To jest uproszczona wersja wybranego przez Ciebie wątku

Parówki a atest IMiDz...

Kliknij tutaj aby przejść dalej i przeczytać pełną wersję

mama_do_kwadratu
Ja, wielka przeciwniczka parówek kupiłam kiedyś Morlinki i tak sobie myślę: może jednak? Bo przecież dzieci uwilebiają "pajówki"
Czy ten atest instytutu Matki i Dziecka przekonuje Was choć trochę?

Pozdrawiam serdecznie

Iwona
aluc
ale to nie jest atest tylko pozytywna opinia chyba

kiedyś w Neewsweeku chyba pisali, w jaki sposób różne produkty uzyskują tzw pozytywną opinię różnych instytutów i ciał wink.gif

nie będę się wdawać w szczegóły - na parówkach nawet opinia od .... no nie wiem sama, od kogo icon_lol.gif mnie nie przekona
wiesiołek
Mnie, owszem, przekonuje, ale raczej do tego , że Instytut bierze łapówki icon_wink.gif . Wydaje mi się , że parówek nie da się zrobić bez przeróżnych polepszaczy, emulgatorów iinnej chemii, a także beż sporej ilości tłuszczu. Nie zmienia to faktu ,że sporadycznie kupuję parówki, wybieram te najdroższe i świadomie jem świństewko icon_confused.gif
agutek
Dapisuję się do dziewczyn. Atesty można sobie "kupić" w tym świecie pełnym korupcji nie ufam żadnym etykietom.

Kiedyś z brkau laku zrobiłam rodzinie mortadelę panierowaną. Teściowa pyta: A może Tosia by zjadła? To ja jej wywód. W efekcie obiad został na talerzach icon_redface.gif icon_cool.gif

agutek
mama_do_kwadratu
CYTAT(wiesia)
parówek nie da siÄ™ zrobić bez   przeróżnych    polepszaczy, emulgatorów iinnej chemii, a także beż   sporej iloÅ›ci tÅ‚uszczu. Nie zmienia to faktu ,że sporadycznie kupujÄ™ parówki, wybieram te najdroższe i  Å›wiadomie jem  Å›wiÅ„stewko  :?


WÅ‚asnie, robiÄ™ to samo icon_smile.gif
Iwona

Na Morlinkach napisali :"opinia IMiDz" (nawet nie pozytywna) oraz "parówki rekomendowane przez IMiDz"
Inca2
Ja tez doskonale wiem, że te paróweczki to shit jakiś totalny, ale jak na wspaniałą matkę przystało, kupuję je od czasu do czasu i częstuję mojego trzylatka. icon_twisted.gif
I wcale nie powiem, żeby był od tego jakiś 'chorszy', czy coś.
Gorzej jakby organizm nie miał w ogóle rzadnego kontaktu z produktem, a zjadłby go potem w przedszkolu, u cioci, czy gdziekolwiek indziej. Mogłyby się wtdey skończyć źle. A tak wiem ile tego je i kiedy.
Poza tym do cyjanku i arszeniku też można organizm przyzwyczaić icon_twisted.gif
hm, to tyle icon_cool.gif
aluc
no tak icon_wink.gif

mnie żadna siła nie zmusi do parówki - nie znoszę
Gruby nie uwielbia, bo nie wie, że istnieją icon_lol.gif
i niech tak zostanie
niezalogowana Sara
A ja napiszÄ™ tak:

Kiedyś kupiłam Kubusiowi ot tak do posmakowania na kolację paróweczki "morlinek" rekomendowane przez IMiD otwieram a parówki śliskie i dziwnego koloru a do upływu daty ważności pozostało jeszcze 8 dni.

Pozdrawiam Karolina- mama Kubusia
Maciejka
CYTAT(niezalogowana Sara)
A ja napiszÄ™ tak:

Kiedyś kupiłam Kubusiowi ot tak do posmakowania na kolację paróweczki "morlinek" rekomendowane przez IMiD otwieram a parówki śliskie i dziwnego koloru a do upływu daty ważności pozostało jeszcze 8 dni.

Pozdrawiam Karolina- mama Kubusia


Ano właśnie ja też mam nieprzyjemne wspomnienia jeśli chodzi o Morlinki. Dlatego kupuje Maciusiowi czasem "Berlinki" (też z Morlin). Może to troche lepsze "byle co", bo kosztują ponad 14 zł. za kg. icon_biggrin.gif . Chociaż przyznam się, ze mortadela a la kotlet też czasem ułatwia mi życie... Ja parówki lubię i z własnego wyboru nie chcę wiedzieć z czego są robione, bo podobno jak się dowiem, to już nigdy nie zjem. Wiec błagam - nie oświecajcie mnie!!!
Buziaki!
Maciejka
To jest wersja lo-fi głównej zawartości. Aby zobaczyć pełną wersję z większą zawartością, obrazkami i formatowaniem proszę kliknij tutaj.