (żeby spłukać warstwę pudru). CYTAT(ulla) CYTAT(skanna) Wodnym roztworem gencjany a na to pudroderm. Gencjana jak tylko pojawią się kropki, a pudroderm jak zaczną swędzieć.
U nas też dawało to dobre rezultaty, tyle, że dziecko jeszcze tydzień po ospie było fioletowym "potworem", ale w końcu się odszorowała. Z ubrań fiolet sprał sie bez bólu. A i myliśmy ja codziennie, a osuszaliśmy ręcznikami papierowymi (żeby spłukać warstwę pudru). u nas to samo tyle,ze wycierałam pieluszką tetrową. CYTAT(Maciejonka) Niewiem czy isć z nim do lekarza czy nie...
z Młodą poszłam wyłącznie dlatego ze potrzebowałam zwolnienie - po Michałowej ospie juz wiedziałam co i jak
W Oliwii przedszkolu ospa panuje od końca listopada. Idzie falowo. Obcenie panuje najbardziej intensywnie w jej grupie. W czwartek było tylko 8 dzieci, a 20 "ospuje". Większość dzieci zaczęła chorować w przedszkolu (tam im wyskakiwały krostki). No i tak czekam i nie wiem czy ją też złapie. Ten tydzień miała zapalenie oskrzeli, kaszel, katar i małą gorączkę. Niektórzy twierdza, ze to wstęp do ospy. Dziś zauważyłam , ze ma krostę na plecach. Nie swędzi jej. Czy można przejść ospę prawie bezobjawowo?
Mozna, kolezanki cora miala tylko pare krostek.3
Tak sie mowi, ze to tylko ospa, ale ogolnie do podobno boli przy tym wszystko, glowa, kosci, ogolnie maly czlowiek ma prawo marudzic. Paulina miala 11 m-cy jak zalapala od brata i jeszcze miala zapalenie oskrzeli, dokladnie kaszel, katar i mala goraczke(jak Oliwia Mukoli) ospa wylazla potem, ale lagodna to ona nie byla, smarowalismy nie punktowo tylko po calosci i zeby szly. Tragedia. Jak Pauline zobaczyla kolezanki corka (4 lata) to wrzasnela i sie poplakala i uciekla , a sama miala wczesniej ospe, wiec znala chorobsko .
Ospę można przejść bezproblemowo. Natalia właśnie niedawno skończyła. Oprócz bólu przy smarowaniu pryszczyków nie było żadnych problemów.
Lidkę "wysypało" jakieś 1,5 tygodnia później. Brednią jest, że im młodsze dziecko tym łagodniej przechodzi. Zaznaczam, że Lidka ma dopiero 10 miesięcy... Było tragicznie. Lekarz, który przyjechał na wizytę domową załamał się i dał skierowanie do szpitala na zakaźny. Z taką niby "zwykłą, niegroźną ospą". Podpisaliśmy papier, że nie zgadzamy się na zostawienie dziecka w szpitalu, lekarz zapisał antybiotyk i kurujemy Małą w domu. Już kończymy leki i widać poprawę. Krostki w większości pozasychały, niektóre na buzi odpadły. Najgorzej jest w pupie (pielucha ), w buzi, pod paszkami i między paluszkami stópek. Przez kilka dni i nocy Lidka miewała potwornie wysoką gorączkę, kaszel. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Nie wolno lekceważyć ospy! Jeśli już ktoś musi ją przejść, to życzę, żeby przeszedł tak, jak moja Natalia. Maciejonka, jeśli nic strasznego się nie dzieje, nie musisz iść do lekarza. My smarowaliśmy Natalię bardzo skutecznym mazidłem Tanno - Herbal, bez recepty. Tyle, że to musi wyschnąć, a Lidka by rozmazała, więc ją musiałam zasmarować fioletem (gencjaną). Obie miały też syrop Clemastinum (na swędzenie). I musisz cierpliwie czekać, żeby wszystkie krostki powysychały. Życzę Wam lekkiej ospy. Sorry, że taki długi wykład, ale to temat u nas "na topie" . Po tym, co przeżyliśmy z Lidzią jesteśmy już prawie ekspertami. Ale nikomu nie życzymy... CYTAT(Maciejonka) Szy złapał ospę od taty.
