Chciałabym się z wami dziewczyny podzielić moimi przezyciami i podnieść was troszkę na duchu,starając się o uprognione dzieciątko
Często zaglądam na ten wątek,wiele razy odpowiadałam i doradzałam jak mogłam,no i oczewiście też założyłam wątek,bo co by nie było starałam się też i naszczęście 4 miesiąc bez komlikacji ...
Wiele pytań stawianych jest jak to odczuć , lub kiedy poznać pierwsze objawy ciąży , a szczególnie właśnie upragnionego dzidziusia...zadajemy sobie setki pytań , rozczarowujemy się , ale nadzieja zawsze jest że następnym razem się uda...Ja też bardzo tak przezywałam oczekując że niepojawi się tak bardzo "znienawidzona"miesiączka...ale kiedy znowu pojawiła się to miałam ochotę krzyknąć z całych sił.."znowu ta piep.....na @"...ale kiedyś powiedziała do mnie sąsiadka jak sie jej wyżaliłam ...."ciesz się że wogóle masz te dni...gorzej by było gdybyś wogóle nie kwitła"...no i z jednej strony miała rację...bo co by nie było zawsze punktualna , no choć przez stres też po"zakrętach"chodziła...
Ale wracając do moich myśli , biorąc wcześniej pigułki antykoncepcyjne...odkładając je wreszcie bo najwyższy czas zostać mamą ..moją głowę zaprzątały myśli..jejku a jak po tej dawce hormonów nie zajdę,lub zaszkodzi dziecku...no i tak przez trzy miesiące po odstawieniu żyłam z tą myślą ...miałam normalne @ , i wszystkie bóle towarzyszące tym okropnym dniom...ale po drugiej @ trzecia już się nie pojawiła...ale wszystko wskazywało na nią...no i tak oczekiwałam na nią do około 12 dnia od domniemanej @...oczewiście korciło mnie strasznie zrobienie testu ale pomyślałam że napewno coś hormony pomieszały i się tak długo opózniała...ale ciekawość była silniejsza...zrobiłam test po całym dniu spędzonym a pracy wieczorem i okazały się dwie kreseczki:) radość wielka....ale po wizycie u lekarza byłam już w ciąży dokładnie według obliczeń 7 tydzień...a usg pokazało 6...i miałam normalne miesiączki które nie wskazywały że już byłam zaciążona:)
Jejku będe kończyć bo bardzo się rozpisałam....ale mam nadzieję że przez tą moją krótką opowieść dałam wam otuchy , w pokonywaniu stresu związanego z oczekiwaniem na maluszka....i ŻYCZĘ Z CAŁEGO SERCA żeby udało wam się starającym o szczęśliwe zakończenie nie tylko poczęcia ale zdrowych pociech i szczęsliwych rozwiązań....
pozdrawiam i przesyłam pozytywne fluidki:)
aksonia