Niewiem czy isć z nim do lekarza czy nie... Nie gorączkuje (narazie) i wiem w sumie co i jak. Mąż mówi zeby poczekać. Ja-żeby iść. A Wy? Ja bym nie szla w takiej sytuacji. Z reszta zeszlego roku na wiosne wszyscy po kolei odchorowali i z zadnym nie bylam. Popieram Marghe. Nie isc, albo wezwac lekarza domu. Do przychodni bym dziecka nie brala. Chocby ze wzgledu na innych bo ospa sie szybko zaraza.
No i nie poszłam. Szy narazie ma parę krostek i nie ma temperatury. Zobaczymy co przyniesie weekend.
Aronka-ja tez jestem "na topie" z ospą. Mój mąż właśnie kończy chorobowe z powodu ospy Dzięki!!
Zdjecie nie za dobre, bo z kasety vhs na tv lapane cyfrowka (ma sie te pomysly ) obraz nedzy i rozpaczy, to trzeba zobaczyc, toz to szok. az mi sie jeszcze dzis szkoda za wtedy zrobilo.
Bidulka moja. Dokladnie roczek tu miala prawie rowne 5 lat temu to bylo, 16.01.2001 Zycze waszym Maluchom powrotu do zdrowia.
Mama Anka, Paulinka też nieźle była "obsypana". Takie malutkie dzieci wyglądają rozpaczliwie, jak są takie chore. Można się rozpłakać na sam widok.
A to Lidka. Sama buzia to "czubek góry lodowej"
Bidulka, niezly "wysyp". Chyba jedyny plus po tej ospie w tak wczesnym wieku to to, ze Paulina nie drapala i nie ma ani jednej blizny po tylu krostach .
Adi ma niestety dwie na buzi.
w jak długim odstępie czasowym jest wysyp krostek? jedna doba wystarczy?
Szczęsliwie mamy dwie ospy za sobą. Szymek jednak miał dośc rzadkie powikłania w czasie choroby - zapalenie stawów (bolały go rączki, nogi, nie mógł chodzić.... ). Nasza domowa lekarka konsultowała to ze szpitalem zakaźnym - ponoc wystepuje to bardzo rzadko i powinno minąć wraz z chorobą. na szczęście minęło. Poza tym Szymek też był strasznie zsypany, miał wysoką gorączkę, bardzo go swędziało.
Wojtus (młodszy) zaś przeszedł chorobę jak po masle
Dzięki za rady. Szymonek jest piękny: fioletowo-biały. Nie daje się smarować wogóle ale robimy co możemy. Najgorsze jest to, ze mąż wraca juz jutro do pracy i zostanę z nim sama. A co drugi dzień jeszcze będzie wracał dopiero wieczorem...Nie mam pojęcia jak sobie poradzę z tym smarowaniem. Mam już zapas jajek niespodzienek. Gorączki na szczęście nie miał.
A na jakąś kontrole do lekarza iść z nim? A jak tak to kiedy??
no i okazało sie, ze jednak do nas tez dotarła ospa. My dostaliśmy do smarowania tylko płynny puder (Oliwka wygląda mniej egzotycznie bo w białe plamki). Jednak Oliwia nie daje sie smarować. Płacze, że jest to zimne. Ręce opadają ale myślę, ze dam radę też przejść przez to (skoro tylu sie udało)
mukola, bo to jest zimne
moze jednak sięgnij po gencjanę?
Mukola-też polecam fiolet.
Pudrem jak smarowałam to musiałam huhuać żeby zimne nie było. Co pojadłam to moje Szymon juz obrasta powoli w strupki. Jest biedny tak wysuszony, ze cały się łuszczy. Kiedy można zacząć kąpiele z jakimś nawilzającym środkiem (oliwka)?
Oliwia trochę się juz przyzwyczaiła do pudru. Choć trzeba na raty smarować ja bo jest zbyt rzadki, spływa. A ta gencjanę łatwo potem zmyć z ciałka? Jak z poplamionym ubraniami? A i czy to jest na receptę?
Lekarz nam przepisał poza pudrem syrop atarax oraz calcium i vibovit. I po co te ostatnie? Bo zapomniałam spytać lekarza....... CYTAT(mukola) Oliwia trochę się juz przyzwyczaiła do pudru. Choć trzeba na raty smarować ja bo jest zbyt rzadki, spływa. A ta gencjanę łatwo potem zmyć z ciałka? Jak z poplamionym ubraniami? A i czy to jest na receptę?
Lekarz nam przepisał poza pudrem syrop atarax oraz calcium i vibovit. I po co te ostatnie? Bo zapomniałam spytać lekarza....... gencjana potrzebuje czasu,zeby zejśc z ciała z niekórych ubrań schodzi , z innych nie kupisz bez recepty co do innych leków to pojęcia nie mam co to atarax
Ech... ospa... Przeszliśmy w listopadzie. Julka bezboleśnie, choć mocną Ją zsypało. Ale jak strzeliło ośmiomiesięcznego podówczas Pypcia... Na dodatek alergika (sypiącego się np. na pudrocrem)... Tragedia Zmiany miał biedak centymetrowej średnicy, ogromne, ropiejące wgłębnie Przeszliśmy bez powikłań i tylko ze stanem podgorączkowym, ale co się Bidulek mój kochany nacierpiał... Smarowaliśmy się Tanno Lotion Hermal. Dopiero to Mu pomogło...
Zobaczcie, jaki był biedny https://img40.imageshack.us/img40/5789/ospa6pc.jpg
Dzieki Bogu znalazlam ta strone!!!! Cale zycie myslalam, ze ospa to po prostu kolejna choroba, ktora im predzej sie przejdzie tym lepiej. Niestety, nie dla wszystkich. Dzis, gdy odbieralam syna z przedszkola zauwazylam u niego typowe ospowe pryszcze, a ze bylo po czwartej a do lekarza mamy 50 metrow, poszlam od razu, bez dzwonienia (potrzebne mi zwolnienie) - i co ? potraktowano nas jak tredowatych, okrzyczano, ze jak tak mozna bez terminu i w ogole, przez nas moga teraz dzieci siedzace w poczekalni poumierac !!!!!!!!!!!!! Dla pocieszenia dodam tylko, ze to stalo sie w Niemczech, tutaj trzeba nawet chorobe planowac z dwu miesiecznym wyprzedzeniem i zrobic odpowiednio wczesnie termin u lekarza. Pozdrawiam wszystkich, ktorzy wyrwali mnie z glebi wyrzutow sumienia !!
Jakos mnie nie dziwi zdenerwowanie.
To dosc zakaźna choroba.. CYTAT(GosiaR.) Dzieki Bogu znalazlam ta strone!!!! Cale zycie myslalam, ze ospa to po prostu kolejna choroba, ktora im predzej sie przejdzie tym lepiej. Niestety, nie dla wszystkich. Dzis, gdy odbieralam syna z przedszkola zauwazylam u niego typowe ospowe pryszcze, a ze bylo po czwartej a do lekarza mamy 50 metrow, poszlam od razu, bez dzwonienia (potrzebne mi zwolnienie) - i co ? potraktowano nas jak tredowatych, okrzyczano, ze jak tak mozna bez terminu i w ogole, przez nas moga teraz dzieci siedzace w poczekalni poumierac !!!!!!!!!!!!! Dla pocieszenia dodam tylko, ze to stalo sie w Niemczech, tutaj trzeba nawet chorobe planowac z dwu miesiecznym wyprzedzeniem i zrobic odpowiednio wczesnie termin u lekarza. Pozdrawiam wszystkich, ktorzy wyrwali mnie z glebi wyrzutow sumienia !!
Troche chyba przesadzasz , nigdy nie spotkalam sie z takim podejsciem u lekarza , tylko ja troche pomyslalam o innych dzieciach i zanim bez terminu do lekarza poszlam to weszlam pierwsza i ostrzeglam, ze syn ma prawdopodobnie ospe i tylko pozamykali poczekalnie, zeby nikt sie nie wloczyl po korytarzu i zaprowadzili do izolatki, jak wychodzilismy to samo. Nikt nie krzyczal. Wogole bez terminu wszedzie mnie przyjmuja, tylko ostrzegaja, ze dlugi czas oczekiwania, co innego u dentysty, czy ginekologa, to sa specyficzne wizyty i na te robie zawsze termin. Wiesz jezeli ktos ma zarezerwowany wyjazd na narty to cholera lapie, ze dziecko zaraz sie ospa, co jest oczywiscie w kazdej chwili mozliwe, ale jezeli, juz mozna cos zrobic, zeby zminimalizowac ryzyko, to dlaczego nie . Zdrowka zycze.
Od wczoraj troche ochlonelam i porozmawialam z paroma znajomymi, ktorzy wczesniej do tego lekarza chodzili. Kolezanka opowiadala mi, ze nawet gdy zrobila termin, czula sie fatalnie. I kazdy z moich znojomych, ktory wczesniej u tego pana byl, zmienil lekarza dzieciecego. Poniewaz moj pierwszy raz w zyciu jest chory, do tej pory zna lekarza tylko ze szczepien, nie mialam nigdy zlych przezyc, ale wczoraj wytracil mnie z rownowagi. Ja nawet nie weszlam do poczekalni - rejestracja jest przy drzwiach, i od razu powiedzialam, co podejrzewam, dlatego tak bylam zaskoczona. No ale Filip przejdzie to chyba lagodnie, jak na razie pryszczy ma niewiele.
U nas w przychodni (w starej i w tej na którą zmieniłam) jest podział na dzieci zdrowe i chore. U chorych dzieci jest osobno poczekalnia dla tych z obrzękiem slinianek i wysypkami i osobno dla tych kaszlących, smarkających i niewiadomo jakich.
Ma to swoje wady i zalety wiadomo. Kiedyś z potwornym uczuleniem musiałam isć do dzieci chorych.
test
Nam też się od lekarza dostało za czekanie w poczekalni, mimo że krótko i dzieci nie było , to dowiedziałam sie że ta choroba ma bardzo wysoką zarażalność (nie wiem czy jest takie słowo ), chyba coś koło 90% i niepotrzebnie narażamy inne dzieci , wiec po naszym badaniu była przerwa a potem totalne wietrzenie gabinetu, a my szybciutko się zwinęliśmy...
Ale to wynikało z niewiedzy, czego się teraz wstydzę
dziewczyny jak dlugo trwa wysuszenie krostek?
tzn czy jest szansa aby w nastepna sobote moje dziecko wyjechalo na oboz ? bierzemy heviran i vratizolinem smaruje krostki
A moje dziecko nie złapało. W przedszkolu pomór, dla pewności poszliśmy do świeżo wysypanej koleżanki, w środę minęło 21 dni i nic
A chciałam mieć ospę z głowy
Arwen, Ania też nie złapała kilka razy, dopiero teraz ją sypnęło, w zeszłym roku miała kilkakrotnie kontakt z dziećmi ospowymi w okresie zarażania i nic
więc nie ma lekko, musisz poczekac na swoją kolej
To ja zadam głupie pytanie jako bojąca się ospy (bo nie chorowałam). Czy osoby, które chorowały na ospę przenoszą na sobie wirusa po kontakcie z chorym czy nie? Tzn. czy koleżanka, której siostrzeniec ma ospę, a z którym bywa w bliskim kontakcie, moze mnie zarazić jeśli do niej pójdę? Wiem, ze to głupie pytanie, ale odpowiedzcie, nawet jak będziecie się ze mnie nabijać trzy miesiace.
można teoretycznie przenieść wirusa na rękach na przykład, ale musiałaby ta koleżanka wybitnie się o ospowicza ocierać, a potem nie myć rąk
czyli baaaardzo mało prawdopodobne Maciejko, jak Ty się uchowałaś?
maciejka, a masz 100% pewnosc, że nie chorowałaś?
W ksiązeczce zdrowia dziecka nie mam wpisanej ospy.. zatem sie w te pędy zaszczepiłam 2 lata temu. Ale z tego co wiem szczepionka nie chroni w 100% a ja dosc intensywny kontakt ze swoim zadzumionym dziecięciem miałam. Zatem moze jednak w dzieciństwie chorowałysmy? Albo bezobjawowo..albo wyjątkowo delikatnie przeszłyśmy? Może zrób sobie testy? ps. czy ospę mozna pomyslić z rózyczką i czy na różyczke mozna chorować kilka razy? To kolejne mądre pytania CYTAT(grzalka) Maciejko, jak Ty się uchowałaś?
A bo ja wiem? Ja na nic nie chorowałam. Wszystko przede mną:świnka, różyczka, odra, szkarlatyna, ospa, jakie tam są jeszcze choroby? Dlatego żyję w ciągłym stresie. Moze ja sie powinnam na jakiegoś Hiba zaszczepic albo pneumokoki? I MMRII? Może razem z Wojtkiem sie zaszczepię?
Grzałka blisko trzygodzinny kontakt łącznie ze spożywaniem z jednego talerza racuszków i ściskaniem na do widzenia?
Byłam pewna, że młody po 10 dniach złapie, tydzień wcześniej skończył brać antybiotyk. A mój mąż od początku mówił "po co ty kupujesz gencjanę i pudrodrem, jakbyś nie kupiła to by złapał Ja chcę ospę...
[quote=Maciejka]To ja zadam głupie pytanie jako bojąca się ospy (bo nie chorowałam). Czy osoby, które chorowały na ospę przenoszą na sobie wirusa po kontakcie z chorym czy nie? Tzn. czy koleżanka, której siostrzeniec ma ospę, a z którym bywa w bliskim kontakcie, moze mnie zarazić jeśli do niej pójdę? Wiem, ze to głupie pytanie, ale odpowiedzcie, nawet jak będziecie się ze mnie nabijać trzy miesiace.
Mój mąż złapał ospę własnie w ten sposób. Dawca (a nawet dwie dawczynie) napewno się ocierał się o ospowicza (ponoć najstarsza osoba we Wrocławiu chorująca na ospę )Ręce po przyjściu myły. Nie widziałam, zeby mąż z którąś z nich się ocierał Ospa jest bardzo czepliwym wirusem. Wczoraj słyszałam torię, że półpasiec nie może się uaktywnić u osoby dorosłej ktróra miała kontakt z chorym dzieckiem. Nie wiem ile w tym prady. CYTAT(grzalka) Maciejko, jak Ty się uchowałaś?
Jest nas więcej. I też się boję.
może miałyście poronną ospę, czyli kilka krostek na krzyż?
ja taką miałam, gdyby nie przypadek moja mama by nawet się nie dowiedziała, że to ospa moja teściowa tez utrzymuje, że nie chorowała na ospę, ale będąc od 40 lat pediatra zaraziłaby się przecież już dawno, gdyby nie chorowała
Grzałka, może i poronną. Tak czy siak - nie jestem tego świadoma.
Jak poronna, to mogę zachorować na "normalną"? Eeeee... to chyba też głupie pytanie. Ale bladego pojęcia nie mam, więc przy okazji pytam.
To ja też z głupim pytaniem.
Czy ospa poronna wygląda identycznie jak normalna? Czy ja mogłam ją po prostu przegapić w wysypie alergicznym? Bo to już nasze trzecie podejście do ospy i za każdym razem spalony . No i podpinam się do pytania Myszki.
Oskarka przytuliła w niedziele kuzynka, której młodsza siostrzyczka chorowała wcześniej; we wtorek wyszły jej krostki...
Dziś dowiedziałam sie, że jest chora na Ospe. Jestem wściekła. Ciekawe, czy podanie teraz gammaglobuliny pomoże mu ? Jak myślicie - czy 4 miesięczne dziecko zachoruje? Grzałko, podpytaj swoje słuzby medyczne, bo mój teść twierdzi, że tak, że zachoruje.. (jest lek od zakaźnych) ALE - poniewaz nie jest pediatra to mowi ze nie bedzie tu sie wypowidał z całą stanowczoscią... Oskarek jest tylko na piersi,a ja chorowałam w dzieciństwie... Czy to daje ochrone? Przejrzałam forum, widze, ze dzieci 8 miesięczne to tu częstymi goścmi były.... napiszcie!
Zaraza się 2-3 dni przed wysypem, może jeszcze nie zarażała....
małe dzieci mogą zachorować - siostry bliźniaczki mojego męza chorowały w wieku chyba właśnie 4 miesięcy.
pognaliśmy rano do pediatry w rejonie, bo....nie było nikogo w kolejce
Oskar miał takie zielone gile dziś o poranku, że zwątpiłam...puszczał bańki nosem i nie mógł jeść. Pani dr dała nadzieję - skoro jest wyłącznie na cycu i karmię go 2-3 razy w nocy, a sama posiadam p-ciała bo chorowałam: mogę liczyć na to, że się obroni, ale należy go bardzo uodpornić tzn wyciągnąc z teraźniejszej infekcji. No to czekamy.... Buuuuuu - 19 mialam jechac z nim do Zakopanego. Akurat bedzie 3 tygodnie od kontaktu z chorobą.... To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.
|